Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-09-2010 00:53 |
|
|
Po tym, jak otworzyłem drugie drzwi, gigi chyba postanowiła na własną rękę poszukać tego, czego szukała. A dokładniej szukała płaczącego dziecka. W końcu trafiliśmy do jednego z pokojów, w którym było słychać płacz, lecz zamiast malutkiej istotki był tylko... magnetofon.
- Ale ktoś robi sobie głupie żarty. Może chcą nas sprawdzić? Chodźmy lepiej na zewnątrz, poczekamy na transport do wioski, to miejsce w tej chwili przyprawia mnie o dreszcze.... Gigi zgodziła się, więc pomogłem jej wejść po schodach a później razem usiedliśmy koło wielkiego drzewa, czekając na samochód, rozmawiając dla zabicia czasu.
/ agusia, zrób coś, żebym bezpiecznie trafił do domku. dobranoc / |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Howard Barnett
Użytkownik
Postów: 58
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-09-2010 01:01 |
|
|
Uśmiechnąłem się do niej i już miałem jej odpowiedzieć kiedy w mojej krótkofalówce rozległ się głos:
- Howard potrzebujemy cię na czwórce, mamy awarię w łabędziu.
- Cholera - powiedziałem jakby rozdarty wewnętrznie. Ale nie, muszę przestrzegać protokołu. - Przepraszam, ale muszę lecieć.
Spoglądałem na dziewczynę i chciałem tu jeszcze zostać
- Obiecuję, że jeszcze się spotkamy.- powiedziałem patrząc na nią tęsknie. |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-09-2010 01:06 |
|
|
Szybko wyszliśmy na zewnątrz. Pożałowałam tego już moment później, gdyż w środku stacji zostało moje odzienie, a ja ciągle zmuszona byłam chodzić w tym niewygodnym i zbyt dużym kombinezonie. Stwierdziwszy jednak, że będę w tej stacji częstym gościem, nie wróciłam po ubranie. Wreszcie przyjechało po nas auto i wróciliśmy do wioski. Kevin czmychnął szybko do swojego domku, natomiast ja usiadłam w altance pomiędzy domkami i słuchałam odgłosów kończącego się dnia.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
rafalek
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 291
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-09-2010 01:11 |
|
|
Lil została sam na sam z rafalkiem...
|
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-09-2010 01:21 |
|
|
Lilith chętnie porozmawiałaby sobie dłużej z tym tajemniczym człowiekiem, ale Howard wyraźnie się spieszył. Uśmiechnęła się do niego kiedy odchodził, po czym wyszczerzyła zęby do niedźwiedzia, stojącego w klatce przed nią:
- Zostaliście mi tylko wy, słonka!
Miała doskonały humor. Nie wiedziała czym był spowodowany, ale nawet rafalek z wiaderkiem wydawał jej się być teraz zabawny.
Przeczytała dokładnie notkę, którą zostawił jej Chang, zapewniając, że niebawem się spotkają i że powie jej dokładnie o jej kompetencjach, po czym razem z pracownikami powróciła do Dharmówka. Zmęczona wkroczyła do chatki i momentalnie położyła się na łóżku. Długo jeszcze nie mogła zasnąć przepełniona emocjami. Jakoś to nie niedźwiedzie wspominała, co w jej przypadku było dziwnym zjawiskiem. Przed oczami wciąż miała jego twarz.
Edytowane przez Gooseberry dnia 12-09-2010 01:24 |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-09-2010 01:27 |
|
|
Edgar spotkał w centrum dowodzenia 3 osoby, Tomma Angela i dwóch innych misiów, którzy właśnie spali. Świetnie wykonują oni swoją robotę, trzeba to będzie zgłosić do centrali! Ted zaczął przeglądać nagrania, dzięki nim dowiedział się że to rafałek podpalił ich dom a agresor sam uciekł?. Trzeba dorwać dzieciaka, on jest szpiegiem tych agresorów! Edgar ostatni raz spojrzał na nagrania, wziął krótkofalówkę i Tommowi powiedział że idzie na obchód po wiosce. Przy świetle latarni zobaczył młodą kobietę, w okularach. Podszedł do niej
-Dobry wieczór, nie powinna Pani tutaj siedzieć tak sama po nocy.
Edytowane przez Furfon dnia 12-09-2010 01:55 |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-09-2010 12:48 |
|
|
Niechętnie ruszyłam w stronę centrali. Wcale nie uśmiechała mi się jakakolwiek praca. W końcu przyjechałam tu tylko przez matkę.
- Słuuuchaaam?!- krzyknęłam zaskoczona, gdy spasiony facet, któremu nieokiełznane włosy na klatce piersiowej usiłowały się wydostać spod podkoszulka bez rękawów, oznajmił mi, że będę mechanikiem. Na koniec wystawił mi strój roboczy. O mało co nie parsknęłam śmiechem. Ostatkiem sił się jednak powstrzymałam i bardzo grzecznie podziękowałam. Dopiero na zewnątrz wybuchłam gromkim śmiechem, patrząc na rozłożone ogrodniczki. Były co najmniej o dwa rozmiary na mnie za duże. W pierwszej chwili stwierdziłam, że nie założę tego gówna, ale z drugiej strony mogliby się inni czepiać. Ale tak czy siak musiałam coś z nimi zrobić. Nie zastanawiając się długo obcięłam w domku nogawki. Tym sposobem zostały już tylko króciutkie szorty, trzymające się ledwo co na dwóch paskach. Spojrzałam w lustro. Czerwona opaska na czoło i trochę smaru na policzkach, a wyglądałabym naprawdę seksi. Uśmiechnęłam się do swego odbicia i poszłam zobaczyć jak wygląda mój nowy warsztat. To co zobaczyłam nie było przyjemnym, a już na pewno ładnym widokiem. Wprawdzie warsztat wyglądał całkiem ok, ale w środku, pomiędzy narzędziami stał nikt inny jak kwazimodo Tiny... O_o
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 12-09-2010 13:09 |
|
|
Liam wczoraj szybko wyszedł z pracowni architektonicznej bo nie podzielał entuzjazmu Eleny. To, że został przydzielony do tej pracy nie oznaczało, że od razu musi posłusznie wykonywać obowiązki. Nie żegnając się z przypisaną do tej samej pracy rudowłosą, udał się do swojego domku, który do tej pory był jedynym miejscem, w którym czuł się dobrze. Przed snem przez dłuższy czas przyglądał się odległej dżungli, gdzie miał ochotę się udać i uciec od nabierającej coraz większego tempa pracy w Dharmie.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Edytowane przez Lincoln dnia 12-09-2010 13:10 |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-09-2010 13:15 |
|
|
Stałam jak pachołek, ani drgnęłam gdy Tiny mnie objął. Eeeeeww- to jedyne co mi w tamtym momencie przemknęło przez głowę. Tym razem postanowiłam jednak od niego nie uciekać. Może być całkiem zabawnie.
- Tiaaaa... ciekawe dlaczego zachciało mi się samej wracać...- powiedziałam wielce zamyślonym głosem. Spojrzałam na niego i patrzyłam tak długo aż się skrępował- ja jestem zawsze gotowa- rzekłam pewnie, chwytając w rękę wielki klucz francuski.
' target='_blank'>
Edytowane przez Muminka dnia 12-09-2010 13:16 |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Nate
Użytkownik
Postać: Severus Snape
Postów: 472
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-09-2010 13:15 |
|
|
Tommy wstał dziś bardzo wypoczęty. Pewnie dlatego, że przespał ostatnie godziny przy monitorowaniu. W końcu i tak nic się nie działo. Obudził go tylko jakiś starszy człowiek (prawdopodbnie też był nowym rekrutem) informując, że idzie na obchód.
Angelo musiał za niegługo iść do pracy więc poszedł do kuchni i zrobił sobie drobne śniadanie. Bryan jeszcze spał więc Tom postanowił zachowyać się bardzo cicho aby go nie obudzić. Mężczyzna co chwilę spoglądał na zegar gdyż nie chciał się spóźnić. W końcu na zegarze wybiła późna godzina więc Angelo poszedł do swojego pokoju po kombinezon. Wyciągnał go z szafy i założył. Jeszcze przed wyjściem wypił ostatni łyk kawy po czym wyszedł z domku i skierował się co centrum ochrony. Gdy tak szedł obserował co się dzieje wokół niego. Było bardzo spokojnie. |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-09-2010 13:27 |
|
|
Jak się później okazało, zasnęłam w altance i nie obudził mnie nawet głos przechodzącego obok w nocy Edgara. Przespałabym całe przedpołudnie z głową opartą na blacie zimnego od rosy stołu, gdyby nie dziecięcy krzyk nad ranem:
-Ta ruda baba umarła, nie rusza się!!!!!
Wzdrygnęłam się i wybudziłam ze snu.
-Nikt tu nie umiera...- mruknęłam i ziewnęłam szeroko. Kark, ręce i nogi były całe ścierpnięte i bardzo nieprzyjemnie było powracać do pozycji pionowej. Krzyczące dziecko najwyraźniej ciągle stało obok: słyszałam jego dziwny, nierówny oddech. Cicho burczało mi w brzuchu.
-Jest tutaj stołówka?- spytałam go, a ten przytaknął. Gdy zaprowadził mnie tam i czmychnął gdzie pieprz rośnie, wyciągnęłam z szafki, wiszącej obok drzwi miskę, łyżeczkę, mleko, żelki- misie i okrągłe płatki śniadaniowe. Siadając przy stole, nalałam do miski mleka i wrzuciłam do środka żelki.
-O nie, miśki toooooną!- krzyknęłam cicho i dorzuciłam również płatki, imitujące kółka ratunkowe, mówiąc przy tym barytonem:
-Nie martwcie się, żelkowe misie, ratunek już biegnie!
Gdy misie miały już obok siebie bezpiecznie dryfujące po powierzchni mleka kółka, zanurzyłam w środku łyżkę i z lubością zaczęłam jeść.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 12-09-2010 13:28 |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 12-09-2010 13:31 |
|
|
Odgłosy pracy zaangażowanych w swoje pierwsze obowiązki pracowników Dharmy skutecznie uniemożliwiały Liamowi sen. Spojrzał na zegarek i się przeraził. - To już tak zawsze będzie? - pomyślał i położył bezwładnie głowę na poduszkę, wpatrując się w sufit. W takich warunkach nie usnąłby już więc wstał z łóżka i nałożył buty, jeansy i luźny t-shirt. Przetarł oczu i mimo, że były to pierwsze dni na wyspie, już tracił poczucie czasu. - Który to już poranek? Drugi, trzeci, czwarty? Nieważne... - pomyślał i poszedł przemyć twarz. Wracając z łazienki wziął z kuchni paczkę zupełnie Dharmowego jedzenia i swoim zwyczajem usiadł na ławce, i zaczął jeść, z zaciekawieniem przyglądając się pracusiom. Leniwy poranek - to było coś co uwielbiał. To była zapowiedź całkowicie leniwego dnia.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Edytowane przez Lincoln dnia 12-09-2010 13:33 |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-09-2010 13:54 |
|
|
Szłam za Tinym, przejeżdżając opuszkami palców po wszystkich mijanych narzędziach. Stwierdziłam, że nie będzie tu chyba aż tak źle. Nie licząc Tinego to spodobało mi się to miejsce. Skojarzyło mi się z Tonym. Kiedyś godzinami przesiadywaliśmy w warsztacie koło domu. To było wtedy moje miejsce. Schronienie. Sanktuarium. Do czasu aż Tony nie zginął. Przez długi czas potem nie mogłam tam wejść. Nie mogłam się z tym pogodzić. Właściwie tak na dobrą sprawę do tej pory nie pogodziłam się z jego stratą. Spochmurniałam, myśląc o tym. Jednak gdy usłyszałam pytanie kwazi, wpadł mi do głowy pewien pomysł i rozweseliłam się trochę.
- Właściwie to nie wiem. Nie zdążyłam jeszcze nic zwiedzić...- powiedziałam, obracając w dłoni gwóźdź- ale chyba właśnie zaraz to zrobię- uśmiechnęłam się do Tinego i szybko wskoczyłam do samochodu- pożyczam - pomachałam mu przez otwarte okno i ruszyłam z piskiem opon. Po chwili wjechałam jak opętana na środek osiedla i pędziłam wprost na ławkę gdzie siedział Liam. Mężczyzna chyba się wystraszył bo szybko wstał jednak ja wyhamowałam idealnie przed nim.
- Wskakuj, pora zobaczyć plaże- prawie krzyknęłam podekscytowana. Sama jednak wyskoczyłam z auta i poszłam jeszcze po Gigi. Sama nie wiem czemu chciałam ją też wziąć ze sobą. Może po cichu ją podziwiałam? Sama nie wyobrażałam sobie życia w ciągłej ciemności.
- Chodź mała, czas usłyszeć szum morza- rzuciłam wesoło, zabierając ją ze stołówki- To ja, Effy- dopowiedziałam żeby przypadkiem dziewczyna się nie wystraszyła.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-09-2010 14:03 |
|
|
Jadłam sobie spokojnie moje misiowo-płatkowo-mleczne połączenie, gdy nagle ktoś z hukiem otworzył drzwi i złapał mnie za rękę. Charakterystyczny, papierosowy zapach uniósł się w powietrzu i zanim osoba zdążyła powiedzieć cokolwiek, wiedziałam już, że do stołówki wtargnęła moja współlokatorka, z którą nie miałam okazji porozmawiać ani raz od dnia przybycia. Po chwili już biegłyśmy przed siebie i wskakiwałyśmy do busa. Ciągle byłam w tym nieprzyjemnym, śmierdzącym i drapiącym kombinezonie, więc cieszyłam się niesamowicie z propozycji, gdyż w końcu będę mogła go zdjąć.
-Morze... Jejku, z tego wszystkiego zapomniałam, że jest tutaj coś takiego, jak morze!- powiedziałam z entuzjazmem i pospiesznie zapięłam pas. Przyjemne uczucie osiadło na dnie mojego żołądka, a na twarzy ciągle widniał uśmiech.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-09-2010 14:33 |
|
|
W mojej pracy matematyka było na razie nudno. Przynajmniej mogłem chodzić ubrany tak jak chcę, nie musiałem nosić kombinezonu - wystarczyła plakietka z napisem "Bryan - MATEMATYK". Po krótkim ogarnięciu się udałem się do biura, gdzie wziąłem teczkę z papierami. Korzystając z ładnej pogody położyłem dokumenty na stoliku przed domkiem. Skoczyłem szybko po brudnopis, kalkulator i długopis. Usiadłem na ławeczce ciesząc się słońcem. Otworzyłem teczkę i spotkał mnie zawód. Dość, że nie mogę współpracować z innymi matematykami i poznawać z nimi dziwne właściwości naukowe tego miejsca, to jeszcze muszę robić jakąś papierkową robotę. Skoczyłem jeszcze raz do kuchni - po sok limonkowy i suszone banany. Moje prowizoryczne stanowisko gotowe. Wolałem pracować tutaj niż w pokoju przy biurku lub biurze - nie miało związku z matematyką, pracowali tam pracownicy ogólni. Miałem nadzieję, że ktoś się dosiądzie, nuda była przerażająca. Może wkrótce dostanę poważniejsze zadania? Może najpierw muszę się wykazać?
Dokumenty, które dostałem to różne statystyki i wykresy. Miałem policzyć ile czego zamówić (jedzenia i sprzętu), różne wydatki, wydajność pracowników. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Czuje, że marnuję się przy takich błahych zadaniach. Na szczęście mogę się z tym uwinąć w godzinę i będę miał czas, żeby robić coś owocniejszego. |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-09-2010 14:45 |
|
|
Elena wczoraj obserwowała ludzi w pracowni, zastanawiając się którego z nich uczyni swoją prawą ręką. W końcu zasnęła na krześle z głową opartą na biurku, na którym leżały różne papiery i projekty. Gdy obudziła się rano i podniosła głowę, poczuła, że kartka przykleiła jej się do policzka. Szybko ją zerwała, jednak nie zdawała sobie sprawy z tego, że na policzku ma teraz odciśnięty napis "The Door". Ziewnęła, przeciągnęła się i wyszła na zewnątrz. Włożyła ręce do kieszeni i ruszyła przed siebie, patrząc pod swoje nogi. Nagle wpadła na coś i wylądowała na ziemi. Zaskoczona spojrzała przed siebie i zorientowała się, że właśnie zderzyła się z Dharmabusem. Zaglądnęła do środka pojazdu i... ujrzała batonika leżącego na podłodze. Bez wahania weszła do busa i wzięła batonika do ręki, przyglądają mu się...
Edytowane przez Amelia dnia 12-09-2010 14:48 |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 12-09-2010 14:50 |
|
|
Liam spokojnie kończył samotne śniadanie na ławce, gdy w jego kierunku zaczął nadjeżdżać rozpędzony samochód. Przerażenie w jego oczach było coraz większe bo samochód zamiast zwalniać, z każdą chwilą przyspieszał kierując się w stronę jego domku. Liam próbując się ratować odskoczył w bok, a samochód zatrzymał się dosłownie centymetry przed nim. Ze środka wyskoczyła oczywiście Effy z wielkim uśmiechem na twarzy i zaproszeniem na wycieczkę. - Yyy... - Liama na moment zamurowało. - Jasne, tylko pójdę po moją kartę. Możemy też wziąć Elenę. Wygląda w porządku. - powiedział i szybko wbiegł do domku. Po chwili stał oparty o vana. Wszystko co nie wiązało się z pracą, wyglądało interesująca, zwłaszcza spontaniczna wycieczka na plażę.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Edytowane przez Lincoln dnia 12-09-2010 14:51 |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-09-2010 15:00 |
|
|
- Poczekaj aż morska woda dostanie Ci się do oczu, a w kącikach ust osadzi się piekąca sól... zobaczymy czy wtedy będzie Ci tak wesoło- zaśmiałam się do Gigi. Gdy wyszłyśmy zza domku, ujrzałyśmy jakąś dziewczynę.
- No widzę, że mamy więcej fanów beach party- uśmiechnęłam się do obecnych- wskakujcie- machnęłam ręka na vana. Po 2 sekundach już pędziłam samochodem w stronę ogrodzenia.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 12-09-2010 15:27 |
|
|
Liam wpakował się na siedzenie z przodu i energicznie zatrzasnął za sobą drzwi. Od razu włączył radio, z którego płynął jeden z największych przebojów grupy Geronimo Jackson - Dharma Lady, how ya been? Are we lovers, or we just friends? I believe, Oh I believe I'm in love again. - Muzyka na tyle spodobała się Liam'owi, że zaczął rytmicznie uderzać palcami o kokpit, spoglądając dyskretnie na lusterko, w których widoczne były twarze Effy, Gianny i reszty wycieczkowiczów. - Może trochę zwolnij? - zapytał się w końcu Effy, trzymając się mocno fotela, który coraz mocniej podskakiwał na wybojach.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-09-2010 15:27 |
|
|
Mknęliśmy przez dżunglę w zawrotnym tempie.
-Znalazłaś jakieś lokum?- spytałam Eleny, której kilka dni temu obiecałam miejsce noclegowe w naszym domku.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|