Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-04-2010 23:24 |
|
|
Wszyscy natychmiastowo stłoczyli się przy drzwiach, wydając głośne okrzyki zachwytu. Suzanne prychnęła, nie widziała w tym nic nadzwyczajnego. Patrzyła z zaciekawieniem, jak Ana mocuje się z klamką. Gdy nie mogla otworzyć drzwi jakiś czas, Suzanne podeszła tam zirytowana i kopnęła z całej siły w drewno. Drzwi otworzyły się z hukiem.
//spoczko
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 29-04-2010 23:25 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Octopus
Użytkownik
Postów: 1058
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 14:07 |
|
|
|
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 14:12 |
|
|
W mokrej koszulce podpaliłam koło z nazwiskami (tak jak na filmiku). Pomogła mi Elena.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 14:15 |
|
|
Sawyer stał wraz z pozostałymi rozbitkami przed drzwiami latarni. Zastanawiali się, czy wejść całą grupą. Jako pierwsza ruszyła Meredith z Eleną, które szybko znalazły się na górze. James chciał obserwować z dołu co one wyprawiają, lecz nie było praktycznie nic widać. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 14:36 |
|
|
Po tym, jak z impetem kopnęła w drzwi, znów odsunęła się na bok. Jej podejście do obiektów wyspowych od jakiegoś czasu zmieniło się diametralnie. Teraz nie obchodziło ją już, czym dokładnie są te budowle, ani kto je zbudował. Liczyło się tylko jedno- wrócić do domu, do ojca w kowbojskim kapeluszu, matki pobrudzonej na twarzy i rękach farbą, kochanego rodzeństwa. Wiedziała jedno- jeśli kiedykolwiek uda jej się wydostać, już nigdy nie opuści kraju na dłużej. W chwilach takich, jak przeżycie katastrofy, człowiek zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, jak wiele znaczą dla niego znajomi, przyjaciele i rodzina. Brakowało ich jej, choć w "normalnym" życiu mieli bardzo słaby kontakt.
Suzanne usiadła kilkaset metrów od latarni, by widzieć zarysy ludzi i przedmiotów. Nie opłakiwała już Kate. Nie miała czym... Łzy już dawno się skończyły, pozostał jednak niesmak i brak szacunku do własnej osoby.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 30-04-2010 14:37 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
grzechuuu
Użytkownik
Postów: 905
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 16:48 |
|
|
Dała radę tylko to z siebie wydusić, bo razem z rozbitkami podążali już ku drzwiom okrągłej Latarni.
Nie tylko z rozbitkami
Widok latarni mnie nie zdziwił. Wyglądała normalnie, jak każda inna. Zaskoczyło mnie tylko jedno. Dlaczego będąc na wyspie nigdy wcześniej tutaj nie byłem? Ktoś chronił to miejsce przed innymi, tylko jak? Czy można ochronić tak wysoką wieżę? Nagle dostrzegłem wbiegające na górę Meredith i Elenę. - Co do cholery? - Poleciałem szybko za nimi. Gdy za chwilę byłem na górze, zobaczyłem płonące koło. - Eee... - po raz kolejny powtórzyłem - Co do cholery!? - patrząc chwilę w osłupieniu na koło, zdołałem w końcu wydusić z siebie kilka słów - Ale dlaczego? Co to jest? - spojrzałem na dziewczyny. Te tylko wzruszyły ramionami, jakby nie chciały odpowiedzieć. - Powtórzyć pytanie? Dlaczego to zrobiłyście? Mogę wiedzieć? - Patrzyłem na płonące koło, niewiele było na nim widać. Super, nie dowiem się już do czego przeznaczona była latarnia. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 16:58 |
|
|
Ana siedziała przed latarnią, owijając w palec kosmyk swoich czarnych włosów. Kiedy poczuła dym, spojrzała w górę i ujrzała szare obłoki wydostające się z latarni. Chciała już coś krzyknąć, wyładować swoje emocje które właśnie skumulowały się w jej organiźmie, ale nie wiedziała do kogo się zwrócić. - Kur*a. - Wybełkotała do siebie wbiegając na kolejne schodki. Będąc już na samej górze ujrzała palący się sprzęt na środku, jakieś koło, a za nim stojące Elenę i Meredith wraz z Nealem. - Pojebało was? |
|
Autor |
RE: Świątynia |
grzechuuu
Użytkownik
Postów: 905
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 17:08 |
|
|
Świetnie. Jeśli dziewczyny nie chcą mówić o tym wszystkim, to mam mniejsze szanse na poznanie prawdy. Gdy dostrzegłem wbiegającą i krzyczącą Anę podniosłem ręce do góry w celu zasygnalizowania mojej niewinności. - Na mnie nie patrz, nie mam z tym nic wspólnego. - Myśląc, że w latarni nie pozostało już nic godnego uwagi, a tym bardziej nadającego się do użytku udałem się z powrotem na dół. Wtedy w rogu dostrzegłem szkic "Człowieka witruwiańskiego". Nie był on kopią rysunku da Vinci. Na płótnie widniał mężczyzna w białej koszuli i czarnych spodniach. Prawdopodobnie blondyn, nie mogłem dokładnie tego powiedzieć. Szybko schowałem obraz do plecaka, nie pokazując go reszcie. Obróciłem się jeszcze, w celu rozpoznania. Ana, Mer i Elena były zbyt zajęte, aby dostrzec moje znalezisko. Powolnym krokiem zszedłem schodami. Jak gdyby nigdy nic usiadłem na skalistym wybrzeżu, patrząc na morze.
Edytowane przez grzechuuu dnia 30-04-2010 17:08 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 30-04-2010 17:11 |
|
|
Malecky'ego nawet dym nie zainteresował. Stał pod latanią i czekał aż ktoś zejdzie i opowie mu, co się tam stało. Podszedł bliżej okna, na wypadek, gdyby ktoś chciał skakać. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 17:23 |
|
|
April postanowiła nie wchodzić na górę, jakoś bardzo ją to nie interesowało co tam może być. To całe kandydowanie coraz mniej jej się podobało, nigdy nie prosiła nikogo o jakąkolwiek posadę, aż tu nagle ktoś im mówi, że są wybrańcami. Szkoda tylko, że nie wiem nawet do czego tak naprawdę kandydujemy- pomyślała wzdychając głośno. Gdy usłyszała donośny ton głosu Any natychmiast pobiegła na górę sprawdzić co się dzieje. Na miejscu była Meredith, Elena i Cortez. Kobieta zmierzyła je od stup do głów zimnym wzrokiem, wzruszyła ramionami.
- Ana mogę cię prosić na słówko?- spytała, a gdy jej przyjaciółka oddaliła się na bok, Rossum zagadała ponownie do niej, ale czarnowłosa wzrokiem śledziła ruch dwóch, pozostałych kobiet- Możesz mi powiedzieć co tu się dzieje? I co mamy teraz zrobić? Doszliśmy do latarni, ale co dalej?
Edytowane przez April dnia 30-04-2010 17:24 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 17:26 |
|
|
- Nie wiem April, myślałam, że nasza wskazówka będzie tutaj. - Wskazała na palące się koło. - Ale inni ludzie, mieli całkiem inne plany. - Powiedziała głośniej spoglądając z pogardą na Meredith i Elenę. - Świetnie kur*a. Wlokłam się tu trzy dni, żeby sobie popatrzeć jak jarają to gówno. - Ana nie kryła oburzenia, stała wpatrzona w Meredith i Elenę. - Nie wiem jak innych, ale mnie powoli wkurzają wasze tajemnice, myślałam, że trzymamy się razem, jak grupa. Widocznie się myliłam. A szkoda. - Dodała pożerając je wzrokiem, powoli skierowała się do schodów ciągnąc za sobą April. - Chodź idziemy stąd, mała.
Edytowane przez jazeera dnia 30-04-2010 17:28 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 17:29 |
|
|
Nim spaliłyśmy koło, doczytałyśmy się paru nazwisk kandydatów i skreślonych. Zamyśliłyśmy się chwilę nad tą listą jednak na głębsze rozmyślania nie było teraz czasu. Szturchnęłam Elenę w bok, słysząc jak reszta wchodzi na górę. Wiedziałam, że wyniknie z tego kolejna boruta, ale i tak podpaliłyśmy koło. Po minucie pojawiła się Ana z miłym powitaniem.
- Nie, nie pojebało nas- powiedziałam spokojnie do Cortez, której nazwisko nie było skreślone. Próbowałam wysilić się na uśmiech jednak mi nie wyszło- Jacob kazał spalić to koło więc to nie jest nasze żadne "widzimisie"- nakreśliłam rękami cudzysłów w powietrzu.
[ Jeśli my z Eleną też nie możemy znać listy to udajmy po prostu, że tych paru zdań tutaj nie ma ]
' target='_blank'>
Edytowane przez Muminka dnia 30-04-2010 17:30 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 17:31 |
|
|
Brunetka nie rozumiała co się dzieje. W ogóle nie miała pojęcia, że o coś tutaj się paliło. Skierowała pytająco swój wzrok najpierw na Meredith, a później na Elenę, po czym kiwnęła głową w stronę przyjaciółki. Wiedziała, że jej może ufać, zawsze tak było. Wiele razy ufała Anie i tym razem postanowiła tak zrobić.
- Tak chodźmy...- powiedziała niepewnym głosem i razem z Cortez zeszły na dół. Po drodze April obserwowała nerwową reakcję czarnowłosej. Znała ją dość dobrze i zdawała sobie sprawę, że skoro ona się tak zachowuje to coś musiało tutaj wydarzyć przed jej przybyciem- Kochanie możesz mi powiedzieć co tutaj się wydarzyło, gdy dotarłaś na miejsce? Co ona spaliły?
Edytowane przez April dnia 30-04-2010 17:33 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 17:33 |
|
|
Emily przyglądała się latarni z uśmiechem. Na sekundę obudził się w niej duch artysty. Gdyby tylko umiała, namalowałaby tą budowlę na tle błękitnego nieba i oceanu. Uśmiechnęła się lekko. Skąd wzięła się ta latarnia? Egipcjanie jej nie zbudowali, nie wyglądała też na robotę Dharmy...
Dziewczyna poczuła dziwny zapach dobiegający z wieżyczki. Bez wahania weszła do środka latarni i przebiegła kilka pięter. W końcu dotarła do okrągłego pomieszczenia, w którym znajdowało się już kilka osób. Emily rzuciła okiem na w połowie zakryte lustra, o których opowiadał jej Jason. Potem przeniosła wzrok na Meredith, Anę i Elenę. Obok niech paliła się jakaś dziwna konstrukcja. Kobieta spojrzała zdezorientowana na kandydatki.
- Co wy robicie?
Na resztach płonącego koła Emily dostrzegła swoje nazwisko. Po chwili napis zniknął w płomieniach.
|
|
Autor |
RE: Świątynia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 17:41 |
|
|
- Ach, April.. - Powiedziała zrezygnowanym głosem. - Nie mam pojęcia co spaliły, ale też nie rozumiem do końca po co to zrobiły. Bo im Jacob kazał, no tak.. Jacob Wszechmogący, Bóstwo ponad wszystko, nie wiem dlaczego mu tak ufają, znalazły sobie sens życia.. - Dziewczyna zaśmiała się pod nosem, nie rozumiejąc już niczego. Usiadły z tyłu latarni, opierając się plecami o mur. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 17:48 |
|
|
- Jacob...- zamyśliła się w głębi kobieta spoglądając na swoją przyjaciółkę, która była oburzona całym tym zdarzeniem. April też kiedyś wierzyła w tego całego Jacoba, ale teraz zaczynała w to coraz bardziej wątpić. Kiedyś była przekonana w dobro tego człowieka, ale powoli traciła wiarę, że dobrze robi słuchając Jego rozkazów. Od jakiegoś czasu kobieta uznawała tylko w rzeczy fizyczne, wszystko co zaliczało się do kategorii- metafizyczne nie istniało. Jak mam wierzyć w kogoś, kogo nawet nie wiedziałam?- spytała samą siebie w myślach po słowach Any.- Ja już tego nie rozumiem... wszystko wydaje mi się bez sensu.
Skomentowała uśmiechając się w stronę Cortez.
Edytowane przez April dnia 30-04-2010 17:49 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 17:49 |
|
|
- Ognisko...- rzuciłam gniewnie do Emily, zirytowana zachowaniem Any. Po chwili jednak zmieniłam ton głosu na bardziej milszy- Tak chciał Jacob...- wzruszyłam ramionami, szykując się na gniew Emily.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 17:53 |
|
|
- Jacob...- powtórzyła Emily tonem bardziej smutnym niż zagniewanym.
Usiadła przy ścianie latarni i wpatrzyła się w płomienie. Zrobiło się gorąco.
- Widziałaś go?
Edytowane przez von Veron dnia 30-04-2010 18:01 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 17:56 |
|
|
- Masz rację. Ja jak narazie nie widzę żadnego sensu w tym co robimy. No jest jeden taki sens.. Ma na imię Lincoln. - Uśmiechnęła się łobuzersko w stronę przyjaciółki i szturchnęła ją łokciem w bok. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2010 18:03 |
|
|
Zdziwiła mnie reakcja Emily, gdyż byłam przygotowana na pretensje z jej strony. Zlustrowałam ją wzrokiem z góry na dół.
- Tak, widziałam Jacoba- odpowiedziałam cicho. Jednak po chwili przyszła mi do głowy pewna myśl: a jeśli sytuacja z Jacobem to był tylko taki sam wymysł mojego mózgu jak rozmowa z rodzicami? Aż się wzdrygnęłam, na samą myśl, że mogłam popełnić błąd i niepotrzebnie spalić koło. Poczułam jak zimny pot ścieka mi po plecach.
' target='_blank'> |
|