Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 20:44 |
|
|
Emily przygryzła dolną wargę jak zawsze w stresujących chwilach. Chciała, żeby Jason samodzielnie zinterpretował jej słowa, ponieważ... sama nie do końca zdawała sobie sprawę, co chciała przez nie wyrazić.
- Wszystko, Jas. Nasze życie nie tak powinno wyglądać, wiesz o tym.
|
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 20:48 |
|
|
- Oprócz tych niepotrzebnych śmierci jest chyba wszystko okej... Tobie przeszkadza coś jeszcze? - podszedł jeszcze bliżej, że była na wyciągnięcie ręki, ale patrzył na korony drzew zamiast na nią. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 20:54 |
|
|
Ana siedziała na pniu drzewa czekając na ludzi. Miała nadzieję, że dziś dotrą do tej całej latarni i pewnie by tak były gdyby wyszli z rana, a nie po południu, teraz będą szli w nocy... - Świetnie. - Mruknęła podpierając twarz dłońmi. Jedni się gubią, później inni idą ich szukać i też się gubią. - Ehh.. - Prychnęła i sięgnęła do plecaka po kolejny owoc. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 20:54 |
|
|
Emily również starała się nie patrzeć na Jasona. Nigdy nie prowadziła takich rozmów. Może kiedyś... z Gregiem... ale on był bratem ciotecznym. Młodszym co prawda, ale zawsze udzielał jej dobrych rad. Emily nie otwierała się przed nikim innym. Nigdy.
- Przeszkadza. Wszystko. Czuję się samotna i... jakby ta Wyspa była snem. Na początku było dobrze. Wmawiałam sobie, że mi się tu nie podoba, ale, Jas, ta Wyspa nas pragnie!- spojrzała na niego i szybko spuściła wzrok.- Potem było coraz gorzej. Sen... stał się koszmarem, a ja pragnę tylko się obudzić. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 21:08 |
|
|
- Co to znaczy, że wyspa nas pragnie? Wyspa to drzewa i ziemia, nie może pragnąć. Gdy odpływał statek Widmore'a nie chciałaś płynąć ze mną i z innymi, mogłaś się stąd wydostać. Czemu tego nie zrobiłaś? Samotna? Przecież masz mnie, Su, możesz rozmawiać z nami kiedy tylko chcesz... - teraz patrzył już prosto na nią, oczekując odpowiedzi. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 21:08 |
|
|
- Dobrze, niech tak będzie - opowiedziała Nealowi i razem z Danielem wyruszyła wgłąb dżungli. Przeszli spory kawałek, jednak nikogo nie znaleźli. Elena zaczęła nawoływać po kolei imiona dziewczyn. Nikt jej nie odpowiedział.
/gdzie jest w ogóle Scarlett? / |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 21:12 |
|
|
Emily uśmiechnęła się ironicznie.
- Tak, mogę. A jeśli chodzi o łódź podwodną, sam widzisz, że postąpiłam słusznie. Wróciliście. Wszyscy wróciliście. Zresztą wiesz, czemu zostałam... Ze względu na ojca. Mówiłam ci. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 21:25 |
|
|
- Jakbyś chciała pomocy w czymś, to przyjdź do mnie, możesz na mnie liczyć. - odparł krótko i po raz drugi odwrócił się od niej i skierował w stronę krzaków. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 21:30 |
|
|
Emily spojrzała na odchodzącego Jasona siląc się na obojętność. Dlaczego tak gwałtownie przerwał rozmowę? Usiadła na ziemi. Podniosła głowę patrząc ku niebu. Tym razem nie będzie go wołać. Czuła się coraz bardziej samotna. Nie tak wyglądają rozmowy z przyjaciółmi. Była rozczarowana i...
- Idźmy już do tej latarni!- powiedziała głośno.
W drodze zawsze łatwiej poradzić sobie z napływającym przygnębieniem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 21:37 |
|
|
W momencie, gdy wszyscy otoczyli Kate, Scarlett zniknęła za drzewami. Podążała na ślepo przed siebie, gdzieś daleko, poza zasięgiem wzroku kogokolwiek. Po chwili, nie mając już sił nawet na stawianie pojedynczych kroków, przysiadła pod bananowcem, podkulając nogi.
Czas jakby się zatrzymał. Odgłosy wyspy były na ten moment niedosłyszalne. Poza tym jednym, który wciąż brzmiał w jej uszach, odbijając się echem po mózgu - uderzenia osuwającego się na ziemię ciała Kate i własnego kołatania serce. I jej wzrok ukazujący przerażenie, strach i zdziwienie.
Załkała po cichu.
- Co się z tobą dzieje, Scarlett? - odezwał się w jej umyśle głos - Niszczysz wszystko co do tej pory udało Ci się zbudować. Zabiłaś siostrę, zabiłaś Austen, do czego jeszcze jesteś zdolna? Zasługujesz na coś gorszego...
Przeszył ją dreszcz, ale nie taki co pojawia się w chwili trwogi. Ten był przepełniony wyrzutami sumienia, tą najstraszniejszą świadomością.
- Wiem, jestem mordercą... - odrzekła sama do siebie, akcentując ostatnie słowo - Nienawidzę siebie - dodała, dając upust łzom - Dlaczego na to pozwoliłaś? Dlaczego?!
Prowadziła rozmowę z własnym sumieniem. Jedynie przyroda absorbowała jej słowa, jakby odczuwając każde jedno i zatrważająco przy tym wzdrygając się.
Rany na jej ciele wciąż pulsowały, a krew powoli z nich spływała, wchłaniając w ubrania. Scarlett nie odczuwała jednak bólu fizycznego, przeżywała ten znacznie poważniejszy ból, ból wewnętrzny, rozdzierający jej duszę na dwie połowy. Nie wierzyła by jeszcze kiedykolwiek mogły zostać scalone.
Przymknąwszy oczy, zasnęła.
Czuła zimny dotyk dłoni. Ujrzała jej siostrę, Megan. Stały do siebie twarzą w twarz. Jej przeszywające na wskroś oczy, koloru tak jasnobłękitnego, jarzyły się niemal jak latarnie.
- To naprawdę Ty? - szepnęła Scarlett.
Dziewczyna pokiwała głową i odwróciła się do niej plecami. Szatynka wodziła za nią wzrokiem, powoli podążając w jej kierunku, lecz za każdym razem kiedy stawiała kroki, Megan była coraz dalej.
- Poczekaj! - krzyknęła. Tak bardzo chciała z nią porozmawiać, przeprosić, ale była poza jej zasięgiem.
Siostra obróciła się i odparła nienaturalnym głosem:
- Jeszcze wrócę do ciebie...
Na jej drodze stanęła Kate. Spojrzała na nią tym samym przerażającym wzrokiem, który utkwił w pamięci Scarlett, po czym obie zniknęły, tym samym pozostawiając ją samą.
Obudziwszy się, świat z powrotem wrócił do normy. Leżała pod tym samym bananowcem, z tym, że zamiast mroku, przez liście prześwitywały promienie słoneczne. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Octopus
Użytkownik
Postów: 1058
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 21:43 |
|
|
- Źle rozpoczęty tydzień, co nie ?- zapytała nagle Juliet, siadając koło Scarlett, która przed chwilą zerwała się jak z koszmaru. Przez jakąś chwilę kobieta nie wiedziała o co chodzi Juliet, więc blondynka dodała- Wczoraj był poniedziałek. Nienawidzę poniedziałków. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 21:51 |
|
|
Suzanne słyszała cienki głos, wykrzykujący jej imię. To Elena... Blondynka nie miała zamiaru ruszać się stamtąd. Ciągle w tej samej pozycji, zamknęła oczy i starała się wręcz nie oddychać, by nie zostać znalezioną.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 21:59 |
|
|
Jason rzucił koszulę na krzaki i wrócił z powrotem do Emily, która wyglądała na wkurzoną. Najpierw udał, że przechodzi po prostu obok, ale wykonał nagły zwrot, szczypiąc ją w bok.
- No co jest kotku? Uśmiechnij się... |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 22:07 |
|
|
Jason był... denerwujący. Pierwsze wrażenie najbardziej zapisuje się w pamięci, a Emily i Jason poznali się, gdy ten ostatni biegał po dżungli szukając swego kota i gitary. Potem zbliżyli się do siebie... jak przyjaciele, ale obraz Jasa jako człowieka skrajnie nieodpowiedzialnego i irytującego pozostał.
- Zostaw mnie w spokoju. Po prostu... odwal się!- Emily dziwiła się sama sobie. "Odwal się"... to nie było w jej stylu. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 22:08 |
|
|
- Jak chcesz. - ukłonił się i poszedł poszukać czegoś do jedzenia. Pomyślał sobie, że nie jest już ani przyjacielem Emily ani Su... Przyjaźń damsko-męska nie istnieje, a to wcześniej to było tylko złudzenie. Wmawiał sobie, zbierając papaje.
Edytowane przez Lion dnia 28-04-2010 22:13 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Octopus
Użytkownik
Postów: 1058
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 22:38 |
|
|
Po nieklejącej się rozmowie ze Scarlett, Juliet uznała iż nie warto użalać się nad swoimi nieszczęściami i zaproponowała kobiecie spacer wzdłuż strumienia. W końcu dziewczyny dotarły do źródła strumienia. Woda była tutaj głębsza a koryto szersze. Gdyby iść dalej w górę, natrafiłoby się na dziesiątki maluczkich strumyków wpływających z gór. Uwagę blondynki przykuł kształt leżący na plaży. Była to Meredith! Juliet błyskawicznie doskoczyła do dziewczyny łapiąc ją za głowę i przytulając do siebie. Była cała mokra, łącznie z włosami. Blondynka wiedziała że stało się coś złego.
- Meredith, jestem tutaj, widzisz mnie?- spytała, machając ręką przed oczyma- Halo, ruda! |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 22:46 |
|
|
Znów poczułam to samo. Jakieś dziwne ciepło przywracające mnie do rzeczywistości. Uchyliłam powieki, mrugając nimi szybko. Promienie słoneczne raziły mnie w oczy, powodując łzawienie. Obraz był cały rozmazany, a głosy dochodziły gdzieś z daleka, jakby przez ścianę.
- Co? Gdzie? Co się stało?- wymamrotałam ochrypłym głosem.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Octopus
Użytkownik
Postów: 1058
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 22:53 |
|
|
/o kurde, dawno nie było tak krótkiego postu od Muminki /
- Mogę zapytać o to samo- powiedziała Juliet nieco spokojniejsza- Gdybym miała latarkę, przyszpanowałabym i poświeciłabym ci nią w oczy, ale na tę chwilę chyba nic ci nie jest- dodała. Teraz była trochę zła, iż Meredith zapuściła się w tak daleką dżunglę. Gdy rudowłosa siadała, blondynka podniosła głowę i dopiero teraz to zobaczyła. Nieco dalej, ponad drzewami, na niewielkim wzniesieniu. Latarnia monumentalnie wznosząca się nad koronami drzew, Latarnia która była ich celem. Przypominała Latarnię Aleksandryjską, ze starych rycin.
- Chyba jesteśmy prawie na miejscu- powiedziała zdawkowym tonem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 23:03 |
|
|
Faraday podobnie jak Elena zaczął nawoływać dziewczyny. Miał nadzieję że usłyszą go. Chyba zapadły się pod ziemię, nigdzie ich nie ma. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2010 23:04 |
|
|
[ no wybacz ale dzisiaj walnęłam 2 tak długie posty, że mnie ręce już bolą ]
- Taaaak... nic mi nie jest- skłamałam obojętnym tonem. Gdy powoli się podnosiłam po raz pierwszy poczułam skutki wczorajszej bójki. Przy okazji fizycznego bólu wszystko do mnie ponownie dotarło. Bójka. Śmierć Kate. Ja nad źródłem. Zimna woda. Bardzo zimna. Moi rodzice i Jacob. Jestem morderczynią- powiedziałam w myślach i w tym momencie odsunęłam się nieco od Juliet, która pomagała mi wstać.
- Nie dotykaj mnie...- rzuciłam szybko. Dopiero gdy zobaczyłam jej mocno zdziwioną twarz, dodałam- przepraszam... ja... ja po prostu... nieważne, zapomnij...- wydukałam. Gdy blondynka wspomniała o latarni, przypomniałam sobie o Jacobie, który mnie o coś prosił. Pytanie tylko o co...
' target='_blank'> |
|