Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 14-05-2011 16:17 |
|
|
Tak wspaniały widok jaki się teraz przed nami rozpościerał sprawił, że chociaż przez kilkanaście minut nie nachodziły mnie niepokojące myśli. Przez to wszystko nawet nie zorientowałem się, że mój plecak, a w nim wszystko co miałem, został utracony. Z tego zamyślenia wyrwało mnie pojawienie się mężczyzny z nieprzytomną kobietą w jego ramionach. Podejrzewałem, że to właśnie był James, o którym mówiła mi Jennifer. Spojrzałem na twarz kobiety, kompletnie jej nie znałem. Dlaczego otaczają mnie ludzie, których widzę pierwszy raz? - Martin. - przedstawiłem się i uścisnąłem dłoń Jamesa. Wkrótce chyba w komplecie ruszyliśmy w drogę. Szedłem samotnie, kilka metrów za grupą.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Mr Nothing
Użytkownik
Postać: Adam Jensen
Postów: 270
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 18:09 |
|
|
W końcu udało nam się dotrzeć do naznaczonego przeze mnie punktu.
-To tutaj musimy wjeść do dżungli. Potem cały czas prosto - powiedziałem na głos. Nicka Jennifer mnie olała więc postanowiłem nie odzywać się do niej przez jednego posta. |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
MietowyJohnathan
Użytkownik
Postać: Gary Harrison
Postów: 283
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 18:59 |
|
|
Johnny szedł za Jamesem... Szedł... Szedł... O! Małża! Szedł... Szedł... Szedł...
|
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Mr Nothing
Użytkownik
Postać: Adam Jensen
Postów: 270
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 19:34 |
|
|
James szedł przed Johnnym ... Szedł... szedł.... szedł... O ! Stringi ! Szedł... szedł... i wreszcie doszedł tzn. doszliśmy. W końcu udało nam się dotrzeć do źródełka.
-No i jesteśmy ... Uważam, że powinniśmy tu zrobić jakiś obóz na pewien czas przynajmniej. Mamy tu wodę i owoce więc nie musimy się o nic martwić. No może o to, że ci psychole z karabinami wpadną i nas pozabijają. |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 19:38 |
|
|
Obudziłam się wreszcie, choć nie potrafiłam przypomnieć sobie, bym zemdlała. Głowa piekła żywym ogniem; dopiero po kilkunastu sekundach mroczki sprzed oczu zniknęły i wyślizgnęłam się z silnego uścisku Chickena. Niepewnie stanęłam na nogach i słysząc szum wody, drążącej koryta skalne, podeszłam tam natychmiastowo, łapczywie wyciągając ręce przed siebie i nabierając do nich wody. Dopiero gdy kilkanaście potężnych łyków spłynęło przez przełyk uświadomiłam sobie, że w naszych płucach ciągle zalegał nieprzyjemny gaz. Kaszlnęłam kilkanaście razy i po chwili poczułam świeżość, wzrok wyostrzył się i odruch wymiotny zniknął.
-Dobra. Co teraz?- spytałam, opierając się o papajowe drzewo.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 20:01 |
|
|
Jennifer szła bez niczego: żadnych osób, czy plecaka, w którym był cały jej ekwpieunek. Nie odzywała się długo, ponieważ Nicka była bardzo zajęta i nie mogła (zresztą nawet nie miała ochoty) siąść na MP i odpowiedzieć postaci Mr Nothing'a. Kiedy doszli, uśmiechnęła się do James'a choć ten postanowił nie odzywać się do niej przez jednego posta (phi!), po czym przyklękłą przy zbiorniku, by już po chwili móc cieszyć się chłodną, a co najważniejsze, pitną wodą przepływającą przez jej przełyk. Od razu poczuła się lępiej. Obmyła też twarz i ramiona, zdejmując uprzednio bluzę. Miała teraz na sobie dość obcisłą, czarną koszulkę. Kurna! Czarny bardzo dobrze pochłania ciepło i światło. Czasem bycie metalem przynosi utrudnienia w życiu codziennym.
-Jak to: co? Rozbijamy obóz i czekamy na rozwój wydarzeń. MG zadbał o to, by nas zaskakiwać.
|
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Mr Nothing
Użytkownik
Postać: Adam Jensen
Postów: 270
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 20:10 |
|
|
-To co zaproponowała Jennifer i ja wcześniej - zostajemy tu. Przynajmniej na razie - odpowiedziałem na pytanie Josie. Usiadłem sobie na kamieniu i właśnie wtedy poczułem głód. Na cholerę mamy się głodzić skoro w okół nas jest pełno drzew owocowych - Jest ktoś chętny do pomocy mi w zbieraniu owoców ? - spytałem. Miałem nadzieję, że ktoś się zgłosi bo nie mogłem dosięgnąć ich z tej wysokości. |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 20:14 |
|
|
-Ja Ci pomogę - zaproponowałam. Taak byłam chętna do pomocy innym. Odkupujesz swoje dtychczase żyie, pomyślałam. Zadarłam głowę do góry. Owoce były faktycznie dośc wysoko. Teraz pytanie: kot kogo podsadzi i jak? Położyłam dłonie na biodrach.
-A jaką masz ideę co do ich zerwania?
|
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Mr Nothing
Użytkownik
Postać: Adam Jensen
Postów: 270
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 20:18 |
|
|
-No jak to jaką ? Wejdziesz mi na barana i zerwiesz kilka tych soczystych papai. Ewentualnie możesz potrząść drzewem. No to lecimy - schyliłem się tak aby dziewczyna mogła na mnie wejść. |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 20:20 |
|
|
Gdy Jennifer przy pomocy Jamesa wspięła się na drzewo, zobaczyła plamę krwi na gałęzi. Zerknęła w dół: krew przeciągnięta była przez zasłonięte do teraz części dżungli, widoczne jedynie z góry. Wyglądało to tak, jakby ktoś poważnie zranił się na drzewie i czołgał się ranny...
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 20:27 |
|
|
Uśmiechnęłam się pod nosem. Weszłam na James'a. Ciekawe czy był uszczęslwiony tym faktem? Zaczęłam zrywać papaje. Stąd był o wiele lepszt widok na całość. Nagle... zobaczyłam krwistą czerwień na gałęzi. KREW?! Zamarałm na chwilę upuszczając owoce, które rąbnęły po głowie James'a. Skieorwałam swe spojrzenie dalej: czerwone ślady ciągnęły się dalej, w głąb dżungli, co dało się dojrzeć tylko z góry.
-James... wybacz, ale... - starałam sie nie histeryzować i mówić spokojnie - opuść mnie na ziemię, muszę Ci coś powiedzieć - nie chciałam niepokoić na razie innych, nie znając ich reakcji.
|
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Mr Nothing
Użytkownik
Postać: Adam Jensen
Postów: 270
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 20:34 |
|
|
-Ał, co to było do cholery ?! - zawyłem z bóóóóólu. Już kolejny raz dostałem papają w głowę. Dziewczyna poprosiła mnie, żebym ją opuścił więc tak zrobiłem. Nie chciałem po raz kolejny dostać owocem w łeb. Gdy była już na ziemi spytałem - Co się stało ? Przecież na górze jest jeszcze dużo papai, które możesz na mnie upuścić... |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 20:38 |
|
|
Przyjął bombardowanie papajami spokojnie. To dobrze - opanowanie się teraz przyda. Wyszeptałam mu do ucha:
-Nie chcę Cię niepokoić, ale tam z góry jest lepszy widok i... - odwróciłam się w prawo wkazując dyskretnie palcem kierunek - od jednej z gałezi w tamtą stronę ciągnie się krwawa plama. Jakby ktoś spadł na drzewo raniąc się mocno i wędorwał tam. Co o tym sądzisz? Wypadałoby sprawdzić to - powiedziałam, oczekując reakcji. Miałam rację: MG zawsze Cię zaskoczy...
|
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Mr Nothing
Użytkownik
Postać: Adam Jensen
Postów: 270
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 20:47 |
|
|
-O czym ty ... - próbowałem dostrzec cokolwiek na drzewie. Z tej odległości nie było nic ... chociaż nie. Było tam coś czerwonego, nie mogłem dokładnie stwierdzić co to - Skoro naprawdę chcesz to sprawdzić to możemy iść ale wiesz, że to może być jakaś ściema. Jeśli to prawdziwa krew a nie jakaś podpucha to ktoś może potrzebować pomocy... - spojrzałem na innych. Byli zajęci zupełnie czymś innym - Teraz, póki nie patrzą... |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 20:50 |
|
|
-Teraz - przytaknęłam. Udaliśmy się oboje cichaczem w gąszcz. Po trzech krokach natrafiliśmy już na krew. Spojrzałam z niepokojem na Jemas'a. Widzisz? zapytałam. Slad ciągnął się dość długim szlakiem. Zastanawiałam się, dokąd nas to doprowadzi. Przynajmniej w dwójkę było raźniej.
|
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Mr Nothing
Użytkownik
Postać: Adam Jensen
Postów: 270
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 21:00 |
|
|
Tak więc ruszyliśmy śladem krwi. Tak jak napisała to Nicka ślad był dosyć długi więc dotarcie na jego koniec trochę nam zajmie. Nie wiadomo czemu naszła mnie teraz ochota na obejrzenie mojego zdjęcia z Michael'em. Jenn prowadziła więc pewnie by nawet nie zauważyła gdybym je sobie obejrzał. Sięgnąłem do tylniej kieszeni lecz nie było tam fotki.
-Cholera, gdzie to jest ? - powiedziałem na głos zapominając przez chwilę, że Jennifer jest obok mnie. Przeszukałem wszystkie kieszenie, nie było go. |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 21:04 |
|
|
Szłam przodem niespokojym krokiem. Byłam pewna, że na końcu szlaku krwi odnajdziemy zranionego... kogoś, kogokolwiek. Czułam, że nie mógł być to podstęp, jednak odkąd zaczęła się nasza "przygoda" w tym miejscu i czasie, to już nic nie powinno mnie zadziwiać. Nawet pijany żołnierz, który wyszkoczy zaraz zza krzakó z okrzykiem z jakiegoś folmu "Mam cie białasie".
Nagle James powiedział coś na głos. Myślałam, że dostanę zawału.
-Co mówiłeś?
|
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Danach
Użytkownik
Postać: Silke Messer
Postów: 11
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 21:04 |
|
|
Na ścieżce leżała nieprzytomna kobieta z krwawiącą raną w boku. Była ubrana w szpitalną pidżamę, na której na kieszeni na lewej piersi naszyte były słowa: DAWCA WĄTROBY. |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 21:09 |
|
|
Kiedy tylko odwróciłam się do James'a nie kontrolując już drogi, potknęłam się o coś dużego, używając przekleństwa, określającego w sposób brutalny panią lekkich obyczjów. Upadłam na ziemię twarzą, uderzając się w nos... Kurna, kurna, kurna... mruczałam, po czym odwróciłąm się na drugą stronę. Przeraziłam się. Na ziemi leżała kobieta z raną w boku, z której sączyła się krew. Wygladała tak, jakby ktoś właśnie wywalił ją na zbity pysk ze szpitala. Przerażona sprawdziłam jej puls. Był wyczuwalny, lecz słąbo...
|
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Mr Nothing
Użytkownik
Postać: Adam Jensen
Postów: 270
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2011 21:13 |
|
|
-Nic, nieważne - odparłem. Ona nie zrozumie jak to zdjęcie jest dla mnie ważne. Z ciągłego przeszukiwania kieszeni wyrwał mnie widok nieprzytomnej kobiety lężacej na ziemi. Która to już dzisiaj ?! Ta w przeciwieństwie do innych była ranna. Gdy Jenn sprawdziła jej puls spytałem :
-Co powinniśmy z nią zrobić ? - Wiedziałem co robić ale wolałem znać zdanie Jennifer. Sam nie wiem czemu...
Edytowane przez Mr Nothing dnia 14-05-2011 21:14 |
|