Autor |
RE: Świątynia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 20:42 |
|
|
- Gotujemy rosół. - Odpowiedziała blondynowi który wpatrywał się w składniki z dużym zapałem. Ana wyciągała z półeczek składniki na makaron, które wypowiadała kolejno Juliet.
// aga, po co ma przyjść bezimienny?
Edytowane przez jazeera dnia 18-04-2010 20:44 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 20:43 |
|
|
////
- Rosół z kury... - powtórzył bez uczuć mężczyzna. - Mogę jakoś pomóc? Ostatnio się nudzę. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 20:49 |
|
|
- Jason z chęcią zjadłby rosół z pająków - zachichotała Scarlett, spotykając się z urażonym wzrokiem mężczyzny.
Zjadła całą paczkę wafelków, ale nadal odczuwała głód. Nie mieszała się w przygotowania rosołu, gdyż za dużo osób kręciło się obok kuchenki i nie chciała przeszkadzać. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 20:52 |
|
|
Obyło się jednak bez dodawania kisielu. Suzanne powoli zarabiała ciasto, przysłuchując się rozmowom.
-Jason, możesz zatańczyć dla naszej rozrywki.- uśmiechnęła się. Zaczęła ciąć ciasto na drobne paseczki.
//no odniosłam wrażenie, że to on będzie mówił nam, co mamy robić? ;p
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 18-04-2010 20:53 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 20:52 |
|
|
Mimo woli przechyliłam głowę, gdy Scarlett położyła rękę na moim ramieniu. Poczułam przyjemne ciepło i wiedziałam, że dziewczyna mnie rozumie. Mimo tego, że rozdzielili nas na długi czas to czułam silną więź z tą dziewczyną. Pewnie dlatego się przed nią trochę otworzyłam. Nim zdążyłam się zorientować w kuchni zrobiło się naprawdę tłoczno. Przyszedł Jason i Juliet. Na widok kobiety lekko się uśmiechnęłam. Nie wiedzieć czemu wszyscy chcieli zająć się kurą. Gdzie kucharek 6 tam nie ma co jeść...- zaśmiałam się pod nosem, biorąc od Scarlett wafelka. Stanęłam tuż za Juliet i przez jej ramię spoglądałam jak radzą sobie z kurą. Blondynka być może czuła się nieco skrępowana, że byłam tak blisko (chociaż po upojnej nocy nie powinna ) ale nie przejmowałam się tym. Kilka razy dmuchnęłam mocniej na jej szyję widząc jak przechodzą po niej dreszcze. Zachichotałam cichutko i postanowiłam już więcej nie przeszkadzać. Usiadłam na stole i zajadając wafelki przyglądałam się reszcie.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 18-04-2010 20:54 |
|
|
Zapach lawendy i liliowych kwiatów prowadził Lincolna korytarzami świątyni. Na początku zaprowadził go do czegoś w stylu łazienki. - O, jednak jest tu jakaś cywilizacja - pomyślał. Nikogo już tam jednak nie było. Malecky wyszedł z łazienki i w dalszym ciągu prowadzony przyjemnymi zapachami, doszedł do kuchni. Tam siedziała większość osób. Lincoln przeszedł obok wszystkich i powiedział - Dziewczyny! Ależ zjawiskowo pachniecie! - Po chwili staną nad Aną-Lucią - A Ty kochanie najpiękniej. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 20:55 |
|
|
Emily wyszorowała się dokładnie w strumieniu. Czuła się świeża i... szczęśliwa. Nigdzie nie było ani śladu człowieka, ani śladu zmartwień- jakby wszystko się wyzerowało. Emily wyszła z wody. Wyjęła z ukrycia ręcznik i wytarła się dokładnie. Potem spojrzała w niebo. Słońce kusiło ja swym blaskiem. Naga położyła się na piaszczystym brzegu i przymknęła oczy.
- Boże, tak musiało być w raju- powiedziała głośno. Zdziwiła się barwą swojego głosu. Brzmiał tak... inaczej.
W stanie całkowitego skupienia czas płynął bardzo szybko. Emily czuła, że mogłaby całe życie leżeć nad brzegiem i nic nie robić. Nawet nie myśleć.
W końcu niesamowicie przyziemne uczucie zakłóciło jej spokój. Głód. Dziewczyna westchnęła. Założyła sukienkę, zerwała z pobliskiego drzewka dorodna papaję i udała się w drogę powrotną. Przekroczyła mur. Znalazła się na tyłach Świątyni. Weszła przez okno do swojego pokoju, zostawiła tam rzeczy. Długo szła korytarzem. Nareszcie doszła do kuchni, w której znajdowali się pozostali ludzie.
- Cześć- powiedziała. - Umieram z głodu!
Edytowane przez von Veron dnia 18-04-2010 20:58 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 20:58 |
|
|
Sawyer wszedł do Świątyni. Wcześniej był na zewnątrz, zajmując się własnymi sprawami. Na korytarzu poczuł mocny zapach gotowanego jedzenia. Jego ślad doprowadził go do kuchni, gdzie zebrali się wszyscy.
- Witam was. Załapałem się na imprezkę? - zapytał lekko się uśmiechając. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 20:58 |
|
|
- Pająki, ta... Zatańczyć, ta... - Jason kręcił cały czas głową z uśmiechem. Weszła Emily. - Hej, długo cię nie było, a ja czekałem żebyś mi powiedziała gdzie można się umyć, aż w końcu sam znalazłem prysznic. A gdzie ty byłaś? |
|
Autor |
RE: Świątynia |
grzechuuu
Użytkownik
Postów: 905
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 20:59 |
|
|
Oprócz sprawy z Mozz'em zastanawiałem się także gdzie wszyscy zniknęli. W pokojach nie było nikogo. Kończąc palić moje cygaro powolnym krokiem udałem się na dziedziniec. Tam poczułem wspaniały zapach. Ktoś chyba gotował rosół. Dostrzegłem na placu Mozza. Pewnym krokiem udałem się w jego kierunku. Zestresowany próbował mi sygnalizować, żebym tego nie robił. Ja jednak stworzyłem pozór bardzo zdecydowanego. Podszedłem do niego, ten miał już mroczny wyraz twarzy. - Ej, człowieku? Wiesz gdzie jest kuchnia? - Stary przyjaciel wskazał mi kierunek. Poszedłem tam razem z April, która siedziała niedaleko. Wchodząc do pomieszczenia dostrzegłem sporo kandydatów. Chyba gotowali obiad. - Siema. - Powiedziałem, oraz usiadłem razem z niebieskooką w kącie. Nie odzywałem się. Rozmyślałem o ostatnim wydarzeniu zadając sobie pytanie: Co robi tutaj Mozzie?
Edytowane przez grzechuuu dnia 18-04-2010 21:02 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 21:02 |
|
|
- Znaleźliście prysznic?- zaśmiała się Emily. - Ja byłam w...- zastanawiała się, czy powiedzieć prawdę; to mogło zabrzmieć trochę głupio- ...w dżungli.
Emily uśmiechnęła się nagle.
- Co za niebiańskie zapachy! Co tam robicie? |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 21:02 |
|
|
Scarlett nie wytrzymała. Zapach nasilał się, a ślinka napływała coraz szybciej do buzi. Wstała i przecisnęła się przez czuwające nad kurą kucharki i nalała sobie kubek rosołu, nie czekając aż makaron będzie gotowy. Napawała się aromatyczną wonią, po chwili zamaczając usta w wywarze.
- Mmmm. Dziewczyny, jesteście boskie! - odparła zadowolona, sącząc rosół.
Gorący napój rozgrzał ją od wewnątrz a na twarzy pojawiły się wypieki.
- No nie wiem, Sue czy on powinien tańczyć... - zachichotała, przypominając sobie jego nieudolnie wykonane zadanie podczas gry w butelkę. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 21:05 |
|
|
- Scarlett, byłem wtedy półprzytomny, na trzeźwo radzę sobie dużo lepiej. - zapewnił ją, jednak z jej wyrazu twarzy wywnioskował, że nie do końca w to wierzy. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 21:06 |
|
|
Kuchnia wręcz pękała od nadmiaru osób, którzy siedzieli w środku. Ze wszystkich "ocalałych" brakowało wśród nich tylko Eleny, Kate i Daniela. Gdy Suzanne skończyła kroić makaron, podała go Jasonowi.
-Wrzuć do tamtego garnka.- powiedziała z uśmiechem. Ten powiększył się jeszcze bardziej, gdy usłyszała słowa Scarlett.
-Więc kura była znakomitym pomysłem, co? Cieszy mnie to niezwykle. Dlaczego Jason nie powinien tańczyć?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Bezimienny
Użytkownik
Postów: 57
NPC
|
Dodane dnia 18-04-2010 21:06 |
|
|
Nagle ze świątynnych głośników zamontowanych w każdym pomieszczeniu oraz na obrzeżach budowli wydobył się głos wzywający wszystkich na główny dziedziniec. Kiedy wszyscy się już zebrali, mężczyzna w płaszczu stanął ponownie na mównicy i zaczął mówić:
- Pierwsze zadanie wykonaliście szybko i sprawnie, gratuluję. Rdzeń został zakopany w bezpiecznym miejscu 2 kilometry od Świątyni, nie sprawi już więcej problemów. Mam dla was kolejne zadanie. Przybyliście do Świątyni z nadzieją znalezienia bezpiecznego miejsca, ale tak naprawdę nie jesteście tu po to, żeby być chronieni, ale żeby chronić. To miejsce pod żadnym pozorem nie może wpaść w ręce wroga, który z każdym dniem rośnie w siłę. Póki co nie mamy szans na pokonanie go, ale mamy szanse na obronienie się przed nim. Będziecie musieli wykonać kilka rzeczy. Po pierwsze - rozsypiecie proch przy murach, na pewno wiecie już w jakim celu. Następnie pójdziecie do Czarnej Skały, na pewno niektórzy z was odwiedzili już to miejsce i wiedzą po co macie tam iść. Przyniesiecie wszystkie skrzynie z dynamitem do magazynu za Świątynią. Pamiętajcie, że to Ciemne Terytorium, a co za tym idzie strefa najczęściej atakowana przez to, co nazywacie potworem. Resztą przygotować zajmą się mieszkańcy, a wy będziecie mogli przejść do poważniejszych zadań... - powiedział i przysiadł pod murem, obserwując działania kandydatów.
|
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 21:09 |
|
|
- Nie!- wrzasnęła wściekła Emily.- Naprawdę lepszego momentu nie mogli sobie znaleźć! I po co ten popiół? On mówi, że wiemy w jakim celu, ale ja jakoś nie wiem... To nalejecie rosołu?- powiedziała błagalnym tonem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 21:11 |
|
|
Scarlett zdusiła śmiech.
- Elena, Mer i ja co nieco wiemy o jego zdolnościach tanecznych - powiedziała patrząc na Jasona i unosząc brwi w taki sposób, że wyrażały rozbawienie pomieszane z politowaniem.
Gdy zauważyła w pomieszczeniu Jamesa, zmieszała się i od razu spoważniała. Chcąc uniknąć jego wzroku, zaczęła przyglądać się kubkowi, jakby nagle ją niesamowicie zainteresował.
Edytowane przez Gooseberry dnia 18-04-2010 21:14 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 21:13 |
|
|
- Witaj Lincoln.. - Powiedziała, przytulając ukochanego na powitanie. Dawno nie miała już okazji aby z nim porozmawiać, posiedzieć czy najzwyczajniej poleżeć. Tęskniła za jego czułymi gestami i uśmiechami tymi kierowanymi tylko dla niej. Złapała go mocno za dłoń i oparła się o jego ramię. Już chciała zabierać się za jedzienie rosołu kiedy usłyszała głosy dobiegające z dziedzińca.
Edytowane przez jazeera dnia 18-04-2010 21:17 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Octopus
Użytkownik
Postów: 1058
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 21:13 |
|
|
Po usłyszeniu komunikatu, do Juliet podbiegł szybko jakiś mężczyzna i bez słowa wtrącił w jej ręce dwie duże sakiewki z popiołem. Blondynka, lekko zdezorientowana postanowiła słuchać się jasno postawionej komendy. Wystarczyło rozsypać cały popiół z woreczków dookoła muru. Tak też zrobiła- rozwiązała rzemyk i szybko zaczęła ganiać wzdłuż fragmentu ściany, nachylona (sexi) opróżniała sakiewki. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 21:16 |
|
|
James nie zabawił w kuchni na długo. Chwilę po jego wejściu usłyszał komunikat od gościa w beżowym płaszczu. Szybko wyszedł na dziedziniec i czekał na innych. |
|