Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2010 21:02 |
|
|
Scarlett zachichotała, słysząc Jasona próbującego po raz kolejny przekonać ją do wiarygodności jego opowieści.
- Tak, wiem, że Łysol wparował do łazienki i staranował naszą wannę w drobny maczek - powiedziała, z trudem powstrzymując się od parsknięcia śmiechem - Ale nie sądzisz, że lepiej byłoby po prostu przyznać się, że zmiotłeś prysznic wraz z pająkiem znajdującym się na jego powierzchni? Ciekawa jestem tylko w jaki sposób.
Wyjęła z plecaka wodę i napiła się kilkakrotnie, odczuwając orzeźwienie i chwilowe ochłodzenie. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
grzechuuu
Użytkownik
Postów: 905
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2010 21:02 |
|
|
Przez dżunglę szedłem w spokoju. Nie rozmawiałem z nikim, nawet się nie odzywałem. Spowodowane było to obecnością Mozza niedaleko. Chętnie bym mu wygarnął, jednak był on jedynie tworem mojej wyobraźni. Reszta wzięłaby mnie za nienormalnego, gdybym rozmawiał z powietrzem. Nie wiedziałem co zrobić, żeby stary przyjaciel wyszedł z mojej głowy. Sytuacja była niesamowicie kłopotliwa dla mnie. Z jednej strony wiedziałem, że go tam nie ma. Jednak z drugiej chciałem z nim porozmawiać, spytać o wiele rzeczy. Muszę solidnie odpocząć, może wtedy ten łysol zniknie z mojej głowy. - burknąłem pod nosem. Starałem się o tym nie myśleć.
Edytowane przez grzechuuu dnia 19-04-2010 21:04 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2010 21:07 |
|
|
- Tak, myłem zranioną nogę będąc w samych bokserkach i przypadkiem rozwalając kilofem wannę na pół i sedes na szczątki... - prychnął po raz kolejny nie będąc brany poważnie nawet przez ludzi, z którymi rozmawiał najczęściej. - Gdy siedziałem z Suzanną kiedyś przed domem nad naszymi głowami przeleciało latające mydło, ona to może potwierdzić i do dziś to jest niewyjaśniona zagadka. - przykucnął, aby zawiązać sznurówkę.
Edytowane przez Lion dnia 19-04-2010 21:07 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2010 21:19 |
|
|
Sawyer stał jeszcze razem z April na dziedzińcu, kiedy reszta wyruszyła już w podróż. Po dłuższej rozmowie i oni poszli za nimi. Na ich szczęście zostawili świeży i wyraźny trop, dzięki czemu już po kilkudziesięciu minutach dogonili towarzyszy. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 19-04-2010 21:40 |
|
|
Malecky starał się jakoś zabić nudę gdyż Suzanne zmógł sen. Lincoln chodził i porządkował dziedziniec. Zbierał gałązki, liście, patyki i układał je na stosie. Późnym wieczorem zamierzał rozpalić ognisko i upiec ziemniaka, którego znalazł w kuchni. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2010 22:08 |
|
|
Faraday szedł na końcu grupy. Przez ostatnie dwa dni spał, nic pożytecznego nie robił. Zastanawiał się nad tym, kiedy dojdą do celu. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2010 22:12 |
|
|
April z Jamesem szybko dogonili grupę, której najwidoczniej niezbyt śpieszyło się na szybie dotarcie, gdyż szli stosunkowo wolno. Postanowiła trochę podgonić tępo marszu przyśpieszając, gdy tylko zagłębili się w dżungli. Pod wpływem słońca poczuła delikatnie ból głowy dlatego natychmiast sięgnęła do kieszeni, ale zamiast swojego Dexaku znalazła tam tylko barbituran. Ciekawe co lek nasenny robi w moich spodniach- pomyślała ręką ochraniając twarz przed gałęzią, która niemal wyrosła jak spod ziemi. Po chwili zrobili krótką przerwę aby uzupełnić zapasy wody przy pobliskim strumieniu i ruszyli dalej. Dżungla zdawała się być bardzo spokojna, ale pozory mylą. Niebieskooka najbardziej obawiała się deszczu, który mógłby nagle lunąć, a jakoś nie uśmiechało jej się iść w ulewie. Po dłuższym marszu, brunetka zaczynała być powoli zmęczona. Chciała zapytać kogoś czy daleko jeszcze, ale z kolei pomyślała- Nie narzekaj April... Westchnęła głośno i nadal przemierzała dżunglę, gdy nagle ktoś się zatrzymał. Czuła, że byli już coraz bliżej swojego celu, bo usłyszała jak ktoś z początku grupy mówił coś o ciemnym terytorium.
/Troszkę przyśpieszyłam- mam nadzieję, iż nie macie mi tego za złe /
Edytowane przez April dnia 19-04-2010 22:17 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2010 22:16 |
|
|
April podała Sawyerowi butelkę z wodą, a ten wylał prawie całą jej zawartość na swoją głowę, aby się ochłodzić. Droga stawała się coraz bardziej męcząca, po kilkudniowym siedzeniu w Świątyni. Słońce kierowało się ku zachodowi, zaczynało się ściemniać.
/ nie no skąd, cieszymy się /
Edytowane przez Dexter dnia 19-04-2010 22:19 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Joshua Barnett
Użytkownik
Postów: 101
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-04-2010 22:42 |
|
|
/ Przepraszam Cię, moja wina./
Patrząc na nią automatycznie sam się uśmiechnął.
- I Richard i ja zupełnie nie wiemy co się dzieję. Do czego kandydujecie i dlaczego nie pytano was o zgodę. - Spojrzał na nią uważnie. - A co z Tobą? Wolałabyś wrócić, czy zostać na wyspie? |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 19-04-2010 22:58 |
|
|
Lincoln w tym czasie kończył porządki na dziedzińcu. Z zebranych gałązek udało mu się zrobić dosyć duże ognisko. Cisza, która go otaczała była przerażająca. Mężczyzna żałował, że nie jest teraz w drodze do statku. Czasu jednak nie był w stanie cofnąć więc robił wszystko, żeby poprawić przygnębiającą atmosferę tego miejsca. Na początku poszedł do Suzanne, sprawdzić czy już się obudziła. Usiadł na skraju łóżka i zaczął ją delikatnie szarpać - Su, wstawaj! Zrobimy sobie ognisko! Ej, Suzanne!! Ta, ku niezadowoleniu Malecky'ego spała w najlepsze. Linc ciężko westchnął i ponownie pojawił się na dziedzińcu. Rozpalił w tym czasie ognisko. Usiadł na kłodzie drzewa, nadział ziemniaka na patyk i zaczął go opiekać. Wpatrywał się w blask ognia, rozmyślając o tych, którzy odeszli na poszukiwania Czarnej Skały. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-04-2010 14:04 |
|
|
- Latające mydło? - Scarlett uniosła wysoko brwi na znak niedowierzania - Hm. Mógłbyś pisać bajki - powiedziała, kręcąc głową.
Wyobraziła sobie szybującą w powietrzu mydelniczkę i zataczającą kręgi nad głowami Jasona i Sue. "Ten człowiek jest nienormalny" - pomyślała i zachichotała pod nosem.
- A może dodałbyś do tamtego obrazka kilka pustych butelek po alkoholu? Wtedy może i bym uwierzyła, że widzieliście detergenty swobodnie latające.
Edytowane przez Gooseberry dnia 20-04-2010 14:04 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-04-2010 15:19 |
|
|
// dobra ludzie, nie zamulajmy tak
Ana prowadziła grupę według mapy Deana, która wskazywała orientacyjnie drogę do Czarnej Skały. Jak myślała, zostało im jeszcze kilka kilometów od rzeki, gdzie zaczynało się Ciemne Terytorium. Przypomniała sobie mimochodem, kiedy przechodzili tędy jeszcze wraz ze starą grupą - Frank twierdził, że jakiś ptak wykrzyczał jego imię. He he... Pewnie wtedy też, był pod wpływem.. Cortez przeskoczyła wielki kamień który zagradzał rozbitkom drogę i prowadziła dalej odgarniając gęste zarośla. Byli już blisko.. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
grzechuuu
Użytkownik
Postów: 905
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-04-2010 15:41 |
|
|
Nie zwracając uwagi na Mozziego skupiłem myśli na sprawie kandydowania. Pewnym jest, że osoby wytypowane do tego nie są osobami przypadkowymi. Jacob, czy ktokolwiek wybrał nas do tego zrobił to gdy przybyliśmy na wyspę, jeśli nie wcześniej. Wiedziałem, że nie wszyscy w to wierzą. Postanowiłem ich do tego przekonać, poprzez mały test. Byłem całkowicie pewny jego powodzenia. Dotarliśmy. Wielki statek w środku dżungli, niesamowite. Wszyscy, oprócz ludzi, którzy mieli okazję dostrzec go wcześniej, byli tym zdziwieni. Stanąłem niedaleko Czarnej Skały oczekując na decyzje reszty. Nadal milczałem.
Edytowane przez grzechuuu dnia 20-04-2010 16:01 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-04-2010 16:12 |
|
|
- Jesteśmy. - Powiedziała odwracając się w stronę rozbitków. Ich oczom ukazał się wielki czarny statek, który zapierał dech w piersiach kandydatów. Wszyscy podziwiali Black Rock zastanawiając się jak mógł znaleść się tak daleko od oceanu. - W dolnych partiach statku jest dynamit... - Mruknęła kładąc dłonie na biodrach. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 20-04-2010 16:26 |
|
|
Po zjedzonej kolacji, Lincoln zasnął przy ognisku. Dawało ono dużo ciepła, niestety nie takiego, jakiego pragnął mężczyzna. Po przebudzeniu się, Malecky skierował kroki do Suzanne. Ta nadal spała. Linc zaczął podejrzewać, że to może być sprawa grubego pseudolekarza. Usiadł na krześle i obserwował oddech kobiety, podobnie jak wtedy, gdy wyciągnął ją nieprzytomną z oceanu. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-04-2010 16:46 |
|
|
Elena usłyszała rozmowę Scarlett i Jasona o latającym mydle. Przypomniała sobie, że za dawnych dobrych czasów, gdy jeszcze mieszkali w Dharmaville, pewnego wieczoru mydło wyleciało jej przez okno. Uśmiechnęła się pod nosem, postanawiając nie odzywać się i pozostawić tą tajemnicę nierozwiązaną.
Wreszcie dotarli do Czarnej Skały. Wszyscy zatrzymali się przed statkiem.
- Na co czekamy? Wchodzimy! - powiedziała Elena i jako pierwsza wbiegła na pokład statku. Pierwsze co przykuło jej uwagę, to szkielety zakute w łańcuchy. Przeszła koło nich obojętnie, kierując się do innego pomieszczenia.
- Ciekawe, czy jest tu gdzieś rum... - zastanawiała się, prawie zapominając, że przyszła tu po dynamit. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-04-2010 16:55 |
|
|
- To Wy w końcu macie cokolwiek wspólnego z tym "płaszczowym człowiekiem"?- nakreśliłam cudzysłów w powietrzu. Przedzieraliśmy się przez bujną gęstwinę tropikalnych roślin, przez kamienie poprzerastane korzeniami, na których wygrzewały się cętkowane jaszczurki. Jeden taki wyrośnięty korzeń umknął mojej uwadze i z impetem poleciałam do przodu, chwytając się w ostatniej chwili Josha.
- Totalna ze mnie fajtłapa...- spojrzałam na niego przepraszająco, szybko odwracając uwagę od mojej wpadki- a jeśli chodzi o mój powrót to...- przerwałam, gdy zza gęstych krzaków wyłonił się wielki statek. Oczy omal nie wyskoczyły mi z orbit, rejestrując przed sobą ogromny statek pośrodku dżungli. Nie ukrywam, zrobiło to na mnie wielkie wrażenie. Jak taki potężny kolos mógł znaleźć się w takiej gęstwinie. Mimo tego nie zdecydowałam się na wejście do środka, przypominając sobie o dynamicie.
- Wybaczcie kociaki, ale ja się dalej nie ruszam...- rzuciłam zdecydowanie.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Joshua Barnett
Użytkownik
Postów: 101
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-04-2010 17:22 |
|
|
Joshua nie doczekał się odpowiedzi na nurtujące go pytanie, gdyż przed ich oczami wyrósł statek. Jako, że pracował swojego czasu w Orchidei wiedział, że statek znalazł się na środku wyspy w wyniku przeniesienia... Usłyszał słowa Meredith i zrobiło mu się lżej na sercu. Nigdy nie lubił tego statku, a wchodzenie tam napawało go strachem.
- Zostanę z Tobą. - uśmiechnął się przyjaźnie do dziewczyny. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-04-2010 17:27 |
|
|
Emily przeszedł dreszcz na widok ogromnej, starej łodzi. Tak samo czuła się, gdy pierwszy raz stanęła przed murami Świątyni. Skąd się tu wzięła? Joshua mówił, że jest tu od ponad stu lat, że Richard by wiedział... Skąd Richard ma taką dużą wiedzę o tej Wyspie? - zastanawiała się Emily. Jeszcze raz spojrzała na okręt i litery układające się w słowa "Black Rock". |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-04-2010 17:31 |
|
|
Jason wszedł do środka za Eleną, wszystko pokrywały tony kurzu. Nie lubił takich miejsc, chciał jak najszybciej stąd wyjść, w końcu wszędzie czaiły się pewnie groźne pająki. Jego uwagę zwróciła mała skrzynia przykryta niechlujnie jakąś ścierką, przez szparę w desce zaglądnął do środka i okazało się, że w niej jest kilka lasek dynamitu.
- Tutaj jest! - zawołał. |
|