Autor |
RE: Wyspa |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-10-2010 12:42 |
|
|
LILITH:
- Nawet nie wiesz jak bardzo źle to może się skończyć... - powiedziała, zwracając wzrok gdzieś w kierunku wschodzącego słońca.
W sumie, gdyby nie to, że Elena była teraz z nią, to pewnie załamałaby się, straciła sens do jakiegokolwiek działania. Howard wymazał się z jej życia tak szybko, jak się w nim pojawił, dokładnie tak, jak wielkie odkrycia w dziedzinie biologii, które miała tutaj dokonać. Właściwie - nie widziała celu w swoim pobycie na wyspie. Gnębiło ją to już od dłuższego czasu, a jednak nie opuściłaby tego miejsca. Czuła jakieś zobowiązania, które przecież nie powinny mieć miejsca, biorąc pod uwagę jak Dharma ich zbyła. Tak, to Elena sprawiała, że nie miała czasu na myślenie o tym wszystkim. Z nią było śmiesznie i zawsze coś się działo. Śmiało mogła stwierdzić, że dziewczyna jest jej przyjaciółką.
- Dobrze, chodźmy, może po drodze znajdziemy jakiegoś dzika?
Scarlett ruszyła w stronę dogasającego ogniska i z obojętną miną obserwowała płonącego królika. Do wnętrza jej umysłu dochodziły niekończące się pytania: co jeśli pomoc nie nadejdzie? Niedługo skończy się jedzenie z wraku samolotu i co potem? Wtem, na jakimś prowizorycznym podeście z pnia drzewa stanął mężczyzna z długimi włosami, usiłując coś ogłosić. Zainteresowana Scarlett przysłuchiwała się temu, co miał im do zakomunikowania. Okazało się, że wyszedł z propozycją wybrania lidera grupy i zebrania chętnych do pójścia na poszukiwanie źródła oraz na polowanie.
- Ja chętnie pójdę po wodę - Scarlett stwierdziła, że chociaż w ten sposób może pomóc sobie i rozbitkom. Mężczyzna posłał jej uroczy uśmiech, ukazując dołeczki w policzkach.
Edytowane przez Gooseberry dnia 31-10-2010 12:44 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-10-2010 13:38 |
|
|
Przed nami trudne zadanie. Musimy odnaleźć męża tej kobiety, a przecież nie wiadomo gdzie trafił... I po drodze możemy znaleźć innych obcych.
- Dasz radę sama chodzić, czy trzeba Ci jakoś pomagać?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-10-2010 16:55 |
|
|
Dores obudziła się, leżąc na Edgarze. Obróciła głowę, Bernard nadal siedział w pobliżu i coś mruczał pod nosem, zajadając papaję. Sok z owocu spływał mu po brodzie. Dores skrzywiła się z obrzydzeniem. Zastanawiała się, czemu ten stary zboczeniec ich podgląda. Czyżby nie wystarczały mu już jego kozy?
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-10-2010 17:24 |
|
|
-Witaj kochana - rzekł Ted, który przez cały dzień nie odrywał wzroku od jej twarzy - Co Ty masz taki grymas na twarzy? Co widzisz? - spytał się jej. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-10-2010 17:31 |
|
|
Widzę pomarszczoną gębę starego śmierdzącego pryka, Bernarda. - powiedziała powoli oddzielając od siebie słowa. Czy wiesz, że kiedy spaliśmy, nastąpił przebłysk i nasze ubrania zostały w przeszłości? - zapytała. Jednym słowem, nie mamy się w co ubrać...
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-10-2010 17:37 |
|
|
Bernard tymczasem zauważył że Dores na niego spogląda więc pozdrowił ją mrugając do niej jednym oczkiem. Nadal jednak siedział i czekał aż Dores z Edgarem wyjdą z krzaków i coś zaczną robić. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-10-2010 17:37 |
|
|
-Wiesz, w moim przypadku to nic złego, dłużej mogę patrzeć na twoje piękne ciało - odpowiedział ze śmiechem,obecność Bernarda mu nie przeszkadzała. - Chodź, znajdziemy sobie coś na tym statku. Coś na pewno będzie w skrzyniach.... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-10-2010 17:42 |
|
|
Dores zmieszała się, gdy Bernard puścił do niej oko. Wciąż leżała na Edgarze.opierając się o niego swoim biustem, nie chciało jej się wcale wstawać i nigdzie iść. Po chwili stwierdziła jednak, że od dawna nic nie jedli, a pomysł poszukania ubrań na statku nie był taki zły. Leniwie więc zaczęła się podnosić, przeciągając się przy tym.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 31-10-2010 17:58 |
|
|
Liam Norton nawet na moment nie odzyskał przytomności. Mieszkańcy Świątyni zaczynali się niepokoić i nerwowo oczekiwali na dowiedzenie się kim jest ten nieznajomy i w jaki sposób trafił na strzeżony teren Świątyni. Dwóch mężczyzn podniosło go z ziemi i wrzuciło do jednego z opuszczonych pomieszczeń, zamykając je na klucz.
Zirytowany utratą królika Lincoln Malecky oddalił się od grupy rozbitków i samotnie robił sobie prowizoryczny obóz w niedalekiej od nich odległości. Położył się na jakiś szmatach i patrząc na płonące ognisko, próbował zasnąć lecz wszystkie wydarzenia jakie miały ostatnio miejsce oraz coraz bardziej doskwierający głód uniemożliwiało zaśnięcie i praktycznie całą noc, aż do nastania poranka Linc przeleżał nie zmrużając oczu.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-10-2010 18:41 |
|
|
Białe, przenikające wszystko światło. Znajomy, lecz nieprzyjemny dźwięk. Znów to samo- przeskok.
Życie w gruncie rzeczy to bardzo męcząca sprawa- stwierdziła filozoficznie Leslie z beznadziejnym spokojem poddając się tajemniczej sile, sprawiającej, że znajdują się w coraz to innych czasach.
Było trochę inaczej niż dotychczas... Wyspa roiła się od ludzi. Leslie nie widziała ich, ale czuła obecność niepasujących do siebie elementów. Każdy człowiek jest po swojemu dopasowany do daty urodzenia. Ona była z dwudziestego wieku i nic nie mogła poradzić. Tutaj, teraz czuła się dziwnie.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-10-2010 19:23 |
|
|
Elena z MP13:
- Przydałby się jakiś dzik. Zwłaszcza, że umieram z głodu, nie pamiętam kiedy ostatnim razem coś jadłam. Chyba w 77 roku! A skoro teraz mamy 2004, to głoduję od prawie 30 lat! - zaśmiała się i podniosła się, otrzepując ubranie z piasku. Wyciągnęła rękę do Lil, pomagając jej wstać. Po chwili dziewczyny zagłębiły się w dżunglę, idąc w nieznane. Nagle rozglądała się dookoła, mając nadzieję, że uda jej się rozpoznać okolicę. Niestety, nie miała pojęcia gdzie się znajdują. Nagle coś przyciągnęło jej wzrok... Na jednym z krzaków wisiała... czarna skarpetka!
- Patrz! To musi być znak! - zawołała podtykając skarpetkę pod nos Lil.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-10-2010 19:34 |
|
|
Azjatka jeszcze nie odpowiedziała, ale zwróciłem uwagę na zachowanie Leslie. Była bardzo niespokojna, ciągle się nerwowo rozglądała, trochę trzęsła.
- Nic Ci nie jest? Kiepsko wyglądasz. Wszystko z Tobą w porządku?
Bardzo się zmartwiłem i przytuliłem ją do siebie. Część jej dreszczy przenosiło się na mnie.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-10-2010 19:42 |
|
|
Mmm... uścisk Bryana podziałał na nią uspokajająco, przypominał pewien poranek...
- Nie podoba mi się to. Po prostu... nie mogę funkcjonować nie w swoim czasie. Tak nie powinno być! To wszystko jest nienormalne- mruknęła, wtulając się głębiej w ciepłą, bryanowską bluzkę.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-10-2010 19:44 |
|
|
Przycisnąłem ją jeszcze mocniej do siebie i schowałem głowę w jej włosach. Pachniały cudownie, przypominały pewien poranek.
- Wszystko będzie dobrze. Wytrzymamy to, razem.
Szeptałem jej delikatnie do ucha, tak by inni nie usłyszeli.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-10-2010 19:53 |
|
|
Kolejny błysk. Blondynka mimowolnie złapała się za głowę. Ból zaczął narastać, nie mogła wytrzymać. Straciła świadomość i zemdlała.
Obudziła się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Musiała przyzwyczaić się do mroku, bo nic nie widziała. Wszystko było porozwalane, okna były tak brudne, że promienie słoneczne nie wpadały do środka. Było tutaj ponuro i przerażająco. Ashley dalej szumiało w głowie, jednak po kilku chwilach wszystko wróciło do normy. W chatce nie było nikogo prócz mrożącej w żyłach ciszy. Było to przeokropne miejsce pełne śmierci i cierpienia. Jest tu kto ? - spytała, lecz cisza nie ustępowała. Nagle do jej dotarł dziwny dźwięk. Ledwo dosłyszalne kroki za drzwiami. Postać sunęła wprost do środka. Blondynka usiadła na krześle, czekając kto to może być. Próbowała powstrzymać myśli, które powiększały panikę. Drzwi otworzyły się na oścież i do środka wszedł starszy mężczyzna. Nic się nie odzywając, usiadł na przeciwko Ashley i zaczął jej się przyglądać, ze spokojem na twarzy. Kim jesteś ? - spytała, przerywając niechcianą ciszę. Przyjacielem - odpowiedział łagodnym głosem, posyłając lekki uśmiech. Blondynka wpatrywała się z wielką uwagą w mężczyznę. Wykryła w nim coś dziwnego i tajemniczego, jakby jakaś aura z niego emanowała. Czego ode mnie chcesz ? - zadała drugie z kolei pytanie. Mężczyzna uśmiechnął się kolejny raz, wstał z miejsca i ruszył do wyjścia. Gdy wychodził, spojrzał na Ashley tak, jak Locke na Bena w statule. Pomocy - powiedział i wyszedł. Ashley chwilkę się zastanawiała nad sensem jego słów. Poczuła się bardzo zmęczona. Zasnęła. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-10-2010 19:54 |
|
|
- Wytrzymamy albo nie. Ta Wyspa jest silniejsza od nas...- przejechała ręką po jego nieogolonym policzku.- Kocham cię.
Mówiła prawdę? W tym momencie czuła, że tak. Nie chciałaby go skrzywdzić, zranić, oszukać... Bryan był jej kimś naprawdę bliskim. Potrzebowała wylać na kogoś całą, hamowaną w sercu miłość.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Richard Alpert
Użytkownik
Postów: 399
NPC
|
Dodane dnia 31-10-2010 19:59 |
|
|
- Jak nazywała się przywódczyni nieznajomych, to bardzo ważne- powiedział Richard obserwując ich(Ps. ona nie jest czarna, tylko jest mulatką. )
Nagle Leslie natknęła się na ciało jakiejś dziewczyny. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-10-2010 20:01 |
|
|
- Ja też Cię kocham. Najważniejsze, żebyśmy byli razem. Nie pozwolę, by nas rozdzielono.
Wyszeptałem jej czule to co aktualnie czułem. Następnie delikatnie przejechałem swymi ustami od ucha wprost na jej wargi i złożyłem tam delikatny i ciepły pocałunek.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
grzechuuu
Użytkownik
Postów: 905
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-10-2010 20:03 |
|
|
Ostatnio totalnie odpuściłem sprawy wyspy, nie interesowały mnie one nawet w maleńkim stopniu. Nie włączyłem się nawet w niemałe zamieszanie w Dharmaville. April wybiegła z domku i jak nawiedzona zmierzała w stronę ogrodzenia wraz z Richardem. Ja natomiast, w celu izolacji od wydarzeń wybrałem się do dżungli, na wszelki wypadek z bronią (której z resztą nienawidziłem nosić przy sobie w celu zapewnienia bezpieczeństwa). Towarzyszyła mi jedynie butelka whisky. - Może niebieskooka nie zabije mnie za ostatnią butelkę chivas regal - burknąłem do siebie jednocześnie lekko uśmiechając się pod nosem. Spojrzałem na słoneczne jak zwykle niebo i wlałem do szklanki dość sporą ilość bursztynowego płynu. Kiedy przyłożyłem przyłożyłem naczynie do ust, moje uszy wychwyciły szmery dobiegające z krzaków. Szybko przechyliłem szkło, a odrzucając je rękę położyłem na pistolecie. Ostrożnie podszedłem do ruszającego się krzaku, słysząc przekleństwa dobiegające z niego. Odchyliłem liście i starałem się ukryć uśmiech na twarzy. Moim oczom ukazała się bezbronna i piękna dziewczyna miotająca się jak ryba dopiero co wyrzucona na brzeg.
Edytowane przez grzechuuu dnia 31-10-2010 20:11 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-10-2010 20:07 |
|
|
Veronica siedziała na kamieniu z boku zastanawiając się czy jest sens w rozpoczęciu poszukiwań ukochanego tej kobiety z przyszłości.
Fergusson wiedziała, że to skończy się jak zwykle. Zabiorą się do poszukiwań, zacznie się coś dziać i gdy będą już blisko rozwiązania... nastąpi przeskok.
Westchnęła.
Edytowane przez shan dnia 31-10-2010 20:13 |
|