Autor |
RE: Ogon |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-10-2011 21:41 |
|
|
Osz Ty!!! - zawołał Bernard gdy zobaczył co ten zniewieściały murzyn robi z jego koza. Od razu ruszył żwawo do przodu za tą parą i gdy już ich po chwili dogonił zwalił bezceremonialnie Walta po czym nim dzieciak zdążył się ogarnąć znów zaczął udawać pomnik tym razem jednak twardo ściskając sznurek na którym były uwiązane jego kozy.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-10-2011 21:41 |
|
|
- Cześć. - Rzuciłam z lekkim uśmiechem patrząc na kobietę. Zmierzyłam ją niepozornie, lecz nie wyglądała na kryminalistkę a z Innych jej nie kojarzyłam. - Tak, jestem Arielle, a ty? - Odwróciłam się w jej stronę. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-10-2011 21:47 |
|
|
Arielle. Nietypowe imię.-Elodie.- posłałam jej delikatny uśmiech. Od małego pragnęłam miec takie wlasnie wlosy, jakie ona miala, ale niestety parszywy los obdarzyl mnie ich zupelnym przeciwienstwem.-Czy u Was tez pojawiali sie Ci... Inni?- spytalam, uswiadomiwszy sobie nagle, ze przeciez nic o Plazowiczach nie wiem. Reszta nie informowala mnie na biezaco, a wiec bylam niepoinformowana. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 10-10-2011 21:59 |
|
|
Usiadłem obok Camili i niepewnie objąłem ją ramieniem. Uczucie gdy oparła o moje ramię swoją głowę było bardzo miłe. Dziwnie się czułem z świadomością, że ktoś nas może zobaczyć, ale starałem się o tym nie myśleć. Było mi dobrze i nawet dziwne spojrzenia rozbitków nie były w stanie tego zmienić. Zacząłem ją lekko gładzić dłonią po ciele. - Powiesz mi coś o sobie? - zapytałem cicho, korzystając z okazji, że do marszu się jeszcze nikt nie szykował. Bo oprócz tego, że grała na saksofonie i zdarza się jej być irytującą, to nic więcej o niej nie wiedziałem.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Walt Lloyd
Użytkownik
Postać: Walt Lloyd
Postów: 209
NPC
|
Dodane dnia 10-10-2011 22:06 |
|
|
Walt był w szoku. Nie wiedział w jaki sposób znalazł się na ziemi, dlaczego spadł z kozy. Pomnik się przesunął, co było jeszcze dziwniejszym zjawiskiem. Zaczął wokół niego obchodzić, sprawdzając czy to na pewno pomnik. Do tego tamte słowa "Osz Ty", nigdzie nie widział żadnego człowieka wokół nich.
-To musi być pomnik, żaden człowiek nie byłby takim starym prykiem. - powiedział głośno próbując przekonać samego siebie. Pomnik trzymał mocno sznurek do którego były przywiązane kozy. Dla chłopca to nie był problem. Wyjął jeden z noży, które ukradł Locke'owi po czym przeciął sznurek i ponownie wskoczył na kozę.
-Wio, wio -zaczął ją poganiać, tym razem koza biegła przez co chłopiec musiał się jej mocniej trzymać.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-10-2011 22:11 |
|
|
Osz Ty!!! - zawołał jeszcze raz Bernard goniąc za kozą i Waltem na niej. Jako, że kozy się go słuchały szybko dogonił tego małe gnojka i tym razem pacnął go w głowę tak, że ten spadł prosto do małego bagna. Bernard widząc to zaczął uciekać prowadząc kozy zanim mały murzyn się zorientuje.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-10-2011 22:13 |
|
|
W jego uścisku czuła się bezpieczna, jakby odgradzał ją od całego zła. Było to tak cudowne, że aż niesprawiedliwe. Nie potrafiła wyrzec się poglądu, że we wszechświecie panuje specyficzna równowaga - płacisz za to, co dostajesz. Jeżeli faktycznie tak było - miała juz dług względem losu. Z drugiej strony miała wrażenie że jeżeli Matt pozna ją bliżej to zmieni zdanie, i bała się tego. Podniosła głowę i spojrzała na niego, szukając potwierdzenia swoich obaw na jego twarzy, jednak on uśmiechał się do niej.
- Ja.... - zawahała się. Nie, nie była jeszcze gotowa opowiedzieć mu o swoich życiowych zawirowaniach.
- Lubię ostre przyprawy i ciepłe wieczory. Piję hektolitry herbaty i nałogowo gubię gumki do włosów. Casablankę mogę oglądać miliony razy i ciągle kupuję nowe książki, mimo iż w domu mam jakieś sto nieprzeczytanych. Nie umiem myć okien i miałam 4 razy złamany nos - powiedziała, i uśmiechnęła się do niego - Twoja kolej.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Walt Lloyd
Użytkownik
Postać: Walt Lloyd
Postów: 209
NPC
|
Dodane dnia 10-10-2011 22:17 |
|
|
Walt zaczął się topić w małym bagnie Jacka.
-Pooooooooomocy, ratuuuuuuuuunku - krzyczał, mógł zginać w gorszym stylu niż jego ojciec.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-10-2011 22:33 |
|
|
Oscar tymczasem obudził się, leżał wciąż na jednej z kanap i bolała go głowa, co nie było zaskoczeniem. Przypomniał sobie od razu, że był niemiły wczoraj dla Valerie, a ta się wkurzyła.
- Cześć wszystkim - przywitał osoby, które były obok niego i usiadł na kanapie. |
|
Autor |
RE: Ogon |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-10-2011 22:47 |
|
|
Tymczasem Bernard powrócił do bunkra. Ukrył przed tym dzieciakiem swoje kozy po czym udał się na spoczynek do jednego z łóżek w schronie.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 10-10-2011 23:11 |
|
|
- A więc... - akurat w tym momencie nie myślałem, że zdania nie zaczyna się od "a więc" - ... jeszcze kilka lat temu nosiłem okulary i miałem długie włosy na ramion. Słuchałem heavy-metalu i ubierałem się wyłącznie na czarno. - mówiłem z rozbawieniem, wspominając tamte czasy. - Ale to już przeszłość i już się tak nie ubieram, ani nie słucham takiej muzyki. - od razu zacząłem się usprawiedliwiać, wstydząc się trochę tego jaki byłem kiedyś. - Jesteś śpiochem czy raczej szybko wstajesz rano? - zadałem pytanie, ukradkiem przyglądając się jej nosowi.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Edytowane przez Lincoln dnia 10-10-2011 23:12 |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-10-2011 23:34 |
|
|
Camila przyglądała się Mattowi z rozbawieniem. Długie włosy jeszcze mogła sobie jakoś wyobrazić, ale Matt w wersji metalowej przekraczał granice jej wyobraźni. Roześmiała się, i delikatnie uderzyła go pięścią w ramię.
- Nie wierzę, wkręcasz mnie. - powiedziała. Nagle poczuła się strasznie zmęczona, mimo iż nie zrobiła tego dnia nic szczególnego.
Ziewnęła. Skuliła się i położyła głowę na jego kolanach. Niejako odpowiedziała na jego pytanie, po chwili zasypiając.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 10-10-2011 23:47 |
|
|
- Ej, no co. - zareagowałem z uśmiechem na uderzenie. Nie przekonywałem jej, że tak naprawdę było. Nie lubiłem do tego wracać. W ogóle nie wiem czemu jej o tym wspomniałem. Gdy skuliła się, pomyślałem, że jest jej tak po prostu wygodnie i zaraz będziemy kontynuować rozmowę. Cisza jednak się przedłużała i po zerknięciu na jej twarz, wszystko było jasne. Delikatnie podniosłem jej głowę ze swoich kolan i wstałem z kanapy. Następnie wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju by położyć na łóżko. Przykryłem Camilę kocem i zatrzymałem się na kilka minut by popatrzeć jak śpi. Po chwili cicho wyszedłem z pokoju. Zerknąłem na Jennifer, ale nie podszedłem do niej, tylko wyszedłem na zewnątrz.
/Kto nic nie robi, niech już rusza w dalszą podróż (jest dzień). Jennifer niech na razie zostanie bo nie chce mi się nią pisać Jutro wieczorem powinniśmy dotrzeć do Łabędzia.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Edytowane przez Lincoln dnia 10-10-2011 23:51 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-10-2011 00:11 |
|
|
Oscar poszedł w dalszą podróż, zabierając parę butelek z alkoholem do swej torby oraz stały ekwipunek, czyli latarkę, nóż i rakietę. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-10-2011 13:49 |
|
|
- Hej Oscar! Zaczekaj na mnie!- krzyknęłam za mężczyzną, dopinając plecak. Zapakowałam go po brzegi jedzeniem i piciem. W końcu nie wiadomo czy tu jeszcze wrócimy, a nie miałam najmniejszej ochoty dalej żywić się bananami i papajami. Po chwili podbiegłam do tenisisty i wyrównałam z nim krok. Szliśmy w kompletnej ciszy, dopiero wtedy uzmysłowiłam sobie, że chyba jeszcze ani razu nawet ze sobą dłużej nie porozmawialiśmy. Nie bardzo wiedząc jak zagadać, zaczęłam mamrotać coś pod nosem i kręcić kosmyk włosów- Hmmm... nie znam się na tenisie więc spytam: jesteś jakimś sławnym tenisistą? Przydałoby się wiedzieć, że obcuje się z kimś sławnym- usmiechnęłam się nieśmiało.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Ogon |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-10-2011 17:43 |
|
|
Spojrzałam na jej uroczy uśmiech i na mojej twarzy również podobny zagościł. Wsadziłam dłonie do kieszeni spodni i usłyszawszy jej pytanie na temat Innych prychnęłam pod nosem. - Tak, byli u nas. To znaczy nie wiem ilu ich było, ale jeden wmieszał się i udawał jednego z rozbitków... - Powiedziałam nie biorąc oddechu w całym zdaniu. - Sprytni są... - Dodałam na końcu.
Po paru minutach, w których Elodie dopijała swoje piwo przypomniało mi się, że mieliśmy wyruszyć własnie do nich. Mieliśmy sprowadzić pomoc, a sprowadzimy nowych kompanów, których spotkało to samo co "nas". - Właśnie! - Wypaliłam i złapałam ją za ramię. - Pomożesz mi zebrać ludzi? Wybieramy się do naszego obozu... - Powiedziałam patrząc na jej zdziwioną twarz.
Edytowane przez chlaaron dnia 11-10-2011 17:49 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 11-10-2011 18:14 |
|
|
Widząc jak Oscar, Shossana i Elodie wyruszają w dalszą drogę, postanowiłem udać się za nimi...
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-10-2011 18:24 |
|
|
// Elodie jeszcze nie wyruszyła
Zaskoczyło mnie to, że u plażowiczów wydarzyło się zupełnie to samo- Inny, jako szpieg, który udawający jednego z "nas".-Niezłą mają taktykę...-bąknęłam, przypomniawszy sobie o Goodwinie, który aktualnie leżał zagrzebany gdzieś w ziemi.-Ale nie myśleli chyba, że się nie spotkamy? W końcu musiało do tego dojść.-uśmiechnęłam się smętnie. W głębi ducha czułam ulgę z powodu tego, że jednak nie wszyscy umarli. Przeżyło sporo ludzi, co było dość niezwykłe, jeśli nie niemożliwe patrząc na wysokość z której spadł samolot. Szczęście, czy pech? W tej chwili sama nie potrafiłam odpowiedzieć sobie na to pytanie.-Ee, pewnie...-bąknęłam zdezorientowana, gdy Arielle tak niespodziewanie zareagowała.-Widzę, że kilka osób już ruszyło.- wzrokiem wskazałam oddalających się powoli Oscara, Melanie i Mortena.
Edytowane przez Andzia dnia 11-10-2011 18:25 |
|
Autor |
RE: Ogon |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-10-2011 18:32 |
|
|
- Jakby chcieli, żebyśmy już nie żyli to dawno by tak było. Mają co do nas inne plany... - Powiedziałam kręcąc głową sama zastanowiłam się nad losem rozbitków.
- Musimy zmobilizować pozostałych. - Szepnęłam obracając się za siebie spojrzałam na wejście do bunkra. - Chodź... - Powiedziałam do Elodie, po czym ruszyłam do wejścia.
- Ludzie, musimy iść. - Stanęłam w drzwiach kuchni, gdzie byli prawie wszyscy rozbitkowie. Spojrzałam wyrozumiale na Boone'a. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-10-2011 18:40 |
|
|
-Tak, tylko jakie? Może to jakiś tajny projekt?- zastanowiłam się na głos nie bardzo wierząc w swoje słowa. Czego ci ludzie mogli od nas chcieć? Rzuciwszy gdzieś niedbale w krzaki opróżnioną butelkę piwa ruszyłam za Arielle, prosto do bunkra.-Tak, powinniśmy się zbierać. Niektórzy już ruszyli.- dodałam, patrząc po twarzach zebranych. |
|