James po długich poszukiwaniach w końcu znalazł strój odpowiedni dla niego - dżinsy, sportowe buty oraz zieloną koszulkę z krótkim rękawkiem. W drugim pokoju Ian oraz Johnny zabawiali innych piosenkami. Na myśl o piosenkach przypomniał sobie o swojej MP3 oraz reszcie rzeczy, które miał w drugich spodniach. Leżały one niedaleko więc już po chwili obracał w palcach swoje ukochane MP3. Włożył słuchawki do uszy i włączył jakąś piosenkę. W tylniej kieszeni spodni znalazł jeszcze zdjęcie, papierosa oraz zapalniczkę. Te wyszstkie rzeczy schował do swoich nowych spodni oprócz papierosa, którego wcześniej zapalając włożył do ust.
Johnny przestał grać i zwrócił się do Alexandry: - Śpiewaj w rytmie! Ja gram ćwierćnutę i ósemkę w trioli w gamie C-dur posługując się jego subdominantami i dominantami, tzw. triadą harmoniczną, a ty to besztasz i śpiewasz półnuty w trioli ćwierćnutowej, na dodatek w tonacji G-dur i jedziesz tylko i wyłącznie na tonice. Muszę przez to co chwilę zmieniać skalę pentatoniczną. Po za tym metrum to 8/12, a nie 4/4. Przy kluczu wiolinowym nie ma znaku chromatycznego. A po drugiej zwrotce jest repetycja, która kończy się pierwszą woltą, po której następuje następna repetycja, tym razem kończąca się drugą woltą. Na dodatek na samym początku jest przedtakt.
Johnny skończył popisywać się swoją wiedzą muzyczną i dodał na koniec: - Grałem w Guitar Hero, więc znam się na muzyce!
Ian zaśpiewał z Alexandrą "Like a virgin". Znał dobrze tą piosenkę z wieczorków karaoke. Uznał jednak, że na obecną chwilę potrzebują czegoś weselszego. - Johnny, zapodaj bit "Mas que nada" Black Eyed Peas.
Pastor zaczął najpierw śpiewać sam, ale potem utworzył z zaskoczoną Lexie ramę i zaczęli pląsać w rytm melodii wspaniałą sambę.
Tańczyli świetnie, nawet April mogłaby się od nich uczyć.
Ian rzucił do Jennifer tylko zwięzłe: - Za chwilkę.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
- Johnathan, nie gadaj. Przecież dominanta w C-dur to te same dźwięki, co tonika w G-dur, co za różnica? I skoro mówisz o gamach, to skąd bierze się u ciebie skala pentatoniczna? Mój drogi, gama ma osiem dźwięków, a skala pentatoniczna pięć, ustawionych w odpowiedniej kolejności! - sprostowałam.
/Mój nauczyciel gitary w tutejszym Miejskim Ośrodku Kultury uczył mnie wszystkich gam, skal itp., ale w swoim poście chciałem wypisać jak najwięcej pojęć kosztem sensu. A tak po za tym to jestem Johnny.
Johnny odłożył banjo. Co by tu jeszcze zrobić? Wiem! - Ej Dżejms! - szturchnął wielbiciela AC/DC - Zakładaj mundur! Pobawimy się w Kol of Djuti!
-Kol of djuti ? - powtórzył James, któremu po dziesięciu minutach słuchania padła bateria w em pe trójce - No spoko, a w którą część ? Tylko nie w Modern Warfare 2 bo to syf i nie poszło mi na moim zajebistym kompie.
Najgorsza była dziura w pamięci. Luka, której nic nie mogło wypełnić. Pamięć urywała się w pewnym momencie, nie wiedziałam, co robiłam na tej wyspie i nawet nie umiałam im o tym opowiedzieć. Błądziłam na oślep pomiędzy nieznanymi mi ludźmi. Choć uśmiechali się życzliwie, a ich wesołe okrzyki wypełniały pomieszczenie, nie czułam się wśród nich zbyt dobrze. Zdawałam sobie sprawę, że byłoby całkiem inaczej, gdybym nie czuła się tak zagubiona we wspomnieniach: dręczona przeszłością, nie mogłam zdobyć się na akceptację teraźniejszości. Blizna na brzuchu rwała, bolała przy ostrzejszych ruchach. Gdy zdobyłam się wreszcie na ściągnięcie bandaża, moim oczom ukazała się brzydka, zaropiała, niedbale zszyta rana. Aż syknęłam na ten widok i pospiesznie zakryłam się koszulką, uśmiechając się mimochodem do przebiegającego obok Johnnego.
Ponieważ nikt nie odpowiedział Jennifer, opuściłą ramiona w geście dezaprobaty i samotniw yruszyła na obchód terenu. W budynku było jeszcze pare pomieszczeń, każde prawie identyczne: wszędzie walały się ubrania, kosmetyki i tym podobne duperszwance.
-No okej - powiedział biorąc mundur od Johnny'ego. Nie miał większych problemów z włożeniem stroju więc po chwili zmierzał już w stronę łazienki. Jednak gdy był już przed drzwami uświadomił sobie, że przecież nikt nie odgrywa roli polskich żołnierzy.
-Hej, Johnny, a nie mógłbyś walczyć po stronie Polski ? Bo tak trochę dziwnie jest walczyć z powietrzem. A i nie zapomnij, że Polacy używają na codzień takich słów jak kurwa oraz chui. Tylko takie słowa znam. Kurwa to chyba znaczy przyjacielu a chui to kryć się chociaż nie jestem pewien... Tak mi jakiś Polak tłumaczył.
- Nie, chcę być Brytyjczykiem. Będę się tylko opierdalał. - odpowiedział Johnny, po czym znowu się na czymś poślizgnął i upadł na podłogę. - Ała. Przynajmniej beton zamortyzował upadek... Może jednak zagramy w coś innego?
- W pokera rozbieranego ! - krzyknął nagle James. Była to jego ulubiona gra. Ciekawe czemu... - Ty skombinuj dziewczyny a ja się idę odlać. Jak chcesz to Ian'a też zaproś - dodał po czym udał się do łazienki.
-Odpieprz się od Polaków, bucu.- warknąłem, wyrastając nagle obok mężczyzn jak spod ziemi. -I taka skromna propozycja... Jeśli nie wiesz, co znaczą słowa, które wymawiasz, najlepiej ich nie używaj.
Johnny usłyszał wypowiedź Joachima. Polacy przyjeżdżający do Anglii go denerwowali, więc nie wytrzymał i powiedział: - Wiesz czym różni się Polak od E.T.? E.T. zna angielski, chce wracać do domu i ma rower.
Siedziałam w pokoju. Atmosfera całkowicie się rozluźniła i sama nie wiedziałam, czemu mi to nie odpowiadało. Oparłam się o ścianę i wpatrywałam się tępo w okno. Miałam dobry humor, ale nie potrafiłam tak po prostu z nimi wszystkimi przejść do porządku dziennego. Zastanawiałam się, czy dzieci jeszcze kiedykolwiek wrócą. Przeniosłam wzrok na Josie i Lexie, które jak tylko mogły kryły swoje blizny i skrępowane kręciły się po budynku. Wtedy dołożyłam kilka elementów układanki i... Przestraszyłam się nie na żarty. A co, jeśli już tutaj były i teraz są tylko przynętami dla nas? Nie, nie. To niemożliwe. Nie chciałam popadać ze skrajności w skrajność, ale każdy mógł być podejrzany. Ian, Johnny, James, Iv, Jennifer... A może nawet działali we dwójkę? Wstałam i poszłam do korytarza. Musiałam znaleźć coś mocniejszego do picia.
-Koleś wyluzuj... to miał być tylko żart, jeśli Ci to nie odpowiada to nie będziemy już mówić o Polakach - odrzekł na uwagę Joachima - Już pokój między nami ?
Spojrzałem spod byka na Johnnego i Jamesa.
-Jeszcze jedno takie hasło, a zginiecie marnie. Żaden z pierdolonych Amerykanów nie wycierpiał tyle, ile Polacy. Potraficie tylko siedzieć na dupie i żreć, albo gapić się z cieknącą śliną na wypchane cycki plastykowych lasek.- burknąłem i odszedłem szybko, bo złość nagle zaczęła się we mnie gotować.
Mimo że wychowałem się w Ameryce, jestem i zawsze byłem Polakiem. Jakakolwiek słowna obraza tego państwa była dla mnie tak drażniąca, że miałem ochotę zabić wszystkich w promieniu kilkunastu kilometrów. Szybko wyszedłem z budynku i usiadłem na kamieniu nieopodal.
Jennifer była pod wrażeniem, jak porywacze urządzili całość. Dwa budynki. Jeden z trupem i organami, jakby wyjęty z horroru. Drugi urządzony na charakteryzatornię. Geniusze zła. Ale po cholerę to? Potną nas, pohlastają i nagrają z tego horror? Doszła do jednego z pomieszczeń, które zupełnie odbiegało od innych. Była to sypialnia. W kącie stało łóżko z baldachimem; przy naprzeciwległej ścianie było biurko. Trochę wyschniętych roślin, parę dupereli dla ozdoby. Jennifer przejrzała szufladę biurka. Wewnątrz niej znalazła gazety. Nagłówek krzyczał: "Psychopatyczne budynki. Ale gdzie mordercy?" A zdjęcia? Przedstawiały budynki... z wyspy! Jenn błyskawicznie przeglądała tekst. Nie mogła uwierzyć w to, co znalzła. Pobiegła ze swym znaleziskiem z powrotem do ludzi. Podbiegła do osoby, którą w tej chwili uznała za najrozsądniejszą. -CATHERINE! PATRZ! NIE DO WIARY! - darła się z oddali.
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.