Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-10-2011 23:34 |
|
|
Oscar sie zastanawial czy powie Mattowi o gofrach (Camila). |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-10-2011 23:34 |
|
|
- Kłamanie to nic innego jak kontrola nad ciałem, które lubi nam robić psikusy i pokazywać otoczeniu, że mówimy nieprawdę, więc można nawet powiedzieć, że nic w tym złego - powiedziała z przekornym uśmiechem- A z tym gotowaniem...podobno jak facet lubi gotować to już można wzywać egzorcystę, powiedz jeszcze że lubisz fizykę i widzisz sens w porannym słaniu łóżka, to serio zacznę się ciebie bać - dodała, puszczająć Mattowi oczko - A co do tego czym się zajmowałam...-urwała, wpatrując się w swoje stopy. Odnotowała w pamięci, że jak wróci jakimś cudem do domu to musi zająć się czymkolwiek, chociażby by móc odpowiadać na takie pytania - całkiem dobrze wychodziło mi irytowanie wszystkich naokoło. No i grałam na saksofonie - nie zawodowo, ale bardzo to lubiłam - westchnęła
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-10-2011 23:37 |
|
|
Oscar zachichotał tak cicho, że nawet sam tego nie usłyszał. Irytowanie i Saksofon. Ładne mi gofry... |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 06-10-2011 23:45 |
|
|
- Uff... - w sztuczny sposób odetchnąłem z ulgą. - Dobrze, że wspomniałaś o tej fizyce. Nie chciałbym, żeby ktoś się mnie tu bał. - po raz kolejny się zaśmiałem. W międzyczasie wziąłem jedno z drewien, które leżały obok mnie i wrzuciłem je do ogniska. - Irytowanie? - zdziwiłem się w myślach. Nigdy bym nie pomyślał o Camili, jako o osobie, która swoim zachowaniem może kogoś irytować. Wręcz przeciwnie, od samego początku stwarzała wrażenie osoby przyjaznej i pomocnej. Może po prostu jeszcze nikt nie zdążył zajść jej za skórę? - A są jakieś stojaki na saksofon? Bo chyba mi nie powiesz, że dałaś radę go utrzymać podczas grania? - zapytałem oczywiście z uśmiechem i powiedzmy, że jeszcze puściłem oczko. Prawe.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-10-2011 23:54 |
|
|
Camila już chciała coś powiedzieć na temat tego, czemu wszystkich irytowała tuż przed katastrofą, ale jakoś nie miała ani ochoty ani nastroju na wygrzebywanie brudów ze swojego życia.
- Fizyka to jeden z tych przedmiotów, który skończyłam na miernych stopniach i byłam z siebie niezmiernie dumna - roześmiała się - A co do saksofonów, to stojaki nie, raczej paski na szyję. Ale w sumie poradziłabym sobie i bez tego. W gruncie rzeczy jestem całkiem mocną babką. - powiedziała z udawaną powagą. Widziała rozbawienie na jego twarzy. - Serio, wstań to cię podniosę.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-10-2011 23:56 |
|
|
"Serio, wstań to cię podniosę" - usłyszał i uchylił powoli jedno oko, chciał zobaczyć czy rzeczywiście to zrobi i jaką ma minę. Ale zasłaniał mu jakiś pedalski krzak Nie chciał się zdradzać ruchem, wieć zamknął oczy i znowu nasłuchiwał. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 07-10-2011 00:02 |
|
|
- A to ciekawe! - zareagowałem entuzjastycznie i szybko stanąłem na nogi. Oparłem ręce na biodrach i w trochę cwaniacki sposób wystawiłem lekko do przodu nogę by pokazać jak trudnego zadania podjęła się Camila. - No i nadal jesteś tego pewna? - zapytałem, rozkładając szeroko ręce.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-10-2011 00:12 |
|
|
Camila również wstała, przyglądając się mężczyźnie, nie spodziewając się że potraktuje jej słowa poważnie. Nie było fizycznej możliwości, żeby jej się udało, ale nie dała tego po sobie poznać. Splotła dłonie i wyprostowała ręce w łokciach, niczym siatkarz rozgrzewający się przed meczem. Podeszła do Matta i pewnym ruchem chwyciła go w pasie, próbując podnieść - co jej się oczywiście nie udało. Spróbowała jeszcze raz, jednak straciła równowagę i nie tylko sama się wywróciła, ale również upadając przewróciła mężczyznę na ziemię lądujac na nim, śmiejąc się przy tym tak głośno, że zapewne pobudziła wszystkich śpiących już rozbitków. Sturlała się z niego, trzymając się za brzuch
- Prawie mi się udało.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-10-2011 00:19 |
|
|
Zabawna kobieta - myślał Oscar... |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 07-10-2011 00:26 |
|
|
Uśmiech nie znikał mi z twarzy widząc przygotowania Camili do próby podniesienia mnie. Próbowałem ją dekoncentrować marszcząc brwi, mimo, że doskonale wiedziałem, że jej się to nie ma prawa udać. Chodziło jednak o co innego. Chciałem, żeby przynajmniej spróbowała. Pewnie wobec innej osoby bym się krępował, ale Camila od początku wzbudzała moją sympatie i czułem się w jej towarzystwie bardzo swobodnie. - No, trzy, czteee-ry! - odliczyłem, patrząc w jej skupioną twarz gdy trzymała mnie w pasie. Po chwili zacząłem się śmiać równie głośno leżąc na ziemi, nie zwracając uwagi na pozostałych rozbitków. - No... prawie. - powiedziałem wesoło, z grymasem bólu na twarzy. - Pokażę Ci jak się to robi. - otrzepałem się z kurzu i nim się dziewczyna zorientowała, wziąłem ją pod ramię. - Prowadź. - powiedziałem, szczerząc zęby i złapałem drugą ręką by było wygodniej.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Edytowane przez Lincoln dnia 07-10-2011 00:37 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-10-2011 00:28 |
|
|
Pewnie chce ją przelecieć w chaszczach. Cwaniak jeden - myślał spod krzaka oscar |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-10-2011 00:33 |
|
|
// albo jest już trochę za późno, albo po prostu umysłowo nie ogarnęłam końcówki Twojego posta, Lincoln //
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-10-2011 00:34 |
|
|
//rzeczywiście dziwny post, lincoln jak mogles// |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 07-10-2011 00:37 |
|
|
/no ja też nie wiem o co mi chodziło zaraz to zedytuję
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Edytowane przez Lincoln dnia 07-10-2011 00:38 |
|
Autor |
RE: Ogon |
mremka
Użytkownik
Postów: 3037
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-10-2011 00:55 |
|
|
Camila czuła się nieco skonsternowana, a jednocześnie rozbawiona.
- Oho, widzę że zaplanowałeś jakieś atrakcje, ale chyba będą musiały one poczekać. Padam z nóg - powiedziała, po czym ziewnęła przeciągle - Dobrej nocy.
Jeszcze przez chwilę nie mogła znaleźć sobie miejsca, bo leżąc na brzuchu czuła jak kości biodrowe boleśnie wbijają się w ziemię, za to na leżąc na plecach dokuczała jej kość krzyżowa. Chwilę później jednak zwinęła się w kłębek i momentalnie zasnęła.
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-10-2011 01:08 |
|
|
Oscar rzucił w Camilę liściem ale w taki sposób, że (liść) okrążył całą polankę i uderzył ją od drugiej strony, nie będzie się spodziewała, że to jego sprawka...
Edytowane przez Lion dnia 07-10-2011 01:08 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 07-10-2011 11:10 |
|
|
Atrakcje? Prawdę mówiąc nie wiedziałem co mną kierowało. Moje zachowanie było całkiem spontaniczne. Nawet się nie zastanawiałem jak zostanie przez Camilę odebrane. Gdy usłyszałem, że jest zmęczona, szybko opuściłem ją na ziemię. - Dobranoc. - odpowiedziałem i odprowadziłem ją wzrokiem. Sam usiadłem obok Oscara i po kilku minutach zasnąłem.
Cele:
- wstańcie, ogarnijcie się, zjedzcie śniadanie
- odkryjcie miejsce, o którym mówiła Jennifer (wejście do podziemnego budynku w pobliżu strumienia)
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Ogon |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-10-2011 16:12 |
|
|
- Hej! Ja też jestem artystką- odpowiedziałam Valerie. I to wcale nie był żart. Naprawdę tak uważałam. Obiegowa opinia głosi, że medycyna to nauka. Ale ja bym powiedziała, że to właśnie także sztuka. Lekarze, którzy widzą medycynę tylko jako naukę... nie chcesz ich przy sobie, gdy Twoje krwawienie nie chce przestać lub gdy Twoje dziecko krzyczy z bólu- wiesz... zwykli klinicyści postępują według książek. Artyści według własnej odwagi. Ja czuję ból pacjentów i robię wszystko, by go zatrzymać.... Eks eks ekstremalne zagadnienia... Tu się kooooończy nauka i zaczyna sz sz sztuka...- końcówkę powiedziałam, a właściwie wyjąkałam bardzo powoli. Spojrzałam zdezorientowana na brunetkę. Na dwie brunetki? Nie. Na Valerie i brunetkę. Zaraz. Dopiero, gdy kobieta powiedziała, zdałam sobie sprawę, że faktycznie grzybki zaczynają działać. Uśmiechnęłam się do niej rozmarzona i podniosłam dłonie do góry. Zaczęłam się im przyglądać, jednocześnie kręcąc się dookoła- Hehehe.... Valerie... to ja już wiem... ja wiem... jak czują się moi pacjenci po morfinie... mmm... hehe!- śmiałam się głośno- Ty czekaj, czekaj... skoro jesteś artystką....namaluj mnie albo wyrzeźb w papai... albo co Ty właściwie tworzysz?- spytałam, poruszając się w rytm jakiejś radosnej piosenki, która aktualnie rozbrzmiewała w mojej głowie. Moje ciało zaczynało być coraz bardziej wiotkie, a przed oczami majaczyły mi moje dawne układy gimnastyki artystycznej. Byłam tak zadowolona, że pominęłam fakt, że nie mam już 12 lat i zaczęłam odtwarzać choreografię.
' target='_blank'>
Edytowane przez Muminka dnia 07-10-2011 16:17 |
|
Autor |
RE: Ogon |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-10-2011 19:21 |
|
|
Przez kilka ostatnich dni byłam zupełnie nieobecna duchem w obozie. Ktoś coś mówił, odkrywał, ale ja zupełnie nie kontaktowałam. Wyłapałam jedynie kilka słów Jennifer o jakimś Charlsie Widmorze i budynku, znajdującym się gdzieś na wyspie. Informacje tkwiły mi głowie aż do następnego ranka i niemal od razu po przebudzeniu zdecydowałam się w końcu "rozbudzić psychicznie".-Może wybralibyśmy się w końcu na poszukiwaniu tego budynku, o którym wspominała Jenn?- zasugerowałam, zwracając się do pozostałych rozbitków. |
|
Autor |
RE: Ogon |
Carmelka
Użytkownik
Postów: 1085
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-10-2011 19:47 |
|
|
- O tak tak tak! - wybuchnęła Madeline, wesoło klaszcząc w dłonie, po czym okazała wszystkim smakowicie wyglądające danie, składające się z gotowanego ryżu znalezionego w Strzale, pieczonych bananów w polewie z papai i posypką ze sproszkowanych ziaren kakaowca słodkiej odmiany oraz płaty wiórów kokosowych. Do tego było mleko kokosowe w skorupach tychże owoców, z plastrami pomarańczy przełozonymi przez krawędzie prowizorycznego naczynia.
- Częstujcie sie. - oznajmiła. |
|