Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 24-11-2010 18:34 |
|
|
Na szczęście Liam dość szybko spotkał jakąś znaną mu osobę. - Też widziałaś to niebo? - zaczął rozmowę z Gigi, którą przerwało pojawienie się tajemniczych mężczyzn uzbrojonych w noże. Norton korzystając z okazji, że byli zajęci rozmową z Gianną, cofnął się w poszukiwaniu jakiegoś kamienia, którym mógłby ich obezwładnić. Chwycił ukradkiem w rękę ostry kamień i będąc bardzo czujnym stanął obok rudowłosej, przysłuchując się rozmowie. W każdej chwili był gotowy zaatakować gdyby zaczęli się dziwnie zachowywać.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-11-2010 18:42 |
|
|
- Obiecuję. - powiedział i przytulił ją. Może z tą gromadką dzieci trochę przesadziła, ale z Ashley nawet biegające małe Rafalki nie były straszne. - Wiesz co? Nie śpieszmy się nigdzie. Przy odrobinie szczęścia zaraz i tak nas ktoś znajdzie, a spokojny spacer dobrze nam zrobi. - odparł i obejmując ją ramieniem wszedł z nią do dżungli. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-11-2010 19:09 |
|
|
- Bo mnie zabijesz!- wykrzyknął chłopiec wciąż płacząc, nagle do Veronicy i bruneta wpadła kobieta, była bardzo podobna do syna. Jej długie kruczoczarne włosy opadały lekko na policzek.
- Co ty suko robisz z moim synem?!- wykrzyknęła podchodząc do kobiety, mocno złapała ją za włosy.- Co ty mu zrobiłaś córko Jacoba?!(chodzi mi tutaj bardziej o określenie zwolenników Jacoba, np. jest córka Ewy)
- Możemy was zaprowadzić do Richarda, on tym wszystkim kieruje, ale musimy uważać, bo ludzie czarnego dymu są wszędzie- powiedział blondyn patrząc na dwójkę ludzi- Jak się tutaj znaleźliście?
- Zamknij się!- wykrzyknął mężczyzna ostrząc nóż- Myślisz, że ci uwierzymy? Oczywiście... Jacob się trochę pomylił, myślał, że nas przechytrzy. Dobra paniusiu, gadaj po coś tutaj przyszła! Tylko bez kłamstwa!
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-11-2010 19:12 |
|
|
Leslie miała wielką ochotę, by powiedzieć Bryanowi parę nieprzyjemnych słów. Nie pozwoliła jej na to... Wyspa. Znów niebo rozpruło jaskrawe, białe światło.
- Ludzie nie zaczynają kochać się tylko dlatego, że banda głupków wrzuciła ich do jednego dołu!- wrzasnęła dziewczyna, lecz on nie mógł tego słyszeć; dzieliła ich bariera czasu.
Spojrzała w górę. Wierzchołki drzew delikatnie falowały na tle nieba, które było już nie białe, ale idealnie błękitne, bez śladu chmury. Uśmiechnęła się. Była całkiem naga. W ręce trzymała zwiniętą w kłębek bluzkę wraz ze spódnicą, trochę poszarpaną przez wystające, ostre skały w jaskini i majtkami.
Właśnie... Dlaczego Bryan pozostał tam? A może jest tu, to znaczy w tym czasie, tylko w innym miejscu? Na chwile zapomniała o ich drobnej sprzeczce.
- Bryan! Bryan! Bryan!
Nikt nie odpowiadał. Była całkiem sama. Nawet ptaki nie raczyły się odezwać. Cisza. Leslie przygryzła dolną wargę. To kolejny figiel, spłatany przez Wyspę? Przez myśl przemknął jej okrążający jej ciało Czarny Dym. W końcu zdenerwowała się sama na siebie. Nareszcie ma trochę "wolnego", a marnuje je na narzekanie. Jeszcze raz spojrzała w niebo, z którego spływały fale gorąca. Parę razy głęboko odetchnęła. Scenariusz nie przewidywał takiej sytuacji, ale... ale... zaczęła się śmiać. W kompletnej samotności można robić rzeczy szalone! Ruszyła biegiem przez dżunglę, w stronę, gdzie orientacyjnie wyczuwała ocean.
Dziwne, że przeskok wysuszył całkiem moje ciało- pomyślała- choć równie dobrze mógłby zrobić to ten ohydny Dym... czymkolwiek jest...
Nie przejmuj się!- wrzasnęła z góry słońce. Postanowiła posłuchać. Teraz jej bose stopy uderzały o drobny piasek na plaży. Po chwili poczuła przyjemny chłód, fala sięgnęła aż do jej ud. Leslie bezmyślnie zanurzyła się w wodzie. Dookoła nikogo! Tylko ona, niebo i morze!
Starała się nie myśleć na razie o Bryanie. Trzeba przyznać, że całkiem dobrze jej to wychodziło.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-11-2010 19:14 |
|
|
Spojrzałam na Liama kątem oka. Powiedzieć im...? Westchnęłam.
-Jacob nas przysłał, debilu, nie rozumiesz?- mruknęłam do gościa z irytacją w głosie.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 24-11-2010 19:17 |
|
|
Liam spojrzał na Gigi ze zdziwieniem. Ta informacja go zaskoczyła. - Jak to nas przysłał Jacob? - zapytał rudowłosą, nie zwracając uwagi na obecności mężczyzn.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-11-2010 19:22 |
|
|
Wzruszyłam ramionami.
-Coś trzeba było powiedzieć.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 24-11-2010 19:30 |
|
|
- A już myślałem, że weszłaś z nim w jakiś układ. - odpowiedział szeptem. - Co z Jeffrey'em? Nie widziałem go od dawna. - dodał, widząc że nieznajomi się przez cały czas nad czymś zastanawiają.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Edytowane przez Lincoln dnia 24-11-2010 19:41 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-11-2010 19:38 |
|
|
- Nic mu nie zrobiłam! - Krzyknęła zaciskając mocno zęby. Nie próbowała się wyrywać bo ból tylko narastał. - Nie jestem córką Jacoba! Nie jestem do nikogo wrogo nastawiona! Puść mnie! - Zawyła gdy kobieta pociągnęła mocniej. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-11-2010 19:48 |
|
|
Szedłem przez dżunglę wykrzykując imię ukochanej. Łzy rozpaczy i niemocy zaczęły napływać do oczu. A co jeśli jedno z nas się przeniosło w czasie, a drugie nie. Tylko które z nas?
- Leslie!!!
// mam pytanie, skoro rozdzieliliśmy się z Leslie to ja mogę się spotkać z resztą czy nie mogę? (nie wiem, które z nas zostało odizolowane)
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-11-2010 19:54 |
|
|
- Zamknij się ty mała jadowita suko!- warknęła brunetka ciągnąć ją jeszcze silniejsz- Pożałujesz córko Jacoba... pożałujesz ze z nami zadarłaś!. Synek, idziemy!
Złapała Veronicę i razem z nią maszerowała przez dżunglę.
- My nie wiemy gdzie może być Jacob... takie informacje posiada jedynie Richard- odparł blondyn wzruszając ramionami, spojrzał na swoich kolegów i zaczął się zastanawiać co zrobić z Gigi i Liamem...
/Możesz kogoś odnaleźć. /
Edytowane przez April dnia 24-11-2010 19:56 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-11-2010 19:56 |
|
|
Nieznajomi szeptali między sobą, więc bez przeszkód mogłam rozmawiać z Liamem. Patrząc ciągle na uzbrojonych w noże wyznawców Jacoba, szepnęłam:
-Wszystko z nim w porządku. Co z nimi robimy? Skoro to pierwowzory Agresorów, to może się z nimi jakoś dogadamy... Chociaż z drugiej strony... To chyba najlepszy moment, żeby znów zgarnąć Dharmę i działać osobno.- spojrzałam na Nortona. W tym momencie Jacobowcy umilkli i spojrzeli na nas wyczekująco.
-To co? Śniadanko?- wyszczerzyłam się do nich i sięgnęłam ręką drzewa, rosnącego obok i zerwałam z niego papaję.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 24-11-2010 19:57 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-11-2010 19:56 |
|
|
/Ja się przeniosłam. Jutro wytłumaczę/
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-11-2010 20:00 |
|
|
- Nie jestem jego córką! - Powiedziała zaciskając zęby z bólu jaki towarszyszył jej z każdym pociągnieciem za włosy. - Ja... ja... - Nie wiedziała co ma wymyśleć. Faktem było, że ci ludzie nie znoszą Jaocba i są jeszcze pewni, że jest jego córką. Obawiała się, że będzie musiała użyć przemocy by wydostać się z tego... o ile miała jakiekolwiek szanse na "wydostanie".
Edytowane przez shan dnia 24-11-2010 20:04 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-11-2010 20:01 |
|
|
Szedłem przez dżunglę i usłyszałem głos Veronicy.
- Veronica! Jestem tutaj.
Wyszedłem z zarośli i ujrzałem straszną scenę.
- Co tu się dzieje? Puść ją!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 24-11-2010 20:03 |
|
|
Szybkie i beznamiętne zapewnienie Gigi o tym, że z Jeffem wszystko w porządku nie zabrzmiało przekonująco. Liam wyczuł, że Gianna niezbyt chce o nim mówić. - Zaczekajmy jeszcze z decyzją. Zobaczmy co oni w ogóle planują względem nas. Jak się tylko do nas zbliżą uciekamy - postanowił Liam mając w pamięci jak ostatnio został potraktowany przez podobne osoby. Norton po ostatnim owocowym posiłku nie był głodny, a że papaję warto zjeść i ten kto je papaje, temu... Zresztą nieważne. Liam ugryzł owoc, w dłoni wciąż trzymając kamień.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Edytowane przez Lincoln dnia 24-11-2010 20:04 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-11-2010 20:05 |
|
|
- Ona chciała zabić mi dziecko!- wrzasnęła wściekła kobieta patrząc na Bryana- To córka Jacoba! A ty pewnie jesteś jego synem!
Nagle zza krzaków wyszedł Richard, zmierzył spojrzeniem Gigi oraz Liama.
- Co tutaj się dzieje?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-11-2010 20:07 |
|
|
- Tak, babcią od razu.
Kolejna psycholka. To dziwne ile tego typu osób, może znajdować się na jednej wyspie.
- Puść ją natychmiast.
Nie chciałem używać przemocy...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-11-2010 20:09 |
|
|
- Wcale nie chciałam go zabić... ty... głupia babo! - Krzyknęła. Iskierka nadziei w jej sercu zamieniła się w mały płomieć na widok Bryana. - Ja... on płakał... chciałam go pocieszyć, przytulić... co byś zrobiła jakbyś natknęła się na płaczące dziecko w dżungli?! |
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-11-2010 20:11 |
|
|
Spojrzałam na Liama z rozdziawioną ze zdziwienia buzią. Przecież kto je papaje temu... Żeby tak w środku dżungli, przy ludziach? Odchrząknęłam znacząco i pokręciłam głową, pokazując tym dezaprobatę. Krzaki zaszeleściły i obok wyrosła postać Richarda. Wiedząc, że nie uda porozmawiać mi się z nim na osobności, zaczęłam tłumaczyć powoli:
-Jestem Gigi, a to Liam. Pochodzimy z 1977 roku. Ty jesteś tam z nami, Richardzie. Problem w tym, że przenosimy się w czasie i nie umiemy z tego wybrnąć. Pomożesz nam?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|