Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2010 19:34 |
|
|
Wschód słońca był piękny tego dnia. Pochłonął jej kilka godzin. Jak urzeczona wpatrywała się w wielką kulę, bijącą czerwienią i pomarańczą we wszystkie strony. Jednak gdy ten piękny moment się skończył, Su z westchnięciem wstała i skierowała się w kierunku kuchni. Tam, jak podejrzewała, zastała większość ludzi. Gdy wchodziła, załapała się na kilka ostatnich słów Eleny- coś o tym, że Linc lał po świątyni nago. Nie wiedziała, czy to prawda, ale przypomniała jej się pewna sytuacja z plaży... Zakryła ręką usta, by nie wybuchnąć śmiechem.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 16-05-2010 19:37 |
|
|
- Ekhu, ekhu, ekhu - Malecky zaczął się krztusić, podobnie jak niedawno Elena. Z tą różnicą, że dłużej i zdecydowanie głośniej. Na wieść o wczorajszych ekscesach, Lincolnowi zrobiło się gorąco, a twarzy pojawiły się rumieńce zawstydzenia. - Śpiewałem Łysego Johna? Ja nawet słów nie pamiętam. - próbował sobie przypomnieć w myślach. Patrzył na dziewczyny, które miały poważne miny. Linc liczył, że zaraz ktoś się zaśmieje i powie, że to żart. Ale nikt choćby na moment się nie uśmiechnął! - Yyy, wiecie co? Zaraz wracam. - Linc chciał jak najszybciej opuścić to miejsce. Wyszedł na korytarz i od razu sprawdził czy ma komplet ubrania. Miał. Kto go więc ubrał? Malecky usiadł w korytarzy obok kuchni i łapiąc się za włosy, próbował przypomnieć bieg ostatnich wydarzeń. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2010 19:54 |
|
|
- Kazałeś mi i Scarlett napisać słowa Łysego Johna na kartce. - powiedziała poważnym tonem. Z satysfakcją patrzyła na zażenowanie widoczne na twarzy Lincolna. Całe szczęście udało jej się zachować powagę, jak i również reszcie osób. Gdy Su weszła do kuchni i parsknęła śmiechem, Elena musiała zrobić wszystko co w jej mocy, aby nie pójść w ślady dziewczyny. Dopiero gdy Lincoln opuścił kuchnię, ukryła twarz w dłoniach i zaczęła się rechotać. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2010 20:00 |
|
|
Su przełknęła ślinę, by powstrzymać śmiech. Usiadła przy kuchennym stole i przyciągnęła do siebie jedno z ciasteczek leżących na stole. Scarlett kiwnęła głową, jakby wskazując, że nie ma nic przeciwko temu. Ugryzła kawałek.
-Więc, jak było naprawdę?- spytała po przełknięciu, siadając wygodniej, po turecku. -Co działo się tu, gdy spałam?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2010 20:05 |
|
|
- Tak naprawdę nie wiem co się wydarzyło. Lincoln chyba zemdlał. - powiedziała szeptem do Su, obawiając się, że Lincoln może podsłuchiwać pod drzwiami - Nie pamiętał, dlaczego leżał na podłodze, więc postanowiłam go wkręcić. - zaśmiała się dziko. Następne zdanie wypowiedziała już głośniej - Uważajcie na Daniela. Wczoraj cudem udało mi się go powstrzymać od zabicia chłopca. Dzieciak znajduje się teraz u mnie w pokoju. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2010 20:14 |
|
|
Uśmiechnęła się promiennie do Eleny i przyciągnęła do siebie czarny kubek. Nalała do niego wody z dzbanka i zaczęła pić powoli. Nie przypuszczała, że była aż tak spragniona... Gdy blondynka opowiadała o Danielu, Su przełykała właśnie kolejny łyk. Wiadomość wstrząsnęła nią piekielnie... Przecież Faraday powiedział, że się zmieni, że zostawi chłopca... Woda wyleciała jej nosem i ustami. Kaszląc, przytknęła nadgarstek do warg i zdołała wykrztusić:
-O czym ty mówisz, Eleno?!
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 16-05-2010 20:21 |
|
|
Niekontrolowany śmiech w kuchni był kolejnym ciosem dla Lincolna. - Śmieją się z wczorajszego wieczora czy z tego, że mnie okłamują? - bił się z myślami. Zaczął po omacku szukać w kiszeniach wspomnianej kartki z tekstem piosenki. Nigdzie jednak jej nie było. Opierając się o ścianę, powoli wstał i podszedł do kuchni. Chciał już wejść, gdy usłyszał rozmowę Su z Eleną o dzieciaku. Linc stanął przy futrynie i przysłuchiwał się. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2010 20:28 |
|
|
Elena była zdziwiona reakcją Su. Wygląda tak, jakby nie wiedziała o sadystycznych skłonnościach Daniela.
- Wczoraj wieczorem wpadłam na niego na korytarzu. - zaczęła opowiadać - Niósł na rękach nieprzytomnego dzieciaka. Groziłam, że go postrzelę, więc nie miał wyjścia i odszedł zostawiając chłopca. Jednak wiem, że nie spocznie póki go nie zlikwiduje. - powiedziała z powagą. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2010 20:28 |
|
|
- Linc, to było niecodzienne widowisko - Scarlett zachichotała, opierając się o ścianę w kuchni - Do Lowlands, gdzie Holandii brzegi lśnią - zanuciła kawałek piosenki i parsknęła śmiechem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2010 20:35 |
|
|
Su bez słowa wstała i wyszła z kuchni, dając Elenie znak ręką, że może iść za nią, jeśli tego chce. Minęła Lincolna i Scarlett. Widząc minę mężczyzny, miała ochotę zatrzymać się i szepnąć mu do ucha, że dziewczyny żartują sobie z tego; miała jednak ważniejsze sprawy do załatwienia. Biegła korytarzami, które teraz zdawały się wić w nieskończoność. Wreszcie stanęła przed drzwiami do pokoju Daniela. Naparła mocno na klamkę, ta jednak nie ustąpiła. Dłonią zaciśniętą w pięść zaczęła uderzać w drewno.
-Daniel! Daniel, cholera, otwieraj!- krzyczała, waląc coraz mocniej i mocniej.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 16-05-2010 20:36 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 16-05-2010 20:38 |
|
|
Okazało się, że Scarlett zauważyła Lincolna krzątającego się przy kuchennych drzwiach. Gdy zaczęła śpiewać piosenkę, Malecky z przerażeniem stwierdził, że jednak pamięta tekst! - Kierował łajbę Łysy John. Tam w porcie czeka już Mary Sue, która wielka jest jak mały sklep. - dośpiewał sobie w myślach. - A gdzie jest ta kartka z tekstem, którą podobno miałem, co? - zapytał z nadzieją, że tym samym się obroni. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2010 20:48 |
|
|
- Kartka? - Scarlett zastanawiała się co odpowiedzieć, by brzmieć wiarygodnie - Gdzieś się pewnie zapodziała, bo impreza była, że tak powiem: ruchoma. Nie tylko na terenach świątyni się bawiliśmy.
Widząc zmieszaną twarz Linca, dodała:
- Szkoda, że nie widziałeś miny Any, kiedy latałeś nago! - wyszczerzyła się do niego. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2010 20:53 |
|
|
Elena pobiegła za Su, po drodze wpadając na Lincolna. Zatrzymała się na chwilę i słysząc kłamstwo Scarlett na temat kartki. Za plecami Lincolna podniosła kciuk do góry, uśmiechając się do Scarlett i kiwając z aprobatą głową. Po chwili uciekła, doganiając Su, która dobijała się do drzwi Daniela.
- Su... Chyba go teraz nie ma... |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2010 21:12 |
|
|
Dostałam ataku. Śmiałam się jak opętana, a łzy ciekły mi ciurkiem, gdy słuchałam jak dziewczyny wkręcają Linca. Nagle gdy usłyszałam słowa piosenki, zdębiałam. Przed oczami pojawiła mi się impreza kiedy to Elena ze Scarlett upojone alkoholem, tańczyły przy ognisku i śpiewały Łysego Johna. Niestety gdy tylko Scarlett z Maleckim skończyli śpiewać, całe wspomnienie uleciało. Spojrzałam na nich zdumiona.
- Hej, jeszcze raz... zaśpiewajcie jeszcze raz!- rzuciłam do nich podekscytowana.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2010 21:29 |
|
|
Jason nie miał ochoty słuchać dziwnych śpiewów, więc czmychnął niezauważony z kuchni do swojego pokoju i otworzył jedną z butelek przeznaczonych na piknik, biorąc spory łyk. Nie chciał się upijać, więc szybko odłożył butelkę, oparł się plecami o ścianę i sobie siedział. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2010 21:30 |
|
|
Scarlett, nie czekając na odpowiedź Maleckiego, zanuciła ponownie piosenkę:
- Nasz Stary, Łysy John, kiedy pił
To pomysłów we łbie tysiąc miał.
Im więcej whisky lał w pusty łeb,
Zaraz w morze z nami ruszać chciał
I choć płacił marnie, nie wiem sam,
Skąd ludzi do pracy zawsze miał.
W miarę, jak śpiewała, przypominały jej się wesołe chwile, spędzone w gronie Eleny, kiedy to opróżniły ostatnią butelkę mocnego alkoholu i poniosły je emocje. Wówczas tańczyły i wypowiedziały wszystkie słowa piosenki. Twarz Meredith pojaśniała.
- Mer, co jest? - zapytała zaskoczona. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 16-05-2010 21:32 |
|
|
/tam śpiewała tylko Scarlett /
Lincoln wykrzywił twarz na słowa Scarlett. Nie chciało mu się wierzyć, że coś takiego robił. Gdyby to chodziło o Suzanne, jasna sprawa. Ta to ma słabą głowę. Ale on? - Ktoś jeszcze latał nago? - zapytał z zaciekawieniem i pierwszym, małym uśmiechem na twarzy, |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2010 21:35 |
|
|
- Ty i Jason - poruszyła zawadiacko kilkakrotnie do góry i w dół brwiami - Przegraliście w pokera na zadania.
Spróbowała sobie wyobrazić ten widok. Choć może i seksownie by wyglądali , to jednak śmiesznie, dlatego ponownie zachichotała.
/nieprawda. obie z Eleną śpiewałyśmy /
Edytowane przez Gooseberry dnia 16-05-2010 21:43 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2010 21:36 |
|
|
Z kolejnymi słowami piosenki przypominałam sobie całą tamtejszą nocną imprezę. Spojrzałam z uśmiechem na szatynkę i Linca.
- Śpiewałaś to z Eleną kiedyś...w dżungli, w nocy, przy ognisku... błagam, powiedz, że tak było!- podskoczyłam uradowana do dziewczyny.
[ Seriously? Najwidoczniej nie umiem czytać ]
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-05-2010 21:44 |
|
|
Emily od paru dni nie odezwała się do nikogo ani jednym słowem. Coraz częściej widywała Grega, coraz częściej czuła się rozpalona gorączką. Od dawna nie miała nic w ustach, jednak nie odczuwała głodu. Siedziała w swoim pokoju i myślała... o April. Nie znała jej, być może zamieniły kiedyś jedno czy dwa zdania, ale teraz Emily czuła rosnącą do niej sympatię. Dlaczego? April nie żyła, ponieważ... zabiła się, odważyła się zrezygnować z tej idiotycznej walki kandydatów. A może...? Po głowie Emily przebiegło kilka szalonych myśli.
- Co mnie tu trzyma?- pomyślała, spojrzała na mury świątyni pokryte hieroglifami i roześmiała się nerwowo.
Czuła nadchodzącą pustkę, ciemność. Już nie myślała, nie czuła. Przez chwilę przed oczami mignął jej czyjś niewyraźny wizerunek. Nawet nie starała się rozpoznać twarzy. Gorączka powracała. Emily sięgnęła ręką do kieszeni i wyjęła opakowanie z lekarstwem.
- Taką dawką można się zabić- powiedziała bardzo głośno i wybuchnęła niepohamowanym, dzikim śmiechem.- Chyba zaczynam wariować- dodała poważniejąc.
Wysypała kilka pigułek na rękę i wpatrywała się w nie kilka minut, jakby ważąc coś w myślach.
- Jeszcze nie teraz- mruknęła w końcu.
Połknęła jedną tabletkę dla zbicia gorączki i poszła do kuchni. |
|