Josh postarał się wyciągnąć Alperta z shitu. Udało mu się to i nawet się nie ubrudził, po czym pobiegli za Richardem do dżungli, który jak mantrę powtarzał 'w drogę!!!!!'
Im dłużej Liam oglądał film tym bardziej kręciło mu się w głowie. Nic z tego co widział na ekranie nie rozumiał. Przez cały czas powtarzało się imię Jacoba, o którym słyszał po tym jak się rozbili na wyspie, ale do tej pory nie miał pojęcia kim ten Jacob jest i czego Ci ludzie od nich chcą. Widząc jak Dores dobiera się do siedzącej niedaleko Veroniki, rozrywając podarowaną jej przez niego koszulkę, zaczął się wyrywać z fotelu ale nie był w stanie gdyż więzy były dość mocne. Z czasem jednak stawał się wobec tego coraz bardziej obojętny, mając wzrok wlepiony w ekran a nie na uwięzionych przyjaciół.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Elena również zaczęła wpatrywać się w ekran. Nie rozumiała dlaczego, ale nie potrafiła oderwać od niego wzroku... Była już tak zakręcona, że po chwili zaczęło jej się wydawać, że na filmie widzi same batoniki Apollo... Nagle na ekranie ujrzała dziewczynę wyglądającą zupełnie tak samo jak ona, tylko w blond włosach i w czerwonej czapeczce na głowie. Dziewczyna opychała się batonikiem, patrząc wprost w oczy Eleny... Po chwili wyciągnęła rękę przed siebie, trzymając w dłoni batonika.
- Chcesz? - blondynka zapytała Eleny. Halucynacje były już tak silne, że Elena byłą teraz przekonana, że dziewczyna jest prawdziwa i stoi tuż przed nią. Elena w odpowiedzi pokiwała jedynie głową i otworzyła buzię, chcąc ugryźć Apollo. Wydawało jej się, że ma go tuż przed nosem, jednak z jakiegoś powodu nie była w stanie go dosięgnąć. Siedziała więc na krześle, pochylona do przodu i kłapała buzią, chcąc za wszelką dorwać batonika....
Ogladałem film i wyobrażałem sobie, że wokół krzyża tańczy 108 nagich dziewic, które wykorzystuje seksualnie, a potem wszystkie zabijam. - Czemu związaliście mnie parówy!? Dajcie mi lepiej jakąś dziewkę!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Leslie trzymała się z daleka. Wróciła do swojego pokoju. Nie wiedziała, co robić. W sumie nie chcę, żeby zrobili z Bryana jakiegoś nieokrzesanego wariata, nawet jeśli miałoby mu to podziałać na potencjał- prychnęła pogardliwie.- Czemu ja zabiłam tego...- bardzo pasowałoby tu słowo "pieprzonego", ale Leslie nawet w takich warunkach postanowiła zachować klasę- głupiego Spencera? Przyznaję, nienawidziłam go, ale... hmm... on był dobry w różnych rzeczach- uśmiechnęła się subtelnie- i zawsze biedak miał na mnie ochotę. I nadzieję. Żałosne- pomyślała o jego gnijącym ciele i ich wspólnym zdjęciu sprzed wielu lat.- To udawanie mu nie wychodziło. Niby geniusz zła i bóg seksu, a skończył jak pierwszy lepszy bezdomny pies. Idiota.
Wyciągnęła z półki jakąś książkę... Boska komedia Dantego.
- Zmiłowania! Ja chyba staję się zła jak Dores!- powiedziała na głos, po czym wybuchnęła śmiechem.
Przerzuciła kilka stron. nie mogła skupić myśli.
Rzuciła księgę na łóżko i pobiegła zobaczyć jak poszło pranie mózgu. Mam nadzieję, ze nastawili an delikatne tryby...- myślała.- Nie chcę matkować gromadzie przygłupich szatanów! oby wziął ich On... w Numerkach ich nie chcemy... Zmiłowania. Jeszcze trochę i całkiem zwariuję...- skrzywiła się.
Pielęgniarka która wcześniej zajmowała się Bryanem podbiegła do niego by go odwiązać, bo zauważyła że już udało się z nim, inne pielęgniarki też były gotowe do uwolnienia resztę osób, tylko gdyby zauważyły u nich poprawę...
Dziewczynka wstała i przyglądała się temu co robił Edgar...
- Przestań! Nie widzisz co im robisz?!- wykrzyknęła i podbiegła do Liama, zaczęła go szarpać. - Słyszysz mnie? Nie oglądaj tego filmu! Nie oglądaj!
Znów ta Lisa! Czy ona myśli że sama tutaj da radę bez pomocy swojego tatusia, który pewnie z kimś się zabawia w swojej jaskini?! Ted musiał chwilowo przerwać śledzenie Ver i Dores, miał nadzieję że do niczego nie dojdzie podczas jego krótkiej nieobecność. Złapał Lisę i odciągnął ją od Liama, przy okazji przyjrzał się Liamowi, Elenie oraz Jeffreyowi. Bryana już odwiązała pielęgniarka. Elene zaraz będzie można odwiązać, podobnie jak Liama lecz Jeff był zbyt odporny na to, niestety chyba z nim się nie uda...ostatecznie zawsze można go zagonić do pracy fizycznej. Z niewiadomych powodów uznał że nadałby się Jeff jako kucharz, mógłby pączki robić...
-Słoneczko, zrozum to, twojego tatusia nie obchodzą ci kandydaci, tak samo ty go nie obchodzisz. Ignoruje was wszystkich. Może przejdziesz na moją stronę? Wiesz...zapewnię ci bezpieczeństwo przed Dymkiem... - powiedział cicho Ted, który ukucnął przed Lisą by widziała jego dobrotliwą twarz(taka jak na avatarze )
Dobrotliwa twarz...
- Nie mogę, nie mogę tego zrobić. Mój tatuś by mnie zabił... ale z drugiej strony on się mną w ogóle nie zajmuje. - Lisa usiadła na podłodze i zaczęła rozmyślać o wszystkich aspektach. Dołączenie do Edgara to niezły pomysł- pomyślała przez moment.
-Wiemy doskonale oboje co zrobi twój tatuś gdy będzie miał wybór między jego życiem a twoim...on się nie poświęci dla ciebie...dla niego jest najważniejsza władza! Dla niej on jest gotów zrobić wszystko, podobnie jak jego Dymkowy braciszek. Wiem że jesteś wyjątkowa, pomyśl sobie o tym, jakby wyglądała wyspa i życie wszystkich ludzi, gdyby nie było tej dwójki? Razem możemy doprowadzić do tego... - odpowiedział cicho po czym dotknął jej policzka ręką, poczuł jej ciepło na swoich palcach.
/Co to za podstęp... /
- Jaką mam pewność, że mnie nie zabijesz? Słyszałam, że eliminowałeś swoich ''sprzymierzeńców'', gdy nie byli ci już potrzebni- powiedziała mierząc go wzrokiem.
Veronica nie mogąc odewrać wzroku od Dores, wpatrywała się w jej piękne oczy.
- Nigdy nie widziałam piękniejszej kobiety. - Fergusson czuła się dziwnie, dziwiła się sama sobie, że tak długo opierała się zalotom Rosier. Prócz tego odkrycia spostrzegła też, że co jakiś czas zastanawia się nad tym jak zabiją Jacoba. Zerkała też na innych mężczyzn znajdujących się w sali, wszyscy byli niesamowicie podniecający. - Proszę cię, zaszyjmy się gdzieś, nie chcę tego robić tu... - Położyła dłoń na policzku Dores i dodała. - ...skarbie.
Liam teraz już kompletnie nie zwracał uwagi na otoczenie. Słyszał jakiś dziewczęcy głos nawołujący go, żeby przestał oglądać film ale nawet nie był w stanie zareagować. Patrzył ślepo w ekran, czując jak jego głowa kręci się w niewyobrażalnym tempie, a dźwięki płynące przez słuchawki stają się coraz bardziej przytłumione. Miał wrażenie, że zaraz zemdleje, ale fizycznie nie był w stanie stracić przytomności. Był jak w transie gotowy pójść w ślepo tam, gdzie by mu kazano.
/Gianna Wasikovsky Jeszcze kilka tygodni temu nie wyobrażałem sobie, żeby ktoś inny wygrał tę edycję. agusia zwłaszcza w środkowej części gry pisała naprawdę dużo i ciekawie, walcząc o immunitety nawet jak to nie było potrzebne bo nikt na nią i tak by nie głosował. Ale w ostatnich kilku tygodniach jakby straciła zapał do pisania. A jak się od kogoś dużo wymaga, to jest to wtedy bardzo zauważalne. Szkoda... Mam nadzieję, że mimo wszystko agusia będzie nadal pisać do samego końca edycji, albo inaczej, do końca świata i jeden dzień dłużej.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?