Autor |
RE: Morze Karaibskie |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 13:03 |
|
|
Tymczasem Louise przysłuchiwała się rozmowie mężczyzn pożerając udko kurczaka.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Jack Sparrow
Użytkownik
Postać: Jack Sparrow
Postów: 234
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 13:10 |
|
|
Sparrow rozglądał się, słuchając wyjaśnień Barbossy, w jego oczy szczególnie rzuciło się parę osób w komnacie, Jack Shitman spoglądający z fascynacją w oczach na beczkę, pewnie chciałby zrobić z niej takie wielkie wiadro, Sama sługę Victora w najlepsze zajadającego się za stołem jak świnia żarciem gospodarza, Hodora w kącie mruczącego pod nosem te swoje "hodor", Urugwajczycy, którzy tępo patrzyli się na Sparrowa i Barbossę oczekując od nich rozkazów, widział też Forlana, który próbował przykleić do swojej piersi herb Interu, gdyż tam będzie grał ponoć od nowego sezonu, Louise podsłuchującą ich rozmowę, która właśnie zajadała się kurczakiem jak kapitan Sparrow, widziałbym też Sparrow innych i powiedziałby co by robili, lecz jego mózgownica przetrawiła słowa Hectora, szczególnie jedno...
-COOOOOOOO?!CZARNOBRODY?! Musimy w takim razie uciekać, on nas wszystkich pozabija, to pułapka! Czyś ty oszalał idąc do niego Hectorze?! Nie wiesz, że on każdego człowieka chce zmienić na posłuszne jemu zombi!? Dlaczego jesteśmy u tej brodatej łachudry? - wykrzyczał Sparrow wystraszony obecną sytuacją, wypluł niedawno co zjedzonego kurczaka, obawiając się trucizny.
Edytowane przez Jack Sparrow dnia 25-08-2011 13:13 |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 13:14 |
|
|
Louise spojrzała na Sparrowa przestraszona, podobnie jak on wypluła kawałek mięsa i odłożyła udko -Ale on ma nam pomóc dostać się do źródła młodości!
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Jack Sparrow
Użytkownik
Postać: Jack Sparrow
Postów: 234
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 13:23 |
|
|
-Sami możemy sobie pomóc dostać się tam, w końcu jesteśmy dorośli i nie potrzebujemy pomocy starego brodatego pryka, który by nas prowadził za rączkę do źródła, a po drodze by nas zamienił w brzydkie zombiaki. Ten Czarnobrody to dewiant, gorszy od nas wszystkich razem wziętych! Na pewno droga do źródła jest łatwa, tylko on tak gada, o niebezpieczeństwach i pułapkach, takim jak on nie można ufać, ufać należy takim jak nam, szczególności ja! - Sparrow miał nadzieję jak najwięcej osób ostrzec i przekonać do samotnej wędrówki, bez Czarnobrodego.
Kolejne cele
-Zdecydujcie, czy wolicie razem z Sparrowem iść do źródła młodości, bez pomocy Czarnobrodego(który wg. Sparrowa jest zły), czy też zaufacie brodatemu i razem z nim pójdziecie do źródła...
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
William Turner
Użytkownik
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 13:36 |
|
|
Will tymczasem wpadł na kolejny swój szalony pomysł. Zabije Czarnobrodego i uratuje dzięki temu wiele istnień ludzkich za jednym razem. Był jeden problem, biedny Will nie miał przy sobie żadnej broni. Jego bystre młodzieńcze oko dostrzegło jednak błysk szabli Jacka Sparrowa...
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 13:43 |
|
|
Nagle do pokoju gdzie wszyscy siedzieli wszedł Bernard z ogromnym guzem pod okiem i powiedział na głos:
- Miałem sen, iż pewnego dnia ten piracki lud powstanie, aby żyć wedle prawdziwego znaczenia swego credo: ruważamy za prawdę oczywistą, że wszyscy ludzie zostali stworzeni dewiantami.
Miałem sen, że pewnego dnia na umytym i czystym pokładzie Czarnej Perły synowie dawnych niewolników i synowie dawnych właścicieli niewolników będą mogli zasiąść razem przy braterskim stole.
Miałem sen, iż pewnego dnia moich czworo dzieci, które zamierzam mieć z moją żoną Louise będzie żyło wśród piratów, w którym ludzi nie osądza się na podstawie koloru ich skóry, ale na podstawie tego, jacy są.
Po tych słowach padł znów nieprzytomny jakby rażony piorunem.
Edytowane przez adi1991 dnia 25-08-2011 13:44 |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Hector Barbossa
Użytkownik
Postać: Hector Barbossa
Postów: 110
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 13:57 |
|
|
Hector przysłuchiwał się kazaniom Sparrowa. Zaczął rozważać wszystkie za i przeciw. W końcu postanowił. Lepiej iść ze swoim starym, znajomym wrogiem, niż zaufać jakiemuś brodatemu opryszkowi. - Ruszamy! - krzyknął Barbossa. Wtem rozległ się głos bredzącego coś Bernarda. Pirat nie przejął się nim, tylko ruszył w stronę wyjścia. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
William Turner
Użytkownik
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 14:00 |
|
|
Will, widząc upadek Bernarda, w odruchu bezwarunkowym chciał udzielić mu pomocy. Wizja robienie mu sztucznego oddychania metodą usta-usta skutecznie zniechęciły go do wykonania tego zadania. Postanowił więc skupic się na broni Sparrowa. Zaczął nieznacznie posuwać się w jego stronę, udając, że patrzy w przeciwnym kierunku.
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Jack Sparrow
Użytkownik
Postać: Jack Sparrow
Postów: 234
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 15:05 |
|
|
Kapitan Sparrow był zadowolony z roztropnej decyzji, jaką podjął Barbossa, czyli posłuchanie się jego samego, widział jak załoga bierze potrzebne rzeczy, przygotowując się do tej "niebezpiecznej" wędrówki. Sparrow wykorzystał ten czas, by podejść dyskretnie do Hectora, niepokoił się mocno zachowaniem Panna Wellsa...
-Nasz stary pryk Bernard oszalał, gdy zobaczył jeszcze starszego i brzydszego pryka Czarnobrodego. Te głupoty co on wygadywał, żeby niewolnicy i ich panowie razem żyli jako równi?! Dobrego sobie, każdy wie, że potomkowie Denzila, jemu podobnych i Urugwajczyków będą nadal głupimi, brzydkimi niewolnikami pozbawionymi praw i wolności, służyć będą naiwnym i bogatym osobom takim jak Bernard i Louise i ich dzieciakom, a oni sami będą wykorzystywani przez takich sprytnych, oszołamiająco pięknych i inteligentnych jak my, czyli wszystko będzie w starym dobrym porządku, który jest właściwy - tak bredził mówiąc na ucho Sparrow Barbossie, odwracał mu uwagę tą gadką, gdyż w tym samym czasie obmacywał go, w poszukiwaniu jego mapy, która była mu bardzo potrzebna...
Edytowane przez Jack Sparrow dnia 25-08-2011 15:06 |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Hector Barbossa
Użytkownik
Postać: Hector Barbossa
Postów: 110
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 15:44 |
|
|
Hector w milczeniu zastanawiał się, po co Jack mu to mówi. Owszem, byli znajomymi, ale nigdy o takich rzeczach zwykle nie rozmawiali. Ale bardziej niepokoiło go to, że Sparrow go obmacywał. Wiedział, że Jack jest niedołężny i szalony, ale żeby aż do tego stopnia? Barbossa wiedział, że jest bardzo pociągający jak na swój wiek, ale przecież nie jest gejem. A może Jack tak naprawdę jest homosiem? - Jack, co Ty wyprawiasz? Dlaczego mnie obmacujesz? - powiedział po chwili Hector, odpychając od siebie Sparrowa. Na szczęście Jack nie wiedział, że Hector trzyma swoje największe skarby, w tym mapę w swojej własnej bieliźnie. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Jack Sparrow
Użytkownik
Postać: Jack Sparrow
Postów: 234
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 15:51 |
|
|
-Obmacuje? Skądże ci do głowy taki pomysł przyszedł?! - oburzonym tonem spytał się Sparrow, ukucnął przed nim i zaczął ponownie obmacywać, tym razem sprawdzał jego nogi, zaczął od okolic kolan... -Martwię się twoim stanem zdrowia, już swoje lata masz, więc możesz być chory, dlatego sprawdzam czy wszystko jest w normie. Jeśli czujesz się zmęczony to możesz mi dać coś do ponoszenia, jakieś mapy, butelki rumu, kolejne mapy jeśli masz więcej, monety, które przechowam, stare mapy... - Sparrow dalej gadał o mapach i skarbach, które może mieć przy sobie Barbossa, jego ręce kierowały się coraz wyżej...
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 15:55 |
|
|
Po chwili jednak Bernard znów wstał i się podniósł podchodząc najpierw do Denzila i mówiąc mu:
- Jesteś wolny bracie - po tych słowach ruszył w kierunku kapitana Sparrowa i Barbarossy mówiąc: Moi drodzy, nie idźcie tą drogą! Źródło młodości może dać wam wiele ale i wiele też będziecie musieli poświęcić. Czas się zmienić moi drodzy - po tych słowach złapał jedną ręką za ramię Jacka, a drugą rękę położył na raminiu Barbarossy.
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Hector Barbossa
Użytkownik
Postać: Hector Barbossa
Postów: 110
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 16:02 |
|
|
Hector domyślił się, że Sparrow szuka jego mapy. - Jack, czy szukasz może mojej mapy prowadzącej do źródła młodości? - zagadnął z uśmiechem na twarzy. Wtedy podszedł do nich Bernard i złapał Barbossę za ramię. - Właśnie! Bernardzie, czy mógłbyś być tak miły i wytłumaczyć kapitanowi Sparrowowi, że nie warto szukać tego źródła? Bo on najwyraźniej nie chce ustać w poszukiwaniach. - powiedział Hector i pospiesznym krokiem oddalił się od Jacka i Bernarda. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 16:07 |
|
|
-Bernard, co Ci się stało? -spytałam stojąc z boku, był zupełnie do siebie nie podobny -Jak to nie warto szukać źródła? Jesteśmy starymi prykami! Musimy znaleźć źródło młodości.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 16:39 |
|
|
Denzil poczuł się dziwnie, gdy był wolny, ale ucieszył się. Związał syrenę w łodzi, żeby nie uciekła - nie miał siły jej transportować. Murzyn podszedł do Louise patrząc na Wellsa jak na psychola.
- Chyba słonko mu przygrzało, wcześniej zemdlał. Może to jakiś udar?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 16:44 |
|
|
Żono, ma żono. Nie bój się. Starość nie jest taka zła jak się wydaje. Musisz być silna. Ja tymczasem muszę podążyć do Peru bo miałem wizję zstępującego Słońca na mnie i na me owieczki, które będą służyć istocie wyższej - po tych słowach Bernard opuścił siedzibę Czarnobrodego, wsiadł na małą łódź i zaczął oddalać się z portu mimo ogromnej mgły.
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 25-08-2011 20:04 |
|
|
Wyruszcie na poszukiwanie źródła. Według mapy Barbossy, musicie kierować się w górę krętej rzeki. Jej brzegi sa jednak zbyt podmokłe, by przebyć drogę pieszo. Skombinujcie łodzie lub tratwy. Możecie skorzystać z szalup i udajcie się w górę rzeki. Nie zapomnijcie zabrać ze sobą syreny.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 20:09 |
|
|
- Potrzebujemy łodzi.
Skwitował krótko Denzil i ruszył do szalupy.
- To nawet dobrze się składa, ręcznie byśmy jej nie przetransponowali.
Murzyn wpłynął w deltę rzeki i wiosłował z trudem, by przesuwać się w górę, do jej źródła.
- Wsiadać kto chce.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-08-2011 20:33 |
|
|
Tymczasem Bernard wiosłował w stronę pełnego morza gdyż wiatru nie było wcale i mgła była ogromna co powodowało, że nic nie widział ale wiedział, że płynie w pełne morze. Brnął więc dalej mając nadzieję że u kresu swej podróży ujrzy on słońce Peru.
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Hector Barbossa
Użytkownik
Postać: Hector Barbossa
Postów: 110
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-08-2011 12:14 |
|
|
Barbossa usadowił się w szalupie, gdzie wiosłował Denzil. Wyciągnął mapę i zaczął ją studiować, zastanawiając się, w którą stronę powinni wyruszyć. - Musimy płynąć w górę tej rzeki. - powiedział dogłębnie, przyglądając się z zaciekawieniem niedołężnej syrenie, którą wcześniej związał Bissessar. |
|