Autor |
RE: Wyspa |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-10-2010 00:40 |
|
|
Elena schowała twarz w dłoniach... Jej wysiłki na razie szły na marne! Lil nie odczytywała poprawnie jej wiadomości, co gorsza, w każdej pojawiał się Rafałek!
- To straszne Lil, to straszne... Ja w ogóle nie myślę o Rafałku... Może po prostu ten dzieciak tak Tobie utkwił w głowie, że nie potrafisz przestać o nim myśleć? To by wyjaśniało, dlaczego przekręcasz moje wiadomości... Ale spróbujmy jeszcze raz! - powiedziała, zastanawiając się, co się stanie, jeśli tym razem naprawdę pomyśli o chłopcu... Postanowiła to sprawdzić. KOCHAM RAFAŁKA! - wykrzyczała w myślach, z zaciekawieniem czekając na reakcję Lil.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-10-2010 00:50 |
|
|
-Twój ojciec nie żyje, tak można powiedzieć. Już od jakiegoś czasu, a Ty się nawet nie zorientowałaś. Pomyliłem się co do Twojej osoby, co widać jasno. Idziesz w ślady ojca, który w swojej głupocie oddał mi swoją duszę i ciało w celu uratowania Ciebie. Liczyłem że będziesz inna, że może... ale to już nie ważne, skończysz tak jak Twój ojciec, tak jak reszta osób na tej wyspie. Zginiecie. To nieuniknione, taki jest wasz los. - rzekł w końcu. Nagle wyjął nóż, wbił w brzuch Dores, w tej samej chwili obok Eleny oraz jej ekipy Laura zniknęła. Dores padła na ziemię, ciężko ranna. Podniósł ciało Tamary i przerzucił sobie na plecy. -Będzie mi Ciebie brakowało. Naprawdę. - powiedział, po czym poszedł w głąb dżungli, zostawiając ją na śmierć... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 28-10-2010 00:59 |
|
|
Dores nie mogła uwierzyć w to, co mówił "Edgar". Nie zdążyła jednak wyrzec słowa, gdy ON wbił nóż w jej ciało. Poczuła jego zimną stal i ciepło wypływającej krwi. Upadła na ziemię. ON odszedł i zostawił ją umierającą samą w lesie. Powoli zaczynała wszystko rozumieć, ale było juz za późno...
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-10-2010 01:11 |
|
|
Siedząc na schodkach przed domkiem, wzrok Liama padł na pracownię architektoniczną Dharmy. Jeszcze nie tak dawno stał w jej drzwiach i niechętnie przyglądał się jej wnętrzu. Od tego czasu wydarzyło się tak wiele rzeczy, o których nie chciałby pamiętać, że z chęcią cofnąłby czas aby inaczej poprowadzić pewne sprawy. By nie zadręczać się myślami o stanie Effy, podniósł się i poszedł ponownie do pracowni. Uchylił drzwi i opierając się o futrynę przyglądał jej wyposażeniu. Teraz nawet z chęcią by zaczął tam pracę, jednak nic nie wskazywało na to, że budowa nowej stacji miałaby kiedykolwiek ruszyć. Odwrócił się na pięcie i po zamknięciu za sobą drzwi zaczął wracać pod swój domek.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-10-2010 01:26 |
|
|
- Nic mi nie utkwiło w głowie. Pamiętam, że był bardzo irytujący i tyle. Może to Ty mi posyłasz takie sygnały i zaprzeczasz potem sama sobie? - powiedziała naburmuszona.
Po chwili jednak, na jej twarzy zagościł uśmiech. Dotarło do niej hasło: "Kocham rafalka", ale stwierdziła, że co za dużo to nie zdrowo i przeinaczyła to na:
- Kocham Nicholasa?
Czekała na jej reakcję. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-10-2010 01:54 |
|
|
- Ja nie zaprzeczam sobie! - oburzyła się lekko Elena, jednak po chwili irytacja natychmiast minęła, by ustąpić miejsca zmieszaniu. - Co? K-kocham Nicholasa? Tak usłyszałaś? - Elena poczuła, że robi się jej gorąco. - Tak naprawdę, to nie wiem, co do kogo czuję! - powiedziała podniesionym tonem głosu - Nicholas... Liam... Nie wiem! Nie wiem! - zawołała i osunęła się na ziemię z bezradności. Położyła się na trawie, tak jak zwykle, gdy nie wiedziała co ma zrobić. Zamknęła oczy, starając się oddychać głęboko. Po chwili odpłynęła gdzieś myślami.
Edytowane przez Amelia dnia 28-10-2010 01:55 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-10-2010 12:25 |
|
|
Leslie, Bryan, Josh, Jeff i Ashley stanęli przed Czarną Skałą. Dharmowcy chyba byli pod wrażeniem, bo nawet się nie mądrzyli. Ostrożnie weszli do środka. Ciemność zasnuwała całe pomieszczenie, w powietrzu unosił się zapach zgnilizny i spalenizny.
- Nie dotykajcie skrzynek, bo w niektórych jest niezabezpieczony dynamit. - poinstruował Leslie i Bryana. Wreszcie znalazł odpowiednią skrzynkę, w której znajdowały się dwie butle z gazem usypiającym. Obok leżało pięć masek gazowych. Każdy wyjął po jednej dla siebie. Zabrali butle i wyszli ze starego statku. Sprawdzili, czy wszystkie są szczelnie zamknięte. Na szczęście nikt ich wcześniej nie ruszał.
- Starczy na maksimum dwadzieścia minut. Powinno się udać. - rzucił. Skierowali się z powrotem do stopy. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-10-2010 13:28 |
|
|
Przed Jeffem, Joshem, Ashley, Bryanem oraz Leslie pojawił się niespodziewanie Ted, niosący na plecach wór.
-Witajcie, w końcu wasz znalazłem. Widzę że szykuje się jakaś akcja? Myślę że mogę pomóc. - powiedział, rozwiązał worek, z którego wypadła nieprzytomna Tamara, przywódczyni Nieznajomych(chyba ona jest, czy tak mi się tylko wydaje?. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 28-10-2010 14:10 |
|
|
Dores leżała cała we krwi, trzymając się za brzuch. Jak mogłam wcześniej nie poznać, że to nie ojciec? - wyrzucała sobie. Przypomniała sobie, jak pieścił ja Edgar, a jak zgwałcił ON. To nie mogła być ta sama osoba! Nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Kiedy myślała, że koniec się zbliża, usłyszała szepty. Po chwili stanął nad nią Walt rafalek z talia kart w dłoni. Wyszedł z płonącego nadal ognisk. Dores pomyślała, że to przywidzenia spowodowane bólem i upływem krwi. Wtedy rafalek przemówił: Możesz zagrać ze mną w pokera o swoje życie. Dores patrzyła osłupiała. Jeśli wygrasz, będziesz żyła. Jeśli nie... cóż... spotkasz się w piekle ze swoimi ofiarami. Dores miała wątpliwości, czy to prawdziwy rafalek, bo nie podejrzewała go o takie mądre przemyślenia. Zgodziła się jednak zagrać, bo nic innego jej nie pozostało.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-10-2010 15:12 |
|
|
Ashley szła w milczeniu, trzymała się Josha. W końcu gdy doszli do Czarnej Skały, wzięła ze sobą maskę i ruszyli z powrotem do stopy, na plażę. W połowie drogi, stanął na przeciwko nich Edgar. Wyglądał jakby przez tydzień się nie mył, był zarośnięty i nieprzyjemnie od niego zalatywało. Jednak pozytywnie zaskoczył, pokazując nieprzytomną Tamarę. Ashley nie zapomniała o krzywdzie wyrządzonej przez nieznajomą. Chęć zemsty powróciła do jej głowy, nie mogła przestać o tym myśleć. Z trudem się powstrzymywała by nie rzucić się na Tamarę. Gdzie ją znalazłeś ? - spytała po chwili Edgara, przyglądając się nieprzytomnej z grymasem złości na twarzy.
Edytowane przez Arctic dnia 28-10-2010 15:13 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-10-2010 15:14 |
|
|
Liam wprost z pracowni architektonicznej skierował się z powrotem do swojego domku. Był teraz tak samotny jak chyba nigdy. Wokół żywej duszy, niektóre ze zniszczonych domków Dharmy tliły się, nie zwracając niczyjej uwagi. Norton od razu wszedł do swojego pokoju, lecz Effy wciąż była nieprzytomna. Tak bardzo chciał teraz z kimś porozmawiać. Z kuchni wziął czteropak piwa i wszedł do pokoju Lil, gdzie leżał nieprzytomny Howard. Usiadł obok jego łóżka i otworzył dwie puszki. Jedną włożył w dłoń nieprzytomnego mężczyzny, drugą sam zaczął pić. - Widzisz człowieku, jesteś teraz jedyną osobą, z którą mogę porozmawiać. Kevin nie żyje, Effy jest nieprzytomna, a reszty osób nie widziałem od kilku dni. Dobrze, że przynajmniej Ty mnie możesz wysłuchać. Podpowiedz mi, co ku*wa robić? Wszystko się ostatnio popieprzyło. - między kolejnymi zdaniami, Liam opróżniał kolejne puszki. - Ta, co ja sobie wmawiam? Przecież i masz mnie gdzieś. Ku*wa! - zaklął głośno i cisnął puszką o podłogę. Spojrzał na niego w podstępny sposób, gdyż w myślach pojawiła mu się pomysł na to, by Howard ocknął się. - A gdyby tak wykręcić Ci sutki? Może to by coś dało, hmm? - pomyślał, bijąc się w myślach czy aby to zrobić.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-10-2010 15:24 |
|
|
Bernard tymczasem widząc że kompletnie nic się nie dzieje postanowił bliżej przyjrzeć się posągowi. Była to sama stopa lecz jak zauważył Bernard miała 4 palce. Trochę to go zdziwiło ale pomyślał że to może jakieś 4- palczaste bóstwo i pozostawił ten fakt dla siebie. Dalej więc obchodził stopę niemiłosiernie się nudząc. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-10-2010 15:57 |
|
|
-Może zacznę od początku, od jakiegoś czasu usiłowałem znaleźć Jacoba, lecz nic to nie dało. Jakby go nigdzie nie było. Nie udało mi się z nim skontaktować, dowiedzieć się co zrobić. W tym przypadku zawiodłem, tak jak Meadow. A ona - wskazał nogą na nieprzytomną Tamarę -ona znalazła mnie. Udało mi się ją oszukać, zaufała mi, bo myślała że zdradzę agresorów. Jak widzicie okazałem się lojalny. Wziąłem ją do niewoli, zawsze się może przydać w negocjacji z Nieznajomymi. No i mam złą wiadomości, Dores zwariowała. - powiedział Ted, już miał gotową historyjkę, by reszta znienawidziła Dores, która może właśnie teraz umiera. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 28-10-2010 16:11 |
|
|
Dores jednakże właśnie wygrywała z rafalkiem w pokera. Poddaję się. - powiedział nagle rafalek. Gdybyśmy grali w rozbieranego zostałbym juz bez majtek. - zaczerwienił się lekko. Szybko nabrał powietrza i wypalił: Ale jeśli chcesz i tak mogę się rozebrać!. Dores przestraszyła się. O nie! - zaprotestowała gwałtownie. Nie trzeba. - dodała grzeczniej. Tylko by mi się od tego pogorszyło. - pomyślała.
Za godzinę będziesz zdrowa. - powiedział rafalek. Położył book niej pistolet. Na pytające spojrzenie Dores odparł: Może ci się przydać. Jest jeszcze szansa uratowac twojego ojca.. Po tych słowach rozpłynął się w powietrzu. Została po nim jedynie karta as kier, dobrze już znany Dores. Wzięła go, by pamiętać o tym, co się stało. Po chwili zapadła w sen.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-10-2010 16:22 |
|
|
Trochę wcześniej...
Veronica zza krzaków obserwowała nieznajomych, obok niej stała Laura trzymając w ręku butelkę wódki (w połowie pełną butelkę). Hart wyciągnęła do niej rękę w, której ją trzymała. Fergusson wzięła to od niej, ale przypomniało jej się do czego miał im się przydać alkohol.
- Aaa weź to ode mnie i oblej jakieś drzewo... miejmy nadzieję, że ten plan wypali. - Dodała będąc cały czas pesymistycznie do tego nastawiona. Nie patrząc na Laurę podała jej butelkę i gdy Hart trzymała ją mocno, Veronica znowu obserwowała co robią nieznajomi. Nagle usłyszała dźwięk tłukącej się butelki.
- Coś ty?... - Zaczęła, ale w miejscu w, którym przed chwilę stała Laura nie było nic prócz kawałków szkła i alkoholu rozlanego na kamieniach o, które uderzyła butelka. - Laura? - Spytała Veronica rozglądając się na boki, ale Hart nigdzie nie było. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-10-2010 16:29 |
|
|
Nagle stało się coś całkiem nieoczekiwanego- niebo stało się fioletowe. Richard natychmiast podbiegł do Josha krzyknął do niego.
- A nie mówiłem, znowu przenosimy się w czasie! Zaraz zniknę, ale pamiętaj- jeżeli mnie znajdziecie zapytajcie się mnie co leży w cieniu posągu, mówcie o Świątyni i o Jacobie, a jeżeli będą się was pytać skąd to wiecie to...
Nie dokończył, bo usłyszeliście huk i Alpert zniknął. Nieznajomi również zniknęli, a co gorsze... Zniknęła również Gigi wraz z Bernardem i Michelle.
/Przepraszam za moje nieobecnośći we wtorki i środy, ale tak niestety będzie co tydzień, gdyż naprawdę nie mam jak dostać się do komputera, bo muszę się uczyć, bo w tych dniach mam najgorsze przedmioty i najwięcej nauki./
EDIT: Pierwsze co zauważyliście po przebudzeniu to posąg... nie przedstawiał już tylko stopy, ale był w całości!
Zaś ludzie z Dharmy- wasze domki zniknęły.
Edytowane przez April dnia 28-10-2010 17:02 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-10-2010 16:36 |
|
|
Veronica, która w tym czasie rozglądała się za Laurą nagle złapała się za uszy.
- Znowu.... - Jęknęła gdy upadła na ziemię i czekała na kolejny przeskok. Zamknęła oczy, czuła się strasznie, jakby tysiące dłoni przyciskało ją do ziemi nie dając złapać oddechu, ale wszystko ustało - jak zwykle z resztą. Veronica czuła się jednak dużo gorzej niż podczas ostatniego przeskoku. Jej lęk wrócił a oni znowu podróżowali w czasie. Wstała powoli, ale zakręciło się jej mocno w głowie i znowu straciła równowagę. Siedząc na ziemi mocno schwyciła się roślin tam rosnących i zwymiotowała.
Edytowane przez shan dnia 28-10-2010 16:37 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-10-2010 16:39 |
|
|
- Daamn! - zdążył krzyknąć, kiedy nagle, jak przez mgłę usłyszał słowa Richarda. Nie skończył, bo zniknął. Otworzył oczy. Wszyscy leżeli na ziemi. Niektórym ciekła krew z nosa. U niego na szczęście skończyło się na lekkich zawrotach głowy. Usiadł i zaczął masować sobie skronie. Koło niego siedziała zdezorientowana Ashley. Uśmiechnął się do niej niepewnie i spojrzał w dal. Zamurowało go, kiedy zobaczył w oddali głowę i plecy wielkiego posągu.
- O oł. - wykrztusił.
Edytowane przez panda dnia 28-10-2010 16:59 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-10-2010 16:45 |
|
|
Veronica poczuła coś dziwnego. Była w miejscu w, którym przedtem czuła na sobie ciepło słońca, teraz znajdowała się w cieniu.
Zaciekawiona odwróciła się i to co ujrzała zszokowało ją.
Obok kamiennej stopy, stała druga i właśnie na tej dwójce opierał się wielki posąg. Był ogromny, Veronica nie potrafiła oszacować ile mniej więcej ma metrów.
Wstała i podpierając się na pobliskim pniu spoglądała na niego jak na najwspanialszą rzecz na świecie - musiała zobaczyć jak wygląda z przodu!
Veronica była w takim miejscu, że ta część plaży na, której byli nieznajomi zasłonięta była przez gęste krzaki.
Edytowane przez shan dnia 28-10-2010 16:52 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-10-2010 17:01 |
|
|
Bernard badał dalej sobie posąg gdy nagle zobaczył fioletowe światło i usłyszał przeszywający uszy dźwięk. Nie wiedział jak to się stało ale znalazł się na czubku drzewa. Znajdował się na najwyższej gałęzi starego drzewa i po chwili spojrzał w dół. Tam nie ujrzał nic specjalnego lecz nikogo nie było w około mimo że przed chwilą znajdował się na plaży wraz z wieloma ludźmi. Gdzie ja jestem? - pomyślał sobie stary pryk. |
|