Autor |
RE: Ogon |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 09-10-2011 22:41 |
|
|
Po chwili przemyśleń moją uwagę zwróciła najpierw rozmowa Oscara z Camilą, a potem przybycie Matta i tej nowej... Ariel bodajże. - Ana Lucia - odpowiedziałem równie krótko na pytanie Matta. - Zaraz... - wstałem i podszedłem do Oscara - Dziwny koleś z jednym okiem? To ten z tej radiostacji... Jak on Was tam znalazł? Może obserwował nas kiedy weszliśmy do bunkru? Widzieliście tam jakieś kamery? - zadałem kilka pytań pod rząd, niczym Walt.
/Lol mogę tak? Bo coś było pisane, że nie mamy widzieć tej kamery, no ale to jest takie oczywiste...
/Możesz I tak nie zostajecie tu na dłużej
Edytowane przez Lincoln dnia 09-10-2011 22:47 |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-10-2011 22:46 |
|
|
- Dzięki, bardzo chętnie. Prysznic to coś, czego teraz potrzebuję - powiedziała, podając mu rękę i podnosząc się z miejsca. Było jej żal Oscara, widać było że był przybity po śmierci Any Lucii.
- Trzymasz się jakoś?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 09-10-2011 22:46 |
|
|
Drżącą dłonią złapałem się za czoło, patrząc na grób. To była moja wina. Miałem tego pełną świadomość. Gdybym nie przypłynął na wyspę, gdybym nie był współpracownikiem Bena, gdybym nie został wysłany do rozbitków by ich szpiegować, gdybym o wszystkim im powiedział, zapewne nie dochodziłoby do takich sytuacji. Zrobiło mi się mdło. Czułem jak do oczy zaczynają napływać mi łzy, nie mające siły przecisnąć się na zewnątrz. - Przepraszam... - zwróciłem się w stronę grupy i z dłonią przyłożoną do ust, odszedłem kilkanaście metrów i zwymiotowałem w krzakach. Kucnąłem by ochłonąć i bez słowa zbiegłem po schodach w dół pomieszczenia. Nie zwracając na nikogo uwagi, wszedłem do łazienki, którą dość szybko zlokalizowałem i odkręciłem kran z zimną wodą.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-10-2011 22:51 |
|
|
Ucieszył się, że Camila się zgodziła.
- Ja? Ja tak... - powiedział. Tak na prawdę bardziej go martwiło to, że zabił człowieka, niż że zginęła Ana. Nagle podszedł Morten i zaczął waltować. - Skąd mam wiedzieć. Brałem prysznic i usłyszałem głosy, jak wszedłem do pomieszczenia, to on właśnie do niej strzelał... Nie zauważyłem żadnych kamer, chociaż pewnie tam są... - w międzyczasie Matt przeprosił za coś, mimo że nie wiadomo było za co. Miał spytać, ale chwilę później poszedł sobie ukucnąć, a jeszcze chwilę później pobiegł sobie do budynku. - Chodźmy już... - powiedział, chwytając łopatę, która leżała tam wciąż po kopaniu grobu i ruszył w stronę bunkru. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 09-10-2011 22:59 |
|
|
Matt chyba nie najlepiej zareagował na śmierć Any i po chwili "uciekł" do bunkru. A może miał coś na sumieniu? Raczej to drugie. Tymczasem Oscar "zarządził" powrót do podziemi, więc bez zastanowienia udałem się za nim. Chciałem też sprawdzić tą kamerę... - Gdzie on teraz jest? Ten jednooki... - zapytałem pokonując kolejne stopnie schodów.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-10-2011 23:01 |
|
|
Camila bez słowa ruszyła za Oscarem w stronę bunkra. Zdziwiła ją reakcja Matta, który wydawał się bardzo poruszony śmiercią Any Lucii. Chciała nawet iść za nim, ale pewnie nie za bardzo chciałby z nią rozmawiać po tym jak głupio się zachowywała w stosunku do niego. Po krótkim marszu byli już w bunkrze. Było to miejsce doprawdy niezwykłe. W pełni wyposażona kuchnia, sypialnie, łazienki. Bunkier bardziej przypominał mieszkanie, niż schron. Perspektywa przespania kolejnej nocy w normalnym łóżku wydawała jej się wprost cudowna, jednak przede wszystkim marzyła o prysznicu. Skierowała się w stronę łazienki, i nie biorąc pod uwagę tego że ktoś może w niej być, wparowała do środka, prawie wpadając na Matta.
- Przepraszam...-wybąkała i szybko opuściła łazienkę. Skierowała się w stronę jednej z sypialni, mając nadzieję że nikomu nie będzie przeszkadzało, jeżeli będziej spała akurat w tym pomieszczeniu. Zmęczona wrażeniami tego dnia padła na łóżko i zasnęła w ubraniu.
Edytowane przez mremka dnia 09-10-2011 23:27 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-10-2011 23:02 |
|
|
- Jego zwłoki leżą sobie w krzakach. Dałem je tam, bo zawadzały na drodze - odparł, kierując się w dół. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 09-10-2011 23:05 |
|
|
- Zabiłeś go? - zapytałem po chwili gdy byliśmy już na dole.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-10-2011 23:07 |
|
|
- Nie, ja tylko wbiłem mu nóż w dłoń i pobiłem go po łbie. Zginął sam - odpowiedział, mierząc go wzrokiem z serii "Noriaki Kasai". Gdy byli już w głównym pomieszczeniu, Oscar usiadł szeroko na swojej ulubionej kanapie. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Walt Lloyd
Użytkownik
Postać: Walt Lloyd
Postów: 209
NPC
|
Dodane dnia 09-10-2011 23:12 |
|
|
Walt nadal siedział przy grobie kobiety, nawet nie zauważył jak sobie wszyscy poszli do stacji. Myślał ciągle o tym, czy jego ojciec ma jakiś grób. Może został pożarty przez dziki lub niedźwiedzie, jeśli nie to nadal gnije w dżungli. W końcu przestał gdybać nad losem swojego ojca, podniósł głowę i zauważył, że znów jest sam.
-No nie, znów muszę ich szukać. - Walt podniósł się z ziemi, nie miał zamiaru panikować. Odnajdzie ich po śladach tak jak robił to Pan Locke z dzikami...
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 09-10-2011 23:12 |
|
|
- Aha - skwitowałem krótko, spoglądając na Oscara siadającego na kanapie. Od razu wzrokiem zacząłem szukać kamery... - Wiem co to znaczy... Zabiłem Goodwina, chociaż tego nie chciałem... Ale ty chyba nie masz tym problemu? - zapytałem, po czym z ironicznym uśmiechem spojrzałem na niego.
Edytowane przez Flaku dnia 09-10-2011 23:13 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-10-2011 23:21 |
|
|
- Nie, skąd... Chociaż to trochę dziwne... Sam nie wiem. Niefajna sprawa, ale trzeba żyć dalej - przyznał. - Wyglądasz na zmęczonego - powiedział, gdyż Morten wyglądał na zmęczonego. |
|
Autor |
RE: Ogon |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-10-2011 23:22 |
|
|
Prowadziłam grupę mechanicznie, nawet nie patrząc już, gdzie idę: znałam na pamięć te drzewa, mimo że nie przechodziłam obok nich więcej, niż trzy razy. Gdy dowiedzieliśmy się o śmierci Any-Lucii, zbladłam momentalnie i zrobiło mi się strasznie zimno. Nie płakałam. Nikt nigdy nie nauczył mnie płakać, rodzicie zawsze byli zbyt zajęci interesem. Płakałam więc tak niezwykle rzadko, że nie byłam w stanie powiedzieć, kiedy zdarzyło mi się to ostatni raz. Gdy schodziliśmy na dół, usiadłam na kanapie obok Oscara i Mortena. Chciałam porozmawiać o tym z Camilą, ale nigdzie jej nie widziałam: pewnie czmychnęła już pod prysznic. Nie zważając na to, że mężczyźni rozmawiają, zaczęłam monolog:
-Nie umiem pływać, wiecie? Nigdy nie umiałam. Boję się wody wyższej, niż do pasa. Przez to nigdy nie kąpię się w wannie, nie wchodzę do morza, nie nurkuję. Ograniczam dostęp do wody jak tylko mogę. Tego dnia, gdy się rozbiliśmy... Wpadliśmy do wody. Przez cały czas byłam przytomna. Widziałam, jak mój fotel odrywa się i pędzi w kierunku tafli wody. Zdawałam sobie sprawę z tego, że to już koniec. Włosy zaplątały mi się w fotel, więc spadałam z nim coraz niżej i niżej. I nagle ktoś pojawił się obok. Chwycił mnie mocno w pasie i wyciągnął na brzeg. To była... To była Ana-Lucia.- westchnęłam przeciągle. -Widzieliście gdzieś pana Eko? On chyba jest księdzem, albo... Trzeba chociaż pomodlić się nad jej grobem. Zasługuje na to.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 09-10-2011 23:25 |
|
|
Wziąłem kilka łyków zimnej wody i obmyłem nią twarz. Potrzebowałem takiego wstrząsu bo coraz gorzej znosiłem takie wydarzenia, jak te ostatnie z Aną-Lucią. Spojrzałem w lustro i nie mogłem na siebie patrzeć. Widziałem w odbiciu człowieka, który ze strachu przed innymi i obawą jak zostanie potraktowany przez rozbitków, wolał się nie wychylać i pozwalać by sprawy same się toczyły. Nie mogłem na siebie patrzeć więc oderwałem wzrok od lustra z zamiarem wyjścia na korytarz. W tym momencie na drodze stanęła Camila. Spojrzałem na jej twarz, bojąc się czegoś. Było to dziwne uczucie, ale przeszywało mnie od środka. - Nie powinienem się tak zachowywać jak wtedy. Nie wiem co mną kierowało, ale nie powinieniem... - tu się zatrzymałem na chwilę, przymknąłem oczy i poprawiłem - nie chciałem zostawiać Cię samej w obozie. Przepraszam. - wydusiłem z siebie. Z pewnością ktoś, kto by mnie obserwował, zauważył trzęsące się dłonie i nerwowy sposób mówienia.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 09-10-2011 23:28 |
|
|
- Ja? Może trochę... - odparłem, ponownie mierząc wzrokiem wszystkie ściany wokół. - Jest - zakomunikowałem po chwili. - Kamera - dodałem zmierzając w jej kierunku. Była w lewym górnym rogu, skierowana centralnie na wyjście z bunkru. Spojrzałem na nią, po czym odwróciłem się w stronę Oscara. - Pozbądź się jej... Jak sam widzisz jestem zmęczony - powiedziałem, by po chwili pójść do jednego z pokoi. Sen na miękkiej kanapie - tego mi właśnie brakowało.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-10-2011 23:31 |
|
|
Nie mogła już znieść tego, że się do siebie nie odzywali. Mężczyzna był roztrzęsiony i miała ochotę go przytulić. Szukała w jego słowach jakiegoś znaku. Jednocześnie miała nadzieję że go znajdzie, i bała się tego. Uznała w końcu jednak ze smutkiem, że nie zamierzał niczego sugerować. Rozgarnęła palcami włosy na karku. Czas zacząć mówić.
- Chciałam Ci coś powiedzieć - zaczęła, rozpaczliwie zastanawiając jak to ubrać w słowa - Chciałabym cię przeprosić za to, że zachowuję się jak kompletna idiotka. Jestem idiotką. Za to wiesz, całe głupie nieodzywanie się do ciebie i w ogóle - liczyła na to, że jej przerwie, że coś powie, jednak on tego nie zrobił, po prostu czekał i słuchał tego, co miała mu do powiedzienia. Czuła, że jest cała spocona. Czy faktycznie drżała na całym ciele czy tylko jej się tak wydawało? Pożałowała, że nie jest bohaterką telenoweli - otrzymałaby wtedy siarczysty policzek i rozmowa by się zakończyła. Próbowała pozbierać myśli. Czyżby nieznacznie skinął głową, przyjmując jej przeprosiny? Wolała wierzyć, że tak było.
- Przestraszyłam się po prostu tego że mogę cię lubić emmm trochę bardziej, niż powinnam - wydukała, rozpoczynając drugą rundę. Zaraz zganiła się w myślach za użycie słowa "lubię", jakby mówiła o kolorze albo ulubionej zupie. Spojrzała na niego. Nie wierzyła że to powiedziała, jakby jej usta przestały kontaktować się z mózgiem. Wiedziała, że nie potrafi tego lepiej wyrazić. Patrzyła więc i czekała na jego odpowiedź.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-10-2011 23:42 |
|
|
Oscar wziął swą rakietę i jednym uderzeniem zniszczył kamerę, którą wskazał mu Morten. Potem wrócił na kanapę z butelką whisky, znalezioną wcześniej w kuchni. Był to doskonały dzień na spożycie alkoholu i utopienie w nim bakuninowych myśli.
- Nie widziałem pana Eko od tygodnia albo od dwóch. Gdzieś się zawieruszył... - wziął jeden łyk, potem drugi, trzeci, czwarty, piąty i szósty. Zupełnie jakby to była woda niegazowana. Pomlaskał trochę, pijał lepsze rzeczy, ale nie można było narzekać. Położył się na kanapie obok siedzącej Valerie, podpierając się łokciem. |
|
Autor |
RE: Ogon |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-10-2011 23:47 |
|
|
-Czasem Cię nie ogarniam.- odpowiedziałam całkiem szczerze, patrząc na Oscara z lekkim obrzydzeniem i jednocześnie rozbawieniem, czyli generalnie jakimś dziwnym uczuciem na twarzy. -Dziewczyna umarła. Przybyli do nas inni rozbitkowie. Gdzieś po drugiej stronie wyspy żyje ich jeszcze czterdziestu.... A Ty sobie leżysz, masz to wszystko w dupie i pijesz whisky.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-10-2011 23:50 |
|
|
- Czterdziestu, powiadasz? Dobrze wiedzieć - wyszczerzył się, uniósł triumfalnie butelkę w górę i wykonał kolejnych sześć łyków. - Co mam zrobić to zrobiłem. Pochowałem dziewczynę. Schwytałem mordercę. Odnalazłem małego murzyna. Co mam jeszcze uczynić, aby panienka była zadowolona? - spytał. Przypomniał sobie ich ostatnią rozmowę, miała ona za zadanie uwieść Matta Payne'a, ale chyba zapomniała albo nie chciała tego robić albo to robiła, ale on tego jakoś nie zauważył. Miał to zadanie gdzieś, nie będzie nalegał. |
|
Autor |
RE: Ogon |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-10-2011 23:51 |
|
|
Wzruszyłam ramionami.
-Mógłbyś się podzielić whisky.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|