Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 13-08-2011 04:01 |
|
|
Davy podszedł do Freya i złapał go za jego starą i pomarszczoną dłoń. - Masz ślub z tą dziewką jak w banku. Tylko... powiedz mi gdzie jest mój "holender"... - powiedział Jones z nadzieją na to, że może ten stary pryk będzie wiedział gdzie jest jego statek. Davy był gotów zrobić wszystko byle by tylko odzyskać swój okręt.
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 12:21 |
|
|
Bernard cierpliwie człapał za kapitanem Sparrowem czując, że nie może dopuścić aby ten stary pryk Frey przedstawiał żądania jakby był nie wiadomo kim. Do tego napatoczył się ten pokraka Jones. Bernard postanowił się jednak nie odzywać bez potrzeby i iść za Sparrowem.
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Hector Barbossa
Użytkownik
Postać: Hector Barbossa
Postów: 110
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 12:41 |
|
|
Barbossa, gdy wszystko się uspokoiło, wyszedł z ładowni na pokład. Zaczął rozglądać się za starym Frey'em, jednak nigdzie go nie było. Wtem przed nim pojawili się jacyś urugwajczycy z wiadomościami, że Sparrow go szuka. Hector udał się do kajuty kapitana, wiedząc, że Jack może być tylko tam, bowiem tylko tam lubi pić rum. Powolnym krokiem wszedł do kajuty, gdzie byli już Jack, Frey i Bernard. Omiótł wzrokiem zebranych i uśmiechnął się jak najlepiej potrafił, ukazując swoje czarne zęby. - Jack, Twój kapelusz się znalazł. - powiedział na przywitanie, zakładając na głowę Sparrowa jego kapelusz. Usiadł obok Jacka na krześle kapitana. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 15:18 |
|
|
Juanita stała na uboczu, oparta o drewnianą ścianę kajuty, w której jeszcze przed chwilą był ślub. Ale nie patrzyła się tam gdzie wszyscy, czyli na starego zgreda Freya, tylko na Jacoba. Sama nie wiedziała czemu to robi. Przecież to już było skończone. Ale podświadomie tego nie chciała. Poświęciła siebie, dla osób, których nawet nie znała. To było głupie. I King miał rację. Chciała dobrze, a zrobiła jeszcze gorzej. Iść za głosem rozumu, czy serca? Raz poszła za głosem serca, zabijając przybranego ojca i co się stało? Została morderczynią i... poznała Jacoba. Chyba każda decyzja ma swoje złe i dobre strony. Trzeba tylko wybrać, co będzie lepsze od tej drugiej decyzji. I w tym problem. Wybrać większe dobro, czy swoje własne? Chyba już wybrała. Ruszyła krok po kroku w stronę Kinga. Bez słowa, wsadziła swoją dłoń w jego rękę i pociągnęła go za sobą. Nie odzywała się, próbując skupić się nad tym, czy dobrze postępuje. Weszła do pierwszej lepszej kajuty. Było tutaj pusto. Zamknęła za sobą drzwi i odwróciła się do Jake'a. Nie unikała jego wzroku. Zbliżyła się do niego. - Chciałam Cię przeprosić. - powiedziała. Była blisko niego, aż za blisko. Przed swoimi oczyma widziała tylko jego błękitne oczy. Ich usta się połączyły. Przyjemny dreszcz przebiegł ją tak, jak za pierwszym razem. Tylko teraz przynosił ulgę i bezpieczeństwo, a nie ryzyko i niemoc. Teraz tego pragnęła. Już wiedziała. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 15:52 |
|
|
ale żal
Zdziwienie natychmiast ustąpiło uldze, która przeszyła moje ciało, kiedy nasze wargi się spotkały. Jej spojrzenia, zanim to się stało, nie zapomnę nigdy. Przyciągnąłem ją do siebie, chcąc czuć jej zapach, objąć w talii i zatopić dłoń w jej miękkich włosach. Najwyższy czas żeby się zdecydować. Najwyższy czas, żeby zmądrzała. Wykorzystałem moment, kiedy oboje musieliśmy chwilę odetchnąć. Byliśmy jakby pod wpływem odurzającej substancji, przez którą prawie nie można było myśleć trzeźwo, bo widziało się tylko drugą osobę. - Przeprosiny przyjęte. - wyszeptałem tuż przy jej uchu, po czym pocałunkami zacząłem schodzić niżej, po szyi, w kierunku obojczyków. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 16:01 |
|
|
- Pieprzyć innych, wiesz? - powiedziała, jednak gdy on zaczął schodzić coraz niżej, coś się w niej tknęło. Instynkt samozachowawczy? - Jacob... czekaj. Nie tak szybko. - wykrztusiła z siebie te dwa słowa, próbując przestać. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 16:12 |
|
|
Delikatnie odsunąłem ją od siebie. Nie chciałem jej do niczego zrazić, więc skoro poprosiła, natychmiast przestałem. - Hm... Tak, tak, oczywiście... - powiedziałem zdezorientowany, jeszcze pod wpływem tamtego pocałunku. Zaraz potem otrząsnąłem się i jak to ja, uśmiechnąłem się łobuzersko do dziewczyny. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Jack Sparrow
Użytkownik
Postać: Jack Sparrow
Postów: 234
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 16:36 |
|
|
Frey nadal stał w miejscu, jakby się bał negocjacji z kapitanami i jego oficerami, Sparrow miał zamiar ten czas wykorzystać jak najlepiej.
-Dziękuje Hectorze za kapelusz, teraz musimy się naradzić. - rzekł po wypiciu już 2 butelki rumu, tak wykorzystywał czas dany przez mózgownicę starego Waltera, który pewnie wylicza teraz za i przeciw ich rozmowy. -Czy na pewno go potrzebujemy do naszych planów? Hectorze, wiemy kim my jesteśmy, najlepsi kapitanowi jak twierdził Bernard -Sparrow przemilczał kwestię tego, że Pan Wells tylko jego wychwalał, podczas rozmowy z Barbossą tego nie mógł powiedzieć. - Czy sami nie odnajdziemy drogi do źródła młodości? Czy nie lepiej będzie dla załogi, gdy będą wychwalali Sparrowa i Barbossę za zdjęcie klątwy, niż tego staruszka? Obaj wiemy, że nasze dobro jest dobrem dla załogi, więc musimy pomyśleć o naszych potrzebach, dzięki którym załoga będzie szczęśliwa, myśląc o tym, jak my jesteśmy szczęśliwi. - wyszeptał to wszystko do ucha swojego towarzysza Barbossy, po chwili tak wskazał mu na Frey'a
-Nasze potrzeby są ważniejsze niż potrzeby tego starca, nie możemy oddać naszej biednej, młodej załogi komuś takiemu. Lepiej dla niej byłoby już, gdyby się ożeniła z Panem Wellsem, okazał on wierność i roztropność prawdziwym kapitanom, jak już ślub ma się odbyć to niech odbędzie się, tylko zmieńmy pana młodego...
Edytowane przez Jack Sparrow dnia 13-08-2011 16:37 |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 16:47 |
|
|
Denzil był w szoku, że Louise chce się dla nich tak poświęcić. Nie wiedział jednak, że przy okazji takiego naciąganego ślubu będzie takie zamieszanie.
- Louise to niesamowite, że chciałaś się za nas tak poświęcić. Jesteś wspaniałą osobą.
Murzyn był w szoku, że można być tak bezinteresownym człowiekiem. Sam nie byłby w stanie na takie poświęcenie, w zasadzie na żadne poświęcenie nie byłby gotowy.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 17:22 |
|
|
-Dziękuję. -moje policzki zróżowiały ukazując lekkie zawstydzenie. Ścisnęłam z nerwów dłonie w pięści i zrobiłam głęboki oddech, dopiero teraz do mnie docierało na co się zgodziłam. Było mi już wszystko jedno, jak tylko dostanę się do Francji to ojciec zrobi z tym porządek, a do tego czasu trochę pocierpieć mogę.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 17:28 |
|
|
Denzil chciał jakoś dodać otuchy Louise.
- Na tej łajbie nie ma żadnego księdza, więc to nawet nie będzie ślub. Choć i tak łączę się z Tobą w bólu... ten Frey jest okropny. Chodzi mi tylko o to, że to nie będzie mieć znaczenia, to tylko maskarada bez zobowiązań, bez pokrycia. Wystarczy go potem olać. Oczywiście i tak podziwiam Cię za odwagę i altruizm.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Hector Barbossa
Użytkownik
Postać: Hector Barbossa
Postów: 110
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 17:44 |
|
|
- Doskonale Jack! Nieźle kombinujesz, ale potrzebujemy trochę czasu, by dopłynąć do źródła młodości. A jeśli w drodze znowu wszyscy staną się starymi prykami? Jeśli nie zdążymy dotrzeć do tego źródła? Co wtedy? - odpowiedział, ciągając co chwilę swoją bródkę. - Mam pomysł, Jack. Sfałszujemy ślub, a kiedy Frey powie nam jak zdjąć klątwę, pozbędziemy się go. Panna młoda będzie nadal wolna, a stary pryk pod ziemią, tam gdzie jego miejsce. Ewentualnie możemy wydać mu tą starą kucharkę z załogi. Ona już nie jest piękna i gotuje też nie za dobrze. Co Ty na to? Frey jest ślepy, nie połapie się. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 17:47 |
|
|
-Bez pokrycia mówisz? Wystarczy go potem olać? Zapomniałeś, że ten stary chce bym mu urodziła dzieci? -uśmiechnęłam się ze zdenerwowania. Oparłam się o ściankę i spojrzałam przed siebie, w sumie jaz nie wie gdzie teraz jestem więc nie opisze co zobaczyłam..
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 19:16 |
|
|
Ślub ze mną? - pomyślał sobie Bernard widząc w myślach Louise. Dalej jednak słuchał kapitana Sparrowa i Barbarossy uważnie rozmyślając o każdym pomyśle obu panów. Podobało mu się jednak, że obaj nie lubią tego dziada Frey'a gdyż Bernard też go nie lubił ponieważ był on starszy od niego oraz zwyczajnie śmierdział. Bernard stał więc z boku i nic nie powiedziawszy obserwował bieg wydarzeń mając nadzieję, że już wkrótce zamiast być na pustyni znajdzie się na morzu.
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 19:38 |
|
|
Juanita posłała Kingowi lekki uśmiech. Założyła mu ręce na szyję i zbliżyła po raz kolejny swoje usta do jego. - Dobrze mi, wiesz? - powiedziała, odrywając się od mężczyzny i przytulając się do niego. - Idziemy coś zjeść? Nie wiem, jakąś sałatkę, czy coś... może znajdziemy wino.
musiałem
Edytowane przez Arctic dnia 13-08-2011 19:39 |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 20:14 |
|
|
- No, słyszałem, że chce mieć dzieci.
Louise była w naprawdę trudnej i kłopotliwej sytuacji.
- Ale do tego trzeba dwojga. Myślę, że jak weźmiecie ten niby ślub to wyciągną z niego te wszystkie potrzebne informacje i Frey nie będzie nikomu do niczego niepotrzebny.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 20:50 |
|
|
-Również mam taką nadzieję, pomożesz mi jak coś.. ? -spytałam go, liczyłam na jego pomoc, był jedną z najbliższych mi tu osób. Byłam ciekawa gdzie jest moja kuzyneczka Emma, w pewnym momencie zaginęła i słuch o niej zaginął..
/mnie już dziś nie będzie jak coś. :-)
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 20:58 |
|
|
Pytanie zaskoczyła Denzila.
- Tak, pomogę Ci.
Mężczyzna musiał to zrobić. Kobieta ryzykowała o wiele bardziej, poświęcała się w zdecydowanie większym stopniu. Najwyżej będziemy musieli gdzieś uciec wspólnie, a może wystarczy pozbyć się Freya. Murzyn miał jednak nadzieję, że reszta załogi będzie rozsądna i stanie po stronie Louise, a nie tego dewianta Waltera.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
Walder Frey
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 278
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 21:31 |
|
|
/a skąd Jack wie, że chodzi o źródło młodości? To Frey miał powiedzieć... no i on tylk wie, jak tam dotrzeć.../
Frey stał i słuchał trzech podróbek kapitanów. Jedynie postawa Davy'ego Jonesa mu się podobała. Pomyślał, że powinien dobrze wydać swoją córkę i Jones jest odpowiednim kandydatem. Frey był na tyle ślepy, że nie dostrzegał zbytnio macek kapitana Latającego Holendra. Ty powinieneś najlepiej wiedzieć, gdzie jet holender. W końcu to twój luk, he. Dobrze mówie? - Frey był dumny ze swojej przebiegłości. Co z tym ślubeeeem, he? - zaczął się niecierpliwić i stukać laską o podłogę jak Madame Fanny w Allo Allo.
|
|
Autor |
RE: Morze Karaibskie |
William Turner
Użytkownik
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 13-08-2011 21:45 |
|
|
Will tymczasem doszedł już do siebie i planował swój kolejny bohaterski czyn. Tym razem zamierzał trafić w drzwi! Złapał linę, staną na burcie i przymierzył się do skoku. Fakt, że wszyscy opuścili kajutę, umknął mu, kiedy był nieprzytomny. Na rozpędzonej linie wleciał do kajuty Freya, przeleciał przez nią i wyleciał przez okno na przeciwko wprost do oceanu, ktory już pojawił się pod statkiem. Człowiek za burtą! - zaczął krzyczeć, zalewany przez fale.
|
|