Mistrz Przetrwania
  
Strona Główna ::  Forum ::  Szukaj
Lutego 17 2025 06:31:06 
 
Nawigacja

Menu główne
Strona Główna
Forum
Szukaj

Mistrz Przetrwania
Podsumowanie MP
Co to jest?
Zasady
Rozbitkowie Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 550
Najnowszy Użytkownik: ofysa
Wątki na Forum

Najnowsze Tematy
Książki
Seriale
Filmy/Klub Filmowy ":o"
TOP 5
moja pani od literat...

Najciekawsze Tematy
Wyspa [9992]
Obóz Tamtych [6587]
Zabawa w telepatię [5441]
HAWKINS [3604]
ZLOsT [3580]
Last Seen Users
Umbastyczny10:58:40
Otherwoman 2 weeks
mrOTHER 2 weeks
sayid jarrah 6 weeks
Michal13 weeks
Lion15 weeks
Lincoln20 weeks
Flaku23 weeks
Isabelle25 weeks
chlaaron42 weeks
Wyszukiwarka


Zobacz Temat
Mistrz Przetrwania | Mistrz Przetrwania 14,5:Piraci - Archiwum | Ocean Przygody
Strona 127 z 135 << < 124 125 126 127 128 129 130 > >>
Autor RE: Morze Karaibskie
Otherwoman
Administrator

Avatar Użytkownika

Postać:
Trey

Postów: 17738

Administrator

Dodane dnia 18-08-2011 13:52
Lily, tak jak radził Denzil, broniła się i odrąbała szablą Dariuszowi dłoń. Teraz przynajmniej będzie bardziej przypominał pirata.




We are all evil in some form or another, are we not?
GG: 7594540 zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
Hector Barbossa
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Hector Barbossa

Postów: 110

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 18-08-2011 13:59
Barbossa opuścił pokład wraz ze swoją małpką i udał się w stronę tawerny. Po drodze natknął się na Bernarda i Jacka, jednak nie miał ochoty na plotki z nimi. Za złoto, które otrzymał od Forlana kupił sobie kilogram jabłek. Podszedł do Sparrowa i z uśmiechem na twarzy zapytał się go grzecznie. - Jabłko? - wyciągnął rękę z zielonym owocem.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
Lincoln
Mistrz Gry

Avatar Użytkownika

Postów: 6254

Mistrz Gry

Dodane dnia 18-08-2011 14:23
Po kilku godzinach spędzonych w towarzystwie czterech ścian i butelki rumu, postanowiłem opuścić kajutę. Udałem się prosto na pokład. Wyciągnąłem z kieszeni zgniecionego papierosa i próbowałem go bezskutecznie zapalić. Wyrzuciłem go za burtę, a sam oparłem się o barierki i wpatrywałem się w dal.


4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
William Turner
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 74

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 18-08-2011 19:26
Will tymczasem siedział pod pokładem w kuchni. Ostatnio nic mu nie wychodziło. A wychodziło mu kiedykolwiek? Z braku dziewic w potrzebie postanowił uratować trzy ostatnie suchary przed pożarciem, gdy statek uderzył w nabrzeże. Nareszcie! - z jakiegoś powodu Willowi zdawało się, że dopłynęli do Port Royal.


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
chlaaron
Użytkownik

Postów: 2567

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 18-08-2011 19:42
Spojrzała na Tortugę, która parę chwil temu stała się dla załogi postojem. Odrobina cywilizacji nigdy nie zaszkodziła, lecz jak na piratkę przystało postanowiłam zostać na statku. Zważywszy na to, że Urugwajczycy mieli przynieść zapasy żywności i co najważniejsze rumu. Wychylając się jednak za burtę ujrzałam pub, do którego miałam zamiar się udać, jednak nie sama...
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
adi1991
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Wojciech Janusz

Postów: 7387

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 18-08-2011 20:03
Bernard widząc że kapitan Sparrow jest jak zwykle zakręcony i nie odpowiada Bernardowi ten postanowił znaleźć wreszcie swoją żonę. W oddali w porcie dostrzegł jednak trzy młode dziewoje wyraźnie chętnie by pobaraszkować z Bernardem. Nie zważając na to, że przed chwilą chciał znaleźć żonę udał się za nimi do karczmy gdzie chciał je zaczepić i z nimi pobyć.


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
jazeera
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Uchechi Anonaba

Postów: 5281

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 18-08-2011 21:14
Żona Bernarda Wellsa, czyli jasmiley w końcu wyszłam z kajuty, w której dotychczas ukrywałam się przed mężem. Nie widząc nigdzie po nim śladu ruszyłam na górny pokład. Byłam okropnie głodna, przeraźliwie burczało mi w brzuchu. Zacisnęłam rękoma brzuch i wyszłam na świeże powietrze, wiatr rozwiewał moje brudne, blond włosy, miło było zobaczyć słońce, ale jeszcze lepiej.. ląd. Powoli, rozglądając się na boki kroczyłam w kierunku tortugi.


all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
Umbastyczny
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Cynthia Hickey

Postów: 11742

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 18-08-2011 21:27
Denzil zdał sobie sprawę, że może Lily i Dariusz na prawdę są małżeństwem. Nie powinienem się wtrącać w kłótnie małżeńskie.
Murzyn skorzystał z sytuacji i wyszedł na pokład, a potem udał się na ląd. Zobaczył 2 znajome osoby i chciał do nich dołączyć.
- Hej! Rose, Louise!
Mężczyzna zawołał kobiety, które wcześniej chyba się nie widziały, bo nie szły razem.



A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
zagubieni24 Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
adi1991
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Wojciech Janusz

Postów: 7387

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 18-08-2011 22:38
Bernard tymczasem pił rum w miejskiej spelunie jakim był bar w którym był. W końcu po wypiciu butelki rumu starczyło mu odwagi by podejść do kobiet, którym się wcześniej przyglądał. Mimo, że był starym prykiem czuł, że zrobił na nich wielkie wrażenie i już po chwili udawali się oni na górę gdzie były pokoje do wynajęcia.


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
chlaaron
Użytkownik

Postów: 2567

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 18-08-2011 23:03
- Czego dusza pragnie Denzilu? - Zwróciłam się do mężczyzny. Wciąż wbijałam wzrok w Tortugę, którą miałam praktycznie przed oczyma. Zaczepiłam kosnyk włosów za ucho i spojrzałam na niego, później na blondynkę.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
jazeera
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Uchechi Anonaba

Postów: 5281

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 18-08-2011 23:53
-Denzil -kiwnęłam głową w jego stronę i stanęłam bliżej Rosalie -coś się stało? -lekko się zaniepokoiłam, skrzyżowałam ręce na piersiach i przyglądałam się mężczyźnie.


all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
adi1991
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Wojciech Janusz

Postów: 7387

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 19-08-2011 10:10
Bernard po nocy, którą tak na prawdę przespał i nic nadzwyczajnego nie robił powracał na statek zdenerwowany. Miał już dość lądu i postanowił jak najszybciej powrócić na statek i odnaleźć swoją żonę. Szedł więc zdecydowany przeszukać każdy kąt statku by odnaleźć Louise.


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
Umbastyczny
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Cynthia Hickey

Postów: 11742

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 19-08-2011 12:01
- Coś się musiało od razu stać?
Denzil był lekko zaskoczony zachowaniem obu kobiet. To pirackie życie je zestresowało. Mnie zresztą też. Murzyn uśmiechnął się do nich i powiedział spokojnie:
- Wszystko jest OK. Jestem tu pierwszy raz, a zresztą zawsze w trójkę raźniej.
Bissessar wahał się czy zagaić też na temat ewentualnego nie wracania na statek. Wcześniej z Louise stwierdzili, że żałują przyłączenia do przygody - była po prostu koszmarna: Kraken, klątwa itd. Może warto się odłączyć i żyć własnym życiem? Ciekawe co powiedziałaby na to Rose...



A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
zagubieni24 Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
chlaaron
Użytkownik

Postów: 2567

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 19-08-2011 12:44
- O, a właśnie szukałam kogoś chętnego do zwiedzenia ze mną Tortugi. - Powiedziałam niewyraźnie, gdyż podpierałam brodę rękoma. Lekko się uśmiechnęłam stając prosto i dodałam: - A właściwie tego pubu.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
jazeera
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Uchechi Anonaba

Postów: 5281

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 19-08-2011 12:48
-Pubu? -wytrzeszczyłam oczy -chcesz iść do pubu Rose, po co? Nie lepiej znaleźć pożywienie, może inny statek który zabierze nas do domu? -spytałam odgarniając blond kosmyk, dziwiło mnie zachowanie dziewczyny, myślałam, że i jej nie podoba się życie piratki i chciałaby wrócić do normalności, widocznie się myliłam.


all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
Umbastyczny
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Cynthia Hickey

Postów: 11742

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 19-08-2011 12:56
Louise podtrzymywała swoją opinię. Rose jednak wyglądała na usatysfakcjonowaną takim życiem.
- Skoro już o tym wspomniałaś... też chyba chcę nawiać. Waham się i to bardzo.
Denzil mówił to poważnym tonem i przyciszonym głosem. Przyszło mu do głowy, że Sparrow, Barbossa czy Jones mogą tu mieć swych szpiegów.
- Nie tak wyobrażałem sobie tę przygodę, nie tak miało być. Wolę wrócić do swego domu, a potem już być panem swego losu - podróżować gdzie chce i jak chcę. Bez cholernych klątw, pustyń, Urugwajczyków i Krakenów. Rose, na prawdę chcesz kontynuować to coś? Przecież Sparrow, Jones i Barbossa są niedołężni, jak i większość załogi. Nic dobrego z tego nie wyniknie.



A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
zagubieni24 Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
adi1991
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Wojciech Janusz

Postów: 7387

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 19-08-2011 13:02
Tymczasem Bernard wracając na statek wreszcie dostrzegł swoją żonę, która rozmawiała z tym murzynem i jakąś kobietą, która należała do załogi ale jej nie poznał osobiście. Bernard podszedł więc do towarzystwa i oznajmił:

- Żono ma, czas pobyć z mężem. Pożegnaj się więc proszę z państwem i choć ze mną.



Edytowane przez adi1991 dnia 19-08-2011 13:03
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
Lincoln
Mistrz Gry

Avatar Użytkownika

Postów: 6254

Mistrz Gry

Dodane dnia 19-08-2011 13:12
Ostatnie dni, a w szczególny sposób godziny były dla mnie bardzo przygnębiające. Byłem jakby w innym świecie gdzie otaczały mnie jedynie wyrzuty sumienia, wątpliwości, a emocje mną targały jak nigdy dotąd. Nawet nie pamiętałem w jaki sposób znów znalazłem się w swojej kajucie, bo jeszcze niedawno stałem na pokładzie. Wszystko co się działo ostatnio, strasznie mnie przytłaczało. Znalazłem się w wielkim, uczuciowym potrzasku. W moim życiu pojawiły się dwie kobiety, która znaczyły dla mnie dużo więcej niż te zwykle do tej pory spotykane. Coraz bardziej dręczyła mnie myśl, że to jest jedyny sposób by wreszcie to skończyć. Wyciągnąłem z szuflady stary, zardzewiały pistolet, który był w kajucie nim ją zająłem. Upewniwszy się, że w magazynku jest nabój, stanąłem ze łzami w oczach przed lustrem i pistoletem przystawionym do głowy. W duchu modliłem się by ktoś teraz wszedł i nie pozwolił mi na to, co zamierzałem zrobić. Nie chciałem umierać, ale nie widziałem w tej sytuacji innego wyjścia. Łzy coraz bardziej napływały mi do oczu i co chwilę śmiałem się co tworzyło dysonans. Przypomniałem sobie jak trafiłem na statek, jak doszło do spotkania z Rose i jak się wtedy fantastycznie czułem gdy ona była obok mnie. Musiałem jednak to co się między nami rodziło, zepsuć. Tego sobie najbardziej nie mogłem darować, że z czasem zaczynałem traktować ją jak powietrze. A przecież nie była mi obojętna tylko pogubiłem się w tym co mnie spotykało. Jednak tego co czułem nikt nie mógł wiedzieć. Tłumiłem w sobie emocje, nie pozwalając ich wyrzucić z siebie. Zapłakałem zdając sobie sprawę, że już więcej nie zobaczę jej uśmiechniętej buzi i nie złapię za dłoń. Wiedziałem, że już nigdy się do mnie tak zalotnie nie uśmiechnie, a ja nie pójdę ślepo tam, gdzie będzie ona. Gdy po chwili w myślach pojawił mi się obraz Louise, którą trzymam w objęciach na dziobie statku, a wszystko to z daleka widzi Rose, drążą ręką przyłożyłem palec do spustu. Myśl o tym, że stary Frey ma za żonę Lou była dla mnie nie do przyjęcia. Nikt nie wiedział, że kocham obie kobiety. Co prawda inaczej, ale w każdym przypadku szczerze. Po kilkunastu sekundach walki z myślami, odpychaniem od siebie myśli by odstawić pistolet od głowy i bezskutecznym oczekiwaniu na to by ktoś mi przeszkodził, nacisnąłem spust by po chwili nastąpił głośny wystrzał. Tak się zakończyła historia człowieka wrażliwego, który nie potrafił walczyć o szczęście, które go spotkało.




4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
chlaaron
Użytkownik

Postów: 2567

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 19-08-2011 13:12
- Nawiać? O czym Wy mówicie? - Spytałam skacząc wzrokiem od blondynki do murzyna. Szczerze to nie przychodziło mi do głowy w tej chwili, że ktokolwiek mógłby zostać w porcie i już nie wsiąść na statek. - W sumie to się o tym nie zastanawiałam. - Powiedziałam przeczesując włosy. - Naprawdę Wam tu źle? Owszem, często targają na nasze życie, są lekkomyślni i w ogóle. Ale.. ale.. po prostu. To jest podróż mojego życia. Jeśli zastąpicie ją czymś luksusowym to nie wiem czy dam sobie radę.
Edytowane przez chlaaron dnia 19-08-2011 13:13
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Morze Karaibskie
jazeera
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Uchechi Anonaba

Postów: 5281

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 19-08-2011 13:13
Niestety nasze plany ucieczki przerwał Bernard.. W pierwszym momencie chciałam uciekać, ale stwierdziłam, że to byłoby bezsensu -Ale Bernardzie, nasz związek małżeński jest nieważny, przecież ja mam męża -wskazałam na Denzila, w końcu to on wymyślił. Stanęłam obok czarnoskórego, położyłam dłoń na jego ramieniu.


Seansmiley


all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore



Edytowane przez jazeera dnia 19-08-2011 13:19
Wyślij Prywatną Wiadomość
Strona 127 z 135 << < 124 125 126 127 128 129 130 > >>
Skocz do Forum:
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w Shoutboksie.

Umbastyczny
01/02/2025 14:04
jasne rozumiem, bardzo mi przykro

Otherwoman
01/02/2025 10:05
postaram się dziś coś napisać, jak wrócę z pracy, ale nie na sto procent, bo jeszcze sporo rzeczy trzeba ogarnąć...

Otherwoman
01/02/2025 10:01
ja potem coś napiszę, bo wczoraj zmarła moja babcia i miałam raczej ciężki dzień...

Otherwoman
01/02/2025 10:00
kontynuujmy klub smiley

Otherwoman
01/02/2025 09:58
jestem smiley

Umbastyczny
01/02/2025 09:10
Arletam! Przybywaj!

Umbastyczny
29/01/2025 05:57
smiley

mrOTHER
28/01/2025 21:42
smiley

Otherwoman
08/01/2025 15:50
smiley

Umbastyczny
05/01/2025 19:50
smiley

sayid jarrah
04/01/2025 21:02
ok

Otherwoman
27/12/2024 20:13
56 gości online aha

Umbastyczny
25/12/2024 10:32
smiley

Otherwoman
24/12/2024 18:20
smiley

Umbastyczny
30/11/2024 09:22
smiley

Otherwoman
29/11/2024 20:00
coś długo mnie nie było smiley

mrOTHER
06/11/2024 20:44
smiley

Umbastyczny
02/11/2024 18:52
Lją smiley

Otherwoman
02/11/2024 18:31
może dołączysz do naszego klubu książkowego? smiley

Lion
02/11/2024 17:57
widze ze oprocz tego flaku sie zesraku 3 miesiace temu dobra wszystkie najwazniejsze info nadrobione do zoba w 2047

Archiwum