Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 20:11 |
|
|
Przyjemnie było wpatrywać się w słońce i niczym żyrafa wciągać ku niemu głowę. Słońce jednak prażyło tak mocno, że już po chwili na jej karku i czole pojawiły się kropelki potu. Odwróciła się na pięcie i poszła do swojego pokoju. Szybko zmieniła bieliznę na strój kąpielowy (miała go na sobie pierwszy raz od rozbicia się), wciągnęła z powrotem sukienkę, na plecy założyła plecak, jak zawsze z pełnym wyposażeniem. Już moment później szła po dżungli, podrygując lekko, jednocześnie jedząc papaję. Miała ochotę wrócić na kilka dni na plażę- ich plażę, którą zostawili za sobą dawno temu. Szacowała, że dojdzie tam późną nocą, posiedzi jakieś dwa dni, a za cztery będzie znów w Świątyni. Nie powiedziała nikomu, że wychodzi. Nie chciała tracić złudzenia wolności.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 20:12 |
|
|
Podskoczyłam jak poparzona, gdy usłyszałam za sobą głos Daniela.
- Wróciliście już?- spytałam zdziwiona, ale odetchnęłam z ulgą- nie widzieliśmy jeszcze Eleny ale to dobrze, że już wróciliście- powiedziałam, siadając ponownie na krzesło. Wszystko byłoby ok gdyby nie ta czapka. Przecież ona nigdy się z nią nie rozstaje...- pomyślałam, spoglądając na Faradaya, wcinającego pączka.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 19-05-2010 20:19 |
|
|
Smród rozgrzanego tłuszczu, wywołał u Lincolna odruch wymiotny. Jak najszybciej opuścił Świątynię, którą ogarniał nieprzyjemny zapach. Kilka głębokich zaczerpnięć świeżego powietrza, dobrze zrobiły Malecky'emu. Wrócił do kuchni i usłyszał Daniela, który szukał Eleny. Linc oparł się o futrynę i nie okazując większego zainteresowania, przysłuchiwał się rozmowie. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 20:38 |
|
|
-Meredith, te pączki są wspaniałe. Wezmę sobie dwa do mojego pokoju, zjem je przed snem. Idę dalej szukać Eleny, poinformują ją o pączkach, na pewno się ucieszy. - powiedział Faraday po czym wziął dwa i ruszył do swojego pokoju. Teraz muszę znaleźć dzieciaka i wymknąć się do chatki z nim. No i dopilnować by mnie nikt nie śledził. Te pączki zjem przy Elenie, ona na pewno by chciała je zjeść. Jeszcze batoniki wezmę. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 20:42 |
|
|
Emily jęknęła z bólu. Leżała na starannie zaścielonym łóżku. Biała pościel i unoszący się wokół zapach krochmalu zawiadomił jej zmysły, że jest w szpitalu. Przechyliła głowę i spróbowała słabym głosem zawołać pielęgniarkę. Trzeba powiadomić Grega. On był przy wypadku... Emily zacisnęła zęby, przewróciła się na bok i spróbowała znaleźć za łóżkiem przycisk wzywający pielęgniarkę. Zamiast tego natrafiła na chropowaty, stary mur. Na jej twarz wypłynęło zdumienie. Zaniepokoiła się. Co to wszystko ma znaczyć?
- Halo?- zawołała słabym głosem. Zakaszlała. Nikt nie odpowiadał.- Greg?
Usłyszała dźwięk tłuczonego szkła. Nerwowym ruchem odwróciła się i spojrzała przez okno. Na murze, za warstwą popiołu stał Greg. Emily zamachała do niego. Mimo bólu wstała. Otworzyła okno.
- Hej, Greg, chodź tu! Czemu zostawiłeś mnie samą?
- Nie mogę do ciebie wejść- powiedział Greg i uśmiechnął się dziwnie.
Dziewczyna spojrzała na niego zdezorientowana. Rozejrzała się. Była w Świątyni.
- Co to za miejsce?- zawołała do nadal stojącego na murze kuzyna.
- Świątynia. Nic nie pamiętasz, Em? Zabiłaś niewinną osobę. Ona była ważniejsza dla Wyspy niż ty.
Emily usiłowała coś sobie przypomnieć.
- Nie zabiłam jej- odparła rumieniąc się.
- Ależ tak. Ona nie żyje.
- Ja jej nie...
- Emily, przede mną nie musisz udawać. Między zmarłymi nie ma tajemnic.
- CO!?- krzyknęła.
Otworzyła oczy. Rzeczywiście była w Świątyni. A ten sen... był tak okropnie realny! Na wszelki wypadek wyjrzała przez okno, żeby upewnić się, czy nie ma tam Grega.
- Ale ja nadal żyję- pomyślała z uśmiechem na ustach.- Czwórka mnie nie zabiła.
Jednak jej cios był celny. Emily zauważyła na prowizorycznym opatrunku plamy krwi. Skrzywiła się.
- Ciekawe, co z nią zrobili...
Nagle przypomniała sobie o kole w podziemiach. Zamknęła oczy i wyobraziła sobie, że je przekręca.
- A może to ten Jasonowski teleport!?- olśniło ją.
Nie bacząc na ból wyskoczyła z łóżka i pognała do kuchni, gdzie zebrało juz się sporo osób.
- Witajcie!- zawołała. Jason nie było. Wyszła więc na dziedziniec. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 20:49 |
|
|
Na dziedziniec wyszła Emily. Dawno z nią nie rozmawiał, wyglądała jakby czegoś szukała.
- Cześć - powiedział. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 20:53 |
|
|
Faraday spakował wszystko co było mu potrzebne. Zaczął szukać dzieciaka na korytarzach, jakby ktoś by go pytał miał gotową wymówkę. Jak go złapię to pójdę przez podziemia i wyjdę przez tą dziurę w murze. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 20:55 |
|
|
- Dzień dobry, Jas- odpowiedziała.- Opowiadałam o podziemnym sterze? |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 21:01 |
|
|
- O czym, o czym? - zmarszczył brwi. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 21:04 |
|
|
- Ster... pod ziemią... Chyba nie mówiłam- uśmiechnęła się.- Znalazłam tunel pod Świątynią. Prowadzi do koła, właściwie czegoś w rodzaju steru. Nie przekręcałam go. Ba...- zaczęła i nagle zamknęła usta.- W każdym razie myślę, że to może być... teleport- podkreśliła ostatnie słowo. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 21:06 |
|
|
- A skąd ta myśl, że to akurat teleport? Może to zwykłe kółko? - zapytał Emily. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 21:15 |
|
|
Zaśmiała się.
- Zwykłe kółko? Żyjesz już na tej Wyspie- zamyśliła się- trzy miesiące i jeszcze nie zauważyłeś, że tu nic nie jest zwykłe?
Nagle zbladła. Kilkadziesiąt metrów za Jasonem, na murze stał Greg. Pokazywał jej na coś palcem. Emily powoli odwróciła wzrok w tamtą stronę. Zobaczyła wychodzącą z terenu świątyni Suzanne. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 21:23 |
|
|
- Dobra masz rację, to niezwykłe i magiczne kółko... - po chwili urwał zdanie i obrócił się za siebie. W krzakach zniknęła Susan. Popatrzył na Emily. - Coś się stało? To tylko Su. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 21:30 |
|
|
- Su- powtórzyła bezbarwnym głosem i niespokojnie spojrzała na świątynne mury. Grega już ie było. Odetchnęła z ulgą. Nie chciała, żeby Jason miał ją za schizofreniczkę. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 21:31 |
|
|
Faraday znalazł dzieciaka na korytarzu, niedaleko sekretnego przejścia do podziemi. Jak zwykle był brudny, nie miał żadnych butów. Głupi dzieciak, czy on myślał że tutaj będzie bezpieczny? Ja bym na jego miejscu uciekał, teraz już jest za późno. Faraday szybko go związał, zakneblował by nikt nie usłyszał jego wrzasków i ruszył biegiem do podziemi. Teraz tylko dojść do chatki. W podziemiach mocno uderzył w głowę dzieciaka, by ten stracił przytomność. Upewnił się kilka razy, nikt go nie śledził. Obudzę go jak opuszczę te tereny, nie będę go niósł przez całą drogę. Nie będzie on miał tak dobrze. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 21:32 |
|
|
- Słuchaj Emily... Nie jesteś zmęczona? - nie chciał, żeby myślała, że bierze ją za schizofreniczkę. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 21:35 |
|
|
- Wiesz, Jason... tak jakby krwawię- wskazała na czerwony już opatrunek. Cios 4 był mocny.- Co się stało z tym Numerkiem? |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 21:37 |
|
|
- Krew, mnóstwo krwi, kreeeeeeew - odezwał się jakiś znajomy, męski głos. Miał taką nienaturalną barwę, tak przerażająco nienaturalną, że całe jej ciało przeszył dreszcz. Stąpała powoli, delikatnie stawiając kroki. Pachniało stęchlizną świątynną, ale nie była pewna czy to właśnie to miejsce, gdyż nie widziała nic, poza mrokiem. Słowa powtórzyły się, serce przyspieszyło jej bicie, zimny pot spłynął po jej karku, unieruchamiając ją. Nagle w ciemnościach zabłysnęło kilkanaście par oczu. Scarlett wzdrygnęła się, przełknęła głośno ślinę. Chciała odwrócić się na pięcie i popędzić za siebie, byle daleko od przerażających postaci, jednak nogi odmówiły jej posłuszeństwa, jakby grube pnącza przytwierdziły ją do ziemi w nierozerwalnym uścisku.
Zacisnęła powieki i krzyknęła przeraźliwie, dając upust swoim emocjom.
Kiedy uchyliła jedną z nich, miejsce oświetlały lampy, ukazując na podłodze w kałuży krwi pobojowisko wszystkich ciał numerków i ich ludzi.
- Zabiłaś ich - odezwał się ten sam zatrważający głos, wwiercając się do jej mózgu.
*
Obudziła się zlana potem. Wciąż miała obraz ze snu przed oczami. Drżała, jak osika, ledwo podnosząc się z łóżka. Cała blada, po omacku ruszyła w stronę łazienki.
- Muszę to z siebie zmyć. Muszę to z siebie zmyć - powtarzała do siebie, wchodząc po omacku pod prysznic.
Woda chlusnęła prosto w jej twarz. Wydawało jej się, że umorusana jest krwią numerków. Chwyciła gąbkę i szorstką stroną drapała swoje ciało z coraz większą siłą, powodując mocne zaczerwienienie, niemal zdzierając skórę do krwi. Czuła, jakby popełniła najgorsze zbrodnie. Wyrzuty sumienia wyzwalały się z każdym pociągnięciem nieprzyjemnej tekstury gąbki po jej delikatnym ciele.
Zakręciła kurek. Całkiem naga, ociekając z wody upuściła miękkie narzędzie do mycia i oparła głowę o płytki kabiny. Wzięła głęboki oddech. Trwając tak chwilę nagle przypomniał jej się znajomy głos ze snu.
Czy to możliwe? Czy to możliwe, żeby należał do Daniela? Taak, to na pewno on...
Poczuła wewnętrzny niepokój. Nie wiedziała skąd wzięło się dziwne przypuszczenie. Pociągnięta przeczuciem, wyszła pędem z łazienki, niemal ślizgając się na płytkach i zarzucając na siebie jakieś czyste ubrania. Zamykając za sobą drzwi, poczuła przyjemny, domowy zapach pączków. Nozdrza same ją poprowadziły do miejsca, skąd dobiegał ów aromat. Tak jak się spodziewała, spotkała tam grupę osób.
- Widzieliście gdzieś Daniela? - wypaliła do Meredith i Josha, nawet ich nie witając i nie zauważając, że rudowłosa doszła zupełnie do siebie i wcina w najlepsze pączka.
Edytowane przez Gooseberry dnia 19-05-2010 21:42 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 21:42 |
|
|
- Nie wiem, ale raczej nie żyje - odparł. - Ja chyba wrócę do świątyni, idziesz, czy zostajesz? |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-05-2010 21:44 |
|
|
Wzruszyła ramionami.
- Suzanne poradzi sobie beze mnie.
Weszli do kuchni. Emily przyjrzała się przerażonej Scarlett.
- Daniel? Nie widziałam go dzisiaj. Czy coś się stało?- przełknęła ślinę.
Fan krwi... Znów zabrzmiały jej w uszach słowa Any. |
|