- Tsamina mina zungalewa - przyłączyłem się do nucenia Rose.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Bernard wreszcie obudził się z letargu. Po wielu godzinach nic nie robienia postanowił wreszcie coś zrobić. Chodził więc po statku i szukał zajęcia. Najpierw jednak zauważył tych durnych Urugwajczyków, którzy nadal ganiali za jaką kobietą w wodzie. Potem zauważył kłótnię trzech kapitanów bez statku i pomyślał sobie jacy oni są żałośni. Na samym końcu zauważył te pijaczki, które piły bez umiaru. Widząc to Bernard usiadł bezradny nadal nie wiedząc co robić i kiedy statek wreszcie ruszy.
Spojrzałem przerażony na faceta, na którego wcześniej popchnęła mnie moja przeklęta siostrzyczka.
- Nieeeee... - odparłem i zgrabnym kopnięciem maygeri z obrotem wyrzuciłem go za burtę, tak że wylądował na głowie jakiegoś Urugwajczyka. Ponieważ byłem już pewny, że gościu nic mi nie zrobi, odwróciłem się w kierunku Laury, Eliot i Louise, która to mnie jeszcze nie znała. Podszedłem do dziewcząt i ukłoniłem się lekko przez słodką blondynką, jednocześnie całując ją w dłoń.
- Jestem James Gerard. Brat tej oto Laury Gerard. - oznajmiłem z łobuzerskim uśmiechem.
Nagle przez kuchnię przewinęła się fala nieznajomych mi ludzi, który zjedli do końca całą moją potrawkę z papugi. Słuchałem nic nie mówiąc, jak rozprawiają o tym, że na górze jest jakieś Urugwajskie święto z rumem. Na pierwszy rzut oka było widać, że dwie z przybyłych kobiet nie są przyzwyczajone do siły tego trunku, a na jednej było jeszcze widać ślady poprzedniego upicia się do nieprzytomności. Pokiwałem rozbawiony głową, biorąc potężny łyk napoju winogronowego, który znalazłem przed chwilą w jednej z szafek.
- Miło mi Ciebie poznać Jamesie Gerardzie- wyszczerzyłam się szeroko, alkohol nadal nie dawał o sobie zapomnieć. -Skoro już tak oficjalniee.. to jestem Lou Hélène Jacqueline de Rougé. -ukłoniłam się i założyłam włosy za uszy.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
Justine siedziała na kolanach Roberta i śmiała się cicho. - Robicie to źle.
Dziewczyna uważała, że Waka Waka to może nie taka zła piosenka, ale można dopracować tekst oraz trzeba popracować nad wokalem Rose i Seana, a także nad choreografią do teledysku.
- This time for Urugwaj. - Zanuciłam dalej wspominając nowo przybyły statek. - Kochanie, nie znasz się. - Szepnęłam czule klepiąc Justine po kolanie. Piosenka nie była taka zła, poza tym nie miałam zamiaru zostać gwiazdą. - Może pokażesz nam jak to powinno brzmieć? - Spytałam z uśmiechem.
Edytowane przez chlaaron dnia 26-07-2011 11:51
Justine ucieszyła się, że inni są zainteresowani jej talentem. Wstała energicznie i poprawiła ręką włosy. - Ja bym zrobiła to tak.
Uruchomiła jakiś podkład na swym keyboardzie i zaczęła śpiewać, machając przy tym rękoma jak na prawdziwym teledysku Shakiry.
- Hej, Urugwajczycy... tutaj jesteśmy, juhuuu! - zawołałam z szalonym uśmiechem, machając do nich pustą już butelką. - Ale fajne przyjęcie! O, James, Ty też tu jesteś?! Proszę, napij się. - wcisnęłam mu do ręki rum i zaczęłam przyglądać się z rozbawioną miną pływającym w wodzie Urugwajczykom.
- Zjebałaś taką ładną piosenkę. - Powiedziałam, gdy Justine skończyła śpiewać. Było to okropne i nie dało się tego słuchać.
Oparłam się łokciem o burtę małej łódki nie zwracając na nią uwagi i dalej nuciłam swoją wersję.
Edytowane przez chlaaron dnia 26-07-2011 12:43
Eliot wypiła kolejny łyk rumu.
- Jaaames. - wybełkotała. - Tak! Napij się z nami! - wstała podpierając się o burtę i stanęła obok Laury. - To był świetny pomysł z tym rumem! - roześmiała się obserwując Urugwajczyków. - Dawno się tak dobrze nie bawiłam!
Stokrotka zaczęła się martwić o Marion. Nie wiedziała, że dziewczyna lubi takie orgie. Myślała, że ucieka od nich, bo chcą ją zgwałcić. Linda nie mogła patrzeć na tak odrażające czyny. Postanowiła pomóc prostytutce. Była już w czerwonym stroju ratownika, więc poświęciła się i wyskoczyła za burtę. Zaczęła płynąć w stronę Marion i urugwajczyka, który ją trzymał. - Puść ją! - krzyknęła do Chusa i zaczęła go podtapiać. - Uciekaj, ja się nim zajmę! - powiedziała do dziewczyny.
Denzil też uważał, że wersja Rose jest lepsza, ale wolał się nie odzywać, żeby:
a) Justine nie było smutno
b ) Sean nie był zazdrosny
Wyobrażał więc sobie, że jest jednym z Urugwajczyków, którzy płyną do Marion i co się dzieje, gdy już ją dogonił. Na jego twarzy pojawił się głupi uśmieszek.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Pulsowało moje ciało, głowa bębniła, czułam się jakby ktoś walił w nią ciężkim młotem. Czułam się kiepsko, stałam tak z zamkniętymi oczami i próbowałam uspokoić swój organizm. Byłam bliska zwymiotowania, więc czym prędzej wychyliłam się podobnie jak dziewczyny i zaczęłam oddychać głęboko. - O ja pierdolę -wybełkotałam.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
- Muszę Cię zmartwić, ale był okropny. - Zaśmiałam się melodyjnie i spojrzałam na Seana, którego wzrok wbity był w morze. Pogłaskałam go po policzku i dałam buziaka, po czym wróciłam do poprzedniej pozycji.
Tego było zbyt wiele dla Justine. Nie mogła znieść, że ktoś kłamliwie obraża jej dzieła tylko z głupiej zazdrości. - Nie moja wina, że jesteś zwykłym barachłem, a to ja zostanę gwiazdą.
Friday podeszła do Light i patrząc na nią z obrzydzeniem, spoliczkowała kobietę. - Not my song, you bitch!
Złapałam się za policzek, w który dostałam i wydałam z siebie jęk. Jak ta gówniara mogła mnie bić?! - Uważaj sobie, bo nie ręczę za siebie. - Wysyczałam przez zaciśnięte zęby.
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.