Autor |
RE: Morze Karaibskie |
William Turner
Użytkownik
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-08-2011 22:19 |
|
|
Will tymczasem był u kresu podróży swojego życia, czyli na szczycie schodów. Ja mooooe być hep świaaadkieem. - powiedział pijany Will, choć nie bardzo wiedział, o co chodzi i czyim świadkiem ma być.
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-08-2011 13:30 |
|
|
Denzil popatrzył na Barbossę, który zadał trochę idiotyczne pytanie.
- Jak mam znaleźć świadka, który widział, że nie zabijam Seana? To na przykład pan, panie kapitanie tego nie widział.
Murzyn nie wiedział jak odbywają się sprawy sądowe i kogo najlepiej powołać na świadka.
- Zwłoki pana Maceirasa znalazłem wspólnie z Louise, gdy uciekaliśmy przed panem Wellsem.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-08-2011 13:51 |
|
|
Bzdura - odparł Bernard na słowa Denzila - Tak na prawdę to zabiłeś najpierw tego nieszczęśnika, a potem dla niepoznaki wróciłeś na miejsce zbrodni z moją prawowitą żoną. Jesteś winny i koniec kropka. Kapitanie Barbarossa, czas wyrzucić tego tu obecnego niewolnika za burtę.
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Hector Barbossa
Użytkownik
Postać: Hector Barbossa
Postów: 110
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-08-2011 14:02 |
|
|
- Czy ktoś udzielił panu głosu!? - krzyknął Barbossa do Denzila, stukając drewnianym młotkiem w skrzynię. - A dlaczego pan uciekał przez panem Wellsem? Przecież Louise jest jego żoną... Aha! Nie dość, że jest pan oskarżony o morderstwo, to jeszcze porywa pan cudze żony! Czegoś takiego nie będzie się tolerowało na tym pokładzie! - powiedział Hector, następnie wysłuchał słów Bernarda. - A więc dobrze. Sąd uniewinnia pana Denzila Bissessara w sprawie morderstwa pana Maceirasa. Jednakże pan Bissessar jest winnym uprowadzenia małżonki pana Wellsa, niejakiej Louise. Na mocy wielkiego sędziego, odbieram Denzilowi Bissessarowi status wolnego człowieka. Od tej pory Denzil Bissessar jest niewolnikiem i własnością pana Bernarda Wellsa. Myślę, że to jest odpowiednia kara i wszyscy będą zadowoleni. Koniec rozprawy! - powiedział Barbossa, waląc drewnianym młotkiem w skrzynię. Następnie opuścił pomieszczenie jakby nigdy nic i udał się do kajuty kapitana. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-08-2011 14:15 |
|
|
Obserwowałam wszystko z boku dopiero teraz postanowiłam się wyłonić, wtedy kiedy Hector Barbossa opuszczał pomieszczenie -Sprzeciwiam się!! To co ludzie tu wygadują to totalne kłamstwa i oszczerstwa! Niech no tylko postawię stopę na francuskim lądzie! Mój ojciec zajmie się każdym z Was -wskazałam palcem na kilka osób, w tym na Barbossę -Denzil mnie nie uprowadził, nie może za to zostać oskarżony. -warknęłam gestykulując dłońmi, to by dopiero było gdyby i mnie odebrali status wolnego człowieka -Wyszłam za mąż za tego człowieka nawet się na to nie zgadzając -pokazałam na Bernarda -Co to ma w ogóle być?
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-08-2011 14:51 |
|
|
Bernard już chciał składać apelację w związku z wyrokiem Barbarossy ale pomyślał sobie, że skoro Denzil jest teraz jego niewolnikiem to może zrobić z nim co chce i jeśli zechce może go wyrzucić za burtę. Bernard jednak postanowił tego na razie nie robić pozostawiając Denzila samemu sobie na jakiś czas i podchodząc do swojej żony mówiąc:
- Moja żono, nie ma się co opierać naszemu związkowi. Wypadało w końcu by utrwalić nasz związek małżeński. - po tych słowach Bernard zaczął całować Louise.
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-08-2011 16:05 |
|
|
Denzil nie ogarniał jak sąd może działać tak niesprawiedliwie. Może i zrozumieli, że nie zabił Seana, ale oskarżyli go za uprowadzenie Louise. I to jak ukarali! Bycie niewolnikiem Wellsa.
- Słyszycie? Nie uprowadziłem jej! Powtórzcie proces. Albo od razu wyrzućcie mnie za burtę - nie będę niewolnikiem tego czegoś.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-08-2011 16:11 |
|
|
Zacisnęłam wargi odpychając od siebie Bernarda. Dopiero potem uświadomiłam sobie, że dzięki kłamstwu będę mogła utrzymać Denzila przy życiu a Bernard nie wyrzuci go za burtę.. Nie, jeszcze się nie poświęcę, dopiero jak będzie naprawdę źle -Jesteś biedny! -wypaliłam ni stąd ni zowąd. -Mój mąż musi być bogaty. Nie będzie Cie stać na prezenty dla mnie.. i co teraz Bernardzie?
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-08-2011 16:19 |
|
|
Biedny? - spytał zdziwiony Bernard - Przecież mam całą skrzynię złota w swojej kajucie, a do tego dochodzi skarb, który zrabował z wyspy mój niewolnik Denzil. Moja droga, stać mnie na wszystko co zapragniesz. - po tych słowach Bernard chciał znów pocałować Louise ale zauważył, że ma zmarszczki jakby była już lekko podstarzała. Nie zrażony jednak kilkoma zmarszczkami próbował pocałować swoją żonę ponownie.
Edytowane przez adi1991 dnia 21-08-2011 16:20 |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-08-2011 16:21 |
|
|
Denzil siedział i nie ruszał się, bo był związany. Słyszał jednak rozmowę Bernarda i Wellsa, a nawet Louise.
- Ale to złoto jest przeklęte! Przyniesiesz nieszczęście sobie i żonie. Zresztą ten ślub był gówno wart...
Murzyn próbował wykorzystać jakiś tandetny argument.
- Nie było nawet księdza.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 21-08-2011 19:38 |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Walder Frey
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 278
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 21-08-2011 21:22 |
|
|
He! - wycharczał Frey, dokumentując w ten sposób swój udział w ogólnej dyskusji na temat winy Denzila.
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-08-2011 06:21 |
|
|
Na "sali rozpraw" pojawiła się kolejna osoba - tym razem stary Frey. Po jego zachowaniu nie można było stwierdzić, którą stronę popiera. Tiaaa.... jeszcze Hodora tylko tu brakuje.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-08-2011 12:31 |
|
|
Milcz mój niewolniku jak do mnie mówisz! - krzyknął Bernard do Denzila po czym złapał Louise za rękę(pewnie ale bez agresji wobec niej) i zaczął ją namawiać by udali się do jego kajuty.
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-08-2011 13:40 |
|
|
- Twoje niedoczekanie!
Denzil był wściekły - ród Bissessarów na zawsze pozostanie wolnym.
- Chyba się na głowę pozamieniałeś z papają! Nie będę wykonywał Twoich rozkazów, plugawy kozojebco!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Hector Barbossa
Użytkownik
Postać: Hector Barbossa
Postów: 110
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-08-2011 13:43 |
|
|
Kapitan Barbossa siedział w swojej kajucie. Na stole leżało mnóstwo map, jednak Hector studiował tą jedną, jedyną. Prowadziła ona do źródła młodości. Małpka Jack przyglądała się z ukrycia poczynaniom swojego właściciela, co jakiś czas popiskując. Barbossa wyobrażał sobie co chwilę minę Sparrowa, dowiadującego się, że znowu 'Czarna Perła' mu uciekła. No cóż, taki już jest los niedołężnych kapitanów. - Przynieść rum! - krzyknął kapitan, a do kajuty wparował jakiś wielki urugwajczyk z butelką. Postawił trunek na stole i natychmiast się ulotnił. - To się nazywa rajskie życie - następnie pociągnął wielki łyk ulubionego napoju. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 22-08-2011 20:33 |
|
|
Zanim dopłyniecie do wyspy ze źródłem młodości, musicie upolować syrenę (żeby dodać jej łzę do napoju). Wasz okręt jest już bardzo blisko Wyspy Syren i w nocy możecie usłyszeć ich śpiew.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-08-2011 20:41 |
|
|
Denzil usłyszał piękny głos - jakaś kobieta cudownie śpiewała.
- Cóż to za dziewoja tak wspaniale kwili?
Murzyn chętnie by ją złapał, ale był związany niewolnikiem Bernarda, przetrzymywanym w sali sądowej.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Elise
Użytkownik
Postać: Elise King
Postów: 157
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-08-2011 21:06 |
|
|
czas uśmiercania uważam za rozpoczęty
Nie mam pojęcia, ile czasu przespaliśmy. Chyba jednak było to nam potrzebne, skoro taka wrzawa na statku nas nie obudziła. Podniosłam powoli powieki. Wszystko było jak przed snem - Sykes obok, drzwi zamknięte, prócz stołu i krzeseł pusto... Tylko że ja się zmieniłam. Uświadomiłam sobie, że Juanita ma rację, i obie nie mamy prawa być szczęśliwe w tym życiu. Niby jak ja sobie wyobrażałam nasz związek po zejściu na ląd? Przecież to nie miało racji bytu. Wstałam z łóżka i przeciągnęłam się, po czym odwróciłam się i spojrzałam na Sykesa, lekko się uśmiechając. Jeszcze spał. Przez moment mierzyłam go wzrokiem - patrzyłam na podnoszącą się i opadającą klatkę piersiową, niesforne, nierówno przycięte przeze mnie kosmyki włosów, usta wykrzywione w półuśmiechu. Pogłaskałam go po policzku. Wiedziałam, że tamtego wieczora chciał mi przekazać, że nigdy nie będzie tak, jak oboje marzymy. A inaczej żyć nie chciałam. Może to było głupie, tchórzliwe i naiwne, ale uparłam się na Sykesa i skoro nie pozwolą mi z nim być, to nie widziałam innego wyjścia, jak zejście na dolny pokład i znalezienie trucizny dla siebie. I tak właśnie zrobiłam. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 22-08-2011 21:46 |
|
|
Nagle na pokładzie pojawił się syreni alfons.
Porwał Lily i zabrał ją w morskie głębiny.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-08-2011 22:58 |
|
|
Bernard tymczasem zaciągał swoją żonę Louise do sypialni całując ją namiętnie mając nadzieję, ze ją zadowoli nie zważając przy tym na śpiew syren.
|
|