Autor |
RE: Świątynia |
Octopus
Użytkownik
Postów: 1058
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 14:34 |
|
|
Juliet obudziła się z miesięcznej medytacji i wyszła z stęchłej i dusznej Świątyni na dziedziniec. Od razu poczuła różnicę pomiędzy powietrzem z wewnątrz a tym dziedzińcowym. Niestety nie nacieszyła się dosyć mocnym wiatrem szargającym jej włosy, gdyż tuż przy wejściu do komnaty z uzdrawiającym dżakuzi siedział Jason pochylony nad leżącym Sawyerem. Mężczyzna leżał na noszach z krwią zaschłą pod nosem. Blondynka szybko podbiegła do niego, sprawdzając puls.
- Nie czuję pulsu...- powiedziała cicho- Co mu się stało?- zapytała Jasona odgarniając włosy z czoła Sawyera, które było spocone i rozgrzane. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 14:39 |
|
|
Popatrzył na Juliet.
- Nie mam pojęcia... Sprawdziłem, czy nie ma jakichś ran na zewnątrz, ale nic nie znalazłem, nawet zadrapania... |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 15:44 |
|
|
Spojrzałam prosto w jego oczy. Wpatrywałam się w nie z niezwykłą intensywnością. Szukałam w nich tego czegoś. Miałam nadzieję to znaleźć.
- Ja nie wiem... Jaa... muszę iść...- szepnęłam, delikatnie wyswobodziłam się z uścisku Josha i wyszłam z kuchni. Spanikowałam. Z trzęsącymi się rękami wybiegłam na dziedziniec i wtem dojrzałam ich. Martwego Sawyera, Jasona i ją... Juliet. Stałam sparaliżowana, patrząc na blondynkę. To było okropne uczucie. Dłuższą chwilę stałam jak wryta, uspokajając oddech. W końcu wzięłam parę głębszych wdechów i podeszłam do niej, odciągając na bok tak aby Jason nie słyszał.
- Gdzie byłaś?- rzuciłam bez żadnego przywitania- Juliet, gdzie byłaś przez ten cały czas?!- powtórzyłam, unosząc głos. Patrzyłam na nią bardzo poważnie.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 17:02 |
|
|
Meredith odciągnęła Juliet.
- Hej, któraś z was pomoże mi go zanieść? Pochowajmy go obok April, Lincolna i Any... |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 17:13 |
|
|
Emily chodziła po pokoju, próbując ogarnąć natłok myśli. Myślała, że po dłuższym pobycie na wyspie więcej zrozumie, wszystko się ustabilizuje, a ona i... ktoś będą żyli długo i szczęśliwie. Teraz z perspektywy czasu widziała swoją głupotę. Było stokroć gorzej! Wszystkie jej nadzieje runęły, czuła się samotna, teraz trzeba było jeszcze opuścić Świątynię. Była chyba najbardziej zagubioną osobą na świecie. Wściekłym ruchem wyrzuciła całą zawartość plecaka na łóżko i zaczęła się pakować. Nie mogła wziąć wszystkiego, a przecież już niedługo odejdą stad do... dokąd!? W łapy Widmorowi!? Do Jacoba... Nagle przypomniała sobie, ze Jacob nie żyje. Ogarnął ją jeszcze większy gniew. Włożyła do plecaka kilka ubrań i rzuciła się na łóżko. Po jej policzkach spływały łzy furii i bezsilności. Wszystko się rozwalała. Suzanne poszła gdzieś, oni opuszczą Świątynię, Su wróci, będzie ich szukać, Jason stawał się coraz bardziej obcy, a mężczyzna, do którego zapałała namiętnością od pierwszego widzenia, nie pokazywał się już od dawna. Zresztą czuła, że z tego związku i tak by nic nie wyszło.
Tak wyglądało życie na Wyspie.
Edytowane przez von Veron dnia 22-05-2010 17:21 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 17:26 |
|
|
- Nie teraz Jason!- warknęłam wściekle, nawet nie patrząc na mężczyznę. Pociągnęłam jeszcze raz za sobą Juliet, odsuwając się bardziej od rockmana.
- Gdzie byłaś?- powtórzyłam pytanie- Gdzie byłaś do cholery jak Cię potrzebowałam? Gdzie byłaś kiedy straciłam pamięć, kiedy byłam osamotniona?! No gdzie?- wyrzucałam z siebie potok słów, a do oczu podeszły mi łzy- ...czekałam na Ciebie J., gdzie się podziewałaś? Gdzie...?- mówiłam coraz ciszej, zachrypniętym głosem. Spojrzałam prosto w jej oczy i pokręciłam przecząco głową- Juliet... dwa słowa, dziewięć liter... powiedz to... i jestem Twoja...- szepnęłam. Wstrzymałam oddech i czekałam na odpowiedź.
[ Boże... jakie to ckliwe ]
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 17:28 |
|
|
Jason uznał Meredith za wariatkę, która bardziej od pochowania zmarłego ceni sobie lesbijskie lamenty. Nie miał ochoty czekać tak długo, więc poszedł do kuchni i zrobił sobie herbatę. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Octopus
Użytkownik
Postów: 1058
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 18:40 |
|
|
/Lion, bierz saperkę i zapierdalaj na cmentarz!/
- Wykonywałam zadanie Bezi'ego. Niedokończoną misję Jacoba- powiedziała z powagą. W swoich słowach wyczuła nawet nutkę szpanerstwa- Jednak jestem z powrotem w Świątyni, jak najbliżej Ciebie- zaczęła mówić wolniej, aby każde słowa obrane w nieskończoną ilość gorących uczuć dotarło do Meredith i zaprzątnęło jej myśli. Juliet wstała i zmierzyła wzrokiem twarz rudowłosej. To ta twarz pojawiała się w jej snach i myślach przez całą nieobecność w Świątyni. Bo ją kochała.
- Nie musisz mi podpowiadać co mam mówić, Meredith. Kocham Cię- powiedziała i czekała na reakcję Meredith, jednocześnie przygotowując się na olanie stęka Jasona co do spraw drugorzędnych. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 19:28 |
|
|
Czy się przesłyszałam? Powiedziała to. "Powiedz to i jestem Twoja"... i powiedziała. Ale co z Joshem? On swoją deklaracją też zdawał się potwierdzić, że mnie kocha... "obojętnie gdzie, chcę być z Tobą" znaczy, że kocha, tak? Nie wiedziałam co zrobić. Kogo wybrać? Na początku była Juliet. To ona oswoiła mnie z tą przerażającą wyspą. To z nią mam związanych więcej wspomnień... ale Josh. Josh był tym, który zaopiekował się mną kiedy straciłam pamięć. To on był ze mną kiedy czułam się kompletnie zagubiona. To on sprawił, że tamten czas był mniej przerażający. Patrzyłam na Juliet ze łzami w oczach, zaciskając wargi. Podeszłam do niej powoli, pogładziłam ręką policzek i pocałowałam najdelikatniej jak umiałam. Niby delikatne muśnięcie, ale było tak długie, przekazywało tyle namiętności, tyle, uczuć, emocji. Gdy w końcu oderwałam się od jej ust, zaczęłam przecząco kręcić głową.
- Juliet...- szepnęłam, prawie niesłyszalnie- Ja....przepraszam... jaa... ja nie wiem... przepraszam... nie wiem co robić... przepraszam... muszę to przemyśleć... ja muszę...- wyjąkałam coś zdenerwowana. Popatrzyłam jeszcze raz na nią, odgarnęłam blond kosmyk jej włosów za ucho i pogładziłam po policzku:
- Muszę iść...- powiedziałam smutno i wróciłam do Świątyni. Czym prędzej udałam się do kuchni, w której w dalszym ciągu siedział Josh.
- Kochasz mnie?- spytałam na wejściu, stając tuż nad nim. Broda skakała mi jak u małego dziecka, ledwo powstrzymywałam łzy.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Joshua Barnett
Użytkownik
Postów: 101
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 19:36 |
|
|
Kochasz mnie? - usłyszałem to dziwne pytanie i spojrzałem na nią. Była bliska płaczu, a w jej oczach było coś dziwnego. Wstałem i przytuliłem ją do siebie.
- Bardzo Cię kocham Meredith - na swoim barku poczułem łzy. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 19:50 |
|
|
O nie. Gorzej być nie mogło. Co niby mam teraz zrobić? Kogo wybrać? Nie chciałam nikogo zranić... ale obojętnie jakiego wyboru dokonam to jedna ze stron będzie pokrzywdzona.
- Nie Josh, nie...- wymamrotałam, przytulając się do mężczyzny- przepraszam...- jedynie tylko tyle udało mi się z siebie wydusić. Powoli oderwałam się od niego i pobiegłam na dziedziniec. Nie zwracałam już uwagi czy jest tam dalej Jason czy Juliet. Spojrzałam w niebo. Łzy ciekły mi po policzkach. Nie mogłam uspokoić oddechu. Usiadłam więc na kamieniu i odpaliłam pierwszego papierosa. Kolana podwinęłam pod prawie samą brodę i miałam zamiar zostać tu tak długo dopóki nie wymyślę co dalej. Dopóki nie dokonam wyboru.
' target='_blank'>
Edytowane przez Muminka dnia 22-05-2010 19:51 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 20:31 |
|
|
Elena obudziła się. Odruchowo wyciągnęła rękę w kierunku szafki nocnej i zamarła w bezruchu. Czerwona czapeczka na niej nie leżała.
- Grrr... - warknęła i wstała z łóżka. Skierowała się w kierunku kuchni i zrobiła kawę. Usiadła obok Jasona, który pił herbatę.
- Czy Su może wróciła? - zapytała bez większej nadziei w głosie. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Octopus
Użytkownik
Postów: 1058
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 20:55 |
|
|
/To Meredith jest z Joshem ????/
Juliet była bardzo zdezorientowana po reakcji Meredith. Kompletnie nie wiedziała czemu kobieta się zdenerwowała i uciekła. Blondynkę ogarnęło ciepło strachu i zdenerwowania. Jeszcze niedawno leżała z kobietą w objęciach, lecz teraz, gdy Juliet oglądnęła się za rudowłosą... Była w objęciach Josha. Blondynka wbiła wzrok w ziemię, po czym zaczęła błądzić od kamienia do kamienia, jakby śledziła jakiegoś szybkiego pająka biegającego po ziemi dziedzińca. Dotknęła ręką policzka, na którym przed chwilą spoczywała ręka Meredith. Juliet nerwowo odwróciło się i chwiejnym krokiem skierowała się ku kuchni, gdzie wzięła się za mycie garnków. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 21:08 |
|
|
Podczas gdy czekała na odpowiedź Jasona, do kuchni jak gdyby nigdy nic wkroczyła Juliet i nie zwracając nawet uwagi na Elenę czy Jasona, zaczęła zmywać naczynia. Elena nie mogła uwierzyć własnym oczom. W tym momencie wyglądała tak, jakby właśnie ujrzała ducha.
- O mój Boże! - zawołała osłupiała Elena - Juliet, co się z Tobą działo? |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Octopus
Użytkownik
Postów: 1058
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 21:13 |
|
|
Juliet starała się ukryć zdenerwowanie, lecz obijała wszystkie talerze o ścianę zlewozmywaka a sztućce wypadały jej z rąk, więc chyba nie można tego przyjąć za dobre aktorstwo.
- Byłam po drugiej stronie Wyspy, musiałam sprawdzić coś dla Dogena. Obawiał się że Widmore coś zmalował, lecz wszystko jest na swoim miejscu, nie bój żaby- powiedziała krótko nie odrywając wzroku od pieniącej się wody. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 23:15 |
|
|
- Nie boję żaby... Tylko zastanawiałam się, gdzie zniknęłaś - powiedziała i zmarszczyła brwi, gdy Juliet zaczęła prawie tłuc wszystkie naczynia - Dobrze się czujesz? - zapytała - Może chcesz zjeść pączka? Meredith upiekła. - powiedziała wskazując ręką na wypieki.
Edytowane przez Amelia dnia 22-05-2010 23:16 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Octopus
Użytkownik
Postów: 1058
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 23:18 |
|
|
Meredith je upiekła. Meredith. Meredith. Juliet czuła się jak nastolatka z gimnazjum, która popadła w platoniczną miłość w jakimś długowłosym licealiście, kompletnie nieosiągalnym. Imię rudowłosej odbijało się echem w jej głowie pustej od jakichkolwiek innych myśli. Biedna Elena nic nie wiedziała, blondynka nie chciała jej robić przykrości ani ją martwić swoimi problemami.
- Nie, dziękuję. To... To może opowiesz mi co się działo przez cały czas mojej nieobecności w Świątyni, co?- powiedziała kładąc ostatni ocalały talerz w plastikowy stojak. Obie kobiety odsunęły taborety spod stołu i usiadły przy nim. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 23:29 |
|
|
Juliet najwyraźniej coś gnębiło, lecz Elena postanowiła na nią nie naciskać.
- Co się działo w Świątyni? Hmm... Numerki nas zaatakowały, pokonaliśmy ich wszystkich. April nie żyje, Lincoln nie żyje, Ana-Lucia nie żyje, Chłopiec Z Brudnymi Stopami nie żyje... Czy o kimś zapomniałam? - zaczęła się zastanawiać, bo ostatnio tyle osób ginęło, że Elena zaczynała tracić rachubę - Daniel zwariował, chciał zabić nas wszystkich i ukradł mi czapeczkę. Suzanne za nim pobiegła aby go zabić. Nie wiem gdzie oni teraz są. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Octopus
Użytkownik
Postów: 1058
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 23:31 |
|
|
- Tak, słyszałam o April i reszcie, przykre. No i czapeczka... Jak długo Suzanne nie ma w obozie ? Powinniśmy ich szukać! |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-05-2010 23:39 |
|
|
- Su wyruszyła... chyba przedwczoraj. Nie wiem gdzie jej szukać, poza tym Lisa powiedziała że musimy opuścić Świątynię i wyruszyć do Orchidei, aby zabrać stamtąd dynamit i wysadzić obóz ludzi Widmora. - przygryzła wargę i po chwili dodała - Chociaż chętnie wyruszyłabym za Danielem i go dorwała - powiedziała zaciskając dłonie w pięści - Pewnie będzie próbował się dostać na Hydrę, do swojego ojca.
Edytowane przez Amelia dnia 22-05-2010 23:40 |
|