Data urodzenia: 06.06.1986 Pochodzenie: Bakersfield, Kalifornia Opis: Jennifer od najmłodszych lat nie miała łatwego życia. Wychowywała się w prostej rodzinie, lecz od zawsze musiała nosić brzemię: ojca alkoholika. Nie, nie bił rodziny, lecz awanturował się o najmniejsze rzeczy, przysparzając wstydu żonie, Jennifer i jej o pięć lat młodszemu bratu.
Jennifer uciekała w swój świat marzeń, gdzie od najmłodszych lat widziała siebie, podobną do chłopców z najbliższej okolicy - niczego nie bojących się metali i rock and roll'owców; długowłosych, odzianych w skóry i glany; wyróżniających się i nie przejmujących niczyją opinią.
W wieku piętnastu lat udało jej się dostać do owego towarzystwa, głównie za sprawą dostarczania im używek, mianowicie piwa i papierosów. Jednak dorastający chłopcy polubili ją: potrafiła porozmawiać o życiu, marzeniach, jednocześnie będąc dobrym kumplem. Odwiedzała swoich nowych znajomych i tak zaczęła się jej przygoda z gitarą.
Jednak w wieku lat szesnastu przezyła najgłębsze załamanie w swym życiu: jej przyjaciel, Mick, wpadł pod samochód i... dopiero na łozu śmierci, w jej objęciach wyznał szczerą miłość jaką do niej żywił, po czym rzekł, że jego ostatnia wolą jest, by Jennifer wzięła jego gitarę i załozyła zespół z trójką ich wspólnych przyjaciół. W następnej kolejności wyzionął duszę, zmieniając Jennifer na zawsze.
Od tamtej chwili Jennifer stąpała twardo po ziemi, po trosze zła na cały świat, lecz jednoczesnie przepełniona żalem; ze stępioną duszą żyła nędznie wegetując. Przy zyciiu trzymał ją tylko zespół jej. I Micka...
Kiedy w 2004 roku, jej matka została "przypadkiem" napadnięta przez jednego ze znajomych ojca, co zakończyło się drugą śmiercią ważnej osoby w życiu osiemnastoletniej dziewczyny, wtedy wiedziała, że już nie ma sensu chodzić po tym okrutnym świecie, więc chciała z tym wszystkim skończyć. Lecz przyśnił jej się Mick. Jak zwykle w skórze i glanach, z blond pasmami opadającymi na twarz, przysłaniającymi zielone oczy, w których kryły się szatańskie iskierki. Posłał swej miłości jeden pokrzepiający uśmiech, który kazał jej zostać wśród żywych.
Już w miesiąc później Jennifer i jej zespołowi udało się zorganizować ucieczkę z rodzinnego Bakersfield do Nowego Jorku. Na pożegnanie, dziewczyna spaliła dom, gdzie nigdy nie spotkało jej szczęście. Zrobiła to pod nieobecność ojca, brata zabierając ze soba.
I tak oto skończyła ze starym życiem, odradzając się w Nowym Jorku jako wokalistka i gitarzystka zespołu Stinging Ice, o niewiadomej przeszłości. Momentami na jej serce skapywał miód szczęscia, lecz szybko wyparowywał. Jennifer szalała na scenie i właśnie po jednym z koncertów, Jack, najlepszy kumpel Micka wprowadził ją w ten "lepszy" świat. Zamazany narkotykami...
Ekwipunek: morfina i heroina w strzykawkach, kostka Micka na rzemyku, srebrny medalion ze zdjęciem matki, pieszczocha z kolcami o długości 3cm
Witamy w rodzinie Postać zaakceptowana!
Edytowane przez Nicka dnia 14-04-2011 10:06
Interesujący opis Czuję, że Twoja gra w MP będzie równie ciekawa
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Tak, to spalanie domu też mi się skojarzyło z Kate, chociaż Nicka zrobiła to pewnie nieświadomie, gdyż nie oglądała Lost, z tego co wiem. Cóż, życzę miłej gry, Domino!
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.