Autor |
RE: Wyspa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 14:36 |
|
|
Ashley ruszyła przez gęstwiny. Strzały ucichły, wszystko jakby zdawało się kończyć. Chyba było po wszystkim, spieprzyli sprawę. Nagle usłyszała czyjeś kroki i po chwili jej oczom ukazała się Veronica. Hej...ale napędziłaś mi stracha - powiedziała po chwili. Dobrze Cię widzieć. Veronica...przegraliśmy. Nie wiem co się stało z resztą ale musimy się odnaleźć. Chodźmy do Skały. tam będziemy chyba bezpieczni.
/Ja będę dopiero wieczorem, shan zabierz ze sobą Ashley / |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 14:53 |
|
|
- D... dobra... - Odpowiedziała Veronica roztrzęsionym głosem. Szły w milczeniu wsłuchując się w otoczenie a odgłosy walki coraz bardziej cichły. Niestety do "Czarnej Skały" został jeszcze spory kawałek drogi i gdyby nie pomoc Ashley, Fergusson sama nie wróciła by do statku.
Edytowane przez shan dnia 18-09-2010 14:53 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 17:16 |
|
|
Edgar i trójka jego towarzyszy przez całą noc szli do kryjówki, której jak zapewniał Bernard tylko on znał. W końcu udało im się, Edgar opatrzył rany Bernarda i Dores chociaż kiepsko się znał na medycynie. Rafałek i Dores od razu zasnęli, Bernard chrapał głośno, a Ted grzebał patykiem po ziemi. Zastanawiał się nad tym, kto jest zdrajcą wśród Agresorów. Myślał również nad tym co teraz zrobić, odbić tych których pojmała Dharma. Oby się nie poddali. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 18-09-2010 17:21 |
|
|
Jeff zdecydował się pójść do więzienia, aby pomóc w zajęciu się więźniem. Kompletnie nie potrafił się obsługiwać bronią, więc w Strzale był nieprzydatny. Poza tym, drasnął jedną z Agresorek, więc pewnie będzie obiektem zemsty.
Zszedł schodkami w dół. Nikt nie pilnował wejścia, co było dla niego dziwne. Widząc, że w środku znajduje się kilka osób, a jakiś gościu opatruje rannego więźnia, wyszedł przed wejście, stanął tam i zapalił papierosa. Zobaczył dwóch naukowców niosących w nieznanym kierunku ciało. Poznał w nim swoją współlokatorkę...
/koala zrezygnowała, więc pozwoliłem sobie zrobić z niej trupa/
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Michal
Użytkownik
Postać: Gregory Cooper
Postów: 1484
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 17:39 |
|
|
// siema nie pisze od kilku dni bo spalił mi się komputer, ale od wtorku, jak mi naprawią, bądź będę miał nowy to wrócę do gry, pozdrawiam //
PS. głos wysłać do April czy Casinesa w radzie wyspy?
Edytowane przez Michal dnia 18-09-2010 17:43 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 18:35 |
|
|
Wyjście z szoku potrwało chwilę. Przede wszystkim zastanawiałam się, cóż mogło się stać, że każdy człowiek, otrzymawszy pistolet, wysyłany był do dżungli. Ludzie, którzy mnie tu przywieźli, najwyraźniej nie byli poinformowani o moim stanie zdrowotnym i wysyłali w bój każdą napotkaną po drodze osobę.
Gdy szok minął, pojawiła się bezsilność. Próbowałam iść kawałek przed siebie, jednak nie znając terenu, szybko mogłam wpaść w pułapkę, dojść na terytorium wroga albo zlecieć ze skarpy... Patyk, znaleziony na ziemi, robił mi za laskę. Obijałam się o drzewa, usilnie próbując trafić do celu. Na nic jednak się to zdało- stałam pośrodku drzew, sama, niewidoma. Wreszcie westchnęłam i z bezsilności krzyknęłam:
-Ja pierdolę!- krzyk mój był tak głośny, że ptaki z koron drzew odleciały, a ja słyszałam jedynie dźwięk ich skrzydeł, przedzierających powietrze.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 19:44 |
|
|
Bernard razem z Edgarem, Dores i Rafalkiem wciąż znajdowali się w miejscu którym zwał kryjówką. W końcu jednak zwrócił się do wszystkich:
- Chyba musimy iść do obozu, trzeba znaleźć winnych tej masakry pod Strzałą. Musimy się pozbierać i iść by dalej móc walczyć. To jak? Kiedy ruszamy? |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 19:48 |
|
|
-Słyszałeś to?- obróciłam się do tyłu, skąd dochodził hałas. Nie wiedziałam czy to ktoś krzyknął czy to ptaki czy co. W każdym razie przykuło moją uwagę i zainteresowało. To może być to- pomyślałam-mój przypływ emocji. Spojrzałam jeszcze tylko na Liama, który wydawał się być niezdecydowany.
- Nie wiem jak Ty ale ja idę...- i poszłam. Starałam się skradać cicho i bezszelestnie jednak nie byłam jakimś pieprzonym komandosem więc co chwilę chrupały pode mną patyki, szeleściły liście. Byłam już blisko. Tuż za krzakiem mógł kryć się agresor. Mimowolnie wzmocniłam uścisk na broni. Wzięłam głęboki wdech i:
- Na ziemię! Na ziemię skurwysynu!- krzyknęłam wyskakując zza krzaka z wymierzonym pistoletem. Po chwili broń wypadła mi z ręki- Gigi?- pisnęłam zaskoczona- co Ty tu do chuja sama robisz w środku dżungli?
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 19:57 |
|
|
Veronica i Ashley dotarły w końcu na miejsce. Spomiędzy drzew widać było fragmenty statku, który tak bardzo zainteresował Veronicę. Obie dziewczyny zbliżyły się nieco do niego i rozejrzały spodziewając, że zastaną tu swoich.
Veronica nie mogąc się powstrzymać co chwilę zerkała na wrak "Czarnej Skały" - miała wielką ochotę by wejść do środka.
Edytowane przez shan dnia 18-09-2010 19:58 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 20:11 |
|
|
Ashley bardzo się ucieszyła na widok starego statku. Chodź...może ktoś już jest w środku - powiedziała po chwili i ruszyły do wraku. Ashley była bardzo wyczerpana, musiała trochę odpocząć. Weszły do wraku, jednak nikogo tam nie zastały. Blondynka usiadła, opierając się o burtę statku. Zbliża się zmrok...tutaj będziemy bezpieczne. Dharmowcy nie wejdą na czarny teren, bo się obawiają Potwora. Zresztą musimy trochę odpocząć...ja muszę trochę odpocząć - rzekła i złapała się odruchowo za rękę. Kula cały czas była w ranie. Ktoś musiał ją wyciągnąć, jednak nie mieli tutaj żadnych narzędzi, by załatwić zabieg. U Ciebie wszystko OK ? Nic Ci się nie stało ? - spytała. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 20:25 |
|
|
Operacja trwała około godziny. Zanim Kevin oswobodził agresora spod ciężkiego balastu, jakim były dwie z pozoru małe kulki w ciele, musiało go to kosztować sporo wysiłku. Lil w tym czasie odetchnęła na świeżym powietrzu, wciąż mając się na baczności. Nie wiedziała nic o ich stanie bezpieczeństwa i tym gdzie zdołali dotrzeć wrogowie. Gdy współlokator wreszcie skończył, blondynka usiadła po turecku z kawą w ręku i czekała aż agresor się zbudzi.
Edytowane przez Gooseberry dnia 18-09-2010 20:26 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 20:30 |
|
|
Josh tułał się po wyspie. Nie wrócił do obozu, bo ciekawiło go co innego. Teraz na spokojnie mógł zwiedzić Czarną Skałę. Szedł cały dzień, ale opłacało się. W świetle dnia wyglądała jeszcze lepiej. Zmęczenie jednak dawało o sobie znać. Aby tu przyjść, musiał zawrócić i nadrobić trochę drogi. Postanowił usiąść gdzieś na statku. Wszedł do środka, ostrożnie stawiając stopy na zniszczonym drewnie. Nagle zauważył ślady świeżej krwi. Powoli szedł po tropach. Obawiał się, że Dharma przestanie bać się Czarnego Terytorium. Na szczęście były tam Ashley i Ver.
- Hej, żyjecie? Gdzie wszyscy? - wysapał i usiadł przy ścianie statku. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 18-09-2010 20:36 |
|
|
Dores spała, śniło jej się, że dalej walczy. Nagle obudził ją głos Bernarda. Zerwała się z posłania i wycelowała w niego broń. Giń, ty nędzna szumowino! - krzyknęła i już miała nacisnąć na spust, gdy doszło do niej, że już nie śni. Odetchnęła i opuściła broń. Masz jakieś ziemniaczki, Bernard? - zapytała starego ca... ekhm starszego mężczyznę.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 20:39 |
|
|
Veronica była zafascynowana wnętrzem wraku. Było w nim coś niesamowitego - szczególnie to, że w końcu znajdował się po środku dżungli. Fergusson spojrzała na Ashley. Dopiero teraz zauważyła, że blondyna jest poważnie ranna - była tak zajęta ucieczką z terenu gdzie były pod ostrzałem, że nie zwróciła najmniejszej uwagi na stan towarzyszki. Otworzyła usta by coś powiedzieć i gdy nagle usłyszała głos za sobą. Odwróciła się momentalnie i odetchnęła z ulgą - Josh żył? Co z resztą?
- Josh! Nie wiemy gdzie jest reszta... ten cały atak... powinniśmy to przewidzieć! - Odetchnęła. - Nicholas chyba nie żyje... widziałam zza drzewa jak pada na ziemię... strzelali do niego... wyszłam dopiero po jakimś czasie, ale ani jego ani ich już tam nie było... zginął ktoś jeszcze?
Edytowane przez shan dnia 18-09-2010 20:39 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 20:39 |
|
|
Agresor się zbudził.
Pierwsze co zrobił po otwarciu oczu, to spojrzał na lewe ramię. Koszulę miał z niego zsuniętą, a pojawił się tam biały bandaż, który jednak nasączył się trochę nieskrzepniętą krwią. Doktora w celi nie było. Za to za kratkami siedziała znowu ta blondynka. Wyglądała, jakby czekała na niego. Poczekał pięć sekund aż odwróci na niego wzrok i pomachał jej. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 20:48 |
|
|
- Nie wiem. Banda idiotów z nas. Ashley jeszcze dostała maskę, a ja nie. Ten staruch zaczął gazować nie tylko Dharmę, ale i nas. Co do nich, to miałem rację - nie są tacy tępi i umieją się bronić. - spuścił głowę i odetchnął głęboko. - Ale nie tym jestem zawiedziony. - przerwał i utkwił wzrok w Ver. - Nie mieliśmy żadnej taktyki. Każdy rzucał się na Dharmę i taki tylko był plan. A ktoś, kto powinien nami zarządzać gdzieś się ulotnił! Gdzie do cholery jest Meadow?! |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 21:01 |
|
|
- Nie mam pojęcia. Jakiś czas po waszym odejściu z dżungli wyskoczyła Michelle. Z tego co się dowiedziałam uciekła właśnie od Dharmy... ehhh później zwiał ten Rafałek i ruszyłam (razem z Pauline - jeśli andzia postanowi, że jednak w dżungli była) i w końcu natrafiłam (natrafiłyśmy) na ten statek... później słyszałam strzały... - Urwała i spojrzała na niego. - Chcesz powiedzieć, że Bernard po prostu atakował kto mu się nawinął? - Nie mogła uwierzyć, że tak po prostu zabił ich niewolnika, ale to?! |
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 21:10 |
|
|
- Ze starymi ludźmi jak z dziećmi. To już Dores jest normalniejsza. - westchnął i rozejrzał się po pomieszczeniu. W tej chwili Bernard był mu obojętny. Pożałował, że nie uwierzył Jeffowi co do Meadow. To było wariactwo, posyłać ot tak ludzi na Strzałę. Musiał z nią pogadać, jak tylko wróci. - Wszystko z wami w porządku? Widziałem świeżą krew na pokładzie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 21:19 |
|
|
- Ashley jest bardzo ranna... - Rzuciła wskazując na obficie krwawiącą rękę blondynki. - Kula nadal tkwi w środku... ja nie potrafię z tym... z tym nic zrobić.... nie tu raczej nic co mogłoby posłużyć do wyjęcia tej kuli... - Spojrzała na Ashley. Bardzo chciała by jej pomóc, kobieta się wykrwawiała.
Edytowane przez shan dnia 18-09-2010 21:21 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-09-2010 21:35 |
|
|
Jeffrey wiedział, że miejsce do którego mogą pójść jego pobratymcy to Ciemne Terytorium, a konkretnie Czarna Skała do której zapewne żaden Dharmowiec nie ośmieli się wejść. Wyczerpany z rozerwaną koszulą i paroma przecięciami w okolicach uda szedł podpierając się wiatrówką. Przełknął ślinę i powoli wszedł do statku. - Je.. Jest tu kto? - Powiedział stanowczo i podniósł pistolet szykując się w razie czego do ataku. |
|