Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 24-09-2011 21:53 |
|
|
- Goodwin sam się wkopał w tą sytuację. Ja na pewno nie będę mu pomagał. - mężczyzna od pierwszej chwili strasznie mnie irytował swoim zachowaniem więc nawet się cieszyłem, że sprowadził na siebie kłopoty. - Nawet jak będzie chciał nas wkopać, to mam nadzieję, że nikt mu nie uwierzy. Bo jak na razie to dobrze nam idzie i chyba nikt nie ma podejrzeń w stosunku do nas. Valerie coś wspomniała o nas, ale było to zupełnie bezpodstawne. Jak Twoja twarz? - zapytałem, wyjadając najmniejsze kawałki mięsa z kości.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-09-2011 21:54 |
|
|
Po usłyszeniu historii Madeline poczułam się dziwnie głupio. Ona spędziła prawie całe swoje życie na podróżowaniu, uczeniu się i nabywaniu nowych doświadczeń, a ja przez ten cały czas siedziałam sobie w Paryżu. W dodatku jako chirurg, który nienawidzi swojej pracy.-To musiało być bardzo ciekawe dla osoby w twoim wieku. No i teraz pewnie wiesz więcej o roślinności tej wyspy, niż niejedna tutaj osoba.-zaśmiałam się cicho. Moja twarz spoważniała momentalnie.-jak myślisz, zabiorą nas stąd? Ekipa Ratunkowa? Bo ja już zupełnie straciłam nadzieję.
Edytowane przez Andzia dnia 24-09-2011 21:55 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-09-2011 21:54 |
|
|
Oscar obudził się. Leżał na podłodze i był głodny, miał w kieszeni latarkę, a obok siebie rakietę. Pamiętał, że wczoraj wieczorem rozmawiał z Mattem, ale teraz bolała go głowa i nie pamiętał o czym. Usiadł pod ścianą i milczał. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Carmelka
Użytkownik
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-09-2011 22:03 |
|
|
- Co do roślinności, to jakoś niezbyt rozpoznaje te rośliny. Są takie dziwne. Zreszta nie mam czasu lepiej im się przyjrzeć. - odparłam, ponownie wzruszając ramionami. - Myślę, że kogoś przyślą. Ale jesli tak to pewnie statkiem. A taka podróż trochę zajmie. No i muszą nas jeszcze znaleźć.
Wpatrzyłam się w Elodie i nie spuszczając z niej wzroku wsypałam sobie do ust chili w proszku. Uwielbiałam ostre jedzenie.
- Nie trać nadziei. W życiu trzeba byc optymista i robic to co sie kocha. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-09-2011 22:11 |
|
|
-Już by po nas przylecieli... statkiem, samolotem, czymkolwiek. A teraz tkwimy tu w niewiedzy, w dodatku obawiając się zagrożenia ze strony Innych i naszego kolegi Goodwina. Nie wiem, jak Ty, ale ja się go boję.- nachmurzyłam się, wbijając spojrzenie w niedojedzonego kurczaka. Ciekawa byłam, kiedy wrócą ludzie, którzy wyruszyli sprawdzić krótkofalówkę i czy w ogóle wrócą. Kto wie, co czekało na nich w tej pełnej tajemnic dżungli.-Optymistą?-zaśmiałam się gorzko.-Kiedy chciałam już rozpocząć nowe życie i poświęcić się temu co kocham wyobraź sobie, że przeszkodziła mi w tym pewna katastrofa samolotu.- dziwiłam się Madeline, że w tej sytuacji może w ogóle używać słowa "optymizm". Zwłaszcza, gdy jej brat zginął przed kilkoma dniami.-Ostre.- syknęłam, czując jak przyprawa chilli pali mi gardło. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-09-2011 22:13 |
|
|
- Już nie boli, ale rozumiem, że ślady jeszcze pozostały...- musiały pozostać bo nie sądzę, że Matt pamiętał o mojej przygodzie z szafką i pięści od Goodwina, skoro ja sama o tym zapomniałam. Spojrzałam na niego i niekontrolowanie wybuchnęłam śmiechem, patrząc jak dokładnie wyjada kurczaka. Zdziwiony spojrzał na mnie, a ja zaczęłam go naśladować, udając, że obgryzam wyimaginowaną kość.
- Ok, przepraszam... ale to było naprawdę zabawne- powiedziałam i znowu parsknęłam śmiechem- nie...poważnie...wybacz, już nie będę- usmiechnęłam się przepraszająco do bruneta i zmieniłam temat- Matt, zadam Ci modne ostatnio pytanie: czym się zajmowałeś zanim trafiliśmy do dharmy, która swoją drogą nieźle nas zbajerowała...
' target='_blank'>
Edytowane przez Muminka dnia 24-09-2011 22:14 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Carmelka
Użytkownik
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-09-2011 22:17 |
|
|
- Goodwin jest dziwny. - stwierdziłam rozmarzonym tonem. - Zachowuje sie jakby cos ukrywał. - przeżułam kolejny kawałek mięsa kurczaka i spojrzałam na El badawczo. - A moze to jest twe, a raczej nasze przeznaczenie. Moze dostaliśmy sie tutaj by odnaleźć prawdziwe powołanie i by zacząć wszystko od początku. - wzruszyłam ramionami. - A co do optymizmu. pewnie dziwisz się ze w takiej sytuacji potrafię go nadal zachowac, a ja po prostu nie umiem inaczej. Nauczyłam się tak żyć. Cieszyć tym co mam i tym co maja inni... Jared odszedł do lepszego swiata. Takie było jego przeznaczenie. A ja mu nie pomogę użalając się nad jego śmiercią, ani tym bardziej nad swoim, i tak dobrym losem. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 24-09-2011 22:29 |
|
|
Dokładnie oczyściłem kość z mięsa i wrzuciłem ją do ogniska, uśmiechając się przyjaźnie do zanoszącej się śmiechem Melanie. Tłuste palce wytarłem o swoją koszulkę i przystąpiłem do odpowiadania na zadane pytanie. - Pewnie nie uwierzysz, ale... grywałem w filmach porno. - odpowiedziałem z rozbrajająca powagą.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-09-2011 22:34 |
|
|
-Może i coś ukrywa. Myślisz, że dla kogo kopią ten dół?-wskazałam podbródkiem harującego Bernarda.-Przeznaczenie... gdyby to było takie proste. Naprawdę chciałabym wiedzieć po co to wszystko. Z jakiego powodu przytrafiło się to właśnie nam.-westchnęłam ciężko. Tak, użalanie się stanowczo było w moim stylu. Zwłaszcza po śmierci siostry, kiedy zupełnie nie potrafiłam wrócić do codziennego rytmu życia. Podziwiałam Madeline. Sprawiała wrażenie osoby, bezgranicznie kochającej świat i życie, którym ją obdarzono.-Może masz rację, ale...- no właśnie. Zawsze istniało jakieś ale.--ale cała ta wyspa i tak wydaje mi się dziwnie podejrzana. Słyszałaś głos tej kobiety w krótkofalówce? Bała się. Możliwe, że już nawet nie żyje. To nie jest zwykła, bezludna wyspa na której po prostu się rozbiliśmy. Coś tu jest nie tak. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-09-2011 22:41 |
|
|
Długo patrzyłam na Matta, szukając na twarzy jakiegokolwiek znaku, że żartuje. Ten jednak był bardzo poważny co jeszcze bardziej mnie speszyło. Chcąc nie chcąc zaczerwieniłam się. Szybko spuściłam głowę i zaczęłam grzebać nieudolnie patykiem w ognisku. Po dłuższej chwili ciszy, wymamrotałam pod nosem:
- yyyy....eeeemmm... no cóż... hmmm... faktycznie ciężko uwierzyć... ale ten... w sumie jesteś przystojny... ale ładna buzia to tam chyba zbytnio potrzebna nie jest... znaczy... eee... chyba... własciwie to nie wiem...- plotłam bzdury, chyba nie bardzo zdając sobie sprawę jak to zabawnie wyglądało. Jeśli Matt chciał się na mnie odegrać za przedrzeźnianie to z pewnością mu się to udało.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 24-09-2011 22:47 |
|
|
Z trudem powstrzymywałem się przed roześmianiem, obserwując zakłopotanie blondynki. Przyłożyłem dłoń do ust, maskując w ten sposób pojawiający się, szczery uśmiech. - I chyba właśnie dlatego zwerbowano mnie do Innych. Po pierwszym spotkaniu z Benem, powiedział mi, że nie wyobraża sobie bym z nim nie przypłynął na wyspę. Nieskromnie powiem, że chyba był pod wielkim wrażeniem moich umiejętności. - mówiłem, patrząc w ognisko by wyraz twarzy Melanie mnie nie rozpraszał. - Co jak co, ale Ben ceni ludzi, potrafiących kłamać. Byłem szefem ochrony. - przyznałem się w końcu i spojrzałem na Mili z uśmiechem.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-09-2011 22:58 |
|
|
Naprawdę mi ulżyło po ostatnich słowach Matta. Mimo to zachichotałam nerwowo jakby oczekując, że to jeszcze nie koniec żartu.
- Tyyyyy łotrze- rzuciłam do Payne'a, marszcząc brwi. Jednocześnie dałam mu kuksańca w bok- wiesz, nie to żebym miała coś przeciwko...ale cieszę się, że jesteś jednak szefem ochrony- uśmiechnęlam się nieznacznie do Matta i po chwili dodałam- a co do Bena to ceni chyba również umiejętność dobrego posługiwania się skalpelem...
' target='_blank'>
Edytowane przez Muminka dnia 24-09-2011 22:59 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 24-09-2011 23:04 |
|
|
Większość rozbitków porozchodziła się po obozie, lub zajmowała się swoimi sprawami, dlatego była to dobra na rozmowę na tematy Innych. W normalnych warunkach, w obecności rozbitków nie byłoby na to szansy. Podkuliłem nogi, zakładając za nie ręce i kontynuowałem rozmowę - A no właśnie, co do Bena. Słyszałem, że na wyspę werbuje tylko te kobiety, które mu wpadną w oko. Sugerował już Ci, że liczy na coś więcej niż tylko udaną współpracę w Lasce? - zapytałem zaciekawiony, nie myśląc nawet o tym, że może nie wypada o to pytać.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 24-09-2011 23:15 |
|
|
Najpierw ruchem dłoni upewniłem się czy nadal mam krótkofalówkę w kieszeni. od kiedy tylko udało się nam ją znaleźć pilnowałem jej jak oka w głowie. Po chwili spojrzałem na drogę, która jeszcze nas czeka... Niewielkie wzniesienie. Dwie, może trzy minuty drogi. Nie wiedziałem co mamy o tym wszystkim myśleć. Może to tubylcy, a może coś innego... Cokolwiek to było musieliśmy jak najszybciej znaleźć tą Francuzkę. To był nasz, a właściwie mój cel. Co do celów Goodwina nie mogłem być pewny... - Chodźmy więc - powiedziałem wymownie spoglądając na kij Any.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-09-2011 23:38 |
|
|
Jeśli ta kura nadal tam była, to Oscar sobie pochwycił jej część i zjadł. |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-09-2011 23:43 |
|
|
(chyba mamy Jezusa w grupie, który cudownie rozmnożył jedną kurę )
Camila siedziała dłuższą chwilę obok Jocelyn. Każdy z nas ma sekrety. Ciekawe jaki skrywa kobieta siedząca obok niej? Już miała rozpocząć swoją wewnętrzną psychoanalizę, próbując odgadnąć kim jest kobieta, kiedy wpadł jej do głowy pewien pomysł.
- Hej Jocelyn, masz do wyboru: nie widzieć lub nie słyszeć. Co wybierasz? - zapytała Camila, patrząc na zdziwioną tym pytaniem kobietę. To była taka ich zabawa - Camili i Nicka. Jak byli młodsi, prześcigiwali się w wymyślaniu podobnych pytań, zestawiając ze sobą dwie bardzo przyjemne rzeczy lub wręcz przeciwnie, jak w tym przypadku. Chociaż od czasu dzieciństwa minęło już kilkanaście lat, nadal zdarzało im się w nią grać. Teraz to już na pewno ma mnie za wariatkę. - pomyślała, jednak nadal przyglądała się siedzącej obok kobiecie, oczekując odpowiedzi.
Edytowane przez mremka dnia 24-09-2011 23:44 |
|
Autor |
RE: Ogon |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-09-2011 00:14 |
|
|
A Bernard kopał dół nawet nocą tak, że nie zdążył zjeść kury.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-09-2011 01:50 |
|
|
Kopaliśmy dół nieprzerwanie przez kilka godzin. Wreszcie zrobiło się ciemno, na niebie zajaśniały gwiazdy.
-Bernard.- oparłam się o mężczyznę, dysząc lekko. Po moim karku spływał pot, wpadał za koszulkę, po ramionach spływał na dekolt. -Dzięki za pomoc. Dokończymy resztę jutro, dobrze? Wyśpij się.
Sama ruszyłam do stacji, włócząc nogami jedna za drugą. Nie miałam siły nawet podnieść głowy w górę, więc pierwsze co zrobiłam po wejściu do budynku, to rzucenie się na podłogę. Okazało się, że tuż obok leżał Oscar.
-Chyba nie przeprosiłam Cię jeszcze za zepsucie spodni.- uśmiechnęłam się do niego lekko. Leżąc na boku wyciągnęłam przed siebie rękę i pstryknęłam go lekko w nos. Widząc jego minę () powiedziałam z lekkim śmiechem:
-Przepraszam. Nie wiem, dlaczego to zrobiłam. Kaprys.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-09-2011 02:08 |
|
|
Oscar sobie jadł kurę rozmnożoną przez Jezusa, gdy nagle tuż obok niego runęła na podłogę niejaka Valérie (denerwujące jest, że aby zachować prawidłową pisownię musze kopiować imię spod avatara agusi). To było dziwne, ale jeszcze dziwniejsze stało się chwilę potem - dostał pstryczka w nos od obcej kobiety. Chyba była pijana!
- Tak, kobiety i ich kaprysy - powiedział, mimo, że nie znał się na kobietach, bo nie miał na nie czasu. - Nie szkodzi, tamte spodnie chyba są na dnie oceanu teraz... Nie znalazłaś nadal fioletowej torby? |
|
Autor |
RE: Ogon |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-09-2011 02:13 |
|
|
-Nie. Dlatego dobrze, że jeszcze nie przylecieli po nas ratownicy, przynajmniej dla mnie. Po powrocie do rzeczywistości pójdę siedzieć na wieczność.- przeturlałam się na plecy i westchnęłam ciężko. Ręką sięgnęłam po kurczaka i bez pytania oderwałam sobie kawałek. Powoli żując go, powiedziałam:
-Wiesz co jest kurwa najśmieszniejsze? Jesteś jedyną osobą, której mogę tu ufać. Tylko Ciebie pamiętam z samolotu.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|