Autor |
RE: Świątynia |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-05-2010 22:19 |
|
|
James spojrzał na Su i nie mógł się przyzwyczaić do czarnego koloru jej włosów. Z lekkim uśmieszkiem na twarzy odpowiedział jej:
- Kobieto, spieszy ci się gdzieś? Ja już się pogodziłem z tym, że prędzej umrę na tym zadupiu niż stąd wyjadę... Nie obchodzi mnie gość w płaszczyku... Fajna fryzura - uśmiechnął się, opuszczając ton głosu. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-05-2010 22:23 |
|
|
- Wiem, że to może być piekielnie trudne i... może nawet niewykonalne, nie oszukujmy się. Ale... dlaczego by nie spróbować? - poczuła łzy Meredith na swoich plecach. Przytuliła ją równie mocno i poklepała po łopatkach. Jej oczy również zabłyszczały. To okropne: nie wiedzieć, nie pamiętać. Choć, może nawet w pewnych kwestiach łatwiejsze? Tak jak śmierć jej siostry: gdyby nie wiedziała, że to miało miejsce, to byłaby innym człowiekiem.
- Heej, Mała - i nie jesteś sama. Masz mnie - odrzekła nie mogąc się powstrzymać i dając upust łzom. Objęła ją ramieniem i przyjacielsko pogładziła.
Siedziały chwilę w milczeniu. Otarłszy mokre policzki, przypomniała sobie od początku cały koszmar związany z tym miejscem.
- Lecielismy linią Oceanic 815 z Sydney do Los Angeles. Rozbiliśmy się na tej wyspie spory kawał czasu temu. Część z nas przeżyła, ale i kilka osób z tej grupy zginęło tutaj w wyniku różnych zaistniałych okoliczności. Wyspa ma niespotykane właściwości... - zaczęła, a następnie kontynuowała opowieść o wszystkich bunkrach, Dharmówku, Dymie, Numerkach, Jacobie itp. Meredith wpatrywała się w nią z zaciekawieniem, nie raz zaskoczona opowieściami o niej samej, reagowała na nie uśmiechem, a czasami zdziwieniem.
-Pytanie kim jesteś? Meredith Stevens jest jedną z osób, które najbardziej polubiłam podczas pobytu na tej wyspie. Jej szalone pomysły, sposób bycia, szczerość i niespożyte zapasy energii sprawiają, że zaraża tym innych. A, i byłabym zapomniała, świetnie śpiewa, gra na gitarze, gotuje i...boksuje. Lubi wypić, zapalić i imprezować. I przepada za plastrami w muminki - przy ostatnim zdaniu puściła do niej oczko.
Edytowane przez Gooseberry dnia 11-05-2010 22:28 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lisa Conway
Użytkownik
Postów: 193
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-05-2010 22:40 |
|
|
/zdecydujcie czy chcecie zostać, czy... nie
Jutro się zabawimy/ |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-05-2010 22:45 |
|
|
Elena przed snem postanowiła, że będzie musiała co wieczór patrolować korytarze. Nie uwierzyła Danielowi, który obiecywał zostawić dzieciaka w spokoju. Miała również nadzieję, że chłopiec posłucha jej rady i nigdy więcej nie włoży skarpet. Gdy obudziła się rano, leżała przez długi czas gapiąc się w sufit. W końcu wstała i zaczęła grzebać w plecaku w poszukiwaniu ubrań. Wszystko było brudne. Elena skrzywiła się... Wtedy sobie coś przypomniała. Pudełko. Miała pudełko, które ocalało po pożarze w Dharmówku. Wyjęła je spod łóżka i położyła do kołdrze. Wzięła kilka głębokich oddechów. Świadomość, że zaraz ujrzy jego zawartość, przyprawiał ją o skurcz żołądka. Nie otwierała go... odkąd zadomowiła się na wyspie. Odkąd chciała zapomnieć o dawnych czasach. Przed dobre 5 minut gapiła się na pudełko. Zrób to, w końcu, zrób to... Zrobiła. Jednym szybkich ruchem zdjęła pokrywkę. Momentalnie coś ścisnęło ją w gardle. Drżącymi rękami zaczęła przeglądać jego zawartość. Portfel, pieniądze, karty kredytowe, kilka znaczków, stare bilety do kina, zdjęcia... Zdjęcia, które przedstawiały jej rodziców, kilkoro przyjaciół w tym Alison. Znalazła się również fotografia jej byłego męża, Kevina. Odłożyła zdjęcia szybko na bok, wywoływały zbyt wiele wspomnień... W pudełku znalazła również magazyny o modzie (przejrzy je później), gumę do żucia, klucze do jej mieszkanie w LA, biżuterię i parę innych drobiazgów. W końcu dokopała się do tego, czego szukała. Ciuchy. Nie było ich wiele, ale zawsze coś... Trochę było jej szkoda, zakładać drogie ubrania wprost od projektantów mody... Ale przecież i tak nie wróci nigdy do Ameryki, nie ma sensu ich trzymać nie wiadomo na jaką okazję. Ubrała się i przeglądnęła w lustrze. Wyglądała teraz mnie więcej tak: KLIK (oczywiście nie miała okularów)
Wyszła na korytarz i natychmiast zobaczyła Lisę, podążającą w stronę dziedzińca. Postanowiła pójść za nią.
- Walczymy! - zawołała od razu - Nie możemy pozwolić na to, aby Numerki nas wygoniły. I tak nie mamy dokąd uciekać. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-05-2010 22:49 |
|
|
Starałam się nie przerywać Scarlett, która najwidoczniej była moją przyjaciółką. Na tą myśl uśmiechnęłam się pod nosem. Wprawdzie był to uśmiech przez łzy ale zawsze coś. Nie przerywałam jej w opowieści ale w głowie co chwilę pojawiały mi się pytania: Los Angeles? Naga kąpiel? Tajemniczy Jacob? Czarna Skała? Desmond? Numerki? What the fuck? Miałam nadzieję, że gdy usłyszę od szatynki historię to może co nieco zacznie do mnie wracać? Może chociaż na razie same urywki, cokolwiek. Niestety nic takiego nie nastąpiło. Przynajmniej nie w tej chwili. Może potrzeba więcej czasu? Modliłam się aby tylko nie za dużo.
- Pobiłyśmy się z Su?- spytałam z niedowierzaniem, mimowolnie lekko się uśmiechając. Spojrzałam prosto w brązowe oczy.
- Dziękuję Ci Scarlett, naprawdę bardzo Ci dziękuję- uścisnęłam jeszcze raz mocno dziewczynę- ale wiesz... nie chciałabym żeby wszyscy od razu się dowiedzieli o...- wywróciłam oczy do góry- o tym...- nie chciałam tego konkretnie nazywać. Bałam się tego słowa- myślę, że można komuś jeszcze o tym powiedzieć tyle że ja nie bardzo wiem komu... Ty powinnaś wiedzieć, w końcu Ty coś pamiętasz- uśmiechnęłam się blado. Nie chciałam już dłużej ciągnąć tej sytuacji więc chwyciłam Scarlett za ramię i poszłyśmy w stronę kuchni. Po drodze jeszcze dodałam- wiesz, że od tej pory jesteś moją prywatną Scarlettpedią?- zażartowałam, gdy przekroczyłyśmy próg kuchni. Od razu zmieniłam wyraz twarzy.
- Dzień dobry wszystkim- przywitałam się wesoło. Wstawiłam wodę na kawę i czekając aż się zagotuje usiadłam na blacie kredensu.
' target='_blank'>
Edytowane przez Muminka dnia 11-05-2010 22:50 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-05-2010 22:55 |
|
|
Jason który się zdrzemnął na stole ocknął się tak raptownie, że krzesło się wywróciło i wylądowało na podłodze wraz z nim. - Jak zwykle... - powiedział i przywitał się z wszystkimi siadając znów przy stole i masując łokieć.
Edytowane przez Lion dnia 11-05-2010 22:55 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 11-05-2010 23:01 |
|
|
Lincoln wszedł do kuchni nucąc sobie coś pod nosem. Bez żadnego skrępowania, drapiąc się po szyi, zaczął przeglądać szafki w poszukiwaniu 'czegoś'. Miał na coś ochotę, lecz nie potrafił tego dokładnie sprecyzować. Przeglądał kolejne słoiki i opakowania, ale nic go nie zainteresowało. Do momentu jednak, gdy zobaczył Lisę. Przyjrzał się jej dokładnie i zdał sprawę, że to chyba o niej mówiła Elena. - Jasna cholera... - pomyślał, mając cały czas wzrok utkwiony w blondynce. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-05-2010 23:02 |
|
|
Kiedy do kuchni weszła Meredith, od razu mój uśmiech był skierowany w jej kierunku. Była dla niego zawsze bardzo miła i otwarta, ufał jej. Przede wszystkim miała to coś, co go pociągało. Przywitał się z nią serdecznie. Kiedy bacznie jej się przyglądał, Jason runął razem z krzesełkiem na ziemię, co wywołało u niego nagły atak śmiechu. Zasłonił jednak usta, żeby nie było za głośno. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-05-2010 23:28 |
|
|
Suzanne wywróciła oczami.
-Będziemy dzisiaj jedli, albo robili coś konstruktywnego?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-05-2010 23:35 |
|
|
- Nie. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 11-05-2010 23:35 |
|
|
Lincoln podszedł do jednej z niewielu osób, której mógł zaufać. Stanął blisko i cicho zapytał - Suzanne, kim jest ta blondynka? - palcem dyskretnie wskazał na Lisę. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-05-2010 23:36 |
|
|
Elena po wyrażeniu swojego zdania na temat walki, udała się do kuchni, gdzie zebrało się sporo osób. Wśród nich była również Su.
- Hej, jak się czujesz? Jak głowa? - zapytała nalewając sobie soku do szklanki i siadając przy stole. Sięgnęła po jedną z babeczek, które o dziwo jeszcze się nie skończyły. I o dziwo wciąż były tak samo pyszne. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-05-2010 23:38 |
|
|
-To jest... Jakby Ci to powiedzieć, Linc... Zmartwychwstała córka Jacoba. Tak, dla mnie też brzmi to piekielnie absurdalnie.- uśmiechnęła się lekko, widząc zdezorientowaną minę Maleckiego. -Gdy poszliśmy do stopy, nagle znikąd pojawiły się numerki. Zabiły Jacoba... Jak później się okazało, gdy ktoś z mitycznych mieszkańców wyspy umrze, ktoś inny może zmartwychwstać. Padło na nią.- powiedziała cicho, po czym parsknęła śmiechem. Nigdy chyba nie opowiadała czegoś równie absurdalnego.
Nagle podeszła do nich Elena. Su popatrzyła na nią z półotwartą buzią.
-Eleno... Wspaniale wyglądasz! Dziękuję, czuję się już lepiej. Właściwie gdyby nie ten bandaż, nie pamiętałabym, co w ogóle miało miejsce.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 11-05-2010 23:40 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-05-2010 23:46 |
|
|
- Dzięki, zdołałam uratować kilka ciuchów z Dharmaville... - powiedziała uśmiechając się do Su. Zaczęła bawić się naszyjnikiem, przyglądając się dziewczynie z uwagą - Ale pamiętasz co się stało? Jak wpadłaś do dziury? Czy wepchnął Cię ten chłopiec z brudnymi stopami? Daniel twierdzi, że to był on... |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 11-05-2010 23:51 |
|
|
Linc patrzył na Su i próbował słuchać tego, co mówi o Lisie. Nie potrafił się skupić na jej słowach, gdyż cały czas w myślach przebijał się donośny głos Eleny. - "Może... możemy ją uratować! Przecież Lisa ożyła!" Malecky patrzył na blondynkę i zastanawiał się czy to prawda. Gdyby widział ją wcześniej martwą, może by uwierzył w te słowa. Ale z drugiej strony dlaczego Su miałaby go okłamywać? Może zaraziła się od Faradaya? Ale jak można się zarazić chorobą psychiczną? Linc oparł się o blat i bił się z myślami. Nie mógł się jednak skupić, gdyż tego wieczora Elena skutecznie temu przeszkadzała swoim wyglądem.
Edytowane przez Lincoln dnia 11-05-2010 23:53 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-05-2010 23:54 |
|
|
Suzanne powoli pokiwała głową.
-Tak, Eleno. To był ten chłopiec...- przełknęła ślinę i szepnęli w jej ucho, by jedynie ona usłyszała. -Co nie oznacza, że z Danielem wszystko w porządku. Martwię się o niego, piekielnie...
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 11-05-2010 23:59 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-05-2010 23:57 |
|
|
-Tak wepchnął ją ten chłopak, widziałem jego uśmiech wiec nie rozumiem Twojego pytania Eleno. Su mogła go nie widzieć lecz ja jestem pewny że to ten sam co dzień wcześniej próbował mnie zabić. Kiedy się z nim spotkamy? - spytał się Faraday który przez cały czas siedział koło Su. Wcześniej milczał i tylko jadł. Spojrzał na Elene, zdziwiony był jej ubiorem. Gdzie się ona wybiera że tak się ubrała?
//gdzie ja jestem?? w kuchni z wami czy gdzieś łażę sobie po Świątyni?
Edytowane przez Furfon dnia 12-05-2010 00:00 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-05-2010 00:08 |
|
|
- Z Danielem zdecydowanie nie jest w porządku. On chce zabić tego dzieciaka... Nawet jeśli Was wepchnął, to jednak nie zasługuje na śmierć... - szepnęła do Su, a potem powiedziała głośno do Daniela - Hmm... Nie wiem kiedy. Nie widziałam go dzisiaj w ogóle. Chyba się gdzieś ukrywa - powiedziała, czekając na reakcję Faradaya.
Edytowane przez Amelia dnia 12-05-2010 00:10 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-05-2010 00:11 |
|
|
- To ja pójdę go poszukać, jak go znajdę to go przyprowadzę tu - powiedział Faraday po czym wybiegł z kuchni. Jak tylko był już na korytarzu to chwycił nóż w prawą rękę i z obłędem w oczach ruszył na poszukiwanie. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-05-2010 00:17 |
|
|
Suzanne, nie zastanawiając się zbyt wiele, bez słowa wybiegła za Danielem. Pobiegła przed siebie za dźwiękiem echa jego kroków. Już po chwili stała przed nim. Zauważyła nóż w jego ręku. Z całej siły spoliczkowała go.
-Co chciałeś zrobić?!- krzyknęła głośno, patrząc na niego wściekle. Choć nie miała przy sobie broni, nie bała się. Nie tym razem. Była silniejsza psychicznie od Daniela. Wiedziała, że nic jej nie zrobi.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|