Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 15:55 |
|
|
- I tak wszyscy jeszcze chyba śpią. Zarzuć jakimś fartuchem, coś tam potrafię. Nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam domowe ciasteczka - uśmiechnęła się, podwijając rękawy i oglądając opakowania i potrzebne składniki - Przynajmniej będę miała pewność, że są jadalne - wyszczerzyła się do niego i związała włosy w koka.
Edytowane przez Gooseberry dnia 14-05-2010 15:56 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 16:02 |
|
|
Jason wiedział, że to nie najlepsze wyjście, skoro Scarlett ma robić ciastka dla samej siebie. Ale już trudno, gdyby jej odmówił, to by zaczęła zadawać pytania na które nie chciał teraz odpowiadać. Wyciągnął z szafki jakiś stary luźny fartuch który leżał na obrusach i ścierkach. Podał jej go i okazało się, że trzeba go zawiązać... Stanął więc za nią i zaczął wiązać sznurki które były na wysokości jej pośladków. Ręce mu się lekko trzęsły, ale jakoś dał radę. Odsunął się trochę i był ciekaw od czego się zaczyna robienie takich ciastek. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 16:10 |
|
|
- Muffinek nie potrafię, ale z tego co widzę, to mogę zrobić kruche ciasteczka z orzechami, hm?
Nie znalazła stolnicy, więc zamiast niej przygotowała dużą drewnianą deskę do krojenia i coś na wzór wałka. Nasypała mąki i zaczęła dodawać kolejnych składników. Wkrótce po tym zabrała się do ugniatania, a potem wałkowania.
- Masz - podała Jasonowi szklankę - Przydasz się na coś. Wykrawaj krawędziami kółeczka.
Zaskoczony obejrzał narzędzie, jakby nigdy się nie spodziewał, że może służyć do czegoś takiego.
- Jak rozprawimy się z Numerkami, to robimy imprezę. Taką z pizzą, talerzami pełnymi ciasteczek i alkoholem. - powiedziała ochoczo, nagrzewając piekarnik i smarując po wierzchu gotowe już kółeczka kremem orzechowym.
Edytowane przez Gooseberry dnia 14-05-2010 16:11 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 16:14 |
|
|
- Imprezę? - wypowiedział głośno myśl, sam będąc przez to zaskoczonym. Czuł, że później może już być za późno... Zebrał się w sobie i rzekł: - Imprezę dobra, a co byś powiedziała na taką... dwuosobową imprezę? Taki piknik... - przełknął ślinę i czekał na jej reakcję. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 16:21 |
|
|
Wstawiła ciasteczka do piekarnika i nastawiła na sto osiemdziesiąt stopni.
- No, kilkanaście minut i będą gotowe - powiedziała z dumą, po czym usiadła obok niego i wykrawając kolejną porcję usłyszała jego wypowiedź.
Na początku, nie zrozumiawszy do końca jego motywów, wypaliła:
- Jak to dwuosobową imprezę?
Dopiero, gdy ten zaczął się jąkać, próbując jej wytłumaczyć co ma na myśli, odłożyła na chwilę szklankę na bok i popatrzyła na niego zaskoczona.
- Masz na myśli... taki... przyjacielski piknik? - zapytała, nie spuszczając wzroku z jego twarzy.
Edytowane przez Gooseberry dnia 14-05-2010 16:23 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 16:23 |
|
|
Gdy gołąbeczki w kuchni sobie słodko gruchały, ja spałam w najlepsze. Oj, długo spałam.
- Grr....prrrrrrrr....wwrrrr...- chrapałam, przekręcając się z boku na bok.
[ będę późnym wieczorem ludzie ]
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 16:27 |
|
|
- Po prostu piknik z jedzeniem, gitarą, alkoholem... Może byś chciała na... plaży? - dodał po chwili. Był ciekawy jak to odbiera Scarlett, jednocześnie obawiał się odmowy w stylu, że woli imprezę z wszystkimi. Zrozumiałby to, ale byłby zawiedziony i pokonany. Patrzył na nią w nadziei. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 17:45 |
|
|
Wymigał się od jednoznacznej odpowiedzi. Nie wiedziała czy pod tym niewinnym piknikiem kryje się coś większego i czy chodzi mu o coś poważniejszego niż tylko "przyjacielski piknik". Dotychczas nie odczuła, aby żywił do niej większą sympatię niż do innych dziewczyn. Owszem, Jason był bardzo uroczy, w tym swoim nierozgarnięciu, przystojny i pociągający. Przyjaźnili się, mieszkali jakiś czas razem w jednym domu jako współlokatorzy, ale nigdy nie pomyślała o nim w tej kategorii. "Gitara, alkohol, plaża?" - przeszło jej przez myśl - "Nie, to z pewnością nie brzmi jak "przyjacielski piknik". Spojrzała na niego. Jego wzrok był pełen nadziei, wyczekujący w napięciu na odpowiedź.
Nie wiedziała, jak ma zareagować. Siedziała, w milczeniu wpatrując się w niego. Z jednej strony, wciąż jeszcze świeżo co rozstała się z Jamesem, nadal rozpamiętywała niektóre momenty z ich związku i z pewnością był jej bliską osobą i nie wiedziała czy byłaby w stanie otworzyć się na coś nowego, zwłaszcza z Jasonem, o którym zawsze myślała tylko jako o przyjacielu. Z drugiej zaś, widząc jego spojrzenie, nie potrafiłaby mu odmówić.
- Wiesz, J. ... - uśmiechnęła się do niego. W tym momencie musiała urwać, bo ciasteczka zaczęły intensywnie pachnieć, a w kuchni roznosił się orzechowy aromat. Wyjęła z piekarnika słodkie kółeczka i wstawiła kolejną porcję.
Usiadła ponownie przy stole, by dokończyć rozmowę z Jasonem.
- ... Nie o to chodzi, że nie chcę...bo chcę. Tylko, nie chciałabym Ci robić jakiejś złudnej nadziei.. - zaczęła, po chwili szybko dodając - ...Oczywiście jeśli dobrze zrozumiałam Twoje intencje. Bardzo Cię lubię, jesteś naprawdę fantastycznym facetem, tylko, że... - przełknęła nerwowo ślinę, jak to zwykle bywało gdy musiała mówić o swoich uczuciach - ...Musisz wiedzieć, że nie jestem gotowa na nowy związek. Może kiedyś, ale nie teraz.
Zastanawiała się, jaka będzie reakcja Jasona. Nie chciała go zgasić, nie chciała, by był nieszczęśliwy z jej powodu.
Postawiła jeszcze ciepłe ciasteczka na stole pomiędzy nimi i rzekła, uśmiechając się promiennie:
- Ale nie mam nic przeciwko takiemu... niezobowiązującemu piknikowi, hm?
Jej oczy zabłyszczały wesoło. Miała nadzieję, że przystanie na jej propozycję.
Edytowane przez Gooseberry dnia 14-05-2010 17:56 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 18:43 |
|
|
Jason przez jej całą wypowiedź patrzył jej prosto w oczy i śledził każdy ruch ust i każde słowo analizował dokładnie. Okazało się, że dziewczyna widocznie wciąż rozpamiętuje Sawyera, gdyż nie jest gotowa na nowy związek. Nugher musiał się pogodzić z tym, że będzie jej przyjacielem, tak jak reszty dziewczyn na wyspie i nic poza tym. Nie liczył na to, że na pikniku do czegoś dojdzie, ale i tak pozostał lekki niedosyt. Zaproponowała zwykły piknik.
- Hmm... - jego głos ochrypł w milczeniu, więc chrząknął. - No dobrze. Jak tylko się rozprawimy z numerkami to ten no... pójdziemy. - i wziął jedno ciastko na spróbowanie. Pomlaskał trochę i stwierdził: - No proszę... Całkiem dobre. - powiedział już trochę weselej i dziwił się, że od rana nikt jeszcze nie zawitał do kuchni. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 19:02 |
|
|
- Cieszę się, że się zgodziłeś - odwzajemniła jego przeszywające spojrzenie, po czym sięgnęła po ciasteczko - Całkiem? Hm, będę nieskromna i powiem, że pyszne - zaśmiała się i dodała - Ale tylko dlatego, że wykrawałeś kółeczka.
Chrupała, ściągając najpierw zębami orzeszki z wierzchu, po czym ponownie zerknęła na Jasona i powiedziała:
- Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe?
Edytowane przez Gooseberry dnia 14-05-2010 19:02 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 20:08 |
|
|
Jason przez chwilę myślał czy ma na myśli ściąganie orzeszków czy piknik.
- Nie nie mam, przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi. - przytoczył jej słowa zmieniając tylko szyk i wyrazy. Pomachał jej i poszedł pod prysznic. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 21:50 |
|
|
Elenę obudził Elson, który wariował w klatce, biegając dookoła i skrobiąc dno oraz kraty. Chyba jest głodny - pomyślała i ze strachem stwierdziła, że nie karmiła go odkąd go złapała. Ubrała się w wyspową koszulkę i szorty, po czym wyszła na korytarz i skierowała się w stronę kuchni. Jak zwykle nie była ona pusta. W środku zastała Scarlett oraz... ciasteczka.
- Meredith znowu piekła? - ucieszyła się, zatapiając zęby w ciasteczku. Na jej twarzy pojawił się błogi wyraz - Pyszne... - przełknęła i chwyciła następne. Jednocześnie zabrała się za przeszukiwanie szafek. Do pustego pojemnika przesypała różne ziarna, jakie udało jej się znaleźć. Z kredensu wyciągnęła dwa małe pojemniczki, które nadawałyby się na picie i jedzenie. Do jednego z nich nalała wodę. Stojąc przy zlewie co chwilę zerkała na Scarlett, zastanawiając się, czy Jason zaprosił ją już na randkę. Po chwili chwyciła cały ekwipunek i wyszła z kuchni łapiąc po drodze jeszcze dwa ciastka. Zaniosła wszystko do swojego pokoju, po czym udała się przed Świątynię. Narwała trochę trawy a kilka minut później wrzuciła ją do klatki Elsona. Wstawiła pojemniczek z wodą i jedzeniem. Usiadła przy biurku i obserwowała jak myszka zajada się ziarnami.
Edytowane przez Amelia dnia 14-05-2010 21:53 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 21:58 |
|
|
Faraday obudził się na swoim łózko, kolejny dzień zmarnował na odpoczywanie. Wydłużam temu dzieciakowi życie, dziś będzie jego ostatni dzień. Rozejrzał się po pokoju, obok drzwi była siekiera. Czyżby to był znak? Wykorzystam to. Daniel leżał na swoim łóżku, opracowując dokładnie plan morderstwa. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 14-05-2010 22:03 |
|
|
Malecky jak co dzień poszedł do kuchni, aby coś przekąsić. Jego zainteresowanie wzbudził ukryty w dolnej szafce pojemnik z jakąś wysuszoną rośliną. Będąc pewnym, że jest to herbata, wsypał odrobinę do kubka i zalał wrzątkiem. Herbata to jednak nie była, gdyż momentalnie Linc poczuł zawroty głowy i upadł na ziemię, dodatkowo oblewając się wrzątkiem. Ciało nieprzytomnego Lincoln zaczęło drżeć, a z ust wypływała mu ciecz.
/znikam do niedzieli, postaram się wtedy trochę więcej pisać. Pzdr./ |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 22:45 |
|
|
Umyty Jason wrócił do pokoju i myślał gdzie jest Dogen i Numerki które miały tu być. Może na piknik iść jeszcze dziś? Położył się susząc ręką włosy i zastanawiał się co będą robić na plaży. Na pewno gadać... o wszystkim. Śpiewać. Jeść też skoro to piknik i pić. Tak sobie myślał, aż zapadł w drzemkę. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 22:48 |
|
|
Obudziłam się dopiero koło południa. Mimo że strasznie długo spałam to ciężko mi było się zwlec z łóżka. Dopiero zimny prysznic mnie rozbudził, a delikatny brzoskwiniowy balsam do ciała całkiem orzeźwił. Nie wiedziałam, które ciuchy są moje. Czy panuje tutaj zasada "jedna wielka szafa". Nie zastanawiałam się długo czy zakładam czyjeś ubranie. Najwyżej potem przeprosze- pomyślałam, zakładając jasną sukienkę ( ło taką: Zdjęcie ). Roztrzepałam lekko jeszcze mokre włosy i uśmiechnięta powędrowałam w stronę kuchni. Po drodze natknęłam się jednak na pewnego mężczyznę. Nie pamiętałam go, ale skoro się tu kręcił to nie mógł być chyba naszym potencjalnym wrogiem. W dodatku był przystojny. Uśmiechnęłam się miło i wesoło zaświergotałam:
- Dzień dobry!- i mimowolnie przystanęłam przy nim.
' target='_blank'>
Edytowane przez Muminka dnia 14-05-2010 22:49 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Joshua Barnett
Użytkownik
Postów: 101
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 23:03 |
|
|
Wyszedłem z komnaty Dogena. Na razie udawało mu się powstrzymywać wrogów na zewnątrz, ale to nie mogło trwać wiecznie. Przystanąłem studiując mapę kanałów pod świątynią kiedy poczułem brzoskwiniową woń. Za chwilę usłyszałem powitanie i poznałem ją po głosie od razu. Odwróciłem się momentalnie i zmierzyłem wzrokiem jej jasną sukienkę i mokre rozczochrane włosy. Wyglądała bardzo ładnie i machinalnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Słyszałem jednak głosy, że jest lesbijką (wybacz ) więc nie wiedziałem co jej odpowiedzieć.
- Hej, jak się spało? - spytałem.
Edytowane przez Joshua Barnett dnia 14-05-2010 23:08 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 23:08 |
|
|
Scarlett, ujrzawszy Elenę uśmiechnęła się promiennie. Tym bardziej, że smakowały jej ciasteczka.
- To nie Mer, ale ja upiekłam - pochwaliła się, położyła garść na talerzu i zrobiła sobie herbatkę. Zajadała, czując jak smak rozchodzi się po podniebieniu. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 23:14 |
|
|
Zmierzyłam mężczyznę od dołu do góry. Nie mogłam przypomnieć sobie jego imienia ale on zdawał się mnie znać. W takim razie musiałam zwracać się do niego bezosobowo tak żeby się nie wkopać.
- A dziękuję, dzisiaj jakoś nadzwyczaj dobrze mi się spało... i to w dodatku samej- zażartowałam od tak. Uśmiech nie schodził mi z twarzy- A Tobie jak minęła noc? Słyszałeś dzisiaj czy odbywały się jakieś nocne patrole?- spytałam, powoli zakładając włosy za ucho z prawej strony.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 14-05-2010 23:16 |
|
|
Jasona obudziło jakieś trzaśnięcie drzwiami - nie pospał nawet pół godziny. Zgramolił się z łóżka, wszedł do kuchni, była tam tylko Scarlett i Elena, więc Jason mógł rozmawiać bez przeszkód. Dopiero po chwili zobaczył śpiącego na podłodze Lincolna.
- Scarlett, Numerki już dziś nie przyjdą, może chodźmy tam dzisiaj? |
|