Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-05-2010 21:09 |
|
|
- Dziwiłbym się, gdybyś w takim stanie się nie gubiła - odparł, stojąc w progu i kopiąc lekko futrynę.
Edytowane przez Lion dnia 24-05-2010 21:09 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-05-2010 21:10 |
|
|
- O co ci chodzi? Mam mocną głowę. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-05-2010 21:13 |
|
|
- No dobra dobra, może tego nie wiesz, ale masz obłęd w oczach. A skoro masz wg siebie mocną głowę to... - podbiegł do niej, dotknął jej ramienia i krzyknął: - BEREK! - i uciekł na korytarz. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-05-2010 21:19 |
|
|
- Jason, dziecko kochane...- rzekła filozoficznie Emily i sama zaczęła grac na gitarze jedyną piosenkę jaką umiała. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-05-2010 21:21 |
|
|
Jason po przebiegnięciu kilkunastu metrów zorientował się, że nikt za nim nie biegnie. Zrobił smutną minę i wyszedł na dziedziniec. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-05-2010 23:28 |
|
|
/czemu odnoszę wrażenie, że po finale LOST wszystkim odechciało się tu pisać?
Suzanne mało spała tej nocy. Rozmyślała nad sensem egzystencji. Wiedziała, że kiedyś nadarzy się okazja do opuszczenia wyspy. Czuła podświadomie, że ci, którzy się wydostaną, staną się bohaterami na skalę światową. Wyliczała i kalkulowała, kto będzie tym szczęściarzem, kto dożyje... Było ich coraz mniej. Świątynia, niegdyś tętniąca życiem, teraz była tak pusta i przygnębiająca... Gdy słońce wzeszło już wysoko, Su wyszła ze swojego pokoju i skierowała się w stronę grobu April. Jak podejrzewała, obok piętrzyły się nowe groby. Usiadła obok po turecku. Mogła tylko zgadywać, który z nich należy do kogo... Cicho chlipiąc, kołysała się w przód i w tył.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-05-2010 23:57 |
|
|
/ja jeszcze nie oglądałam
Elena przez większość dnia włóczyła się pustych korytarzach świątynnych. W pewnym momencie znalazła się przed gabinetem Dogena. Weszła do środka i usiadła przy biurku kładąc łokcie na blacie. Rozmyślała o wydarzeniach ostatnich dni. Zastanawiało ją, w jaki sposób Su zabiła Daniela i gdzie jest jego ciało. Nie chciała jednak pytać jej o to, zwłaszcza po wczorajszym dziwnym zachowaniu. Złapała jakiś długopis i zaczęła mazać bezmyślnie po czystej kartce. Wtedy nie wiadomo skąd, przyszedł jej do głowy pomysł, aby zrobić spis wszystkich osób, które zginęły, a które żyją. Wzięła nową kartkę i zaczęła pisać. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 16:20 |
|
|
Scarlett, wciąż oparta o drzewo nieopodal grobów przyjaciół, w końcu zasnęła na kilka godzin. Spała z otwartymi ustami, zatopiona w niespokojnym śnie. Za każdym razem, gdy tylko przymykała oczy, widziała Linca, Sawyera, Anę, April i innych, którzy zginęli na wyspie w imię czegoś, co tak naprawdę było niczym. Z przypadku? Po coś? "Niedługo nas też to czeka..." - w momencie, gdy o tym pomyślała, obudziła się. Przetarła tylko oczy, by znów pozwolić spuchniętym powiekom wypuścić kilka kropel łez. Nawet nie dochodziły do niej odgłosy cichego pochlipywania Su, a siedziała przecież kilka kroków od niej. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 16:49 |
|
|
Miałam dość tej sytuacji. Już dawno mieliśmy wyruszyć z Lisą, a tu każdy popadł w jakiś letarg. Zdecydowana poszłam w stronę grobów. Szybko dostrzegłam Scarlett i Su, które bujały się jak małe sierotki. Klasnęłam w ręce, stojąc za nimi. Dziewczyny momentalnie wzdrygnęły się i zaskoczone odwróciły:
- Hej! Koniec tego dobrego!- krzyknęłam, a dziewczyny jeszcze bardziej się zdziwiły- ja to rozumiem... ja to naprawdę wszystko rozumiem, ale nie możemy tu dłużej siedzieć i tak się zachowywać bo inaczej wszyscy ześwirujemy- mówiłam, ale nie byłam chyba zbytnio przekonująca. Podparłam ręce na biodrach i westchnęłam ciężko- eeeh dziewczyny... może ja ich nie znałam tak dobrze jak Wy, ale też mi ich brakuje, też to przeżywam... na pewno każdy z nas przeżywa... nie możemy jednak pozwolić żeby to nas zniszczyło... musimy działać, musimy udowodnić, że ich śmierć nie była bezcelowa... musimy się w końcu zjednoczyć...- siedziały wpatrzone we mnie swoimi wielkimi, zaskoczonymi oczami- no już, już...- klasnęłam, popędzając je do wstania- pora wydostać się z tej wyspy... w końcu sama nas stąd nie wykopie, no dalej kociaki...- wystawiłam ręce do nich chcąc im tym samym pomóc wstać.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 16:59 |
|
|
Rozmyślania Su (i jak się później okazało również Scarlett) przerwał radosny i optymistyczny wywód Meredith, która nagle pojawiła się obok. Prawie jej nie słuchała. Wiadomości, które rudowłosa starała się im przekazać, wpadały jednym uchem, wylatywały drugim. Może to przez zmęczenie? Może dlatego, że nie jadła i nie piła nic od kilku godzin?
-Meredith...- powiedziała słabo, po czym odchrząknęła i zaczęła znów, głośniej: -Meredih, siedzimy na tej wyspie 3 miesiące. Jak chcesz się wydostać, teraz, nagle?- opierając się na ręce dziewczyny wstała i otrzepała spodnie.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 25-05-2010 17:00 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 17:12 |
|
|
- Może zacznijmy od tego, że powinnyście coś porządnego zjeść żeby rozjaśnić umysł i nabrać sił do planowanego wydostania się- uśmiechnęłam się pogodnie. Sama byłam zaskoczona swoim zachowaniem. Od kiedy to ja byłam taką optymistką i podtrzymywałam na duchu innych? Nie wiem, ale nie ukrywam, że zaczęło mi się to podobać- Razem coś wymyślimy... może Lisa i Josh nam pomogą?- powiedziałam to tak jakbym sama pytała- POPRAWKA... Josh i Lisa na pewno nam pomogą.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 17:15 |
|
|
Scarlett spojrzała obojętnym wzrokiem w stronę rozentuzjazmowanej Meredith, po czym pokiwała nieznacznie głową na słowa Su.
- Wydostać się? - zaśmiała się ironicznie, wycierając nos i policzki, zaczerwienione od płaczu.
Brak jej było jakiejkolwiek motywacji do działania. Najchętniej zginęłaby tutaj razem z nimi...
- Niebezcelowa śmierć... - zacytowała głośno Meredith - A myślisz, że to się stało po coś? Jakoś dawno zwątpiłam w te wszystkie przepowiednie... |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 17:18 |
|
|
Su wypościła nosem cale powietrze, jakie znajdowało się w jej ciele. Popatrzyła na Meredith krzywo.
-Najedźmy się, napijmy, pogadajmy z Joshem i Lisą. Idealny plan na wydostanie się z wyspy.- machnęła ręką. -Zresztą... Co mi tam.
Poszła szybkim krokiem w kierunku kuchni, nie oglądając się za Meredith i Scarlett. Skoro nie wydostali się z wyspy przez 3 miesiące, teraz też im się to nie uda. Zresztą, podobno są kandydatami... Su prychnęła, siadając na kuchennym krześle i opierając się o zimną ścianę.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 17:20 |
|
|
Do kuchni wpadła Su.
- Coś taka naburmuszona? - spytał Jason. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 17:25 |
|
|
-Meredith ubzdurała sobie, że wydostaniemy się z wyspy.- mruknęła, zakładając ręce na piersiach. -Oprócz tego poumierało znów multum ludzi, a ja zastrzeliłam Faradaya. I nie wyspałam się. To chyba wystarczająco dużo powodów do bycia naburmuszonym?- spojrzała wymownie w sufit. -Jas, zrób mi mocnej kawy, proszę.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 17:28 |
|
|
- Dobra - po kilku chwilach podał jej czarną kawę. - A rozmawiałaś ze Scarlett? Jak się ma po stracie Sawyera? Ostatnio jakoś się mijamy. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 17:28 |
|
|
Niby słowa Mereditch wyszły mimochodem z jej uszu, to jednak wstała i powłóczyła nogami do kuchni. Twarz Scarlett wyglądała jak świeżo wybielona ściana. Żołądek znacznie jej się skurczył, bo nawet nie odczuwała już głodu. Wiedziała jednak, że musi coś jeść, dlatego wszedłszy do kuchni, wyjęła dwa wafle ryżowe z szafki i zaczęła powoli je zjadać, przysłuchując się rozmowie Jasona i Su. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 17:32 |
|
|
Zanim Su odpowiedziała weszła Scarlett. Dawno z nią nie rozmawiał.
- Jak się masz? |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 17:35 |
|
|
Już miała odpowiedzieć Jasonowi, gdy do kuchni weszła Scarlett. Su uniosła brew, powstrzymując się przed mruknięciem cichego: o wilku mowa... Zamiast tego upiła łyk kawy. Skrzywiła się. Nie lubiła tego smaku, nigdy już chyba go nie polubi. Westchnęła i ze zrezygnowaniem odłożyła kubek na bok. Przeszukując szafki znalazła cynamonowe ciasteczka. Mimo że wyglądały i smakowały tak, jakby leżały tam od kilku lat, zaczęła je powoli gryźć.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 17:35 |
|
|
- Dobra, dobra...- chwyciłam za rękę Scarlett i powędrowałyśmy za Su do kuchni- wypomnę wam kiedyś wasze słowa, niedowiarki- odpowiedziałam, wchodząc do kuchni. Spojrzałam na Scarlett, która bardzo mocno musiała przeżywać stratę Sawyera, mimo że z nim już nie była. Ścisnęłam mocniej jej rękę.
- Hej słonko, pamiętaj, że nie jesteś sama- szepnęłam jej cicho do ucha dokładnie to samo co ona kiedyś mi powiedziała, gdy straciłam pamięć. W tym samym momencie zobaczyłam jak szatynka wcina jakąś drobną przekąskę- wafle ryżowe i cynamonowe ciasteczka? Chyba sobie żartujecie! Zaraz coś zrobię!- powiedziałam pogodnie i wzięłam się za gotowanie czegoś konkretnego (jeszcze nie wiem czego dokładnie ale będzie na pewno zajebiste )
' target='_blank'>
Edytowane przez Muminka dnia 25-05-2010 17:36 |
|