wstęp będzie dzisiaj dla osób, które przed połączeniem nie były ze mną w grupie. Z tego co widziałam, podsumowania Waszego obozu wyglądały nieco inaczej. Mam nadzieję, że moja forma będzie nam odpowiadać Z Południowcami miałam też pewien "niemy układ"- nikt nie mówił o nim głośno, ale wszyscy wiedzieli o co chodzi: otóż w podsumowaniu wypowiadał się każdy gracz. Mam nadzieję, że i tutaj tak będzie, bo ułatwi to naszą współpracę na najbliższe dni: oczywiście jeśli będziecie zaznaczać, co Wam się podobało, co nie, co chcielibyście zmienić. Jesteśmy teraz grupą, mam nadzieję, że współpraca z nami będzie owocna
jeśli zagubiłeś się w fabule MP... Ja pomogę Ci się w niej odnaleźć.
dochodzi wreszcie do konfrontacji między dwoma obozami: ekipą północną i grupą południową. Na początku muszą rozmawiać przez liczące kilkadziesiąt metrów szerokości pole minowe. Potem każda z grup, używając do tego owoców i przypadkowych przedmiotów, stara się rozbroić pole minowe. Okazuje się jednak, że tuż pod ni wydrążone jest przejście. Grupy spotykają się. Dochodzą do porozumienia po rozmowie, z której wynika, że obie grupy są podobnie poszkodowane: zostali zrzuceni ze spadochronów w nieznane. Gdyby nie wychylający się przed szereg Stark, ekipy byłyby w stanie się połączyć. Przez tego mężczyznę jednak nie są w stanie sobie zaufać: pojedyncze tylko jednostki zaczynają znajomości. Jednemu z ekipy północnej udaje się otworzyć laptopa, którego natychmiast atakuje nieznany program. Grupa wyczytuje w nim, że każdy ma wszyty pod skórę nadajnik. W chatce obie ekipy znajdują bombę. Wyrzucają ją przez okno. Trafia w pole minowe, które rozrywa na kawałki otoczenie i doprowadza do śmierci Susan. Niewiele mija do momentu, w którym chatka zostaje otoczona przez wojsko. Zostaje zamordowany Jean, a grupę dzieli się na cztery części.
*celowo pomijam wątek Sama i Victora. Jest on pozafabularny, totalnie nie mam pojęcia, o co w nim chodzi.
agusiowe przemyślenia
to był dziwny tydzień. Jako GM miałam gdzieś w głowie jego wizję, a na dobrą sprawę wizja była totalnie niezgodna z tym, co miało miejsce w grze. Myślę, że wielu z Was czuło się zagubionych, niepewnych. Ostrzegałam grupę południowców niejednokrotnie: przy połączeniu będzie ciężko. I było, prawda? Nie mogło mnie być z Wami w najważniejszym momencie: w weekend, kiedy wszyscy się poznawali. Gdy ogarniałam posty z przerażeniem doszło do mnie to, że w ciągu JEDNEJ MINUTY (!!!) potrafiło pojawić się około SZEŚCIU (!!!) postów. To niebywały wynik! Teraz możecie troszkę odetchnąć, póki jesteście podzieleni na grupy.
a poza grą
wystawiamy Was z Aprilką na ciężką próbę, prawda? Myślę, że na Waszym miejscu miałabym dość zszargane nerwy ciągłymi przeskokami między obozami. Mam nadzieję, że wyjdzie Wam to tylko na dobre. W poprzednich edycjach starzy gracze skarżyli się na to, że w obecnych edycjach nie ma czasu na zwykłe rozmowy między postaciami, codzienne czynności jak jedzenie, spanie. I to jest właśnie czas przeznaczony na to!
Powiem Wam też z własnego doświadczenia: zdecydowanie lepiej gra się w małych grupach, gdy możecie poznać inne osoby.
W tym tygodniu zrezygnowaliśmy z Rady Wyspy. Mam nadzieję, że sprężycie się szybciutko, a nie potraktujecie tego jako moment, w którym możecie olać lekko grę.
i o graczach słów kilka
Nowa grupa, nowe wyzwania, czyż nie? Myślę, że dobrano nas fajnie. Jedynie Lincoln nie miał okazji jeszcze z nami grać, dlatego piszę do Ciebie: znam Cię na tyle, by wiedzieć, że jesteś świetnym, wartościowym graczem. Mam nadzieję, że pokażesz nam swoją klasę, poczucie humoru (które, jak niejednokrotnie już wspominałam, szczerze uwielbiam) i ten smaczek, który zawsze da się odnaleźć w Twoich postach.
Chciałabym jeszcze zwrócić się dziś do Muminki: mam nadzieję, że po maturkach będziesz już z nami?
Będziemy grupą, kochani, przez najbliższy czas. Życzę Wam, żebyście się ze sobą zżyli i żeby Wam się dobrze razem pisało.
kończąc
myślę, że współpraca będzie owocna, że fabuła będzie Wam odpowiadać i, generalnie, że damy radę. Na razie trzymam za Was kciuki.