Autor |
RE: Świątynia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-05-2010 22:33 |
|
|
- Ughhh. - Wydała z siebie dziwny jęk, gdy dowiedziała się o martwym zającu, założyła ręce na piersi i wbiła wzrok w kępkę trawy. - Prawda. Nikt nie wrócił jesteśmy tu sami. Co mnie zaczyna trochę martwić. Echh.. Chodźmy do kuchni. - Rzekła i poszła przodem. - Wiecie, gdzie oni w ogóle poszli? |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-05-2010 22:40 |
|
|
Elena nie zastanawiała się, z jakiego powodu Daniel płacze. Zapomniała nawet o tym, że zaledwie wczoraj bała się, że może ją zabić. To już nie miało znaczenia. Wstała i chowała batonik Apollo do tylnej kieszeni spodni.
- No to chodźmy do nich - powiedziała obojętnym głosem i ruszyła przed siebie. Jej myśli nieustannie krążyły w ogół Jacoba. Dlaczego musiało się tak stać? Gdyby tylko mogła cofnąć czas, nie dopuściłaby do tego... |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-05-2010 22:43 |
|
|
Sawyer obudził się następnego poranka. Najpierw napił się wody, później poszedł coś zjeść. Reszta towarzyszy zaczynała wymarsz w kierunku wodospadu, o którym mówił sam Jacob. James zapakował Koc do plecaka i ruszył z pozostałymi w milczeniu. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 08-05-2010 22:49 |
|
|
Lincoln wziął królika (albo zająca, sam nie wiedział co upolował) w ręce i poszedł za Aną. - Tego faceta w płaszczu ostatnio nie było, więc raczej nie mają żadnej misji - ostatnie słowo dość wyraźnie zaakcentował. - Moim zdaniem coś kombinują. Nie wiem dokładnie co, ale wydaje się, że nie chcą abyśmy o tym wiedzieli. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-05-2010 22:53 |
|
|
Jason wędrował sobie i wędrował z innymi i myślał o tym jak długo można wędrować. Nagle zauważył dziwny kamień.
- Hmm, co to za kamień. - pomyślał, czując podniecenie, obawę, lęk, strach i przeszywającą go w bardzo nieprzyjemny a wręcz uporczywy sposób gęsią skórkę. Podszedł powoli do kamienia. Był on zielono-brązowy z domieszkami szarości oraz koloru grafitowego, gdzieniegdzie pokryty czymś w rodzaju zielonego, enigmatycznego i włochatego mchu. - Hmm... dziwne. - mruknął i zakradł się w okolice kamienia, kucnął przed nim powoli i zaczął go dokłądnie obserwować, w międzyczasie przywołały mu się wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa jak chodził na hamburgery i zaczepiał dziewczyny w szkole. Zdecydował się na desperacki krok, wziął brązowawy patyk, podważył ostrożnie i powoli kamień i pchnął kijkiem do przodu. Kamień niespodziewanie przeturlał się dwa razy, wydając dziwny i zastanawiający i przytłumiony odgłos turlania. - Hmm... - pomyślał i wrócił do reszty.
Edytowane przez Lion dnia 08-05-2010 22:59 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-05-2010 22:59 |
|
|
/Lion
-Hmm, już idziemy?- mruknęła do siebie Suzanne, która ciągle leżała. Z głębokim westchnięciem otworzyła oczy i wstała. Przeciągnęła się i dołączyła do grupy.
-Jak długo jeszcze będziemy szli?- rzuciła pytaniem, mając nadzieję, że ktoś na nie odpowie.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-05-2010 23:07 |
|
|
Elena i Daniel dołączyli do reszty osób. Wkrótce wszyscy ruszyli w dalszą drogę. Jak długo jeszcze będziemy szli? - usłyszała pytanie Su, na które nie mogła nawet odpowiedzieć. Była jak przybita, że nie wiedziała gdzie się znajduje. Jeśli odłączyłaby się od grupy, to nie potrafiłaby nawet trafić do Świątyni. Prawdopodobnie włóczyłaby się po wyspie, aż w końcu skończyłaby jako kolejna ofiara dymu. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Joshua Barnett
Użytkownik
Postów: 101
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-05-2010 23:10 |
|
|
- Jesteśmy już nie daleko - powiedział Joshua.
/ Dojdźcie już / |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-05-2010 23:15 |
|
|
Jacob miał dla mnie największe znaczenie? Nie wiem, nie pamiętam... ale najwidoczniej musiało tak być bo widząc go wczoraj poczułam najsilniejszą więź właśnie do niego. To znaczy, że powinnam rozpaczać tak jak Elena? Zasępiłam się na moment. Zastanawiałam się jak odpowiedzieć Scarlett, która chyba zauważyła, że coś jest ze mną nie tak. Zastanawiałam się co jej powiedzieć żeby już dalej nie drążyła tematu.
- Słuchaj Scarlett, to nie tak, że nie mnie to nie ruszyło... wręcz przeciwnie... wywarło to na mnie ogromne wrażenie, boję się ale to nie czas na łzy... najpierw chcę wypełnić jego ostatni rozkaz... jego prośbę- poprawiłam się szybko- ...dopiero potem zacznie się rozpacz po Jacobie- dokończyłam już nieco ciszej. Dosłownie w tym samym momencie, gdy wypowiedziałam jego imię naszła mnie kolejna fala wspomnień. Zacisnęłam pięści i usta, czując piekielny ból w skroniach, promieniujący do potylicy. Zobaczyłam przed oczami samą siebie, bezwładnie opadającą na dno jeziorka, a chwilę później Jacoba, który ratuje mi życie. What the fuck? Otworzyłam nagle oczy. Czyżby Jacob uratował mi życie? Czyżbym niedawno próbowała popełnić samobójstwo? Nie wiedziałam. Nie pamiętałam. Nie byłam pewna czy to prawda czy tylko wytwór mojej wyobraźni. Zerknęłam na Scarlett, która patrzyła na mnie zdziwiona.
-Ughh... przepraszam, trochę głowa mnie boli- machnęłam obojętnie ręką. Przypomniałam sobie poprzednie słowa dziewczyny- nie sądzę żeby ktoś Cię specjalnie uwięził... w Świątyni jest strasznie dużo zakamarków, łatwo idzie się zgubić- uśmiechnęłam się do szatynki. Szłyśmy za resztą do wodospadu.
' target='_blank'>
Edytowane przez Muminka dnia 08-05-2010 23:16 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-05-2010 23:34 |
|
|
Faraday który szedł na czele grupy zobaczył wodospad. Odwrócił się do reszty
- Chyba jesteśmy na miejscu. Gdzie jest ta jaskinia?
Edytowane przez Furfon dnia 08-05-2010 23:35 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-05-2010 23:37 |
|
|
Suzanne szla spokojnie za tłumem. Słysząc wcześniej hasło "wodospad" nawet przez myśl jej nie przeszło, że będzie to ten wodospad, nad którym rozpadła się ich część samolotu.
-Jason!- krzyknęła, uśmiechając się szeroko. -Poznajesz? To NASZ wodospad!
/a co, żeby było ciekawiej.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-05-2010 23:37 |
|
|
Emily otworzyła oczy. Leżała w tych przeklętych podziemiach. Spojrzała na płaskorzeźbę.
- Anubis. Kim był Anubis?- szukała w pamięci jakichś wiadomości, starych legend, opowieści zasłyszanych być może jeszcze w dzieciństwie.- Chyba miał coś wspólnego ze śmiercią. Taak, śmiercią- stwierdziła i wzdrygnęła się. Nagle usłyszała za sobą kroki, odwróciła się i zobaczyła... Grega.
- Hej! Greg! Greg!!!- ryknęła.- To tylko moja gorączka- wytłumaczyła sobie zaraz w myślach. Jednak nie wytrzymała i pobiegła za chłopakiem... a raczej jego cieniem.
- Greg, zatrzymaj się, proszę cię!- zawołała.- Greg!?
Potknęła się i przewróciła. Podniosła głowę. Otworzyła szeroko oczy. Przed nią leżała sterta starych jak świat pism. Grega ani śladu.
Podeszła bliżej. Tak jak się spodziewała, były zapisane drobnymi hieroglifami. Nie do odczytania! Emily zawiedziona spakowała kilka papirusowych zwojów do plecaka. Smutnym wzrokiem powiodła dookoła. To tutaj chciał ją zaprowadzić Greg?
Wolnym krokiem wróciła do szczeliny i ułożonej przez siebie sterty kamieni. Z trudem udało jej się wspiąć na górny poziom. Odetchnęła głęboko. Wyznaczyła kierunek. Po kilkunastominutowym marszu doszła do drzwi. otworzyła je. Blask słońca niemal oślepił ją. Musiała przymknąć oczy. jeszcze kilkadziesiąt metrów... Znalazła się na świątynnym dziedzińcu, gdzie, o dziwo, nikogo nie było. Emily weszła do środka Świątyni. Usiadła przy "świętej" wodzie i obmyła nią rozgorączkowaną twarz. Czuła się dziwnie... Woda była brudniejsza niż zwykle. A może jej się tylko wydawało? |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-05-2010 23:38 |
|
|
Jason niesamowicie szybko odwrócił się w stronę zaskakującego krzyku Su.
- Nasz wodospad? O rany, ale dziwne... - zdziwił się Jason. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-05-2010 23:44 |
|
|
Suzanne przypomniał się nagle jeden istotny fakt- gdzieś na dole, pod wodospadem, ukryta była pierwsza stacja DHARMY, jaką odkryli. Było to miejsce, w którym wierzyli jeszcze w powrót do domu. Nie spędzili tam wiele czasu, nie upłynął chyba nawet tydzień od momentu, w którym zdecydowali się opuścić "Smoczka", jednak było to jedyne miejsce na całej wyspie, gdzie Su czuła się choć troszkę jak w domu.
-Bawcie się ładnie, ja zaraz wracam!- krzyknęła wesoło i pędem pognała ku dziurze w ziemi, w której kiedyś znaleźli Mari. Uśmiechnęła się na widok drabinki, którą kiedyś tak starannie robiła Emily i już po chwili wchodziła w prawy korytarz, dotykając ścian, o których istnieniu zdążyła już zapomnieć.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-05-2010 23:46 |
|
|
Jason znalazł w krzakach swoją gitarę, którą zostawił tu bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo dawno temu.
- O, gitara. - wziął ją i patrzył co robią inni. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 08-05-2010 23:48 |
|
|
Lincoln po rozmowie z Aną, poszedł po królika, którego zostawił na dworze. Idąc na dziedziniec, zauważył kogoś siedzącego przy świątynnym basenie. Podszedł w jego pobliże po raz pierwszy, głównie po to, aby zobaczyć kto tam siedzi. Wcześniej te miejsce go zupełnie nie interesowało. - Emily? - zapytał ze zdziwieniem. - Co Ci się stało? Niewyraźnie wyglądasz... I co tu w ogóle robisz? Myślałem, że wyszłaś stąd tak, jak pozostali. - Po chwili przyłożył dłoń do czoła kobiety. - Jesteś cała rozpalona, masz gorączkę! Co się z Tobą działo? - zapytał. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-05-2010 23:49 |
|
|
Emily wstała. Spojrzała nieprzytomnym wzrokiem na wodę. Złapała za sprzączkę od plecaka, jakby chciała upewnić się, czy jest na swoim miejscu i poszła do kuchni.
- Dobry wieczór- wyszeptała do April, Lincolna i Any-Lucii.
Osunęła się na krzesło i zamknęła oczy.
/dobranoc/ |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 08-05-2010 23:57 |
|
|
Meredith wyglądała i zachowywała się jakoś inaczej niż zwykle. Scarlett to zauważyła. W końcu była jedną z nielicznych osób, z którymi odbyła najszczersze rozmowy w życiu. O tak, rudowłosa z pewnością stała się dla niej pewnego rodzaju oparciem na wyspie, wiedziała, że może na niej polegać, zwrócić się do niej z każdą sprawą i że zawsze zostanie wysłuchana.
- Mer, widzę, że coś jest nie tak... Przede mną nie musisz udawać, możesz mi zaufać... - powiedziała cicho, kładąc dłoń na jej ramieniu.
Przystanęły na chwilę, a z odległości kilku metrów słychać było okrzyki podniecenia na widok wodospadu. Zauważyła, że przez moment nieobecna dziewczyna, chwyciła się za głowę, jakby ta sprawiała jej ból.
Edytowane przez Gooseberry dnia 09-05-2010 00:01 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-05-2010 00:01 |
|
|
Jason przypomniał sobie, że kąpał się tu z Kate to było drugiego czy trzeciego wieczoru na wyspie... Kilka metrów stąd szalony John zjadł pasek od gitary Jasona, myśląc, ze to wąż. Mężczyzna przykucnął i zaczął brzdąkać na rozstrojonej gitarze co chwila spoglądając na innych aby czegoś nie przeoczyć. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-05-2010 00:11 |
|
|
Suzanne delikatnie dotknęła wielkich, ciężkich drzwi, z logiem na środku. Pchnęła je po chwili, a jej oczom ukazała się stacja. Wyglądała prawie dokładnie tak, jak ją zapamiętała- na środku kupka bagaży i porozrzucane w koło rzeczy, pod ścianą meble, na nich odtwarzacz... Zamknięte drzwi do klasy i otwarte do spiżarni. Pod tymi drugimi widniała kałuża krwi. Su wrzasnęła głośno. Serce łomotało w jej piersi. Dziewczyna dopiero po chwili oprzytomniała i przypomniała sobie, że gdy byli tu ogonowcy, Bernard ugodził nożem Anę i Daniela. Poczuła natychmiastową złość, gdy przypomniała sobie uczucia, które targały nią, gdy dowiedziała się o tym. Westchnęła przeciągle i usiadła na kanapie, tej, na której siedziała kiedyś tak często... Gdzieś w rogu obicia dostrzegła czerwoną plamkę. Krew Sayida... Broda niebezpiecznie jej zadrżała. Szybko wstała i udała się w kierunku klasy.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|