Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 16:44 |
|
|
Emily rozpakowała swój batonik. Ugryzła kawałek i długo żuła go w buzi. Potem jeszcze jeden kęs. Resztę batonika schowała na później do bocznej kieszeni plecaka.
- Nie tak wyobrażałam sobie nasze przyjście do Dharmaville- powiedziała, żałując w duchu, że nie ma przy sobie whisky, wina lub chociażby dharmowskiego piwa. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 16:46 |
|
|
Suzanne biegła przed siebie szybko, zwinnie omijając drzewa i krzaki. Nagle usłyszała jakiś dźwięk, przypominający szepty. Momentalnie wyciągnęła zza paska spodni pistolet i trzymając go przed sobą, powiedziała głośno:
-Halo?! Halo.. Jest tu kto?
Poszła powoli w kierunku źródła dźwięku. Nagle zauważyła jakiś kształt, jakby ktoś szedł przez dżunglę kilkanaście metrów dalej.
-NIE RUSZAJ SIĘ!- wrzasnęła Suzanne, biegnąc w tamtym kierunku. Osoba była wysoka, z ciemną cerą, włosy związane w czarny, kręcony kok na środku głowy... Nie ulegało wątpliwości, że był to mężczyzna. Odwrócił się powoli. Tą osobą był nie kto inny jak... Sayid. Szept nasilał się. Jarrah uciekł w głąb dżungli. Blondynka bez zastanowienia ruszyła za nim. Jak to możliwe?! Przecież Sayid nie żyje, zakopaliśmy go wczoraj wieczorem!- myślała, goniąc uciekającego przywódcę. Ten jednak był szybszy, powoli traciła go z oczu... Nagle grunt pod jej nogami zmienił się. Straciła równowagę. Wpadła do jakiegoś dołu... pełnego kościotrupów w strojach ze znaczkami DHARMY. Krzyknęła tak głośno, że ptaki z pobliskich drzew wzbiły się w górę.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 17-04-2010 16:51 |
|
|
Malecky usłyszał głos dochodzący z dżungli. Szybko się zerwał z miejsca i zaczął biec w jego kierunku. Dżungla w tym miejscu stawała się coraz gęstsza i przerażająca. - Jest tu ktoś? - zaczął wołać gdyż krzyk, który wcześniej słyszał ucichł. - Jest tu ktoś? - powtórzył, rozglądając się wokoło. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 16:51 |
|
|
- Ja też. Ile bym dała za to, by dalej żyć w Los Angeles. To nie jest normalne życie, tutaj na wyspie. Gdzie śmierć chowa się za krzakiem i czeka na znak, by nas atakować. - Zaśmiała się cicho. - Czasami zastanawiam się, czy śnię. Sczypię się w rękę i mówię do siebie cicho "Pora wstawać Ana". Tyle, że to zły sen i niestety nie budzę się na czas. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 16:56 |
|
|
Suzanne była w szoku. Przy upadku chyba złamała nogę- nie mogła nią poruszać, strasznie bolała. Nie dała rady się podnieść. Kończyny ludzi, na których leżała, wbijały się w jej plecy. Miała ochotę płakać i krzyczeć, to było straszniejsze niż każdy z jej koszmarów. Wiedziała, że jeśli nie uda jej się wydostać z tej dziury, zginie, jak wszyscy, którzy znajdowali się w tym masowym grobie. Była bezsilna. Jakiś czas siedziała w środku, próbując się wydostać, na próżno jednak. W pewnym momencie jednak usłyszała krzyk. Nie myśląc o tym, że może być to któryś z komandosów, zaczęła krzyczeć:
-HALO?!?! Jestem tutaj... Pomocy!
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 17-04-2010 17:02 |
|
|
Kolejny krzyk osoby uświadomił Lincolnowi, że jest to wołanie Suzanne. Tylko gdzie ona jest? Rozglądał się dookoła, biegał wokół drzew lecz nie mógł zlokalizować kobiety. W pewnym momencie spojrzał na ziemię. W niedalekiej odległości znajdowała się dziura i urwane zbocze. Malecky szybko podbiegł tam i zobaczył Su, leżącą wśród ludzkich szkieletów. - Su! Spokojnie, zaraz Cię wyciągnę! Jesteś cała? - zapytał w międzyczasie szukając sposobu na zejście w dół. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 17:08 |
|
|
Suzanne dawno nie czuła takiej ulgi jak teraz, gdy zobaczyła Maleckiego. Oparła się na łokciach, by widzieć jego twarz.
-Szłam po mój plecak, zostawiłam go przy jeziorku... I nagle zobaczyłam Sayida.- powiedziała cicho, jakby próbując się usprawiedliwić. -Chyba złamałam nogę.
Miała nadzieję, że Lincolnowi uda się wyciągnąć ją szybko. Wiedziała, że jeśli poleży wśród trupów jeszcze chwilę, wpadnie w szał albo zachoruje na jakąś ciężką chorobę psychiczną.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 17-04-2010 17:22 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 17:13 |
|
|
Po odzyskaniu swojego plecaka, Elena ruszyła w głąb Świątyni, zaglądając po kolei do różnych pomieszczeń w poszukiwaniu sypialni. Miała już dość bezsensownego tkwienia na dziedzińcu. Po kilku minutach bezowocnych poszukiwań, zaczepiła jakiegoś mężczyznę przechadzającego się korytarzem. Mężczyzna zaprowadził ją do zupełnie innej części Świątyni, gdzie oczom Eleny ukazał się długi, przestronny korytarz, z drzwiami po obu jego stronach. Elena weszła do pierwszego pokoju. Był średniej wielkości. Znajdowało się tam łóżko, biurko, szafa i półka z książkami. Usiadła na łóżku i położyła na nim swój niewielki ekwipunek.
- Jak mam się tu zadomowić? - mruknęła do siebie, patrząc na zimne, kamienne ściany. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 17-04-2010 17:17 |
|
|
- Złamana noga. Świetnie. Tylko tego brakowało... - pomyślał Malecky. Dół był dość głęboki więc gdyby tam zszedł, to ciężko byłoby z ranną Su wydostać się z niego.
- Widziałaś Sayida? - powiedział, nadal myśląc o tym jak ją wyciągnąć. - Nie martw się. Ja też swego czasu widziałem kogoś, kogo nie powinienem. Ta wyspa ryje wyobraźnię.
- Su, dasz radę podejść do brzegu dołu? Może dam radę Cię podciągnąć? - zapytał, podciągając rękawy bluzy. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 17:25 |
|
|
-Pomyślałam sobie, że to niemożliwe, że przecież Sayid nie żyje... Pobiegłam za nim i znalazłam się tu.- westchnęła. -Przepraszam. Teraz będę dla was ciężarem...
Nie mówiąc już nic zaczęła powoli posuwać się w kierunku brzegu. Zaciskała wargi, by nie krzyknąć z bólu. Czuła się podle, wiedziała, że będzie teraz udręką dla reszty. Przy pomocy Lincolna jakoś udało się jej wydostać. Mężczyzna podał jej dwa mocne patyki, które służyły jej jako kule. Odwrócili się po raz ostatni w kierunku masowego grobu.
-Jak myślisz, dlaczego ich tu wrzucono?- spytała cicho, licząc, ile kościotrupów jest w środku.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 17-04-2010 17:31 |
|
|
Lincoln położył się na ziemi, ręce wyciągając jak najmocniej w dół. Chwycił dłonie Suzanne i zaciśniętymi zębami próbował ją wyciągnąć, starając się jak najmniej sprawić jej bólu. Bo kilku minutach walki, Su była na ziemi. Malecky delikatnie podwinął nogawkę na nodze, która bolała kobietę. Pobieżnie spojrzał na nogę. - To raczej nie wygląda na złamanie. Raczej mocne stłuczenie. W razie czego dobrze jakbyś miała kule. Linc podbiegł w kierunku drzew i przyniósł dwie, mocne gałęzie. - Spróbuj się tym podbierać. Będę szedł obok i dodatkowo Cię wspierał. Szli tak bardzo powoli w kierunku świątyni. Widok tylu trupów był przerażający. - Widziałem, że mieli na sobie ubrania z tymi znaczkami, które spotykaliśmy w stacjach. Myślisz, że to robota ludzi typu Widmore'a? - zapytał.
Edytowane przez Lincoln dnia 17-04-2010 17:32 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 17:39 |
|
|
-Zważywszy na rozkład ubrania...- zaczęła, próbując iść podpierając się kulami. -...Nie żyją od jakiś 15, może 20 lat. O ile dobrze wiem, Widmore opuścił wyspę, gdy Daniel miał kilka lat... Nie, to chyba nie może być jego robota.- przygryzła wargi. Choć chodzenie sprawiało jej trud, dawała jakoś radę. -Nie mam pojęcia, kto mógł postąpić tak bestialsko. Trzeba będzie ładnie popytać ludzi, którzy są tutaj od dłuższego czasu.
Szybko zmieniła temat, by nie myśleć już o trupach, wśród których leżała:
-Moglibyśmy zboczyć troszkę z kursu? Idąc na tę "wycieczkę" miałam nadzieję odzyskać swój plecak.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 17-04-2010 17:44 |
|
|
- Malecky szedł blisko Su, która sobie świetnie dawała radę idąc o kulach. Zauważywszy na jej ubraniu wbitą kość, strącił ją na ziemię. - Miałaś kawałek kogoś na sobie. - powiedział z uśmiechem.
Po chwili Suzanne zapytała o możliwość zmiany drogi i poszukiwanie plecaka. - Cóż jest w tym plecaku, skoro się zdecydowałaś aż na ta taką wyprawę? - Sprawa poszukiwań tego przedmiotu zaintrygowała Malecky'ego. - Może masz tam jakieś plany na opuszczenie tej wyspy i chcesz nas wszystkich wykiwać, co? |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 17:49 |
|
|
Wzdrygnęła się, obracając głowę w kierunku kości.
-Czyjś paliczek... Pozbawiłam trupa kawałka dłoni.- powiedziała z obrzydzeniem. Postanowiła natychmiastowo, że gdy wróci do Świątyni, narysuje prowizoryczną mapkę wyspy, zaznaczając masowy grób z dopiskiem "Nigdy więcej". Idąc powoli, usłyszała pytanie Lincolna.
-Jasne. Mam w nim mały teleport, codziennie wieczorem wracam nim do domu, a rano każę sprowadzić się na wyspę dla zachowania pozorów.- uśmiechnęła się lekko. -A tak naprawdę są w nim wszystkie moje rzeczy. Cała reszta wybuchła wraz z bunkrem. Jeśli nie będę miała plecaka, do końca życia będę chodzić w jednej bieliźnie. Niezbyt przyjemna wizja, prawda?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 17-04-2010 17:56 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 17-04-2010 17:55 |
|
|
Na słowa o teleporcie Lincoln się szczerze zaśmiał. - Od dzisiaj muszę Cię mieć na oku i trzymać się blisko! Jak następnym razem będziesz opuszczać to miejsce to zabierasz mnie i Anę! - powiedział stanowczo i poważnie.
Szli teraz nieznanym terenem w poszukiwaniu plecaka. - Ja w swoim plecaku mam zapas ubrań. Wziąłem kilka z jaskiń i Dharmaville. Jak nie znajdziemy Twojego plecaka to mogę Ci czegoś użyczyć. Na pewno znajdą się tam jakieś kobiece wzorki. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 17:59 |
|
|
Uśmiechnęła się promiennie na wzmiankę o Anie i Lincu.
-Byłoby miło, pochodzilibyśmy po Paryżu, nocą jest wspaniały!
Szli powoli, rozmawiając o ich przeszłości. Nagle Suzanne wskazała głową na coś w oddali.
-Mój plecak.- powiedziała wesoło. Malecky podał go jej i powoli wrócili do Świątyni.
/spadam.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 17-04-2010 18:03 |
|
|
Ponowny widok świątyni sprawił, że uśmiech z twarzy Linca zniknął. - Ech, znowu to miejsce... - zaczął marudzić. Tych kilka chwil w dżungli przypomniały mu pierwsze dni. Wtedy gdy jeszcze liczyli na przybycie ratowników. Mimo, że wtedy każdy na to narzekał, nie mieli świadomości tego wszystkiego, czego aktualnie są uczestnikami. Zniechęcony widokiem świątyni, Malecky spuścił wzrok i szedł powoli obok Su. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 18:05 |
|
|
Elena zaglądnęła do kilku kolejnych pokoi. Wyglądało na to, że większość z nich jest niezamieszkała.
Wyszła na dziedziniec.
- Znalazłam dla nas zakwaterowanie - oznajmiła swoim towarzyszom - Chodźcie za mną, jeśli jesteście zainteresowani spędzeniem tej nocy w łóżku, zamiast na ziemi.
Edytowane przez Amelia dnia 17-04-2010 18:06 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 17-04-2010 18:18 |
|
|
Linc postanowił początkowo zignorować Elenę. Pomyślał jednak o tym, że jeżeli faktycznie są tu jakieś łóżka, to dobrze byłoby wybrać najwygodniejsze i największe. Podszedł do kobiety i powiedział - Prowadź więc! |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-04-2010 18:39 |
|
|
Elena już chciała zaprowadzić Lincolna do pokoi, jednak jej wzrok przyciągnęła Su, która szła podpierając się na dwóch patykach, imitujących kule.
- Co się stało? - zapytała - Ktoś Was zaatakował? |
|