Autor |
RE: The Dharma Initiative |
rafalek
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 291
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-09-2010 00:03 |
|
|
Rafalek tymczasem niezauważony zbilżył się do Bernarda i uwolnił go z więzów. Niestety Bernard nadal nie miał ubrania... |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-09-2010 00:06 |
|
|
Pożaru nie udałoby się nawet ugasić gdyby był wóz strażacki, Ted szybko to zrozumiał lecz nie chciał pozwolić by jego osobiste rzeczy spaliły się. Udało mu się przymocować wąż do hydrantu, by woda nadal oblewała pożar, a on sam ruszył do innego domku po gaśnice. Gdy tylko ją znalazł ruszył w stronę palącego się domku, miał zamiar tam wejść, wiedział że ryzykuje swoje życie. |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-09-2010 00:07 |
|
|
Działo się chyba coś niesamowitego. Ludzie naokoło krzyczeli i nawoływali się wzajemnie. Do dobrego widowiska brakowało tylko zimnego piwa i pop-cornu. Nagle ktoś złapał mnie za rękę. Nim zdążyłam się zorientować, biegłam (a raczej ciągnięto mnie) w bliżej nieokreślonym kierunku. Trudno było złapać równowagę po tak szybkiej zmianie miejsca. Nogi zaplatały mi się i runęłam na ziemię, pociągając za sobą mojego wybawcę (?). Korzystając z zamieszania, szybko sięgnęłam ręką ku twarzy. W ciągu tego ułamka sekundy wyczulam delikatny, malutki nos, gładką cerę i długie włosy. Kobieta.
-...Co się stało?- wyjąkałam, przeturlawszy się na plecy.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 11-09-2010 00:08 |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
rafalek
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 291
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-09-2010 00:09 |
|
|
Tymczasem nagi Bernard udał się w bliżej nieokreślonym kierunku, zostawiajając Rafalka samego. Dzieciak, zmęczony przygodami, poczuł sie bardzo senny. Udał się więc do swojej budy swojego domku, zdjął resztki spodni i położył się spać.
Edytowane przez rafalek dnia 11-09-2010 00:10 |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 11-09-2010 00:11 |
|
|
Liam wyciągnął dłoń po wypalonego już prawie do końca jointa, gdy niespodziewanie Elizabeth zrobiła ruch ręką i zaciągnęła się nim mocno po raz ostatni. - W co ona pogrywa? - zaczął się zastanawiać, nie rozumiejąc zachowania brunetki. Jednak gdy po chwili podeszła do niego i stając na palcach wdmuchnęła mu dym do ust wszystko okazało się jasne. Liam aż zakrztusił się z zaskoczenia. Effy zaś najspokojniej w świecie rzuciła niedopałek na ziemię i nie odwracając się za siebie poszła w kierunku swojego domku, pozostawiając skonsternowanego całą sytuacją Liama pod drzewem. - Wow - pomyślał i wziął głęboki oddech.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-09-2010 00:16 |
|
|
-Hej, czemu mnie macasz po twarzy? - zapytała nieco zaskoczona zachowaniem obcej dziewczyny. - Co się stało? Stałaś obok płonącego domku i mało brakowało, a zaczęłabyś się palić... - powiedziała starając się zachować spokój. Wciąż leżąc na plecach podparła się na łokciach i spojrzała w stronę domku, który z każdą chwilą wyglądał co raz gorzej. - Wszystko przepadło... - powiedziała a głos jej się załamał.
|
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-09-2010 00:23 |
|
|
-Przepraszam, upadając nie kontrolowałam rąk.- odburknęłam cicho i usiadłam. Poprawiłam okulary na nosie. Laska została gdzieś przy domku. Spojrzałam tam, z której strony dochodził głos dziewczyny.
-Nie zauważyłam płomieni. Myślałam o... o tym chińczyku, który wczoraj nas tu witał. Dziwny gość, nie?- skłamałam, celowo omijając temat mojego ewenementu. -Przepraszam. W obliczu tej niewielkiej katastrofy, nie powinnam mówić o... Nieważne. Nie martw się, możesz zamieszkać z nami. Dzielę domek z Effy, poznałaś ją już?- uśmiechnęłam się do niej zachęcająco. -Ubrania też możemy Ci pożyczyć. Nie masz się o co martwić.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-09-2010 00:25 |
|
|
Ted wkroczył do domku, od razu poczuł że zbyt długo nie wytrzyma bez tlenu. Wokół dym, prawie nic nie było widać, gaśnica zaczął sobie torować drogę do swojej sypialni. Jedyne co zobaczył to zdjęcie tego faceta, które było na szafce, to było widoczne przez dym. Ta twarz. Ted schował zdjęcie do kieszeni, sam nie wiedział dlaczego. Nogą natrafił na swoją walizkę, wziął ją i zaczął kierować się w stronę wyjścia gdy przewrócił się o walizkę Eleny. No to koniec. Rzucił gaśnicą w okno, płomienie buchnęły mocniej a Edgar wyskoczył z walizkami przez okno. Gdyby sekundę dłużej tam był umarłby. Zemdlał obok płonącego domku, trzymając walizki. |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 11-09-2010 00:32 |
|
|
Liam gdy doszedł do siebie po tym zaskakującym ale i bardzo przyjemnym pocałunku, nie wiedział czy powinien od razu porozmawiać o tym co się stało z Effy, czy poczekać aż opadną wszystkie emocje. Podniósł z ziemi upuszczonego niedawno skręta i ściskając go mocno w dłoni udał się do swojego domu, nie zwracając uwagi na żadną ze spotkanych po drodze osób. Nie czuł się na siłach aby zapukać do drzwi Elizabeth i zapytać co to miało znaczyć. Bez słowa rzucił się na swoje łóżko i obracając w palcach niedopałek próbował rozgryźć o co mogło jej przed momentem chodzić.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-09-2010 00:34 |
|
|
Elena zignorowała wzmiankę o chińczyku i o niekontrolowaniu rąk. Wciąż gapiła się na domek, z którego po chwili wyskoczył Edgar razem z walizkami. Elena rozpoznała wśród nich swoją torbę.
- To cud, to cud! - zawołała i prawie rozpłakała się, że jej cenne ubrania zostały ocalone. Była tak szczęśliwa, że rzuciła się na szyję rudej dziewczyny i ją mocno przytuliła - Chętnie z Wami zamieszkam.. Nie wiem, która to Effy. Ale ja mam na imię Elena. - uśmiechnęła się do dziewczyny.
|
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-09-2010 00:36 |
|
|
Edgar nadal był nieprzytomny, leżał obok płonącego domku. |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-09-2010 00:42 |
|
|
Nagle dziewczyna uścisnęła mnie mocno. Zaśmiałam się i odwzajemniłam uścisk.
-Więc lubimy się już tak bardzo? Spoko.- skomentowałam z uśmiechem i zaczęłam udawać, że się rozglądam. Dziwnie się czułam, kręcąc głową w tę i z powrotem.
-Mieszkam w tym... Albo w tym domku... Trudno powiedzieć, wszystkie wyglądają tak samo. Tak czy inaczej, miejsca wystarczy. Jestem Gigi.- już miałam podnosić się z ziemi i zgadywać, która przestrzeń przed nami jest domkiem, gdy nagle uslyszalam cichutkie uderzenie, jakby ciała spadającego na ziemię.
-Czy... Widzisz kogoś nieprzytomnego?- zapytałam niepewnie. Nie wiedziałam, czy uslyszalam dobrze, jednakże słuch niewidzącego jest bardzo wyczulony, więc miałam nadzieję, że dziewczyna nie uzna mnie za wariatkę i faktycznie dojrzy gdzieś omdlałą osobę.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
rafalek
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 291
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-09-2010 00:48 |
|
|
Opiekun rafalka wrócił do domu i zajrzał do pokoju dzieciaka. W oczy rzuciły mu się spalone spodnie. Natychmiast połączył fakty. Brutalnie obudził dzieciaka.
Podpaliłeś domek????? - wrzasnął do niego, spoglądając na poparzone nogi, które zdawały się potwierdzać tę opcję.
|
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-09-2010 01:00 |
|
|
- Nieprzytomnego... - zmarszczyła brwi i zaczęła się rozglądać. Wtedy ujrzała Edgara leżącego na trawie. Tak się ucieszyła, że jej walizka została uratowana, że zupełnie zapomniała o swoim współlokatorze, który mógł przecież zginąć. - Jest tam, koło domku! - wskazała palcem, nie wiedząc, że Gigi i tak nic nie widzi. Rzuciła się biegiem w stronę mężczyzny i po chwili już przy nim klęczała - Nic Ci nie jest? - zapytała głośno, jednak Edgar nie ocknął się. Dzięki swojemu ojcu znała się nieco na medycynie, więc sprawdziła czy oddycha i czy ma puls. Wyglądało na to, że z mężczyzną wszystko w porządku i że niedługo powinien się obudzić.
Edytowane przez Amelia dnia 11-09-2010 01:03 |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-09-2010 01:01 |
|
|
Lilith zdziwiona zaistniałą sytuacją z agresorem postanowiła nie wtrącać się. Nie pełniła tutaj jeszcze żadnej roli, miała czas wolny dla siebie. Wszyscy się porozbiegali. Wybuchł pożar w jednym z domków. Ufff, dobrze, że to nie nasze mieszkanie. A już myślałam, że nie zdjęłam tortellini z gazu...
Swoją drogą rozbuchany ogień wyglądał niesamowicie i spektakularnie. Nie, żeby Lil była fanatyczką fajerwerków i ludzkich tragedii, ale od razu złapała za aparat i kilka razy sfotografowała scenę.
Jak przystało na profesjonalistkę była niesamowitą obserwatorką. Widziała rzeczy, które innym nie przyszłyby do głowy, których inni nie dostrzegali. Mimika, konkretne ruchy, gesty, to wszystko zawsze było skrupulatnie notowane w jej umyśle. Na bazie tych informacji, czekała na odpowiednią chwilę i w momencie robienia zdjęcia ujmowała całą naturę danej osoby, z wydawać by się mogło - 'zwykłego papieru'. Dla niej, to nie był 'zwykły papier'. Potrafiła wydobyć duszę z każdego zdjęcia, nasycić emocjami.
Jej pokój w Melbourne wyklejony był najrozmaitszymi zdjęciami. Począwszy od tych śmiesznych, poprzez poważne, zastygłe miny zwykłych ludzi (których ona uważała za niezwykłych), niespotykane rośliny, zwierzęta, budowle, po niesamowite obrazy, nieco zamazane - działające na wyobraźnię. Ktoś, kto wszedłby po raz pierwszy do jej kącika, doznałby szoku. Wówczas spozierały na niego dziesiątki oczu różnych ludzi, otaczały miejsca, wydarzenia. Jeśli ten ktoś był zdolny odczytać z tych prac jej charakter, to od razu zaskarbiał jej serce.
Lil zajęła miejsce przy jakimś grubym konarze drzewa (prawdopodobnie tym obok jej domku), położyła się wygodnie i obserwowała prześwitujące przez liście gwiazdy. Były niesamowite. Jak to miejsce. W takiej właśnie pozycji zasnęła.
Edytowane przez Gooseberry dnia 11-09-2010 01:58 |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-09-2010 02:06 |
|
|
Ted nadal był nieprzytomny, przez jego umysł przewijały się najróżniejsze sceny z jego życia. |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-09-2010 03:13 |
|
|
Elena odwróciła się, szukając wzrokiem Gigi, jednak dziewczyna chyba gdzieś zniknęła, bo Elena nie potrafiła jej dostrzec. Chciała się zapytać, gdzie jest jej domek i czy Edgar też mógłby tam mieszkać. Westchnęła głośno, nie podobało jej się to, że została sama z nieprzytomnym mężczyzną. Złapała go za ręce i zdołała go zaciągnąć pod drzewo, z dala od płonącego jeszcze domku. Nie byłaby w stanie zanieść Teda do łóżka, więc chcąc nie chcąc postanowiła go tu zostawić. Chwyciła swoją walizkę i ruszyła na poszukiwanie jakiegoś noclegu. Szła przed siebie, gdy nagle przechodząc obok domku nr 7, poczuła jakiś zapach... Zupełnie, jakby ktoś niedawno coś ugotował... Coś naprawdę dobrego... Elena jak zahipnotyzowana wmaszerowała do domku. Gdy ujrzała stojące w kuchni żaroodporne naczynie a w nim tortellini, bez namysłu chwyciła widelec i zaczęła je wyjadać.
- Uwielbiam osobę, która to ugotowała... - mruknęła do siebie z pełnymi ustami. Gdy już zaspokoiła pierwszy głód, poszła rozglądnąć się po domku. Zauważyła, że są tu tylko trzy łóżka. W jednym ktoś leżał, dwa pozostałe były puste ale wyglądały tak, jakby ktoś w nich już wcześniej spał. Elena cicho podeszła do śpiącego młodego mężczyzny. Czy to możliwe, że to on ugotował tą potrawę? Żeby się o tym przekonać, pochyliła się nad nim i zaczęła go wąchać.
- Pachnie bardzo ładnie, ale na pewno nie jak tortellini... - zaśmiała się cicho i wycofała się z pokoju. Była zła, że nie ma tu więcej łóżek, bo chciała zostać tu na noc i poznać osobę, która umie tak dobrze gotować. Obrażona na cały świat położyła się na podłodze w korytarzu. Skrzyżowała ręce na piersiach i naburmuszona gapiła się w sufit. Po pewnym czasie oczy zaczęły jej się kleić i zasnęła...
Edytowane przez Amelia dnia 11-09-2010 03:16 |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-09-2010 10:17 |
|
|
Bernard tymczasem gonił zasłonięty pierwszym lepszym liściem w stronę pylonów. Po chwili był już za wyłączając je wcześniej niszcząc aparaturę do wpisywania kodów. Po chwili był już w dżungli... |
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 11-09-2010 11:52 |
|
|
Liam po kilku minutach odłożył niedopałek jointa na szafkę i postanowił w końcu rozpakować swoją torbę. Rzeczy, które zabrał ze sobą poukładał w szafce i po wzięciu czystych ubrań poszedł wziąć prysznic. Kilkanaście minut później stał już na ganku swojego domku i opierając się o barierki obserwował jak w Dharmaville zaczyna toczyć się normalne życie. Sam nie wiedział czego chce w tym momencie, dziesiątki myśli przebiegały mu przez głowę i zdecydował się wybrać tą, która nie niosła ze sobą żadnych konsekwencji. Mimo wczesnej pory wrócił do domku i po przykryciu się kocem postanowił pobyć sam ze swoimi myślami. Nawet zapach niezwykle aromatycznych tortellini nie przekonywał go do zmiany planów. Podciągnął koc pod szyję i zaczynał usypiać gdy ktoś dyskretnie wszedł do domku. Liam kątem oka zobaczył jakąś rudowłosą dziewczyną zajadającą się pierożkami. Leżał nieruchomo i starał się udawać, że śpi co było bardzo trudne, zwłaszcza gdy nieznajoma z zaciekawieniem nachyliła się nad nim. - Kto to do cholery jest? - zastanawiał się, słysząc jak mówi sama do siebie. Nie zdecydował się jednak wstać z łóżka i po chwili zasnął. Po obudzeniu się, pełen energii i planów na nowy dzień żwawo wstał z łóżka by skorzystać z łazienki. Nim zdążył do niej dojść zauważył leżące ciało kobiety w korytarzu. Lekko przerażony szybko do niej podszedł i zaczął ją szarpać. Widząc, że jest to zaspana nieznajoma, która wczoraj wieczorem weszła do jego domku, zapytał - Co Ty wyprawiasz? Skąd się w ogóle to wzięłaś? - Był na serio wkurzony pojawieniem się jej w domku i oczekiwał jakiś racjonalnych wytłumaczeń.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: The Dharma Initiative |
rafalek
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 291
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-09-2010 12:15 |
|
|
Nnie... to nie jjaaa... - Rafalek tłumaczył się. Jego podbórdek zaczął drgać, a do oczu napłynęły łzy.
Oczywiście, że ty! Nikt inny nie byłby tak głupi, by podpalić domek i wypuścić agresora!! - wrzasnął Jack, jego opiekun. Do budy!
Tylko nie do budy! - oczy Rafalka zrobiły się okrągłe. Tego najbardziej nienawidził.
Jack wziął go za sweter w okolicach karku i siłą wyprowadził na zewnątrz. Palcem wskazał psią budę, która stała obok, po czym wrócił do domku i zatrzasnął drzwi.
|
|