Autor |
RE: Świątynia |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 23:13 |
|
|
Sawyer wyszedł z pokoiku i szedł korytarzem przed siebie. Niedaleko szwędała się Elena, lecz to nie ona była obiektem Jamesa. Był nim lekarz. Po wejściu w pare drzwi Sawyer zobaczył dwóch mężczyzn, siedzących przy stole. Spytał, czy wiedzą gdzie jest lekarz, lecz ci aby pomachali ręką i kazali mu wyjść. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 23:15 |
|
|
Suzanne słuchała opowieści ze zwieszoną głową. Miała ochotę zacząć się śmiać, ale... nie było z czego. Zachowanie, które opisał jej Lincoln, wydawało się być niezwykle żałosne. Lekko uśmiechnęła się dopiero przy końcu opowiadania, gdy mężczyzna zadał jej pytanie. Lekko odchyliła kolniesz bluzki, tak, by tylko ona widziała swój stanik.
-Nie, Lincoln. Już nie mam na sobie kremowego stanika.- zagryzła dolną wargę. -Ciągle nie wiem, jak znalazłam się w wodzie...
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 17-04-2010 23:21 |
|
|
Malecky mając na względzie sumienie Suzanne pominął wiele faktów z tamtego wieczora. Próbował sobie dokładnie przypomnieć w jaki sposób Smithers wylądowała w oceanie. - Więcej na ten temat powiedziałby Ci Daniel bo to on był tego świadkiem. Zostawiłem Cię pod jego opieką i to z nim spędziłaś całą noc za burtą. Najprawdopodobniej pijana wypadłaś do wody, a Faraday próbował Cię ratować. Dobrze, że następnego dnia Was odnaleźliśmy. Nie byłabyś teraz kandydatką. To zaszczytny tytuł, co nie? - Malecky za każdym razem się śmiał przypominając sobie słowa faceta w płaszczu o tym, że każdy z nic jest jakimś kandydatem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 23:26 |
|
|
Machnęła ręką.
-Daj spokój, Lincoln, na prawdę nie egzaltuje mnie bycie jakąś tam... kandydatką. Skoro wybierają przypadkowych ludzi, którzy rozbili się samolotem przez przypadek, to ich organizacja musi być świetna.- prychnęła. -A Ty, co o tym sądzisz?
//ej, niech jakiś NPC mi nogę uratuje
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 23:27 |
|
|
Elena szwendała się po korytarzu. W pewnym momencie minął ją Sawyer i poszedł w nieznanym jej kierunku. Elena weszła do swojego pokoju i jej wzrok przyciągnęły dwa białe kubki z logiem Dharmy, które zabrała z altanki. Usiadła na łóżku i wzięła jeden do ręki. Był brudny, w środku miał zacieki od kawy. Elena przyłożyła otwór kubka do swojego nosa i zaczęła wąchać. Poczuła słaby aromat kawy, ledwo wyczuwalny. Obiecała sobie, że jutro poszuka w kuchni kawy. Albo... Znajdzie Tego Z Brudnymi Stopami i jemu każe poszukać. Na samą myśl o tym, zaśmiała się, nie odrywając nosa od kubka, wciąż inhalując cudowny zapach.
Edytowane przez Amelia dnia 17-04-2010 23:29 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 23:30 |
|
|
Sawyer kontynuował swój rekonesans w poszukiwaniu doktora. Przy wejściu to jakiejś komnaty stało dwóch strażników, oboje skośnoocy.
- Gdzie znajde lekarza? - spytał ich, lecz nie reagowali. - Mówicie po angielsku? - również zero reakcji z ich strony. Świetnie... do starożytnej budowli sprowadzili skośnookich... - wymamrotał pod nosem i poszedł w dalsze poszukiwania. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 17-04-2010 23:32 |
|
|
Linc założył ręce za głowę i ponownie się zaśmiał - Ja chcę być kandydatem, ale pierwszym do opuszczenia tego miejsca. Jakby na to spojrzeć chłodnym okiem, to można powiedzieć, że to wyspa wariatów.
Przez cały czas Malecky przyglądał się Suzanne. Na jej twarzy, mimo iż starała się to ukryć, pojawiał się grymas bólu. - Jak Twoja noga? Chyba trochę opuchła? - powiedział spoglądając na powiększenie jednej z kończyn. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 23:36 |
|
|
//Linc, liczba Twych postów zdumiewa i zachwyca
Suzanne pochyliła się troszkę i podwinęła nogawkę. Istotnie, noga była opuchnięta i purpurowa. Ktoś musiał zająć się nią natychmiast... Suzanne zakryła nogę z powrotem.
-Przeżyję.- powiedziała Lincolnowi, kryjąc ból lekkim uśmiechem. -Proszę Cię, nie mów nikomu o tym, w jakich okolicznościach zepsułam swą nogę. To dla mnie bardzo ważne.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 17-04-2010 23:40 |
|
|
- Malecky patrząc na zaczerwienioną i opuchniętą nogę Suzanne poczuł dreszcze na swoim ciele. - Su, potrzebujesz szybko pomocy. James mówił, że idzie po lekarza. Miejmy nadzieję, że szybko wróci... Słyszałem jak kłamałaś Jamesowi o tym co nas spotkało. Powiesz mi dlaczego to robisz?
/na szczęście już jest inna liczba / |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 23:40 |
|
|
Sawyer szedł korytarzem i nagle zza roga wyskoczył niski, gruby facet, który wpadł prosto na niego. James spytał się, gdzie znajdzie lekarza. Okazało się, że owy karzełek znał się na medycynie, więc Sawyer starał się zaprowadzić go do Su, aby opatrzyć jej nogę. - Ale którędy teraz? - pomyślał sobie, starając sobie przypomnieć właściwy kierunek drogi. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 23:43 |
|
|
-Wydaje mi się po prostu, że nie ma sensu po raz kolejny niepokoić naszych ludzi. I tak wiele już przeszli...- skłamała, uśmiechając się lekko. Nie czuła się dobrze, okłamując Maleckiego, ale może lepiej będzie, gdy nie przekażą tego dalej? Umowa z Nealem też nie była dla niej niczym. -Wpadną w panikę. Między nami i Innymi może dojść do nieporozumień.. Nie, nie wydaje mi się, by dobrym pomysłem było mówienie im o tym. Jesteś ze mną?- spytała, patrząc mu w oczy.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 23:48 |
|
|
Sawyer po chwili zastanowienia połapał się w drodze powrotnej do pokoju, w którym leżała Suzanne. Pospieszył lekarza i szybko mknęli do rannej. Na miejscu okazało się, że ta ma sie dobrze i zapomniała o bólu. James wszedł do pokoju i poinformował:
- Mam lekarza... - powiedział lekko zasapany. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 17-04-2010 23:48 |
|
|
- Jasne, jeżeli uważasz, że tak będzie lepiej to będę milczał - odpowiedział. Linc co chwila spoglądał na drzwi wyglądając Jamesa. Bał się, że długo nie opatrywana noga może doprowadzić do amputacji. To byłby szok dla wszystkich. Malecky wziął swój plecak i wyjął z niego butelkę wody. - Masz, napij się. Musisz teraz o siebie wyjątkowo dbać.
Po chwili do pomieszczenia wszedł Sawyer z jakimś niewysokim grubaskiem. Nie wyglądał on na lekarza, ale skoro James go przyprowadził to musiało oznaczać, że nikt inny nie jest w stanie pomóc w tej sytuacji.
Edytowane przez Lincoln dnia 17-04-2010 23:49 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 23:58 |
|
|
Elena inhalowała tak długo, że zaczęło jej się kręcić w głowie. Odstawiła oba kubki na nocny stolik i sięgnęła po metalowe pudełko. Stwierdziła, że bardzo głupio zrobiła zostawiając je na wierzchu. Nie chciała, aby ktokolwiek je otwierał, zwłaszcza, że ona sama nie zaglądała do niego od... bardzo dawna. Było dosyć duże, spokojnie mógłby zmieścić się tam zeszyt A4. Schowała pudełko za łóżko. Nie była jeszcze gotowa, aby je otwierać.
Edytowane przez Amelia dnia 17-04-2010 23:58 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 23:58 |
|
|
Chwyciła butelkę wody i łapczywie wypiła kilka łyków. Uświadomiła sobie wtedy, że nie pila nic od... Chyba od wczoraj. Gdy wszedł Sawyer z niskim, grubym mężczyzną, zmieniła pozycję z siedzącej w leżącą.
-Oddaję się panu w całości.- zaśmiała się. Przyglądała się jego pracy. Mężczyzna tak bardzo przypominał jej Hurleya... Uśmiechnęła się na wspomnienie mężczyzny i dnia, w którym się poznali. Nie mogla również zapomnieć dźwięcznego, wesołego "I feel good!", śpiewanego przez Reyesa na plaży.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 18-04-2010 00:02 |
|
|
Gdy grubasek zaczął opatrywać Suzanne, Lincoln wstał i staną obok. Nie miał zaufania do mieszkańców tej wyspy więc patrzył czy ten cudak nie wstrzyknie czegoś kobiecie. Jego ruchy były tak niezgrabne, że Malecky postanowił w duchu, że nigdy nie znajdzie się w takiej sytuacji. - Złamana czy stłuczona? - zapytał medyka. Odpowiedzią był tylko jego jakby pijany wzrok. - Ok, rób co masz robić... Już nic nie pytam. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 00:10 |
|
|
Faraday usiadł koło drzewa. Szedł już dobrą godzinę w nieznanym kierunku. W plecaku nie miał nic do picia. Muszę wracać, będę musiał zapalić pochodnie by wrócić do świątyni. Daniel wyjął pistolet, sprawdził magazynek. Ten pełny, w plecaku mam jeszcze dwa. Trzeba będzie niedługo znaleźć nową broń bo od pistoletów kończy się powoli amunicja. Nagle zobaczył wybiegającego dzika z krzaków. Daniel zaczął strzelać do niego, dzik padł martwy.
Edytowane przez Furfon dnia 18-04-2010 00:11 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 00:37 |
|
|
W pewnym momencie Suzanne przestała patrzeć na operację. Bala się. Ruchy mężczyzny były niesprecyzowane, wyglądał, jakby był pod wpływem alkoholu. Gdy wreszcie obwiązał jej nogę bandażem i wyszedł, Suzanne czmychnęła z łóżka. Wypatrzyła coś w oddali. Czyżby dzisiaj miała szczęście? O ścianę oparte były kule! Lincoln podał je dziewczynie, a ta czym prędzej wyszła z pomieszczenia. Udała się na zewnątrz, gdzie oddychała głęboko świeżym powietrzem.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 00:40 |
|
|
No to teraz będzie coś dobrego do jedzenia. Faraday wziął dzika na plecy, ruszył w kierunku świątyni. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2010 00:45 |
|
|
Suzanne wiedziała, że ryzykuje. Wiedziała też, że robi głupio. Cholernie głupio. Czuła, że poniesie konsekwencję swego czynu... Mimo to wzięła plecak na plecy i powoli idąc, podpierając się przy tym o kulach, wyszła ze Świątyni. Większość ludzi już spała, nikt nie zatrzymywał jej. 15 minut temu przeszła prowizoryczną operację, ale teraz czuła potrzebę wykąpania się. Nie dałaby się zatrzymać, gdyby ktoś jej kazał... Posuwała się w przód bardzo wolno, wolniej niż ślimak. Mimo to nie traciła nadziei, i już po chwili przekroczyła mury Świątyni.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|