Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-09-2011 21:37 |
|
|
- Fakt, powinniśmy trzymać się razem.
Camila podniosła się z ziemi, otrzepując tyłek z piasku. Wiedziała już, czemu lubi Valerie mimo iż znały się tak krótko. Valerie była jedną z tych osób, które wiedziały czego chcą. Potrafiła pociągnąć za sobą innych, tak jak było w przypadku kąpieli albo teraz, sugerując pomoc w rozpaleniu ogniska.
Przeciągnęła się, czując jakby ciało nie należało do niej. Poczuła że jest zmęczona samą sobą. Męczyło ją to ze nie potrafi powiedzieć głośno czego chce; zrobić to na co ma ochotę a nawet uświadomić sobie własnych pragnień.
- Wiesz Val, cieszę się że się poznałyśmy, chociaż wolałabym żeby odbyło się to w innych warunkach - powiedziała, patrząc na dziewczynę. Zaśmiała się cicho, słysząc jak infantylnie to zabrzmiało
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 27-09-2011 21:39 |
|
|
Przewróciłem niezauważalnie oczami na słowa Valerie i podpaliłem ułożony stos drewien. Zapowiadała się naprawdę przyjemna i ciepła noc. Przepiękną oprawę muzyczną fundowały koniki polne i świerszcze, które coraz głośniej przekrzykiwały się. Wyciągnąłem z kieszeni zapalniczkę i odpaliłem ją. Z czasem nieśmiało palące się gałązki zmieniły się w metrowej wysokości ognisko. Wziąłem jeden z owoców zebranych przez Mortena i kucnąłem, wpatrując się w płomienie.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-09-2011 21:53 |
|
|
Ludzie rzadko mówili mi komplementy. Poza wyspą wolałam działać zawsze na własną rękę. Ci, których nazywałam przyjaciółmi, nie znali moich problemów ani tajemnic: właściwie tylko piłam z nimi wódkę i dobrze spędzałam czas. Teraz, gdy musieliśmy trzymać się razem, naturalne dla mnie było dostosowanie się do potrzeb grupy i pomaganie jej. Zdziwiłam się bardzo, słysząc słowa Camili. Uśmiechnęłam się szeroko, a w białym ciągu zębów odbił się płomień ognia.
-Jak wrócimy do domu, stawiam Ci obiad w najdroższej restauracji z Los Angeles. W podzięce za to, że jako jedna z niewielu tutaj jesteś normalna.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-09-2011 21:53 |
|
|
Po powrocie do obozu od razu udałam się w stronę źródła aby się nieco ogarnąć. Woda mimo, że zimna ukoiła moje nerwy. A na pewno pomogła mi się zregenerować. Po tym wszystkim poszłam pogrzać sie przy ognisku. Usiadłam obok Matta, pocierając dłonie i wyciągając w kierunku płomieni. Po chwili cicho szepnęłam:
- Matt, ja już dłużej nie mogę. Nie chcę tego robić. Myślę żeby się stąd ulotnić... przecież oni nas zabiją.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-09-2011 21:59 |
|
|
Camila przyglądała się przez moment Valerie, nie wiedząc czy mówi poważnie czy sobie z niej żartuje. Taka już była - każde słowo rozkładała na czynniki pierwsze i analizowała pod każdym możliwym kątem. Nie paranoizuj - zganiła się w myślach.
- Życzę nam obu, aby doszło do tego jak najszybciej - powiedziała, wpatrując się w ogień. Przez moment obie milczały.
- Fajnie masz z tym Oscarem - wypaliła wykręcając sobie palce, czując się przy tym jak dziewczynka, która rozmawia o chłopakach ze starszą siostrą
|
|
Autor |
RE: Ogon |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-09-2011 22:05 |
|
|
Trzymałam nogi podciągnięte pod brodę i wpatrywałam się w gwiazdy, jaśniejące nad nami. Było już tak ciemno, że nie widziałyśmy nic w odległości większej, niż kilka metrów. Czasami tylko iskry, wzlatujące z ogniska, oświetlały nikło drogę, lecąc w górę. Nagle Camila wypaliła coś o Oscarze, nie mając bladego pojęcia, o co jej chodzi. Natychmiast wyprostowałam się.
-Eee? Co dokładnie masz na myśli?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 27-09-2011 22:05 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 27-09-2011 22:05 |
|
|
Po chwili płomienie ognia zaczęły się już wysoko unosić, a wokół było co raz cieplej. W takich warunkach łatwiej było mi się skupić na w gruncie rzeczy bezsensowym wpatrywaniu się, tym razem w niebo i liczeniu pojawiających się gwiazd. To sprawiło, że choć na moment mogłem zapomnieć... O tym, że straciłem żonę... o tym, że zabiłem Goodwina i o wszystkich innych przykrych rzeczach, które mnie spotkały. Noc już nastała. Teraz wpatrywałem się wokół na pozostałych. Część siedziała w milczeniu, inni zaś rozmawiali. Mój wzrok skupił się na Macie i na tej blondynce, której imienia nadal nie znałem, a właściwie nie - znałem je dobrze... To była Melanie. To musiała być Melanie. Byłem tego prawie pewny. Siedzieli kilka metrów dalej, a ona coś szeptała mu na ucho. Zapewne coś knuli...
Edytowane przez Flaku dnia 27-09-2011 22:10 |
|
Autor |
RE: Ogon |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-09-2011 22:16 |
|
|
Bernard po wielu godzinach i dniach nieobecności w obozie pod stacją Strzała wrócił. Cały brudny, w poszarpanej koszuli ale z czymś czym nie mógł pogardzić żaden rozbitek na bezludnej wyspie. Za sobą na sznurku prowadził dwie kozy. Jedną mniejszą i drugą większą. Po chwili był już na widoku tak, że każdy mógł zauważyć co przyprowadził.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-09-2011 22:18 |
|
|
- No wiesz - powiedziała konspiracyjnym szeptem, który nawet jej samej wydał się głupi. - miło jest mieć kogoś bliskiego, szczególnie w tak okropnym miejscu jak to - dodała, zakładając nogę na nogę.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-09-2011 22:26 |
|
|
Spojrzałam na nią zdezorientowana.
-Czy ja wiem, czy jest dla mnie bliski? No dobra. Wylałam tusz do rzęs na jego krocze w samolocie.- parsknęłam śmiechem. -Na tym koniec. Nie znam gościa, miło się z nim rozmawia. Tak jak z Tobą, czy kimkolwiek innym.
W tym samym momencie na polanę przed stacją wszedł Bernard. Płomień ognia rzucił na niego swój blask i zauważyliśmy, że trzyma w rękach prowizoryczny sznur, przywiązany do szyj dwóch kóz. Zapomniałam, że o nim zapomniałam i zaśmiałam się.
-Bernard? Skąd je wytrzasnąłeś?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Ogon |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-09-2011 22:33 |
|
|
Jak to skąd? - odparł zdumiony Bernard na słowa Valerie - Chodziły sobie po dżungli to je złapałem. Zresztą skoro są tu kury to czemu nie by mogłyby być tu kozy. Pewnie czasem coś ucieknie od tych dzikusów co nas porywali - odpadł Bernard po czym przywiązał sznur z kozami do suchego pnia wystającego z ziemi przed stacją i usiadł spokojnie obok na kamieniu by napoić się po gonitwie za kozami.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 27-09-2011 22:35 |
|
|
- Nie przesadzaj. Na pewno nas nie zabiją. Co im zrobiliśmy złego? Siedzimy z nimi non-stop więc nawet nie mogą nas podejrzewać o coś złego. - starałem się uspokoić blondynkę. Pierwszy raz widziałem ją w takim stanie. - Nie podnoś wzroku. Morten nam się przygląda od dłuższego czasu. Obejmę Cię teraz tak, jakbym Cię pocieszał. - ostrzegłem Melanie i objąłem ją ramieniem. Ousborne coraz bardziej mnie niepokoił. Wkrótce tę napiętą sytuację przerwał Bernard, prowadzący dwie kozy. Widząc, że Morten spuścił z nas wzrok, powróciłem do poprzedniej pozycji. - Wytrzymaj jeszcze trochę. - powiedziałem, mając nadzieję, że ta sytuacja wkrótce ulegnie zmianie i zostaniemy przywróceni przez Bena do obozu Innych.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-09-2011 22:39 |
|
|
Zaśmiałam się.
-Dobra robota, chłopie. Usiądź z nami przy ognisku, ogrzejesz się.
W całym ferworze rzuciłam okiem na Mortena. Ten cały czas wpatrywał się w jeden punkt, nie mrugając i nie ruszając głową. Patrzył wprost na szepczących do siebie Shosannę i Matta. Uniosłam brew pytająco, ale mężczyzna nie mógł tego zauważyć. Ostatecznie tuż obok Oscara był jedną z niewielu osób, którym mogłam tutaj ufać: na pewno lecieli samolotem.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-09-2011 22:39 |
|
|
Znowu się wygłupiłam - pomyślała Camila. Tak często zdarzały jej się wpadki i głupie sytuacje, kiedyś nawet myślała o prowadzeniu zeszytu w którym będzie je zapisywała, i za każdym razem gdy będzie jej smutno będzie do niego wracała. Stwierdziła jednak, że nie jest to najlepszy sposób na podnoszenie niskiej samooceny, więc zrezygnowała z tego pomysłu. Miała jednak kilka takich "sztandarowych" wpadek życiowych, o których opowiadała za każdym razem, gdy na imprezach zapadała cisza. Fakt, że jeszcze ich nie wykorzystała świadczył albo o tym, że miała wyśmienity kontakt ze wszystkimi na tej wyspie albo - co było dużo bardziej realne - z nikim nie wymieniła więcej niż kilka zdań.
Z rozmyślań wyrwało ją pojawienie Bernarda. Roześmiała się serdecznie, po czym zwróciła się do niego
- Coś mnie ominęło, zakładamy zoo?
Edytowane przez mremka dnia 27-09-2011 22:40 |
|
Autor |
RE: Ogon |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-09-2011 22:43 |
|
|
Bernard już się cieszył na widok kóz w obozie gdy po chwili usłyszał uszczypliwe słowa Camili o jego zdobyczy w postaci właśnie kóz. Po chwili głośno odpowiedział: Zoo? Moja droga jakbyś nie wiedziała kozy to bardzo przydatne a do tego mądre zwierzęta. Mogą się nam przydać bardziej niż ty. Tak właściwie co ty dla grupy zrobiłaś? - zwrócił się złośliwie do Camili Bernard.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-09-2011 22:53 |
|
|
Camila zupełnie nie rozumiała ataku ze strony Bernarda. Nie chciała być wredna, a jej uwaga była raczej dowcipna niż uszczypliwa. Zaskoczyło ją to do tego stopnia, że nie wiedziała co powiedzieć. Przyglądała się Bernardowi w milczeniu.
- Może nie tak ostro, co? - wydukała, po czym wstała i oddaliła się od grupy. Nie miała ochoty na dalszą rozmowę. Pod maską obojętności tłumiła rosnące w niej napięcie. Mogą się nam przydać bardziej niż ty . Te słowa zabrzęczały jej w uszach jak komar, który szykuje się do ukąszenia
|
|
Autor |
RE: Ogon |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-09-2011 22:57 |
|
|
-Nie za ostro?- syknęłam w stronę Bernarda, widząc, jak dziewczyna odchodzi w bok z oburzeniem na twarzy. Mimo pozytywnych stosunków z nią nie miałam zamiaru iść za nią, by ją pocieszyć. Zmrużyłam oczy, wpatrując się w sam środek ogniska, gdzie żar był najjaśniejszy.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 27-09-2011 22:58 |
|
Autor |
RE: Ogon |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-09-2011 23:00 |
|
|
Bernard po tych słowach pomyślał, ze może faktycznie przesadził ale nie zamierzał za nie przepraszać. On się stara dać grupie jakieś źródło pożywienia, a reakcją jest śmiech czy uszczypliwe uwagi. Po tych rozmyślaniach rozłożył płachtę, którą znalazł jeszcze na plaży po czym położył się niedaleko ogniska gdyż nie wolał spać na ziemi niż na betonie w bunkrze.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 27-09-2011 23:08 |
|
|
Korzystając z okazji, że wszyscy się porozchodzili lub zaczęli przygotowywać do snu, podszedłem do kóz, które przyprowadził Bernard. Pierwszy raz widziałem je na żywo więc niezwykle mnie interesowały. Podszedłem do jednej z nich i upewniwszy się, że nikt na mnie nie patrzy pociągnąłem jedną z nich za cycka licząc, że poleci z niego mleko. Zamiast tego koza lekko się poderwała i zakomunikowała w zrozumiały dla siebie sposób (- meee), że mleka dzisiaj nie będzie. Rozczarowany niepowodzeniem wróciłem na miejsce, wzrokiem odprowadzając Camilę, która po pretensjach, które usłyszała od Bernarda gdzieś się ulotniła.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-09-2011 23:13 |
|
|
-Źle chwytasz.- powiedziałam, pojawiając się nagle za plecami Matta. Widząc, jak gwałtownie się czerwieni, wybuchnęłam śmiechem.
-Najpierw musisz ścisnąć, dopiero później lekko pociągnąć. Wskakuj pod nią.- mężczyzna miał niezbyt zdecydowaną minę, położyłam rękę na jego ramieniu i mocnym pchnięciem wepchnęłam go pod jedną z kóz tak, że jej wymiona (czy aby na pewno tak to się nazywa u kóz?) dydnały sobie wesoło nad jego oczami. Kucnęłam obok.
-Zamknij oczy, otwórz buzię.
Nacisnęłam mocno. Mleko białym strumieniem polało się prosto do ust mężczyzny.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|