Autor |
RE: Ogon |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-10-2011 22:44 |
|
|
Bernard szedł sobie z grupą osób która wyruszyła w pewnym znanym tym osobom kierunku.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Jennifer Gale
Użytkownik
Postów: 57
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-10-2011 23:13 |
|
|
- Znacie jakąś Shosannę? - Jennifer zareagowała błyskawicznie po usłyszeniu wołania Valerie. Sama kucnęła by pozostać niezauważoną i zaczęła wypatrywać kto się znajduje przy wodospadzie. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 07-10-2011 23:16 |
|
|
- Już prawie wszyscy poszli więc nawet jakbym chciał iść, to nie zostawię Cię tu samej. Pójdę po wodę. - wstałem i szybko pobiegłem do Strzały po jedną z butelek. - Ile to już dni? - zapytałem, uznając za oczywiste, że chodzi mi o to, od ilu dni Camila nic nie jadła.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 07-10-2011 23:22 |
|
|
- Shosanna? To chyba ta blondynka z naszego obozu... - odpowiedziałem niepewnie, po czym podobnie jak Jennifer przycupnąłem i zacząłem wpatrywać się w stronę wodospadu...
|
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-10-2011 23:30 |
|
|
Od ilu dni? Ile dni minęło od katastrofy?
- W sumie już trochę straciłam rachubę. Czasami wydaje mi się że kilka tygodni, czasami jakbyśmy tu byli już z rok - odpowiedziała, nie patrząc w jego kierunku. Jego słowa "nawet jakbym chciał iść, to nie zostawię Cię tu samej" strasznie ją zdenerwowały. A więc myśli, że potrzebuje żeby się nad nią litował? Żeby się nią opiekował? - I nie ma potrzeby, żebyś zmieniał swoje plany - warknęła. Uciekała spojrzeniem w bok. Miała świadomość że zachowuje się okropnie - wystarczyło popatrzeć jaka troska malowała się w jego oczach. Uparcie jednak zachowywała się jak obrażona dziewczynka, ostentacyjnie zakładając ręce na piersiach.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Jennifer Gale
Użytkownik
Postów: 57
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 00:13 |
|
|
- Hej! - krzyknęła po usłyszeniu odpowiedzi Mortena. - Tutaj jesteśmy! - Jennifer zaczęła machać w stronę Valerie i Melanie. - Chodźcie z nami! |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 00:15 |
|
|
Oscar się zdziwił na widok dziewczyn. Co robiły same w dżungli? Lesbijskie lamenty na łonie natury? |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 08-10-2011 00:25 |
|
|
Trochę przykro zrobiło mi się po ostatniej rozmowie z Camilą. Do tej pory nie poznałem jej z tej strony. Wczoraj uśmiechnięta, w nastroju do dobrej zabawy, a dzisiaj w zupełnie innym humorze. Nie było to miłe głównie z tego względu, że miałem dobre intencje i chciałem jej w miarę swoich możliwości pomóc, chociażby wsparciem. Po usłyszeniu, żebym nie zmieniał planów wiedziałem, że moja obecność tylko pogorszy sytuację, więc bez słowa wstałem i wolnym krokiem ruszyłem za grupą Jennifer.
Jutro albo pojutrze traficie do tego miejsca pod ziemią w pobliżu strumienia. Tam spędzicie z 2-3 dni i będziemy się szykować do pewnego spotkania
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Edytowane przez Lincoln dnia 08-10-2011 00:31 |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 10:35 |
|
|
Jeżeli do tej pory była zdenerwowana, to reakcja Matta ją rozwścieczyła. Potwierdził, że się nad nią litował, a ona jego litości nie potrzebowała. Nie przyznałaby się do tego głośno, ale liczyła na odpowiedź w stylu "wcale nie zmieniam planów, po prostu wolę zostać z tobą". Prychnęła ze złością. Złapała do ręki kamień i cisnęła nim w kierunku mężczyzny jednak ten już dawno wyszedł. Odgłos upadającego kamienia odbił się głuchym echem od ścian stacji. Dopiero teraz zauważyła, że stacja bardzo opustoszała. Przez moment pomyślała nawet że wszyscy gdzieś poszli, może wrócili na plażę? Nawet lepiej, nie potrzebowała niczyjego towarzystwa.
Camila przypomniała sobie historię z dzieciństwa. Biegała po ciemnej piwnicy z Nickiem. Pewnego dnia, podczas jednej z tych zabaw biegła nieostrożnie i potknęła się o wysoki próg, upadając głową na ścianę i roztrzaskując sobie czaszkę. Założono jej wtedy kilkanaście szwów a ona spędziła kilka dni w szpitalu. Ani przez chwilę jednak nie płakała - była wściekła. I to nie na siebie, ani na sytuację. Na Nicka, mimo iż to ona popełniła błąd. Mama tłumaczyła jej wtedy, że był to tylko nieszczęśliwy wypadek i jedyną "winną" w tej sytuacji była sama Camila. Jesteś mistrzynią w obwinianiu innych swoimi własnymi błędami- powiedział wtedy Nick.
Czemu przypomniała sobie o tym akurat teraz? Bo teraz, wściekając się na Matta zachowywała się tak samo, jak tamta mała dziewczynka, która przez swoją nieuwagę roztrzaskała sobie głowę. Zacisnęła mocno dłonie na przedramionach, pozwalając paznokciom przebić się przez skórę do krwi.
Edytowane przez mremka dnia 08-10-2011 22:11 |
|
Autor |
RE: Ogon |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 11:03 |
|
|
W ostatnim tygodniu byłem jakiś zamyślony. Nie wiedząc tak na prawdę co się wokół mnie dzieje podążałem za grupą lecz myślami byłem całkiem gdzie indziej. Mimo tego, że widoki na wyspie na której byliśmy mogły zapierać dech w piersi ja nie byłem w stanie skupić się na sprawach przyziemnych. Z każdym kolejnym dniem podróżowałem ale nie nogami tylko głową. Niemal z każdą godziną zagłębiałem się coraz bardziej w otchłań mego umysłu nie wiedząc co tak na prawdę jest tego przyczyną. Jednym z powodów mogła być samotność, ale musiało się na ten mój stan składać wiele rzeczy. Nikt przecież nie odrywa się na tydzień od przyziemnego świata bez jakiegoś powodu. Ja zagłębiłem się w młodość. Może minęło od niej wiele lat już lecz ja z każdym dniem coraz więcej pamiętam właśnie z tego okresu. Bardzo dobrze pamiętam mój dom rodzinny. Średniej wielkość biały dom ze sporym gankiem przed nim. Do tego ten przenikający śmiech mojej siostry i jej koleżanki Margaret. Pamiętam to kiedy po raz pierwszy gdy mieliśmy po 17 lat zrobiliśmy to. Chwila to była wyjątkowa, a Margaret po dziś dzień obok Rose jest dla mnie kobietą, którą wspominam chyba najczęściej. Pamiętam to uczucie gdy dotykałem jej piękne i miękkie w dotyku bujne kasztanowe włosy oraz patrzyłem w te jej ogromne zielone oczy. Jej uśmiech to również była poezja dla moich oczu, a gdy jeszcze z jej ust wydobywał się ten krystalicznie czysty śmiech stawałem się człowiekiem szczęśliwym i spełnionym gdyż nic mnie wtedy tak nie cieszyło jak to, że Margaret była szczęśliwa. Później przyszła jednak jesień i dane mi było wyjechać za czymś czego tak na prawdę mój, młody, poszukującego czegoś wielkiego umysł nie potrafił zrozumieć. Ojciec wysłał mnie na drugi kraniec kraju bym nauczył się być dentystą gdyż wiedział, że fach lekarza jest zawsze ceniony i potrzebny. Mimo tego, że początkowo los wyznaczony mi przez ojca nie podobał mi się z czasem stał się jedyną rzeczą, którą lubiłem. W życiu mimo spotkania kilku kobiet na drodze swego życia czułem pustkę. Nie brakowało mi pieniędzy, ale brakowało czegoś dzięki czemu mógłbym być szczęśliwy. Wtedy pojawiła się ona. Rose Henderson, która sprawiła, że poczułem się po raz pierwszy od ponad czterdziestu lat szczęśliwy i spełniony. Tak zapatrzony w swe myśli nawet nie zauważyłem, że znajduje się w miejscu dziwnym bo jakimś nieznanym mi obiekcie. Po chwili ujrzałem jednak Camilę i nie wiedząc co powiedzieć oznajmiłem tylko:
- Witaj, co my tu robimy i gdzie jesteśmy?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 11:45 |
|
|
W pierwszej chwili myślałam, że Valerie stroi sobie żarty. Stałam naprzeciw niej i głośno się śmiałam. Tak niesamowicie dobrze szło jej udawanie, że mnie nie widzi. To było naprawdę zabawne. Nim spostrzegłam łzy ciekły mi już po policzkach.
- OK, Lili to było świetne ale już daj spokój- rzuciłam bo mój brzuch nie mógł już wytrzymać takiej dawki śmiechu. Jednak dziewczyna nie przestawała, co gorsza zaczynała wpadać w jeszcze większą panikę. Jakby... jakby to było na poważnie.
- Lili, tu, tutaj jestem. Uspokój się. Hej spójrz na mnie słonko- mówiłam, nie zauważając, że sama dziwnie się zachowuje. Zamiast Valerie mówiłam Lili. Widziałam w Valerie moją małą córeczkę. Może dlatego, że kiedyś też mi zrobiła takiego psikusa i chyba pół dnia udawała, że mnie nie widzi. Nie wiem. W każdym razie kucnęłam przy brunetce, łapiąc ją za dłonie.
- Lili, Lili...już dobrze. Wszystko jest w porządku. Słyszysz? Czujesz mój dotyk? To ja Melanie- powiedziałam. Nie zwróciłam nawet najmniejszej uwagi, że przy okazji zdradziłam swoje prawdziwe imię. W tym samym momencie usłyszałam jak ktoś nas woła.
- Hej! A my jesteśmy tutaj!- odpowiedziałam tylko tyle. W końcu nie mogłam teraz zostawić dziewczyny.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 08-10-2011 13:33 |
|
|
Szedłem drogą zaznaczaną przez Jennifer, jednak nie myślałem o tym gdzie idę i po co. Moją głowę zaprzątały myśli dotyczące ostatniego wydarzenia. Gdyby nie męska duma, w jednej chwili zawróciłbym i wrócił do obozu. Ale to nie było dla mnie takie proste. Im więcej o tym myślałem, tym bardziej dochodziłem do wniosku, że Camila faktycznie miała dość mojej osoby i chciała być po prostu sama. Wziąłem więc głęboki oddech i próbując pogodzić się z tym, szedłem kierowany fragmentami zielonego materiału porozwieszanego na drzewach przez Jennifer. Jednak wciąż nie dawało mi to spokoju. Powoli dochodziła do mojej świadomości oczywista rzecz, że mi zależy. Zdecydowałem się wrócić, jednak nie było to takie proste. Od jakiegoś czasu przestałem zwracać uwagę na drogę i błądziłem po dżungli. Zacząłem się nerwowo rozglądać, w którą stronę powinienem iść.
Najprawdopodobniej wieczorem w okolice Strzały trafi pewna osoba. Kto jest w obozie, niech tam jeszcze zostanie i się nią zajmie. Grupa, która idzie z Jennifer później po Was wróci.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Jennifer Gale
Użytkownik
Postów: 57
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 13:40 |
|
|
Jennifer była pewna, że spotkane przy wodospadzie osoby na jej znak przyjdą do grupy i razem pójdą dalej. Gdy jednak Melanie krzyknęła, informując gdzie są, Jennifer ruszyła w ich stronę. - Chodźcie ze mną. - zwróciła się do grupy.
Nie będzie mnie teraz przez jakiś czas, więc jeżeli byłby ktoś z tej grupy to niech zajmie się Melanie i Valerie. Dobrze byłoby dzisiaj ruszyć dalej, wieczorem zmienić obóz, wrócić po osoby, które zostały w Strzale i czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Zdaję sobie sprawę, że to nudne i nie chce się zapewne o tym pisać, ale dojdźcie do ukrytego wejścia przy strumieniu. |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 14:11 |
|
|
Gdy Camila już trochę się uspokoiła, zaczęła dostrzegać jak idiotycznie zareagowała. Czasem po skończeniu rozmowy czujemy się zranieni. Rozmowa była prykra, a jednak smutno nam, że już się skończyła, nie pozwalając już nic dopowiedzieć, nic zmienić. Camila miała ochotę walnąć się w głowę, najlepiej z rozbiegu.
Z rozmyślań wyrwało ją pytanie Berdarda. Było dość dziwne, i pewnie w innych okolicznościach zareagowałaby jakąs ironiczną uwagą - szczególnie, w jakiej atmosferze przebiegła ich ostatnia rozmowa - jednak odpowiedziała automatycznie, nie za bardzo zastanawiając się nad tym co mówi
- Jesteśmy w stacji, która od pewnego czasu służy nam za schronienie. Reszta grupy gdzieś poszła, nawet dobrze nie wiem gdzie - powiedziała, wzruszając ramionami.
- A ja, jak widzisz, znowu robię dla grupy mniej niż twoje kozy - powiedziała przeciągając się. Czuła jakby nie używała swoich mięśni od tygodni.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 15:02 |
|
|
Bernard gdy usłyszał słowa Camili przypomniał sobie co działo się przez ostatnie kilka tygodni. O tym jak tu trafił, jak podróżowali po wyspie oraz o tym bunkrze z ośmiokątnym logiem ze strzałą w środku. Po chwili przypomniał sobie też o swoich kozach, które pewno gdzieś uciekły i już chciał lecieć ich szukać lecz zobaczył, że kobieta obok jest bliska załamania. Po chwili zastanowienia powiedział więc do niej:
- No już nie obrażaj się na mnie o tamte słowa. Były wypowiedziane w złości i zdenerwowaniu. Przecież coś musisz potrafić co przyda się tobie i innym na tej wyspie. Trochę kreatywności moja droga - powiedział Bernard tak na prawdę nie wiedząc na co Camila się może przydać lecz udawał dobrego by kobieta już tak całkiem się nie załamała.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 15:32 |
|
|
Camila przyglądała się Bernardowi z rozbawieniem.
- Nie obraziłam się, serio. Możemy sobie nawet podać rękę na zgodę - powiedziała, nie mogąc powstrzymać uśmiechu. Zdała sobie sprawę że nawet dobrze nie kojarzyła, że mężczyzna był z nimi na plaży, że nic o nic nie wie - no, poza zainteresowaniami zoologicznymi.
- Co robiłeś przed katastrofą, Bernard? - to pytanie było już tak oklepane, że mogła się wysilić by użyć jakiegoś synonimicznego zwrotu. Nie skupiała się jednak nad tym, była naprawdę ciekawa kim jest mężczyzna.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 08-10-2011 15:33 |
|
|
Zgodnie z poleceniem Jennifer poszedłem za nią. W oddali zobaczyłem Valerii i Shossane. Zastanawiający był tylko fakt, co oni tam robili. Blondynka nie była godna zaufania. Może chciała tym razem pozbyć się Valerii? Jednak teraz kiedy tu byliśmy, nic złego nie mogło się stać... Po kilkunastu sekundach staliśmy już obok nich. Coś było jednak nie tak. Valerii dziwnie się zachowywała. - Co się stało? - zapytałem spoglądając blondynkę.
Edytowane przez Flaku dnia 08-10-2011 15:34 |
|
Autor |
RE: Ogon |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 15:43 |
|
|
- Byłem dentystą moja droga Camilo - oznajmił ze spokojem Bernard dalej mówiąc - Łatałem ubytki w zębach i na prawdę to lubiłem mimo, że niektórym może się ta praca wydawać nudna - po chwili by być uprzejmym Bernard odwzajemnił pytanie - A ty kim byłaś przed katastrofą Camilo?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 15:52 |
|
|
- Tam za Tobą...- machnęłam ręką za Mortenem na grzybki, które jeszcze zostały- Zjadłyśmy parę, najwidoczniej ja mniej. Valerie mówiła, że będzie śmiesznie. I było... ale do czasu. Teraz twierdzi, że mnie nie widzi- wzruszyłam bezradnie ramionami- a Wy? Skąd wiedzieliście, że tu jesteśmy?- spytałam, cały czas jednak patrząc i gładząc Valerie.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-10-2011 15:59 |
|
|
Odpowiedz Bernarda zrobiła na niej duże wrażenie. Dentysta to prawie jak lekarz, musiał skończyć trudne studia stomatologiczne.
- No proszę, ciężki kaliber. Ugryzł cię ktoś kiedyś w palec? - zapytała. Zignorowała jego pytanie, i tak miała wrażenie że pyta z grzeczności i wcale nie interesują go jej losy przed katastrofą. W tym momencie uderzyło ją, że mówi do dużo starszego mężczyzny na 'ty' i poczuła się trochę głupio. Był za pewne w wieku jej ojca.
Edytowane przez mremka dnia 08-10-2011 15:59 |
|