Autor |
RE: Świątynia |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2010 17:04 |
|
|
Sawyer, który niedawno się przebudził z niespokojnego snu, zobaczył nieznajomego mężczyznę w długim płaszczu. Mówił coś o kandydatach i zadaniu z bombą, ale James nie słuchał go uważnie. Wkrótce Neal wygłosił przemówienie, a Sawyer stanął za nim.
- Ide z Tobą... |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2010 17:05 |
|
|
Elena mimo swojej obojętnej postawy, bez wahania stanęła po lewej stronie Neala. Nie była entuzjastycznie nastawiona do tej całej misji... To jednak... Nie potrafiłaby siedzieć bezczynnie w Świątyni.
- Jak trzeba chronić wyspę, to trzeba... - mruknęła |
|
Autor |
RE: Świątynia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2010 17:05 |
|
|
Na dziedziniec przyszedł Bezimienny. Ana kojarzyła go kiedy była jeszcze razem z rozbitkami z tylnej części.. Kiedy jeszcze żyli, widywali go czasami. Mówił coś o przeznaczeniu i Jacobie, a teraz wywala z tekstem o kandydatach i jakiejś bombie. Nie była pewna temu czy chce wykonać zadanie o którym mówił człowiek w płaszczu. Wyspa zabiła osoby które były jej bliskie, a ona miała jej pomóc? Postanowiła, że zaczeka do decyzji którą podejmie Lincoln, i postara się do niej dostosować. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2010 17:07 |
|
|
Kobieta próbowała uważnie wysłuchała słów jakiegoś nieznajomego mężczyzny, ale ciężko było jej się skupić. Właściwie to wyłapała niewiele z tego, gdy usłyszała, że gdzieś mają gdzieś iść to uśmiechnęła się grymaśnie na twarzy. Dopiero do dłuższej chwili dotarł do niej słowa Neala i natychmiast stanęła po lewej stronie. Nie miała zamiaru, ani ochoty tutaj zostawać. Jedynie co potrzebowała obecnie to jakieś zajęcie, które pozwoli zapomnieć jej o Shannon.
Edytowane przez April dnia 15-04-2010 17:07 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2010 17:12 |
|
|
- Ktoś jeszcze?- zapytała Emily.
Widząc, że nie wszyscy rozbitkowie są zdecydowani, usiadła na ziemi, oparła głowę na ręce i czekała. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 15-04-2010 17:15 |
|
|
Malecky beznamiętnie słuchał słów faceta w płaszczu. Po raz kolejny wygadywał niestworzone rzeczy. Tym razem o kandydatach, jakiejś bombie, bronieniu wyspy. Linc nie miał zamiaru brać tego na poważnie dlatego w pewnym momencie olał to co Bezimienny mówił. Jednak gdy Neal twardo powiedział, że ma zamiar iść do tej bomby a reszta towarzyszy chciała mu towarzyszyć, Malecky zaczął się zastanawiać. Nie miał zamiaru zostawać w tej świątyni samotnie. Nie wiedział też jaką decyzję podejmie Ana. Domyślał się, że będzie chciała towarzyszyć przyjaciołom. - Lucy... - Linc podszedł do ukochanej i złapał ją za ręce. - Co o tym sądzisz? Idziemy z nimi, prawda? Te miejsce jakoś nie zachęca do pozostania. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
grzechuuu
Użytkownik
Postów: 905
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2010 17:17 |
|
|
Domyślałem się, że większość osób stanie u mego lewego boku. Nie wiedziałem jedynie co znaczy dla reszty bycie kandydatami. Za wszelką cenę chcieli zostać "tym jedynym", zwyciężyć. Czy może nie obchodziło ich to, tak samo jak mnie. Miałem gdzieś także czy znaczę coś dla wyspy. Prawie zapomniałem, dlaczego tutaj trafiłem. A stało się to przez kradzież Pięciu Słoni cesarza Zhu Di. Zarobiłem na nich około 200 milionów. Jednak wystarczył minimalny błąd i musiałem uciekać. Dostałem propozycję przyjazdu tutaj, w celu tajemniczych badań naukowych. I oto jestem. Przypominając sobie o sztuce zacząłem się zastanawiać nad obrazami znalezionymi przeze mnie tutaj. A szczególnie nad "Ostatnią wieczerzą" z tajemniczym blondynem w centrum. Czy to był Jacob? I czy badania, przez które tutaj przybyłem mają związek z obrazami? Te pytania nie dawały mi spokoju. Podobnie jak moja obietnica. Miałem nadzieję, że uda mi się zabić Widmore'a.
Edytowane przez grzechuuu dnia 15-04-2010 17:20 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2010 17:24 |
|
|
- Tak, ja w każdym razie nie chcę tu zostać, więc chyba nie pozostaje nam nic innego jak iść z nimi.. - Mruknęła i powoli ciągnąc za sobą Lincolna za dłoń stanęli obok Neala i reszty. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2010 17:25 |
|
|
Faraday po wysłuchaniu słów nieznajomego zaniepokoił się. Wiec bomba jest tutaj, muszę z nimi iść do niej. Faraday ruszył w kierunku grupy, która miała zamiar iść po bombę.
-Idę z wami
Edytowane przez Furfon dnia 15-04-2010 17:26 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 15-04-2010 17:26 |
|
|
Malecky stanął za plecami Any-Lucii i objął ją. Twarzą przytulił się do jej szyi i czekał na dalsze decyzje Neala. - Myślisz, że naprawdę tam jest jakaś bomba? - zapytał. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2010 17:31 |
|
|
Emily podniosła wzrok. nie spodziewała się, że będzie aż tylu chętnych.
Wstała.
- Pracował ktoś z was przy takim sprzęcie? Jak wyciągnąć ten "rdzeń"? |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2010 17:35 |
|
|
Elena usłyszała słowa Lincolna i prychnęła.
- Nie, nie ma tam żadnej bomby, wysyłają nas tam tylko po to, aby zrobić nas w balona i się z nas pośmiać. - powiedziała z ironią w głosie, drwiąc z Lincolna. Nigdy nie czuła się równie podle jak teraz, więc była zdolna naskoczyć na każdego, właściwie bez powodu.
Edytowane przez Amelia dnia 15-04-2010 17:42 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Dean Davis
Użytkownik
Postów: 143
NPC
|
Dodane dnia 15-04-2010 18:00 |
|
|
- Idę z wami. - powiedział Dean i wstał spod muru Świątyni. Nie wiedział właściwie do czego kandyduje i o co chodzi, ale nie lubił siedzieć w miejscu i nic nie robić. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2010 18:01 |
|
|
-Emily nie martw się, jakoś sobie poradzimy - powiedział Daniel, nie chciał teraz się zdradzać swoją wiedzą - Czy ktoś jeszcze idzie? Nie wiemy jak daleko to jest, lepiej byłoby teraz wyruszyć niż chodzić w nocy po dżungli . |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2010 20:02 |
|
|
Poprzedniego wieczoru dużo zjedli, ciągle śmiejąc się i opowiadając anegdotki. Zasnęli zmęczeni na stolach, w krzesłach. Suzanne obudził szelest, jakby wiele osób schodziło się w jedno miejsce. Zobaczyła mężczyznę w długim płaszczu, takim samym, w jakim chodziła jako nastolatka. Mówił coś o tym, że jest jedną z kandydatek... Suzanne była zła. Wiedziała, że nie będzie mogla opuścić wyspy, choć ciągle pragnęła tego najbardziej. Popatrzyła w niebo i westchnęła. Podniosła rękę do góry, jak w szkole.
-Idę.
//przepraszam, że wczoraj uciekłam bez pożegnania
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2010 20:15 |
|
|
Emily uśmiechnęła się do Su.
Odeszła na chwilę od gromady, aby poszukać miejsca, gdzie spała i gdzie zostawiła karabin. Po upływie niecałej minuty wróciła, niosąc broń na ramieniu. Zostało jej naboi na kilka strzałów... może pięć, nie więcej.
- Tak na wszelki wypadek- powiedziała.- Chociaż jeśli rozpęta się strzelanina, a my będziemy mieć bombę, marne są nasze szanse na przeżycie- dokończyła pesymistycznie. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2010 21:38 |
|
|
/ nie szkodzi /
Elena wciąż znajdowała się na dziedzińcu i wpatrywała się tępo w niebo. Wyglądała bardzo dziwnie, stojąc w jednym miejscu z głową zadartą do góry. Irytacja minęła, teraz przyszedł czas na zamyślenie. Nie było wiadomo, czego można się spodziewać po Elenie. W jednej chwili mogła być milcząca, a w drugiej już krzyczeć na kogoś. Jednak jedno uczucie pozostawało niezmienne. Uczucie bólu po stracie.
- Przynajmniej po śmierci nie musielibyśmy się już niczym martwić - powiedziała do Emily, nie spuszczając wzroku z jednej z chmur, która kształtem bardzo przypominała królika.
- To co? Idziemy? - zapytała po chwili.
Edytowane przez Amelia dnia 15-04-2010 21:40 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Octopus
Użytkownik
Postów: 1058
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2010 21:51 |
|
|
- Czekajcie na mnie!- krzyknęła Juliet biegnąc ku Amelii i reszcie. Blondynka jakoś do tej pory siedziała cicho, dopiero gdy Bezimienny osobiście powiadomił ją o zadaniu spakowała się i ruszyła na dziedziniec- Chcieliście iść beze mnie?- uśmiechnęła się- Teraz jesteśmy w komplecie, ruszajmy! |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2010 22:09 |
|
|
- Bez Ciebie? Nie.... Cały czas czekaliśmy na Ciebie i innych... - powiedziała Elena i przestała się gapić w niebo. Dotknęła ręką spodni upewniając się, że pistolet nadal ma zatknięty za pasek. Oprócz tego, jak zwykle miała scyzoryk w bucie.
Poprawiła czapeczkę z daszkiem i podeszła do April.
- Hej... Wiem, że Ty i Shannon byłyście blisko... Więc Ciebie pierwszą chciałam zapytać... Czy gdy wrócimy z misji, pójdziesz ze mną do Dharmaville, aby pochować Shannon i Elliota? |
|
Autor |
RE: Świątynia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2010 22:48 |
|
|
Kobieta spojrzała zdezorientowana na blondynkę. Głośno przełknęła ślinę i z trudem zaczęła mówić.
- Oczywiście Elena... należy im się godny pochówek- wybełkotała, blado się uśmiechając. W głębi ducha cieszyła się, że ktoś ma zamiar z nią iść. Chciała powiedzieć; dziękuję, ale nic nie mogło jej przejść przez gardło. Nadal nie potrafiła przyjąć do wiadomości, ze Shannon nie żyje. Sprawdziła czy ma jakąś broń przy sobie i całą ,,ekipą'' ruszyli w drogę opuszczając mury Świątyni. April szła na szarym końcu, nie zwracała na nikogo uwagi, bo w jej głowie toczyła się walka myśli. To przeze mnie zginęłam, mogłam jej pomóc; nie mogłam- myślała spoglądając w niebo. Co się stało, to się nie odstanie- wywnioskowała w końcu przyśpieszając.
|
|