Data urodzenia: 11 września 1952. Pochodzenie: San Diego w USA. Krótki opis: Leslie wraz ze swą bliźniaczą siostrą przyszła na świat w kochającej rodzinie. Jej ojciec był rabinem i badaczem Biblii izraelskiego pochodzenia. W jego pasji uczestniczyła cała rodzina, dlatego dziewczynki, a zwłaszcza odznaczająca się wspaniałą pamięcią Leslie, już od małego biegle władały językiem hebrajskim. Oprócz przejętych od taty zamiłowań, Leslie interesowała się teatrem oraz językami obcymi. W szkole średniej wstąpiła do grupy aktorskiej, gdzie zawsze grała pierwsze skrzypce. Z powodu swojego trudnego charakteru była bardzo nielubiana. W końcu sama postanowiła odejść. Zajęła się nauką języków. Z chwilą rozpoczęcia studiów języka greckiego w LA bardzo dobrze mówiła po francusku, hiszpańsku, włosku i hebrajsku. Dla własnej przyjemności tłumaczyła dzieła wielkich dramaturgów. Pewnego dnia do jej mieszkania zawitał nieznajomy mężczyzna. Pomylił ją z wcześniejszą właścicielką domu i zaczął rozprawiać o jakimś... zadaniu, a także o swojej pracy. Leslie wyjaśniła pomyłkę. Zmieszany mężczyzna wytłumaczył, iż zajmuje się sprzedażą wiatrówek, a poprzednia właścicielka mieszkania, którą znał tylko z opowiadań, pracowała w tej samej firmie jako księgowa. Leslie skwitowała jego opowieść pełnym powątpiewania uśmiechem. Następnego dnia Bart (tak miał na imię) pojawił się z propozycją zajęcia miejsca rzekomej księgowej. Jednak Leslie musiała najpierw przejść test: zastrzelić swojego psa. Jedno stanowcze spojrzenie dziewczyny i wypowiedziane wolno słowa: "Lubię go" przekonały mężczyznę o jej twardym charakterze. Bart zaprowadził ją do szefa firmy, która okazała się potężnym gangiem przemytników broni. Leslie i szef, niejaki Ben Spencer, szybko stali się parą, a dziewczyna zajęła wysokie miejsce w hierarchii mafii. Jednocześnie studiowała i utrzymywała dobre kontakty z rodziną. Patrzyła na praktyki religijne rodziców, siostry, jej męża i dzieci z lekką ironią. Mimo to przyjeżdżała na każde uroczystości, by świętować razem z krewnymi. Dużo podróżowała, najczęściej, aby "eliminować" ludzi wskazanych przez szefa. Leslie nie była okrutna. Podchodziła do swojego zajęcia z chłodnym spokojem. Nie miała wyrzutów sumienia. Po paru latach pracy zabiła kogoś, będącego... ojcem, mężem, dobrym człowiekiem. Obiecała sobie, że kończy z tym raz na zawsze. Zdała sobie jednak sprawę, że nie może tak po prostu zrezygnować, że nie pomoże jej nawet więź z szefem, że jej życie wisi na włosku. Po raz pierwszy poczuła paraliżujące PRZERAŻENIE. Jak wiele dałaby teraz za możliwość studiowania Biblii z ojcem! Było jednak za późno. Nie wiedziała, co robić. W tak krytycznym momencie swojego życia Leslie znalazła się na Wyspie. Preferowany Obóz: Róbcie z nią, co wam się żywnie podoba.
Ups... zapomniałam zatwierdzić! Zatwierdzam!
April.
Edytowane przez April dnia 30-08-2010 10:28
Kurde, ja też od jakiegoś czasu myślałem o wybraniu postaci, która byłaby płatnym zabójcą. Trzeba zmienić plany bo w takim gronie to w pierwszym tygodniu wszyscy się pomordują
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?