Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Mr Nothing
Użytkownik
Postać: Adam Jensen
Postów: 270
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 20:30 |
|
|
-Smaruj dżemorem !!!!!!! - krzyknąłem do Johnny'ego. Słysząc pytanie Jennifer uspokoiłem się i odpowiedziałem - A co chcesz niby robić ? Nie mamy nic co mogłoby nam pomóc w stworzeniu obozu. Wszystko podpierdolili ci żołnierze... Więc zostaje nam siedzieć na trawie, ja tam nie narzekam. Johnny, może nam coś zaśpiewasz ? Tego Biebiera na przykład ?
Słysząc propozycję Johnny'ego powiedziałem - Zgadzam się z tobą bracie. Chodźmy więc.
Edytowane przez Mr Nothing dnia 16-05-2011 20:32 |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
MietowyJohnathan
Użytkownik
Postać: Gary Harrison
Postów: 283
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 20:32 |
|
|
//Ja zaraz wracam, muszę odrobię lekcje.
|
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 20:40 |
|
|
Stwierdziłam w końcu, że to, co chce mi powiedziec James jeszcze dłuuuugo poczeka sobie w jego głowie. A jesli w końcu zapomni, to już jego problem. Chłopaki postanowili przejśc się, więc ja zrobiłam uparcie na przekór i zostałam. Na wypadek, gdyby Silke się obudziła, oczywiście. Nie z powodu walnięcia pseudo-focha, nie nie.
|
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Mr Nothing
Użytkownik
Postać: Adam Jensen
Postów: 270
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 20:47 |
|
|
Widząc, że Jennifer nie idzie postanowiłem również zostać. Przecież nie będę sam szedł z Johnnym bo to by wyglądało eeee.... dziwnie.
-Czemu zostałaś ? - spytałem - I nie mów, że z jej powodu - wskazałem na Silke - Jest tu jeszcze Martin, Lexie i Josie. Oni mogliby się nią zaopiekować. |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 20:52 |
|
|
-Nie, nie znają niemieckiego - uśmiechnęłam się słodko. Dobra - to nie był zbyt dobry powód. I może dlatego, że na MP nie ma aktualnie Lincolna, agusi i Muminki? dodałam z ironią w myślach. Ale jednak ,skoro ja nie szłam, James również został... Ciekawe, ciekawe...
-Ale dlaczego Ty zostałeś? - zapytałam, ciekawa odpowiedzi.
|
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Mr Nothing
Użytkownik
Postać: Adam Jensen
Postów: 270
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 20:58 |
|
|
-Iść sam na sam z Johnnym do dżungli ? To nie jest dobry pomysł - odpowiedziałem. To także nie było dobre wyjaśnienie ale na pewno lepsze o tego, które powiedziała mi Jennifer. Spojrzałem jej w oczy - Jennifer, ja ... tak naprawdę nie wiem za dużo o tobie. Jakoś nie mieliśmy się do tej pory bliżej poznać. Nie mówiłaś nigdy o swojej przeszłości. |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 21:03 |
|
|
I to było to, co chciał mi powiedzieć? To było to?! Tylko to? No dobra - może i aż. Siedziałam skulona ze zgiętymi kolanami, trzymając się za nie rękoma. Jakoś na razie oprócz niego, na wyspie wypytywali mnie o przeszłość tylko Ivette i Dakota, ale nie z taką powagą i błyskiem w oku. Podniosłam na niego nieśmiało spojrzenie.
-Taak, to nie jest dobry pomysł... Chcesz się czegoś o mnie dowiedziec? - zapytałam smutno. Popatrzyłam po innych. Josie spała; tak samo jak Martin, zaś Lexie pogrążona była w swoim śiwecie. Tylko Johnny krzątał się w okolicy. A ja potrzebowałam do takiej szczerej rozmowy odludzia i spokoju, a nigdy nie wiadomo, co wpadnie Chicken;owi do głowy.
-Wiesz, lepiej byłoby na jakimś odludziu... - z moch ust padła niejasna propzycja oddalenia się. Nie wiedziałam, czy James się na to zgodzi. W napieciu czekałam na odpowiedź.
|
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Mr Nothing
Użytkownik
Postać: Adam Jensen
Postów: 270
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 21:09 |
|
|
Dziewczyna nie chciała rozmawiać przy reszcie o swoim życiu mimo tego, że inni spali. Czyżby w jej przeszłości było coś o czym nie chciała rozmawiać z ludźmi ? Czy miałem się o tym za chwilę dowiedzieć ?
-Dobrze, chodźmy - odpowiedziałem - Prowadź... - to mówiąc ruszyłem za Jennifer. Obyśmy się tylko nie zgubili ... |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
MietowyJohnathan
Użytkownik
Postać: Gary Harrison
Postów: 283
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 21:14 |
|
|
A Johnny jak mały chłopiec ruszył po cichu za parą zakochanych, tak aby go nie zauważyli.
|
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 21:16 |
|
|
Wstałam powoli, kiedrując się za drzewem, które doprowadziło nas do Silke... Tak, tę droge znałam. Na pewno się nie zgubimy. Ruszyłam dziarskim krokiem, zapuszczając się cora dalje w dżunglę po linii prostej. James szedł za mną, z dość zdziwoną miną. Wkońcu zatrzymałam się przy jakimś dużym głazie. Usiadłam na nim i spuściłam głowę, zaczynając swoją historię:
-Tak więc... Nie tak dawno temu, bo 25 lat, urodziła się pewna dziewczynka. Na imie miała Jennifer. Jej rodzice, byli dośc udanym małżeństwem, lecz kiedy mama Jenn miała urodzić drugie dziecko, cś zaczęło się psuć. I to katastrofalnie! Ojciec dizewczyny zaczął pić. Co ja móię: chlać całymi dniami, nie zważajac na resztę świata. I tak sobie żyli, mama z dwójką dzieci, wstydząc się za męża.
Dziewczyna wzrastała w poczuciu, że świat jest niesprawiedliwy i że dobra zwyczajnie nie ma. Nie - tatuś nie bił jej. Jedynie robił wstyd przed wszystkimi. Jennifer nie miała koleżanek. Pierwsze kontakty międzyludzkie nawiązała dopiero z młodymi buntownikami z okolicy. Dorastała razem z nimi w ich świecie, z marzeniami i problemami. I to oni wprowadzili ją w ten raj, jaki jest prawdziwa muzyka... - w tym miejscu przerwałam, czekając na aktualną reakcję James'a. Jak na razie, moje życie wydawało się szare. A będzię tylko ciemniej...
|
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 21:19 |
|
|
Podeszłam do Johnnego.
-Trzeba coś zrobić z tą Niemką!- syknęłam. -Gdzie oni się wybierają?! Czemu nikt jej nie pomaga?!
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
MietowyJohnathan
Użytkownik
Postać: Gary Harrison
Postów: 283
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 21:22 |
|
|
Od podążania za parą zakochanych oderwała go Josie.
- Idą na romantyczny spacer. A co do Niemki to proponowałem ją upiec, ale się nie zgodzili. Jak na razie śpi, więc nie warto jej budzić... chyba że jest nieprzytomna... nieważne... - powiedział Johnny. Para zakochanych zniknęła gdzieś daleko. Ze śledzenia ich nici...
Edytowane przez MietowyJohnathan dnia 16-05-2011 21:23 |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Mr Nothing
Użytkownik
Postać: Adam Jensen
Postów: 270
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 21:23 |
|
|
A myślałem, że to ja miałem ciężkie dzieciństwo. To wszystko co mówiła Jennifer brzmiało jak z jakiegoś programu telewizyjnego w stylu "Dlaczego ja ?"
-Przykro mi... - zacząłem lecz nie wiedziałem co dalej powiedzieć więc zdobyłem się tylko na - Kontynuuj, proszę.... |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 21:31 |
|
|
Nie czekając na jego głębsza reakcję, kontynuowałam swa opowieśc w trzeciej osobie.
-To właśnie oni nauczyli ją gry na gitarze - w tym miejscu uśmiechnęłam się, na miłe wspomnienia - tak więc Jenn od teraz uciekała z domu na całe dnie a nawet noce, robiąc przykrość matce i młodszemu bratu, oraz będąc obojętną ojcu, który jej nigdy nie kochał. Miał gdzieś życia, które stworzył - mruknęłam wkurzona. Tu nastąpił zwrot w moim życiu - Jennifer kumplowała się ze wszystkimi, lecz tylko w jednym chłopak miała prawdziwego przyjaciela, niaoła stróża i brata. Na imię było mu Mick. Nie, Jenn nic do niego nie czuła. To była czysta, szczera przyjaźń. Do czasu... - zagryzłam wargę - Do czasu kiedy jakiś pijany kierowca nie był łaskaw uszczuplić świat o jednego gitarzystę, który... dopiero na łożu śmierci wyznał Jennifer, że tak na prawdę kochał ją całym sercem. Po tych słowach oddał duszę i dołączył do zespołu Boga - nagle z mych oczu zaczęły leciec łzy - Napewno Mick patrzy teraz na Jennifer i boli go serce, że jest jej smutno... - pociągnęłam nosem parę razy, lecz nie mogłam już wytrzymać. popłakałm się rozdzierająco.
|
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Danach
Użytkownik
Postać: Silke Messer
Postów: 11
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 21:32 |
|
|
Nagle usłyszeliście krzyk, przedzierający całą dżunglę. Gdy Josie i Johnny podbiegli tam, okazało się, że Silke stoi o własnych nogach i z przerażeniem wpatruje się w jeden punkt za drzewami, którego nie mogliście dostrzec.
-Sie haben ihn umgebracht! Sie töteten ihn vor meinen Augen! Es liegt da, alle blutig!*- Niemka drżała na całym ciele.
Oni go zabili! Zabili go na moich oczach! Leży tam, cały zakrwawiony! |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Mr Nothing
Użytkownik
Postać: Adam Jensen
Postów: 270
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 21:42 |
|
|
Nie, tylko nie to. Nie potrafiłem sobie poradzić w sytuacji gdy ktoś płakał.
-Jennifer, proszę cię. Nie płacz - podszedłem do niej bliżej. Dotykając jej policzka powiedziałem - Mick, na pewno by nie chciał abyś się zamartwiała. Chciałby abyś ruszyła dalej - chłopaku zrób coś ! Ogarnij sytuację ! Zostało mi tylko jedno wyjście. Było to coś czego pragnąłem już od dłuższego czasu. Zbliżyłem swoją twarz do niej. Co ty robisz ?! A Mick ? Przecież ona go kocha ! Jednak to było silniejsze ode mnie. Pocałowałem ją w usta. Wiem, że będę tego kiedyś żałował ale nie dbałem o to. Nie dbałem teraz nawet o te krzyki dobiegające ze strony obozu, liczyła się tylko Jenn.
Edytowane przez Mr Nothing dnia 16-05-2011 21:43 |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 21:43 |
|
|
Siedziałam tak zapatrzona w drzewa, rozklejając się coraz bardzije - nie spodziewałam się, że streszczanie mojego życia może być aż tak przybijające. Nagle James zbliżył się do mnie. W tamtej chwili chciałam aby czas stanął w miejscu: tak naprawdę nigdy nie poznałam tego uczucia, co teraz. Postanowiłam być zimną suką do końca życia, lecz po prostu nie przebywałam wśród odpowiednich ludzi....
James ujął w swe dłonie mą twarz. Zrobił to delikatnie, aczkolwiek i tak po moim ciele przeszły elektryzujące dreszce. Jakby między nami przepływał prąd. Chwila połaczenia się naszych ust trwała... I trwała i trwała i trwała i trwała... I trwała... Co zauważyłam z uradowaniem. Czy kochał? Czy znał smak miłości? Nie wiedziałam w tamtej chwili. Lecz byłam pewna, że ten pocałunek oboje nas zmieni. I byłam pewna, że choć Mick poznał miłość we mnie, to napewno gra teraz jedną ze swoich solówek na uczczenie mojego szczęścia w tym piekle.
Niemieckie krzyki w oddali? Co z tego? Skoro liczy się miłość i człowiek pałający nią do ciebie, jakikolwiek jest i kimkolwiek jest...
Edytowane przez Nicka dnia 16-05-2011 21:51 |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Mr Nothing
Użytkownik
Postać: Adam Jensen
Postów: 270
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 21:54 |
|
|
Krzyki dobiegające od strony obozu stawały się coraz głośniejsze. Oderwałem powoli moje usta od ust Jennifer - Chyba powinniśmy wraca - powiedziałem patrząc jej w oczy. Co ja zrobiłem ?! - Jennifer, ja... ja przepraszam za to. Nie chciałem... nie jestem odpowiednim facetem dla ciebie - pierwszy raz w życiu przeprosiłem kobietę za to, że ją pocałowałem. To było dziwne.
/Dobranoc ! Sory, że idę ale jutro trzeba wcześnie wstać/ |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2011 22:02 |
|
|
James powoli oddalił się ode mnie. Otworzyłam oczy i znów ujrzałam tą jego pewną siebie twarz. Te oczy, w których po prostu siedziało to marzenie o pocałunku; o połączeniu naszych warg w uczuciu miłości. Doszło do tej chwili. Lecz chwila owa przeminęła i nie wróci już, albowiem mężczyzna, który odważył się mnie pocałować, stchórzył. Dlaczego? Dlaczego, skoro doprowadził już nasza znajomośc do takiego punktu, to nagle wszystko zniszczył paroma słowami?! Jasne - najlepsze wytłumacznie, to "nie jesteśmy dla siebie stworzeni". Pff! Jak on tak mógł? Dac kobiecie dowód miłości, po czym nagle udawać, ż eczas da się cofnąć. Miałam mu tyle do powiedzenia i nie chodziło mi o opieprzanie go. Chociaż tyle słów cisnęło mi się na usta, to wstrzymałam się, gdyż gdybym je otworzyła, z mojej krtani wyrwałby się na wolność krzyk, porównywalny do odgłosu zranionego pegaza. Posłałam James'owi jedno, smutne i zawiedzione spojrzenie.
-Ty wracaj. Ja jeszcze zostanę - powiedziałąm roztrzęsiona. James posłusznie odszedł, nie odwracając się nawet. Czy nic to dla niego nie znaczyło?! Połozyłam się na głazie i tłumiąc odgłosy - zapłakałam żałośnie.
//Branoc
Edytowane przez Nicka dnia 16-05-2011 22:06 |
|
Autor |
RE: Gniewna wyżyna |
Mr Nothing
Użytkownik
Postać: Adam Jensen
Postów: 270
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-05-2011 15:14 |
|
|
-Jennifer ... ja naprawdę uważam, że tak będzie lepiej. Za pewien czas kazałabyś mi odejść. Ja... nie jestem dobrym chłopakiem, na pewno nie dla ciebie. Zależy mi na tobie i dlatego nie chcę abyś była z kimś takim jak ja - próbowałem ją przekonać, że powinna znaleźć sobie kogoś lepszego ode mnie. Kochałem ją i dlatego nie mogłem pozowlić aby to trwało dłużej. Każda kobieta, z która byłem cierpiała wcześniej czy później przeze mnie. A co jeśli... jeśli teraz mogłoby być inaczej. Co jeśli zmieniłem się na tej wyspie ? Jeśli Jennifer to ta jedyna ?
-Jenn, ja ... kocham cię i dlatego nie mogę pozwolić abyś była ze mną. Tylko byś na tym straciła. Proszę, zrozum... - jednak ona już kazała mi odejść. Tak więc ruszyłem w stronę naszego obozu co chwilę pytając się w myślach : Co ja zrobiłem ?! |
|