Autor |
RE: Ogon |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 21:01 |
|
|
Bernard gorączkowo szukał czegoś czym mógłby przywalić przybyszom, których uważał za porywaczy. W kieszeni znalazł jednak tylko ziemniaka. Szybko go wyciągnął. Rzucił w małego murzyna po czym zawołał do Camili: Szybko, uciekamy do bunkra, tam nas nie dopadną - zawołał po czym sam dał dyla za drzwi.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Walt Lloyd
Użytkownik
Postać: Walt Lloyd
Postów: 209
NPC
|
Dodane dnia 08-10-2011 21:01 |
|
|
Nie widział nigdzie kamieni na ziemi, które mógłby służyć do walki. Walt nagle oberwał ziemniakiem od Bernarda, dlatego też doznał chwilowego udaru, myślał że jest bohaterem pewnej bajki z dzieciństwa..... Kopnął nogą Boona i...
-Wiiiiiiiiio koniku, szarżujemy na nich! - wyobrażał sobie, że jest rycerzem, Boone jego rumakiem a Arielle damą w opresji. Dla Bernarda i Camille były przygotowane w umyśle chłopca rolę zbójów...
Edytowane przez Walt Lloyd dnia 08-10-2011 21:02 |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 21:04 |
|
|
Zanim Camila zdążyła cokolwiek powiedzieć, Bernard zniknął za drzwiami bunkra. Co za frajer. Camila zaśmiała się nerwowo. Poczuła że jeżą jej się drobne włoski na rękach.
- Rozbitkami lotu Oceanic 815...mogliście sobie wymyślić lepszą wymówkę - powiedziała, zakładając ręce na piersiach, starająć się wyglądać groźnie mimo swojej wyjątkowo szczupłej sylwetki. Niech oni już wracają!
- Czego od nas chcecie?
Edytowane przez mremka dnia 08-10-2011 21:04 |
|
Autor |
RE: Ogon |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 21:06 |
|
|
Bernard widząc że Camila z nim nie ucieka niczym odważny i pomocny innym człowiek zamknął drzwi na rygiel dzięki czemu nikt poza bunkrem nie mógł go dopaść.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 21:06 |
|
|
Boone zrzucił z siebie Walta, który najwidoczniej się za bardzo zadomowił na jego plecach. Zresztą pewnie i tak wyglądał głupio z dzieckiem na ramionach. - My? Nic od was nie chcemy. Nie zadajemy się z dewiantami. - rzucił szorstko w kierunku Camili, za plecami trzymał już kija podobnego do tego, jaki miał Eko.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 21:11 |
|
|
Kim był ten człowiek, że śmiał ją obrażać? Czuła jak zalewa ją fala gniewu. Strach gdzieś zniknął, był tylko gniew. Siła, która pozwoliłaby jej zrobić w tym momencie prawie wszystko.
- Nic o mnie nie wiesz - powiedziała, zwężając oczy - to wy przychodzicie na nasze terytorium, więc takie pytanie nie powinno cię dziwić.
Zrobiła parę kroków do tyłu i szarpnęła drzwi, jednak te ani drgnęły. Nie wierzę, po prostu kurwa nie wierzę. Zamknął się od środka. Zaczęła gorączkowo szukać wyjścia z tej sytuacji. Na pewno nie mają przyjaznych zamiarów. Uciekać? Była zbyt słaba żeby uciekać szybko, dogonią ją w kilka minut. Wpatrywała się w mężczyznę, czekając na rozwój wypadków.
Edytowane przez mremka dnia 08-10-2011 21:12 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 21:17 |
|
|
- Coś tchórzliwi Ci Twoi towarzysze. Dziwne, bo jak porywali dzieci i kobiety, nie wahali się ani minuty. - przyglądał się, jak kobieta bezradnie próbuje otworzyć drzwi zamknięte przez starca. Uśmiechnął się drwiąco. - Nie zrobimy nikomu krzywdy. Nie będziemy tacy, jak wy. Po prostu pozwólcie nam odejść. I dajcie nam spokój. - Boone złapał za rękę Arielle i Walta. Krok po kroku zaczął ostrożnie się wycofywać, jednak wzrokiem nadal świdrował Camilę.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Walt Lloyd
Użytkownik
Postać: Walt Lloyd
Postów: 209
NPC
|
Dodane dnia 08-10-2011 21:20 |
|
|
Walt słuchał z ogromnym przejęciem tego wszystkiego, już niestety nie siedział na plecach Boone'a tylko stał na własnych nogach. Wyrwał się z ręki Boone'a, by...
-Dlaczego mnie porwaliście?! - zapytał się z pretensjami w głosie, zbliżał się powoli do Camille. -Dlaczego zabiliście mojego tatę? - padło kolejne pytanie z którym Walt jako obiekt A zbliżał się ruchem jednostajnie przyśpieszonym do obiektu B, czyli Panny Coalmouse. -Dlaczego zabijacie nas bezkarnie?! Dlaczego nam nie pomagacie?! Dlaczego w tej dżungli rosną same papaje a nie banany?! Dlaczego w samolocie było tak mało papieru toaletowego przez co musimy używać liści?! Dlaczego mój tata był nieudacznikiem?! Dlaczego byłem jego synem?! -Walt zaczął atakować Camille swoimi pytaniami.
Edytowane przez Walt Lloyd dnia 08-10-2011 21:22 |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 21:21 |
|
|
- Ty się chyba nie słyszysz! - wrzasnęła w kierunku mężczyzny, brzmiąc w tym momencie jak osoba szalona. Była sama i gdyby mężczyzna chciał jej coś zrobić, nie potrafiłaby się bronić i nie była to sytuacja komfortowa - to z naszego obozu ubyło kilka osób! To my parę dni temu pochowaliśmy kolejnych dwoje! I jeszcze macie jeszcze czelność zrzucać winę na nas...
EDIT: słysząc słowa czarnoskórego chłopca zrozumiała, że zaszła pomyłka i przybysze prawdopodobnie nie byli Innymi, ale byli rozbitkami - tak samo jak ona. Kucnęła, aby zrównać się z nim wzrostem i powiedziała
- Nikogo nie zraniliśmy. Jesteśmy rozbitkami i po prostu chcemy wrócić do domu. - zrobiło jej się żal chłopca, wyciągając do niego rękę - Nie bój się mnie.
Edytowane przez mremka dnia 08-10-2011 21:23 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 21:28 |
|
|
- Nie dotykaj jej, Walt. Ona chce wykorzystać Twoją głupotę odziedziczoną po ojcu i znowu Cię porwać. - chwycił chłopaka i odciągnął go od Camili. Jednak gdy ostatnie słowa kobiety dotarły do mózgu chłopaka, coś w nim drgnęło. Czy to może być możliwe? Ale... jak? Nikt więcej nie mógł przeżyć. To niedorzeczne. - Udowodnij. Jeśli naprawdę jesteś rozbitkiem, udowodnij to.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 21:37 |
|
|
Po raz kolejny się roześmiała.
- Fakt, was jest troje, ja jest sama i ważę jakieś 46 kilo. Jestem potencjalnym zagrożeniem. Myślę że powinniście się mnie bać. Bu! - powiedziała, prychając ze złości - I równie dobrze to ja mogłabym żądać dowodów na to, że jesteście rozbitkami - rzuciła krótko. Wpatrywała się w mężczyznę, obserwując jego reakcję.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 21:42 |
|
|
- Właśnie dlatego Ty musisz odpowiadać, a nie my. Jesteśmy w większości. Arielle - tu wskazał na koleżankę - ma mocnego sierpowego i z chęcią skorzysta z worka treningowego. I módl się, że nie masz do czynienia z Waltem, ten to dopiero potrafi doprowadzić człowieka do ruiny. Już przekonał się o tym jego ojciec. Także może wróćmy do naszej rozmowy. Udowodnij.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 08-10-2011 21:42 |
|
|
Grupa Jennifer w końcu natrafiła na coś podejrzanego. W pobliżu wyschniętego strumienia, pomiędzy wielkimi głazami ktoś z Was zauważył wielką blachę leżącą na ziemi. Po podejściu bliżej, okazało się, że jest wmurowana w ziemię. Niestety nie da się jej otworzyć jedynie poprzez podniesienie klapy, dlatego musicie ją czymś podważyć. Gdy już to zrobicie, w dół będą prowadziły schody.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 21:48 |
|
|
Nie będziesz mi rozkazywał.
Zaraz, jak dawno grupa wyruszyła z tą Jen? Zapewne kilka godzin temu, może już są w drodze powrotnej? Grała na czas. Czuła, że nie powinna pogrywać z mężczyzną i powiedzieć to, czego od niej oczekuje, ale za bardzo nie lubiła jak jej się rozkazywało.
- Nie muszę ci niczego udowadniać - wycedziła przez zęby
Edytowane przez mremka dnia 08-10-2011 21:48 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Jennifer Gale
Użytkownik
Postów: 57
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 21:54 |
|
|
- Jest tam coś! - po kilkugodzinnym marszu z wytężonym wzrokiem, Jennifer w końcu wypatrzyła coś podejrzanego. Szybko podbiegła do znaleziska i po odsunięciu kamieni blokujących dostęp, zaczęła szarpać klapę ku górze. - Pomóżcie mi! - krzyknęła, wciąż próbując ją otworzyć. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 21:56 |
|
|
- Okej. Jeśli jesteś Inną, to i tak pewnie wiesz, kim jestem. - odwrócił się do Arielle i i wzrokiem spróbował porozumieć się z dziewczyną. Nic to nie dało, więc musiał improwizować. - Jakiś czas temu, lecieliśmy lotem Oceanic 815 z Sydney do Los Angeles. Gdy lecieliśmy nad Pacyfikiem, nasz samolot wpadł w turbulencje. Rozbiliśmy się na wyspie. Przeżyło 48 osób. Jakiś czas później, ludzie z dżungli porwali niektórych z nas, w tym Walta. Zbudowaliśmy tratwę i wyruszyliśmy po pomoc. Nie udało się i wylądowaliśmy tutaj, przed zamkniętymi drzwiami. - wyrzucił z siebie. - Bardziej jaśniej i przejrzyście nie potrafię.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 22:01 |
|
|
Spodziewała się że mężczyzna ją uderzy, jednak nic takiego się nie stało. Camila nie wierzyła w to, co słyszy. Złapała się na tym, że stoi z uchylonymi ze zdziwienia ustami, przez co musiała wyglądać bardzo głupio.
- To...to niemożliwe - wykrztusiła wreszcie - Jesteśmy rozbitkami z tego samolotu... Lot z 22 września? - zapytała, chociaż była już pewna, że nieznajomi nie byli Innymi.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 08-10-2011 22:03 |
|
|
Po żmudnych poszukiwaniach w końcu udało się coś znaleźć, a właściwie znalazła to Jennifer. Gdy tylko usłyszałem jej słowa od razu podbiegłem do miejsca, w którym była. Między kamieniami znajdowała się wielka blacha wbita w ziemię. - Daj to - od razu złapałem za nią i próbowałem ciągnąć, lecz nic z tego. - Spróbujmy czymś podważyć - powiedziałem, spoglądając wokół siebie w poszukiwaniu czegoś co mogłoby nam w tym pomóc.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 22:04 |
|
|
Mimo że wodospad stosunkowo nie był zbyt duży, krążyliśmy wokół niego ładne kilka godzin, zanim znaleźliśmy to, czego szukaliśmy. Sama szukałam tam, skąd wodospad wypływał: na szczycie góry. Utrzymywałam pewną odległość od wody, ze strachu przed nią. Gdy spojrzałam w dół ze szczytu, skała na środku jeziora z czerwoną plamą mojej krwi była idealnie widoczna. Gdy przeszukiwałam dokładnie krzaki, usłyszałam wołanie z dołu. Zbiegłam tam ścieżką i stanęłam przy Gale.
-Tak tego nie otworzysz. Trzeba podważyć.- rozejrzałam się wkoło, w poszukiwaniu czegoś. Nie znalazłszy nic, co mogłoby się nadać, zerwałam z drzewa dość gruby patyk i zaczęłam ocierać go o wystające, ostre skały, tworząc dzidę.
-Proszę.- podałam ją wreszcie kobiecie oczekując, że otworzy ona właz.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 08-10-2011 22:06 |
|
|
Wiecznością wydawał mi się czas jaki minął od momentu, w którym się zgubiłem. Chodziłem przestraszony w różne strony, lecz nie udało mi się znaleźć śladów zostawionych przez grupę Jennifer. W ogóle niczego znajomego nie udało mi się przez ten czas wypatrzeć. Serce biło mi coraz szybciej. Zgubiłem się na wyspie pierwszy raz i zaczynał się przede mną rysować najczarniejszy scenariusz, w którym ginę z głodu lub w starciu z dzikimi zwierzętami. Wiedziałem, że gdzieś po wyspie grasują niedźwiedzie polarne i ich się bałem najbardziej. - Tylko spokojnie. - powtarzałem sobie, szukając drogi.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|