Autor |
RE: Wędrówka na północ |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-04-2011 22:59 |
|
|
- Ciiii...- przyłożyłam palec do ust i mimowolnie przykucnęłam trochę. Każdy znieruchomiał, wsłuchując się w cichy śpiew. Czułam jak moje napięte łydki drgają w rytm "martwych słów". Spojrzałam niepewnie po twarzach towarzyszy- ile mamy broni? Bo jeśli mamy tylko mój nóż to nie mamy się co wybierać do środka...
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-04-2011 23:11 |
|
|
- Nie wiem czy to doo... - przerwałam raptownie, kiedy do moich uszu doszedł cichy śpiew. Wsłuchałam się dokładnie w słowa piosenki, czując jak włoski stają mi na karku. Skończyła się ona dokładnie w tym samym momencie, w którym zauważyłam między drzewami niewielki budynek. To stamtąd dochodził ten śpiew. Oderwałam wzrok od budynku i spojrzałam na Lexie.
- Jeszcze ja mam nóż, ale wątpię, by to coś dało. Johnny ma łopatę. Mogliśmy wziąć tą broń z laboratorium... - przeklinałam sama siebie, że o tym nie pomyślałam.
Are you, are you
Coming to the tree
Where they strung up a man they say murdered three
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met up at midnight in the hanging tree
Moc: Uzdrawianie
Edytowane przez Andzia dnia 24-04-2011 23:12 |
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-04-2011 12:20 |
|
|
Popatrzyłam z podziwem na budynek, mniejszy od laboratorium, choć i tak przyprawiający o dreszcze. Bo jeśli wewnątrz są ci psychopaci... Lecz skoro doszliśmy aż tutaj, po prostu pewne było, że wchodzimy do środka.
-Mam... tylko gwoździe i pieszczochę - powiedziałam, nasłuchując śpiewu.
-Mick ma nas w opiece - mruknęłam pod nosem, zbliżając się do Lexie i Iv - Może opracujmy najpierw jakiś plan?
|
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
MietowyJohnathan
Użytkownik
Postać: Gary Harrison
Postów: 283
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-04-2011 16:24 |
|
|
- Może po cichu wejdziemy przez jakieś okno? Bo przecież nie podejdziemy pod drzwi wejściowe, nie zapukamy i nie powiemy "dzień dobry, czy to wy jesteście tymi złymi ludźmi, którzy bawią się naszym życiem?". - powiedział Johnny, bo nie miał lepszego pomysłu na wejście do środka.
|
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-04-2011 18:28 |
|
|
Spojrzałam nieufnie na budynek.
- Ktoś tam jest. - mruknęłam - Ciekawe tylko, czy śpiewał to sobie tak po prostu, czy wie, że tu jesteśmy. - zniżyłam swój głos do szeptu, obserwując uważnie okna budynku. To nie wyglądało na laboratorium, chociaż kto wiedział? To mogło być cokolwiek.
- Może okazać się, że to wcale nie są ci źli... tylko ktoś inny. - powiedziałam na głos, choć szczerze wątpiłam w te słowa.
- Wchodzimy tam i ryzykujemy własne życie, czy idziemy dalej? - mówiąc to, zatrzymywałam swój wzrok kolejno na każdej twarzy.
Are you, are you
Coming to the tree
Where they strung up a man they say murdered three
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met up at midnight in the hanging tree
Moc: Uzdrawianie |
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-04-2011 19:59 |
|
|
- Chyba właśnie po to wyruszyliśmy na północ żeby coś zobaczyć, spotkać, dowiedzieć się czegoś nowego i przy ewentualnym szczęściu ujść z tego z życiem... więc wchodzimy- odpowiedziałam na pytanie Iv. Wiem, bała się. Wszyscy się bali ale jeśli strach miałby nas sparaliżować przed wejściem do tego budynku, to po jaką właściwie cholerę pchaliśmy się wgłąb wyspy? Ogarnęłam wzrokiem budynek. Stał wielki, nienaruszony między palmami, pośród całego piękna tropiku. W normalnych warunkach najpewniej zachwycałabym się tym widokiem, jednak w tej chwili było to dla mnie piękno zatrute rozpaczą i nieuchronnie zbliżającą się śmiercią.
- Wyciągnijcie wszystko czym według was możecie się obronić. Najważniejsze żebyśmy trzymali się razem. John, okno to chyba jedyne rozwiązanie w tym momencie. Drzwi są zbyt banalne- mówiłam pewnie i na końcu przyznałam rację mężczyźnie- To co ruszamy?- spojrzałam na towarzyszy. Mimo, że jeszcze prawie w ogóle ich nie znałam to od tej chwili połączyła nas niewidzialna więź. Byłam z nimi związana, za chwilę moje życie może leżeć w ich rękach. Jesteśmy jedną drużyną. Uśmiechnęłam się blado do ludzi i szepnęłam- damy radę- po tych słowach, zaczęłam podkradać się do okna, a w głowie rozbrzmiewało mi jedno zdanie: Lexie, Ty skończona idiotko!
' target='_blank'>
Edytowane przez Muminka dnia 25-04-2011 20:01 |
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-04-2011 20:02 |
|
|
-Oczywiście, że wchodzimy! Jest to pewne, jak wschodzące słońce - oburzyła się Jennifer. Czasem cytowała teksty swoich piosenek. Urywek o słońcu pochodził z pierwszej płyty Stingind Ice. Może i oowiadał o tym, że słońce zawsze wschodzi, lecz nie zawsze wraz z nim szczęscie nadchodzi.
-Ok, zaglądamy przez okna, orientujemy się co i jak, po czym decydujemy się, którędy wejśc - powiedziała. Nie chciała znów oglądac śmierci. Obcej dziewczyny, ale to zawsze ciało bez duszy.
|
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-04-2011 20:10 |
|
|
W duchu musiałam zgodzić się z Lexie. Nie ruszyliśmy na północ dla zabawy. To była taka jakby... misja? Nie wiedziałam jak inaczej to określić. Przezwyciężyłam strach i skinęłam głową, na znak, że jestem za wejściem do budynku. Wyjęłam zza paska swój nóż i zacisnęłam mocno dłoń na jego rękojeści.
- Idziemy. - szepnęłam i ruszyłam przed siebie, w stronę okna. Słowa Lexie jakoś dodały mi otuchy. Nie chciałam myśleć, że możemy tam umrzeć. W tej chwili w ogóle nie myślałam. Skupiłam się jedynie na oknie do którego zbliżałam się nieuchronnie. W końcu stanęliśmy przed nim, wszyscy gotowi, ale pełni niepewności.
Are you, are you
Coming to the tree
Where they strung up a man they say murdered three
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met up at midnight in the hanging tree
Moc: Uzdrawianie |
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-04-2011 20:13 |
|
|
Gdy zaglądnęliście przez wschodnie okno, zauważyliście... zagracony ubraniami pokój. Ubrania te leżały wszędzie: wisiały na wieszakach, zwisały z poręczy krzeseł, wiły się po podłodze. Mundury z okresów II wojny światowej, balowe suknie, kombinezon astronauty... Do tego pełno dodatków: kolczyki w równym rządku zajmowały miejsce na półeczce pod sufitem, peruki rozrzucone były w wielkim, wiklinowym koszu. Na przeciwległej ścianie wisiało lustro, w którym zobaczyliście swoje blade, przestraszone twarze.
CELE:
-wchodzicie ?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-04-2011 20:18 |
|
|
To, co zobaczyliśmy przyprawiło mnie o zdziwienie, którego nie potrafiłam się pozbyć. Moja mina () odbijająca się w lustrze wraz z innymi wyglądała conajmniej śmiesznie. Jednak w tym momencie nie było nam do śmiechu.
-Kto pierwszy? - zapytałam w myślach, jednoczesnie kierując się w stronę drzwi. Zacisnęłam prawa pięść, tuż pod pieszczochą. Miałam nadzieję, że nie zrobię z niej użytku.
Edytowane przez Nicka dnia 25-04-2011 20:22 |
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-04-2011 20:29 |
|
|
Ogarnęłam przez okno wnętrze pomieszczenia. Stare ubrania porozrzucane wszędzie dawały wrażenie, że nikt tam od dawna nie przebywał. W takim razie śpiew wydobywał się z innego pokoju. Wędrując wzrokiem po ciuchach, dostrzegłam nasze beznadziejne, blade i co najgorsze przerażające odbicia. Nie wiedzieć czemu wybuchnęłam niekontrolowanym, nerwowym śmiechem na ich widok. Po sekundzie jednak się opanowałam i ruchem ręki wskazałam reszcie, że wchodzę. Okno było uchylone. Bardzo powoli, delikatnie przyłożyłam końcówkę noża do szyby i popchnęłam ją do środka. Boże, to ja Lexie. Jeśli jesteś gdzieś tam na górze to błagam, bądź naszym sprzymierzeńcem- wygłosiłam niemą przemową w myślach, z oczami skierowanymi w niebo. Wzięłam dwa większe wdechy i podciągając się na rękach weszłam przez okno do środku. Od razu po zeskoczeniu wyciągnęłam przed siebie nóż. W totalnej panice, czekałam na resztę. Ledwo co znalazłam się w środku, a już zdawało mi się jakbym stała tam wieczność.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-04-2011 20:33 |
|
|
Z innego pokoju dochodził Was śpiew:
Chodzi lisek koło drogi
Nie ma ręki ani nogi
Trzeba liska pożałować
Albo drania zamordować!
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
MietowyJohnathan
Użytkownik
Postać: Gary Harrison
Postów: 283
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-04-2011 21:29 |
|
|
Johnny znalazł się w środku budynku. Pokój wydawał się być żywcem wzięty z jakiegoś snu - mundury, kombinezony, suknie, biżuteria... To było dziwne. Bardzo dziwne. I do tego przerażająca muzyka. Stał i patrzył. Wziął na wszelki wypadek do ręki łopatę i podszedł do drzwi.
- Jaki jest plan? - zapytał bardzo ściszonym głosem Johnny. Nie wiedział za bardzo co robić. Sytuacja wydawała mu się dość kiepska (paru ludzi uzbrojonych w łopaty, noże i gwoździe kontra... nie wiadomo kto), ale w głębi duszy powtarzał, że warto pójść i czegoś poszukać jeżeli to ma ich przybliżyć do wydostania się z wyspy zamiast nic nie robić.
|
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-04-2011 08:44 |
|
|
Kiedy zajrzałam dyskretnie przez okno, poczułam jak moje oczy otwierają się szeroko ze zdziwienia. Wszędzie porozrzucane ubrania, biżuteria, peruki sprawiały wrażenie dawno nieużywanych. Takiego bałaganu w pokoju to nawet ja nie miałam, a każdy kto mnie znał, wiedział, że jestem straszną bałaganiarą. Na przeciwległej ścianie pokoju wisiało lustro, w którym ujrzałam nasze blade, zaskoczone twarze. Wyglądałam okropnie. To przez te sny, zupełnie się nie wyspałam. Ale inni też nie wyglądali najlepiej. Cofnęłam się kilka kroków, by nie zawadzać Lexie, która postanowiła wejść jako pierwsza. Patrzyłam nieobecnym wzrokiem jak wchodzi do pokoju. Prócz Johnny'ego nikt nie ruszył się z miejsca, więc weszłam przez okno zaraz za nim i za Lexie. Nie zdążyłam się nawet dokładnie rozejrzeć po pokoju, kiedy znów rozległ się śpiew, tym razem głośny. Słyszałam wyraźnie każde słowo piosenki. Ten człowiek był blisko. Gestem ręki wskazałam pozostałym, by szybko wchodzili. Doszliśmy tak daleko, teraz nie mogliśmy się tak po prostu poddać.
- Chyba musimy dotrzeć do... tego kogoś. - mruknęłam do Johnny'ego.
Are you, are you
Coming to the tree
Where they strung up a man they say murdered three
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met up at midnight in the hanging tree
Moc: Uzdrawianie
Edytowane przez Andzia dnia 26-04-2011 08:46 |
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-04-2011 11:09 |
|
|
Inni weszli przez okno, jednak ja odłączyłam się i szukałam drzwi wejściowych. Tym razem Mick nie pojawił się i było mi nieco trudniej. W końcu znalazłam to, czego szukałam: stare, drewniane, rozklekocone drzwi. Tylko czekały, az ktoś głupi je otworzy. Uczyniłam to powoli. Weszłam... zapewne do jakiegoś pomieszczenia. Nie wiem, bo było ciemno jak nocą. Usłyszałam jednak kolejne śpiewy. Były bardzo blisko. Niestety w tej chwili sparaliżował mnie strach - wycofałam się i dołączyłam do reszty ekipy, opowiadając im o swoim znalezisku.
|
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-04-2011 11:17 |
|
|
- Wchodzimy, czy będziemy tak stać i słuchać tych jęków ? Bo talentu wokalnego to ktoś nie ma. Słuchajcie...jest nas więcej. W środku jest prawdopodobnie jedna osoba, która nie wie, że tu jesteśmy. Także tego...jakby nie patrzeć, mamy przewagę. Nie wspominając nawet o wstawiennictwie księżulka u Boga. - szepnąłem do reszty. Sam bym wszedł nie zastanawiając się długo, jednak jeśli tam jest więcej niż jedna osoba... to by było samobójstwo. Obserwowałem przestraszone twarze i czekałem, co odpowiedzą. Tchórze.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
MietowyJohnathan
Użytkownik
Postać: Gary Harrison
Postów: 283
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-04-2011 11:37 |
|
|
- Dobra, ten kto się boi niech tu po prostu poczeka. - powiedział Johnny. Tim miał rację - jeżeli tam jest jedna osoba to taka grupa powinna bez problemu ją obezwładnić. Zacisnął w prawej ręce jeszcze mocniej łopatę i delikatnie otworzył drzwi i wychylił głowę przez szparę w drzwiach...
|
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-04-2011 11:45 |
|
|
Stawiałam kroki jako druga. Stanęłam za Johnem, napinając wszystkie mięśnie ciała. Wytężyłam słuch, właściwie czułam jakbym wszystkie zmysły miała niewiarygodnie wyostrzone. John uchylił drzwi...
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
Andzia
Użytkownik
Postów: 1719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-04-2011 11:47 |
|
|
Ja się nie boję! zaprzeczyłam w myślach. No, może trochę... Musieliśmy w końcu się czegoś dowiedzieć, przecież właśnie po to wyruszyliśmy na północ. Z bijącym mocno sercem, ruszyłam za Johnnym z ręką wyciągniętą przed siebie. Dłoń zdrętwiała mi od mocnego ściskania rękojeści noża, ale w tej chwili moja uwaga skupiła się jedynie na drzwiach i Johnnym, który właśnie przez nie zajrzał.
- I co? - spytałam po dłuższej chwili milczenia.
Are you, are you
Coming to the tree
Where they strung up a man they say murdered three
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met up at midnight in the hanging tree
Moc: Uzdrawianie
Edytowane przez Andzia dnia 26-04-2011 11:47 |
|
Autor |
RE: Wędrówka na północ |
Nicka
Użytkownik
Postów: 809
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-04-2011 13:00 |
|
|
Johnny wykazał się aktem samobójczem odwagi. Myślałam, że wszyscy będziemy powoli, powoli przez cała wiecznośc skradać się, a tu proszę: ot tak uchylił drzwi, uzbrojony tylko w łopatę. Zapanowała przygniatająca cisza. Ciekawośc zżerała mnie od środka. Podeszłam do niego, a tak właściwie sunęłam po ziemi niczym duch, bojąc się, że jakikolwiek dźwięk rozsypie budynek na kawłaki. Zajrzałam Johnny'emu przez ramię. Skamieniałam.
Edytowane przez Nicka dnia 27-04-2011 18:44 |
|