Autor |
RE: Plaża Południowa |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2011 15:27 |
|
|
- Niech wam będzie - powiedział zrezygnowany Jean i odłożył ostrożnie krwawiącego człowieka na ziemię, po czym ruszył pędem w busz. Znalazł tam kilka nieco krzywych, dość długich prętów bambusowych. Niektóre leżały na ziemi, inne przy niewielkim wysiłku udało mu się ułamać. Następnie ułożył je na lewym przedramieniu, opierając je o lewe ramię i w ten sposób zaniósł do obozu.
- Przyda się je czymś powiązać - powiedział, rzucając bagaż na ziemię.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem...
Edytowane przez Diego dnia 19-04-2011 15:30 |
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2011 15:31 |
|
|
- Użyjcie do noszy spadochronu. W końcu chyba jakieś jeszcze mamy. O niesieniu na rękach nie ma mowy! - odpowiedziałam śmielej. Odetchnęłam z ulgą. Ktoś jednak chciał pomóc. - Okej, potrzebuję dwóch, ewentualnie trzech osób o mocnych nerwach. Pierwsza umyje narzędzia, bo na wyparzanie ich z bakterii jest już za późno. Druga będzie mi je podawać, kiedy ta pierwsza osoba wysiądzie, więc musi być odporna. I trzecia na wszelki wypadek.- odpowiedziałam rzeczowo. Wiedziałam, że laboratorium jest jeszcze z tych czasów, kiedy usypiano eterem, więc o jednorazówkach nie mogło być mowy. Zauważyłam Jennifer, która podawała strzykawkę i wspominała coś o morfinie. - Ile tego jest?
Edytowane przez panda dnia 19-04-2011 15:33 |
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2011 15:54 |
|
|
-Dziesięć centymetrów sześciennych - odpowiedziała Jennifer Catherine - A po co spadochrony? Może byc moja bluza. Idę z tobą - dodała twardym tonem. Miała mocne nerwy na krew i tym podobne widoki - Będę ci podawać narzędzia.
|
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2011 15:58 |
|
|
- A ja idę z wami, ale najpierw zróbmy te wasze nosze, albo biorę go tak jak jest - ponaglił Jean. - Mówiliście, że macie jakieś linki ze spadochronów? Ja swoje pociąłem i zostawiłem na miejscu.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2011 16:16 |
|
|
Nawet mnie coś ruszyło, patrząc na tego człowieka. Nikt nie był skory do pomocy.
- Okej, pomogę wam. - powiedziałem i ruszyłem w stronę laboratorium. Odnalazłem narzędzia leżące na blaszanym stole. Wszystkie były zakrwawione. Zakasałem rękawy i zacząłem myć przyrządy w kranie. Poczułem ciepłą wodę. Czy dobrze zrobiłem ? Kurwa, to jest też człowiek. Nawet jeśliby był zdrajcą trzeba mu pomóc. Zrobiłem to, bo jestem człowiekiem. To jest oznaka człowieczeństwa. Zacząłem dokładnie myć skalpel, uważając by się nie skaleczyć.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 19-04-2011 16:17 |
|
|
//Diego, moja pomyłka, źle przeczytałem posta, myślałem, że coś przyniosłeś, a tylko wypatrzyłeś //
- Też pójdę. Mogę robić... cokolwiek - odparłem spokojnie. Wydawało się, że wyprawa ma ruszyć lada moment, więc zapytałem zebranych ludzi.
- Macie coś do jedzenia? Powinniśmy zabrać coś na drogę.
Na samo wspomnienie o jedzeniu, poczułem głód. Na razie lekki. Nie był to jednak zwykły głód. To była ta obejmująca całe ciało, od stóp do głów, nieokiełznana chęć popłynięcia w krainę obfitości... Narkotyki. Miałem w kieszeni jeszcze trochę trawki, ale wiedziałem, że to nie jest najlepszy pomysł przed operacją, jaka nas czekała. Jednak bardziej moją wyobraźnię pobudziła morfina wstrzyknięta do żył. Kto wie, co jeszcze ma ta kobieta...
Mimowolnie więc, zapytawszy o jedzenie, spojrzałem się właśnie w jej kierunku, oczekując od niej na odpowiedź.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2011 16:22 |
|
|
Zmusiłam się do łagodnego, ale szczerego. - No to mamy komplet. A linki leżą tam, miały być do szałasów, ale chyba kilka możemy zabrać. - wstałam i pokazałam Jeanowi to, co udało nam się zgromadzić. Mogłabym już pójść do laboratorium i zorientować się w sytuacji, ale wolałam patrzeć, czy na pewno wszystko poszło zgodnie z planem. Zwróciłam się do chłopaka w luźnej koszulce, który mimo swojego wieku i słownictwa jednak miał coś w głowie i Iana: - Owoce położyliśmy niedaleko ogniska. Weźmiecie go na tych noszach, okej?
Edytowane przez panda dnia 19-04-2011 16:24 |
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 19-04-2011 16:31 |
|
|
- Wporzo. - odrzekłem i ruszyłem w kierunku ogniska po owoce. Wziąłem leżący nieopodal plecak od spadochronu, który zachowałem na wszelki wypadek i schowałem do niego kilka papai i innych, nierozpoznawalnych przeze mnie przysmaków.
Gdy wróciłem na miejsce spoczynku zdrajcy, wszyscy byli już prawie gotowi...
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2011 16:35 |
|
|
Jennifer pomogła Jean'owi w robieniu noszy. Szybko i zręcznie uporali się z robotą. Dziewczyna w miarę swoich możliwości pomogła mu również przy wsuwaniu noszy pod rannego. Zauwazyła jednoczesnie, że Jessie wciąż spoglada w jej kierunku, a w jego spojrzeniu kryje się jakiś dziwny zamiar. A może tylko jej się wydawało?
|
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2011 16:37 |
|
|
- To możemy chyba ruszać? - rzekł Valjean. - Kto mi pomoże nieść? Skoro już używamy noszy, samemu raczej trudno.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2011 16:45 |
|
|
- Tak, ruszajmy. Nie mamy wiele czasu. - powiedziałam nieobecnym tonem i skierowaliśmy się w stronę laboratorium. Co jakiś czas spoglądałam za grupą, czy nikt nam nie utrudnia. Wiedziałam, że ludzie chcą mi pomóc, ale kiedy zacznie się operacja... Nie mogłam pozwolić, żeby Joachim umarł mi na stole. W końcu najwyżej godzinę temu z nim rozmawiałam, a teraz zależało od nas jego życie.
|
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2011 16:48 |
|
|
Zaciskając zęby niosłam z Jean'em Joachima. Szłam z tyłu, więc miałam doskonały widok na jego zsiniałą twarz. Czy to on jest zdrajcą? Któż mógł to wiedzieć - każdy z nas jest podejrzany. Miałam tylko nadzieję, że nie przyjdzie nam oglądac krwawych rzezi.
Posuwaliśmy się w dość dobrym tempie do laboratorium. Bark bolał mnie niemiłosiernie, ale jak ma się ból ręki do całego życia jednej osoby?
Edytowane przez Nicka dnia 19-04-2011 16:49 |
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2011 16:58 |
|
|
Gdy skończyłem myć narzędzia, zabrałem się za przygotowanie innych potrzebnych przyrządów. Umyłem ścierką stół operacyjny po zaginionym trupie. Znalazłem nawet w jednej z szafek maseczki operacyjne z wszystkim innymi ubiorem potrzebnym do zabiegu. Rozglądałem się po sali, myśląc gorączkowo, czy o czymś nie zapomniałem. Nie mogąc sobie nic przypomnieć, czekałem. W końcu dostrzegłem kilka postaci, niosących na noszach bladego Joachima.
- Wygląda coraz gorzej. Nie wiem czy wszystko przygotowałem, ale tyle zdołałem tylko znaleźć. - powiedziałem i odwróciłem się na pięcie. Wyciągnąłem z worka fartuch operacyjny.
- Znalazłem jeszcze coś takiego. Jest tego więcej. Chyba się przyda. - dodałem, podając ubranie Cathy. Lekko się do niej uśmiechnąłem.
- Dasz radę. - próbowałem dodać jej otuchy. Kto jak kto, ale ona miała najtrudniejsze zadanie do wykonania. Spełniłem swoje zadanie. Reszta jest w rękach innych. Odsunąłem się na bok, przyglądając się poczynaniom "wyspowych lekarzy".
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 19-04-2011 16:59 |
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2011 17:04 |
|
|
Jean wraz z Jenny wnieśli rannego do pomieszczenia i ułożyli na przygotowanym stole. Jean wyniósł nosze przed budynek, po czym stanął w pewnym oddaleniu od stołu i czekał na rozwój wypadków - nie miał pojęcia o medycynie, a jego potężne dłonie na pewno nie nadawały się do precyzyjnych czynności.
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem... |
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2011 17:09 |
|
|
Jennifer wyjęła morfinę i przekazała ją do dłoni Catherine, posyłając jej spojrzenie mające na celu dodanie kobiecie otuchy. Podeszła do stołu z narzędziami, by podawac je, gdy zajdzie potrzeba. Przełknęła głośno ślinę - jeszcze nigdy nie była obecna przy operacji, zwłaszcza nieznajomego mężczyzny, który mógł być zdrajcą.
/Ja niestety na razie lecę Jak coś, to Jennifer posłusznie podaje Catherine narzędzia Będe po 19/
|
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2011 17:17 |
|
|
Spojrzałam na niego zdziwiona. Tim i pomoc, a to ciekawe! - Hej, dzięki! - zawołałam za nim i uśmiechnęłam się pod nosem. Założyłam fartuch, odgarnęłam włosy do tyłu. Brakowało jeszcze czegoś. Przetrząsnęłam kieszenie i wyjęłam etui z moimi okularami. Założyłam je i obraz przed moimi oczami wyostrzył się. Spojrzałam na robotę Tima - postarał się, co w tych spartańskich warunkach w moich oczach cieszyło się sporym uznaniem. Myłam właśnie ręce, kiedy położyli mi Joachima na stole. Jennifer w tym czasie przygotowała Joachima do operacji. Odwróciłam się i spojrzałam na efekt końcowy - byłam w stanie to zrobić dzięki im wszystkim. Zmarszczyłam brwi i odetchnęłam głęboko. - No to zaczynamy. Podaj mi skalpel... - wyszeptałam nieobecnym tonem. Zawsze tak miałam, kiedy się na czymś skupiałam. Jakbym przechodziła w inny tryb, trans, który kończył się dopiero po wykonaniu pracy. Uspokoiłam ręce i zaczęłam operację.
Edytowane przez panda dnia 19-04-2011 17:18 |
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
Diego
Użytkownik
Postać: Joel Rothschild
Postów: 728
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2011 17:27 |
|
|
Operacja i marny widok ledwie żywego człowieka przypomniał Jeanowi pewną dziewczynę. Piękna, zaszła młodo w ciążę, po czym chłopak lekkodusznie ją zostawił. Wyklęta przez społeczeństwo, głodowała, stoczyła się na tyle że została prostytutką. Dziecko oddała komuś pod opiekę. W końcu pewnego dnia dostała cios nożem i znalazła się w szpitalu, który Valjean wspierał finansowo. Niestety zmarła, i to na oczach Jeana. W myślach prosił Boga o pomoc dla tego człowieka.
W pewnym momencie, wcale o tym nie myśląc wsunął dłoń w kieszeń płaszcza. Dzień wcześniej był zaskoczony widząc pas z nożem oraz kompas w kieszeni spodni. Zdziwiło go też, że zostawiono mu kartę bankomatową. Jednak teraz wymacał jakiś skrawek papieru.
Wyciągnął go i zobaczył... fotografię. Lekko wyblakłą ale dość wyraźnie widać na niej było twarz małej dziewczynki, w wieku może około 8 lat. Miała na sobie sukienkę komunijną i rączki złożone do modlitwy.
Jean odwrócił zdjęcie. Na odwrocie widniała krótka informacja:
"Proszę uratuj ją. Zamknęli mnie niesłusznie a ją zabrali śmiejąc się że jedzie na jakąś wyspę. Ma na imię Inez."
Jean widział tą twarz pierwszy raz w życiu. I nie wiedział skąd ma fotografię...
A ten kto przetrwa, zostanie Mistrzem...
Edytowane przez Diego dnia 19-04-2011 17:30 |
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2011 17:30 |
|
|
Patrzyłam na wszystko co się wokół mnie dzieje. Ludzie się krzątali, błyskawicznie składając prowizoryczne nosze. Przez cały ten czas rozważałam wszystkie za i przeciw. Pójść z nimi do laboratorium, które stało się dla mnie swoistym ucieleśnieniem piekła na ziemi czy zostać nad jeziorkiem? Dla mnie Joachim był ewidentnym zdrajcą. Bałam się go, czułam od niego płynące zagrożenie. Oczywiście nigdy nie życzyłam nikomu śmierci ale jeśli mam wybierać swoje zdrowie czy cudze no to cóż... taka jest natura, wybieram siebie. Rozejrzałam się jeszcze raz, patrząc czy ktoś zostaje. Zdecydowana większość poszła, jednak wypatrzyłam paru outsiderów więc i ja zostałam. Sama na pewno bym tu nie została. Przynajmniej też zrobię coś pożytecznego- pomyślałam i kucnęłam przy zebranych materiałach do szałasów. Wykształcenia budowniczego nie mam, inżynierem nie jestem więc moja pozycja szałasowego architekta wydała się od początku spalona. Jednak moja fotograficzna pamięć potrafiła przydać mi się w naprawdę niespodziewanych sytuacjach. Tak jak teraz. Przymknęłam oczy, zmarszczyłam brwi i przygryzłam usta. Pamiętam. Kiedyś przeczytałam jakiś miesięcznik budowniczy. Tak, tak to było... Tak "Twój dom" z 2007 roku, wydanie 10, str. 54-62, artykuł "Bambus- Twój egzotyczny przyjaciel". Pokazywali najprostsze szkielety budowli szałasów, malutkich altanek. Przed oczami objawiły mi się poszczególne strony artykułu. Oczywiście moje zdolności manualne nie dorównują najlepszym budowniczym, jednak zawsze warto spróbować. Tak więc odtwarzając obrazy w pamięci zabrałam się do roboty.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 19-04-2011 17:42 |
|
|
Zbliżając się do zabiegu, rozglądałem się wkoło. Pomagałem przy zbieraniu narzędzi, ubrałem fartuch, rękawiczki... Znów, tak jak zawsze, kiedy stał przede mną towar, który trzeba przyrządzić, poczułem się ważny. Tym razem jednak towarem był człowiek, a przyrządzenie polegało na poskładaniu żeber biedaka.
- Czy ktoś w ogóle wie, od czego zacząć? - zapytałem nieśmiało. Właściwie, to nikt nie przedstawił mi się jako doktor. Ufałem jednak, że nie znalazłem się tu na próżno.
Najmniej znany zdawał mi się mężczyzna w długich włosach, więc spojrzałem na niego, bo pasował mi na lekarza. Ten jednak spoglądał na jakąś fotografię...
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Plaża Południowa |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2011 18:05 |
|
|
Przez ostatni okres czasu Sonia była nieobecna i trzymała się z boku. Nie mogła dojść do siebie po tym co ujrzeli w laboratorium ani po nagraniu, które usłyszeli. Jeśli to miał być głupi żart, to wcale nie jest zabawny. Była przeciwna rozbijaniu obozu, najchętniej uciekłaby stąd w stronę oceanu aby wypatrywać statku i czekać na ratunek, jednak była zbyt przestraszona, żeby samotnie oddalać się od grupy. Gdy większość osób udała się do laboratorium, Sonia nie ruszyła się z miejsca, nie miała zamiaru po raz kolejny wchodzić do tego okropnego pomieszczenia. Kilka metrów przed nią jakaś dziewczyna (Lexie) wyglądała jakby mocno się nad czymś głowiła. Mózg Soni zarejestrował, że dziewczyna przypomina z wyglądu lemura. Sonia za długo pracowała w ZOO i często zdarzało jej przypisywać nazwy zwierząt do ludzi, robiła to już prawie nieświadomie. Postanowiła się w końcu na coś przydać, więc ostrożnie podeszła bliżej. - Hej... Pomóc Ci w czymś? - spytała widząc, że Lemur zabiera się za budowanie schronienia.
|
|