Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 16:11 |
|
|
- Dobra, ale pójście za Tobą do Was, to nie to samo co dołączenie do Was. Mam pewne obawy, że na miejscu nie zostanę ciepło przyjęty. Chyba rozumiesz.
Uśmiechnąłem się lekko, w końcu zaczęło mi się układać.
- Musimy czekać, aż się ściemni. Kręci się tutaj mnóstwo pracowników, a nawet nie mamy broni. Nie uda mi się jej pewnie załatwić, mam podejrzenie, że nie do końca mi ufają. Dlatego będziemy musieli upozorować Twoją ucieczkę i porwanie. Co Ty na to?
Coraz bardziej wydawało mi się, że to misja samobójcza. Jaka jest szansa, że mnie przygarną, a nie zabiją? I jaka jest szansa, że potem od nich ucieknę i przekaże wszystko DHARMIE? A co jeśli mi się spodoba i postanowię zostać?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 16:16 |
|
|
- Możemy - Nicholas myślał, że Bryan do nich dojdzie, a potem ucieknie i wszystko rozgada. Na szczęście nie wie o tym, że nie ucieknie... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 16:17 |
|
|
- Czyli zaplanowane. Pozwolisz, że się trochę prześpię. Wieczorem i w nocy musimy być w formie. Też się zdrzemnij.
Ułożyłem się wygodnie na materacu i próbowałem zasnąć. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 16:31 |
|
|
Nicholas cieszył się, że już dziś się stąd wyrwie. Szkoda tylko, że z Dharmowcem. Ale jakoś się go pozbędzie. Popił sobie trochę soku z brzozy, położył różową zasłonę na ziemi i usiadł na niej, aby było mu wygodniej. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 16:53 |
|
|
- "If you going to San Francisco, be sure to wear some flowers in your hair"- zanuciła Leslie, przyglądając się uważnie odbiciu w lustrze. Stał przed nią nowy pracownik stacji Płomień.
Akurat musieli dać do łączności... Jeszcze Benio wpadnie na mój trop- zrobiła przeraźliwie smutną minę, po czym wybuchnęła śmiechem, odsłaniając przy tym idealnie białe zęby. Tak, świetnie sobie poradziła! W Los Angeles czekał na nią wyrok śmieci na biurku jej własnego chłopaka, a ona w najlepsze bawi się w dom na odludnej Wyspie. W dom oraz w kotka i myszkę, bo można tak chyba nazwać walkę z Agresorami.- Płomień ma też dobre strony. Może uda mi się połączyć z rodziną?
W jednej chwili uświadomiła sobie, że jej bliscy zamartwiają się w domu, myśląc, że zapewne zaginęła.
Muszę się z nimi porozumieć!- postanowiła Leslie.
Niestety teraz nie miała ochoty. Nie miała ochoty również na spacery do dalekiego Płomienia. Niewydane płyty Chrisa LeDouxa przestały kusić. Dziewczyna przypomniała sobie o więźniu. Obiecała z nim pogadać... Pośpiesznie zjadła śniadanie, wyjęła z szuflady karty, przeczesała długie włosy, myła zęby i ze świeżym, różowym rumieńcem na twarzy ruszyła do aresztu.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 20-09-2010 16:53 |
|
|
Lili uciekła z Eleną, więc Jeff nie chciał im przeszkadzać. Przeszedł się do domu po taniego, Dharmowskiego winiacza, usiadł w altance i zaczął powoli popijać. Gdy głowa stała mu się trochę ciężka, przeklinając pod nosem, że znów się podpił, poszedł do domu i usnął na kanapie.
Rano się ogarnął. Strasznie pusto było w pokoju. Dziś wszyscy wracali do pracy, więc został przekazany do celi, aby wynieść nieczystości, które "wyprodukował" Agresor. Gorszej roboty sobie nie mógł wyobrazić, ale cóż - taka zapłata za ratowanie świata. Gdy jednak wszedł do pomieszczenia, podsłuchał kilka słów:
Musimy czekać, aż się ściemni. Kręci się tutaj mnóstwo pracowników, a nawet nie mamy broni.
W tym momencie wszedł, zabrał wiaderko i po cichu wyszedł.
Czyli zaplanowane. Pozwolisz, że się trochę prześpię. Wieczorem i w nocy musimy być w formie. Też się zdrzemnij.
Usłyszał jeszcze.
Poszedł w kierunku budynku szefa ochrony, lecz nikogo tam nie było. Nikt nie wiedział, gdzie jest Howard. A co, jeśli wczoraj okłamał Lili, że to nie jego głowę trzymał ten okrutny agresor...?
Zapukał więc do sąsiadującej 7.
- Halo? Jest tam kto?
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 20-09-2010 16:55 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 17:06 |
|
|
Nick zdziwił się jakimś gościem który przyszedł do więzienia i zabrał szczątki wiaderka. Pewnie tu sprząta... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 17:07 |
|
|
Po drodze zauważyła Jeffa. Pamiętała jego twarz. Był wczoraj przy złapanym wrogu.
Dotarła. Powoli zanurzyła się w ciemności więzienia. Nie zauważyła drzemiącego na materacu strażnika. Usiadła wygodnie przed kratami.
- Masz ochotę na partyjkę kart?- zachrypiała, próbując przebić mrok i dotrzeć do twarzy Nicka.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 17:09 |
|
|
Nicholas przybliżył się do krat.
- Może najpierw się przedstawisz? Jeśli jesteś kolejną niemiłą osobą która chce żebym tu siedział bez powodu i wyciągnąć ze mnie coś, to raczej sobie nie pogramy - powiedział. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 17:12 |
|
|
Leslie uniosła do góry brew, czego tamten nie mógł widzieć, chyba że obdarzono go kocim wzrokiem.
- Nie mam zwyczaju zdradzać ludziom informacji, których mogą użyć potem, by mnie zniszczyć, ale tym razem zrobię wyjątek- uśmiechnęła się ironicznie.- Leslie Sandman. Tak się nazywam. Nie sądzę, żeby ci to coś mówiło. Nie wiem za co siedzisz i mało mnie to obchodzi. Gramy?- powtórzyła z naciskiem.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 17:13 |
|
|
- Nie masz z kim grać? Tylko z kimś kto zamiast grać może cię podobno udusić - powiedział. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 17:14 |
|
|
Elena w najlepsze tarzała się po ziemi, gdy nagle poczuła, że Lil wsadza jej coś do nosa. Doznała lekkiego szoku i przez moment nie wiedziała, co się właśnie wydarzyło. Po chwili sięgnęła ręką do swojego nosa i wyciągnęła z niego ogon dzika. - Bleee! - zawołała i wyrzuciła go w krzaki. Wstała z ziemi i podeszła do butelki wódki, która stała pod drzewem. Okazało się, że było jeszcze całkiem sporo alkoholu. Elena napiła się i podała butelkę Lil.
- Koniec tej zabawy, teraz czas przejść do konkretów! - zawołała z szyderczym uśmieszkiem na twarzy i chwyciła nóż. Podeszła do dzika i wbiła ostrze, rozcinając jego brzuch. Krew się polała a wnętrzności dzika wypłynęły na ziemię. Elena zanurzyła ręce w ranie a później rozsmarowała krew dzika na swojej twarzy.
- Lil, chodź tu i zrób to samo! Będziemy wyglądać jak psychopatki i żaden agresor się do nas nie zbliży, bo będzie się nas bać!
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 17:16 |
|
|
Zaśmiała się krótko.
- Chłopcze, siedzisz za kratami. Nie jesteś chyba ośmiornicą, żeby do mnie sięgnąć?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 17:18 |
|
|
- A co, będziemy grać oddaleni o trzy metry? - mówił to, wędrując palcami po kieszeni i szykując sznurek. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 17:20 |
|
|
Z początku, resztkami świadomości Lil próbowała zebrać myśli by zrozumieć postępowanie Eleny.
- A-ale ten Nicholas śmie-erdzi - wyjąkała, przytrzymując się drzewa by nie upaść - J-jesteś pewna, że to kon-ieczne?
Przyglądała się całemu zabiegowi, jak rudowłosa skrupulatnie smaruje twarz krwią warchlaka. Przetarła oczy, czując że obraz dzika zlewa jej się z Larionovą, która z pasją naciera się czerwoną mazią.
- Ja chyba nie dam rady - wyznała, wąchając swoje zakrwawione od jąder i ogonka ręce. Twarz i tak już była częściowo umorusana przez Elenę i jej atak ryjkiem Nicholasa.
Edytowane przez Gooseberry dnia 20-09-2010 17:22 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 17:24 |
|
|
- Zagubiony w czasie i przestrzeni?- uśmiechnęła się delikatnie.- Rozumiem, że jest ciemno i nie zdajesz sobie sprawy ze swojego położenia...
Wstała. Wymacała na ścianie włącznik światła i zapaliła. Skrzywiła się na widok śpiącego mężczyzny.
- A więc... teraz widzisz. Siedzisz za kratami. Ledwo przeciśniesz przez nie rękę. Ot, akurat tak jak potrzeba na cele gry- odgarnęła włosy do tyłu.- Grasz?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 17:27 |
|
|
Spytała trzeci raz, czy grają. Nie dosięgnie jej ręką. Ale ma jeszcze sok z brzozy w kartonie. Może ją oblać i poplamić jej ubrania.
- Gramy... w co? |
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 17:30 |
|
|
Wzruszyła ramionami.
- Zawsze myślała, ze kryminaliści znają się na takich rzeczach, a ty siedzisz w więzieniu, więc chyba jesteś kryminalistą- stłumiła uśmiech. Jej twarz była doskonale spokojna. Jedynie oczy miały lekko kpiący wyraz.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 17:31 |
|
|
- Nie dasz rady? - zapytała ze zdziwieniem i spojrzała na Lil, przerywając taplanie się w krwi dzika. -Dobrze, nie będę Cię zmuszać, wiem, że to może być dla Ciebie za wiele... - powiedziała siląc się na powagę. - Chodźmy coś zjeść! - zawołała i udała, że idzie w stronę swojego plecaka. W ostatniej chwili zmieniła kierunek i znalazła się tuż przez Lil. Położyła swoje zakrwawione dłonie na jej twarzy i wysmarowała ją czerwoną, gorącą cieczą. - Wyglądasz cudownie! - zawołała i wybuchnęła dzikim śmiechem.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-09-2010 17:34 |
|
|
- Nie jestem kryminalistą, tylko człowiekiem który uciekał w lesie przed ludźmi, którzy do niego strzelali i nie uciekł. Ty chciałaś grać, ty jesteś kobietą, to twoje karty, a ja nie mam pomysłu. Myślę więc, że ty zdecydujesz, w co zagramy - powiedział i napił się soku. |
|