Mistrz Przetrwania
  
Strona Główna ::  Forum ::  Szukaj
Listopada 28 2024 18:29:36 
 
Nawigacja

Menu główne
Strona Główna
Forum
Szukaj

Mistrz Przetrwania
Podsumowanie MP
Co to jest?
Zasady
Rozbitkowie Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 550
Najnowszy Użytkownik: ofysa
Wątki na Forum

Najnowsze Tematy
moja pani od literat...
Książki
hrh
lol
Rwać czy nie rwać?

Najciekawsze Tematy
Wyspa [9992]
Obóz Tamtych [6587]
Zabawa w telepatię [5441]
HAWKINS [3604]
ZLOsT [3580]
Last Seen Users
Umbastyczny 1 day
Michal 2 weeks
Otherwoman 2 weeks
mrOTHER 3 weeks
Lion 3 weeks
Lincoln 9 weeks
Flaku11 weeks
Isabelle13 weeks
chlaaron30 weeks
Diego33 weeks
Wyszukiwarka


Zobacz Temat
Mistrz Przetrwania | Mistrz Przetrwania 10 - Archiwum | Kandydaci
Strona 56 z 179 << < 53 54 55 56 57 58 59 > >>
Autor RE: Świątynia
Lion
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
shimano

Postów: 12672

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 03:03
Jason zasnął z papają w ręku.

//o smiley//
zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
Amelia
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Ruby

Postów: 3904

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 03:29
Elena rozmarzyła się, na myśl o swojej potędze. Wszyscy drżeliby przed nią ze strachu.... Mogłaby zrealizować plan przejęcia kontroli nad światem... Ale chwila, chwila... Nie chciałaby stać się kimś takim jak Daniel. Nie chciałaby czuć głodu krwi. Cokolwiek zdarzyło się w tej chatce (Elena postanowiła zapytać o to Daniela później), to na pewno nie była sprawka Jacoba. A Elena wciąż była po jego stronie.
Przecięła sobie dłoń i ścisnęła ranną rękę Daniela. Ich krew się połączyła.
- Przysięgam, że dotrzymam tajemnicy i nikt nie dowie się, co przed chwilą się wydarzyło. Jak wrócimy z Latarni, wyruszamy na Hydrę. A tymczasem... Spróbuj zachowywać się normalnie, żeby inni pomyśleli, że już lepiej się czujesz... - powiedziała, puszczając jego dłoń. Wróciła do obozu, obwiązała kawałkiem szmatki krwawiącą rękę i poszła spać.
Edytowane przez Amelia dnia 28-04-2010 03:31
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
April
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Christopher Jones

Postów: 6303

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 08:34
April w ciszy przeglądała się tym co się stało. Wszystko działo się tak szybko, cała bójka, która wybuchła. Niebieskooka miała ich rozdzielić, ale uznała, że to ich sprawa i same to sobie wyjaśnią po nabiciu kilka siniaków. Niestety tak to się nie zakończyło, bo Kate dostała od kogoś cios śmiertelny. Na początku nie mogła w to uwierzyć, wydawało się, że Austen robi sobie z nich żarty, że zaraz wstanie i zacznie się śmiać- tak się jednak nie stało. Głośno przełknęła ślinę spoglądając najpierw na Scarlett, a później na Meredtith i Suzanne, które były przerażone. Kątem oka zerknęła na ciało, ale jakoś nie miała ochoty go oglądać, to nie był ten moment. Po chwili Lincoln, Elena oraz Daniel przenieśli ciało kobiety i wykopali grób. Brunetka nie była wykrztusić ani słowa dlatego usiadła w milczeniu obok jakiegoś drzewa. Nie spodziewała się takiego zakończenia- myślała, że się trochę pobiją, a później im przejdzie jak to jest zazwyczaj w takich sprawach. Mogłam ich powstrzymać- przeszło jej przez myśl, ale po chwili próbowała siebie usprawiedliwić- Ale to nie moja wina, przecież i tak by mnie nie posłuchały...
Brunetka już nie chciała nikomu przypominać, że niedługo muszą wyruszyć do Latarni, bo wszyscy byli roztrzęsieni tym co się stało. Nawet nie wiedziała kiedy zasnęła pod drzewem rozmyślając. Gdy otworzyła oczy następnego dnia, było bardzo wcześnie, słońce pojawiło się na horyzoncie.


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
grzechuuu
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 905

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 09:01
Wczoraj podczas konkursów rzutu kokosem upadłem na ziemię. Wielki, brązowy owoc trafił mnie w głowę. Nikt nie zauważył mojej nieobecności. Wszyscy byli zajęci kłótnią. Gdy obudziłem się z wielki bólem głowy, przed moimi oczami stała, a raczej leżała ranna Kate. Elena, Lincoln i Daniel wzięli ją, aby wykopać grób. Znaczy, że nie była tylko ranna, ale martwa. Wiedziałem, że te rzuty skończą się czymś strasznym. Wszyscy byli przerażeni. Jak mogła zginąć? Była kandydatem! A może... już nie była? Tak, tak. Na pewno wyspa tego chciała! Próbowałem tłumaczyć to sobie na różne sposoby. Dobrze, że to Kate, a nie ktoś kogo znałem lepiej. Chyba już zdecydowali, co zrobimy z Danielem. Albo i nie zrobili tego. W ruch poszły kokosy, nie było czasu normalnie porozmawiać. Przynajmniej nie tylko ja jestem rozbity psychicznie. Ktoś, kto zaczyna rzucać kokosami w swoich (wydawałoby się) przyjaciół, nie jest całkiem poukładany. Nikt nadal chyba nie zauważał mojej obecności, więc usiadłem niedaleko na kamieniu w celu odpoczynku. W głowie ciągle mi szumiało. Następnym razem muszę trzymać się trochę dalej od pola bitwy, jeśli nie biorę w niej udziału.
Edytowane przez grzechuuu dnia 28-04-2010 09:04
http://www.zagubieni24.pl/ Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
von Veron
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 2227

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 10:54
/ W ramach wyjaśnień: nie było mnie kilka dni (od niedzieli z tego co pamiętam), ponieważ zepsuł mi się komputer. Wróciłam wczoraj, ale... zepsuła mi się klawiatura (smiley). Zdążyłam już się za wami bardzo stęsknić, więc nie czekam dużej i wracam do grysmiley/

Emily leżała z otwartymi oczyma na prowizorycznym posłaniu w obozowisku. Od kilku dni nie wymieniła z innymi nawet jednego słowa. Czuła, że musi sobie wszystko w myślach poukładać. Natrętnie powracające pytania, wspomnienia... To wszystko nie dawało jej spokoju. Dlaczego pozwolono umrzeć Shannon i jej dziecku? Czy woda ze Świątyni nie uzdrowiłaby ich? A Sayid, Boone? Dlaczego giną tak wartościowi ludzie? Nie byli kandydatami? To była najbardziej męcząca kwestia. Do czego kandydują? Kiedy ta walka się skończy? Gdy wszyscy... zginą? Emily przygryzła dolną wargę. Poczuła smak krwi. Idą do Latarni, aby móc odszukać następnych kandydatów. Po co marnować ludziom życie!? Jeśli ta walka kończy się śmiercią...
Wieczorem wszyscy rozeszli się. Zza namiotów było słychać wrzaski i piski.
- Pewnie rozkręcają imprezę- pomyślała Em.
Wtedy rozległ się krzyk pełen przerażenia i... Emily nie potrafiła określić tego uczucia. Co oni tam robią? Postanowiła jednak nie ruszać się z miejsca sądząc, że to tylko jej przewrażliwienie.
Jej myśli zaczęły krążyć wokół imprezki u Innych, gdy witali Ogonowców. Nie mogła rozkręcić się, nie miała najlepszego nastroju. Wpatrywała się w okna Richarda, który widocznie też nie miał ochoty na zabawę.
"On nigdy nie bawi się z nami"- powiedziała Sun. -"Dla mnie Richard Alpert jest jedną z największych zagadek tej Wyspy"
Teraz Emily zaczęła zastanawiać się kim on właściwie jest i na czym polega jego rola na Wyspie. W ogóle dużo myślała o Alpercie. Podobał jej się ze względu na swój niezmącony spokój, charakter, tajemniczość... i wygląd. Tak, był jednym z najprzystojniejszych mężczyzn na Wyspie.
Emily uśmiechnęła się do siebie. Postanowiła w końcu coś zjeść i zobaczyć jak miewa się reszta. Niedługo trzeba będzie wyruszyć do Latarni....
Dziewczyna wyszła z namiotu. Dookoła nie było widać śladu życia. Na zagniecionej trawie leżały odłamki kokosów, puszka po piwie. Wszystko było w porządku, ale... Emily zdusiła w sobie okrzyk. Kilka metrów przed nią trawa przybrała kolor czerwony od rozlanej na niej krwi.
- Co tu się stało? Gdzie pozostali?
Numerki? Ludzie Widmore'a? To oni to zrobili? Tylko dlaczego oszczędzili ją!?
Naraz z któregoś namiotu rozległo się chrapanie. Odetchnęła z ulgą. Jej przyjaciołom nic nie jest. Tylko... skąd ta krew?
Emily przeszła kilka metrów. Wyłonił się przed nią ponury obraz: zadeptana ziemia, grób, a na nim jeszcze świeże kwiaty. Czy to możliwe, żeby ktoś umarł obok niej, a ona... nawet tego nie zauważyła? Na ciele Emily pojawiła się gęsia skórka.
Kto leży w grobie?
Edytowane przez von Veron dnia 28-04-2010 11:18
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
Furfon
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Helena

Postów: 6221

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 10:54
Faraday w nocy wrócił do obozu. Bez problemów zasnął. Obudziły go promienie słońca które świeciły mu prosto w oczy. Czemu tutaj się położyłem, mogłem wśród drzew gdzie miałbym teraz cień, taki miałem wspaniały sen. Spojrzał na rękę, krew się zakrzepła. Muszę ją czymś obwiązać, oni będą zadawać niepotrzebne pytania. Obyśmy w końcu dziś doszli do tej latarni, raz dwa załatwić zadanie i na Hydrę!
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
jazeera
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Uchechi Anonaba

Postów: 5281

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 12:14
Ana wczoraj nie miała ochoty na rozmowę. Zwłaszcza, taką szczerą, zwłaszcza w takich okolicznościach. Wiedziała, że takie kłótnie zawsze do czegoś prowadzą, czegoś poważniejszego. Siedziała wieczorem i spoglądała na miejsce walki.. i śmierci Kate, wszyscy się nadle z niego zmyli. Jedni poszli pogrzebać Austen inni po bójkach znacznie zmienili swoje poglądy. Nawet nie zauważyła kiedy podszedł do niej Lincoln. Przytulił się do niej i po chwili zasnął. Cortez również po chwili przeniosła się w świat snów.
Obudziła się rano cała obolała od spania w takiej pozycji. Spoglądała na Malecky'ego który smacznie śpiąc podchrapywał co jakiś czas. Przejechała zimną dłonią po jego twarzy. Wyglądał tak niewinnie, wprawdzie tylko kiedy spał, ale zawsze to jakiś miły widok. Ana wstała i poszła w stronę małego jeziorka , gdzie rozebrała się do bielizny i wskoczyła do wody obmywając swoje ciało. Letnia woda doskonale była jej teraz potrzebna. Starała się nie myśleć o śmierci Kate i świrującym Danielu. Był ładny dzień, promienie słońca zgrabnie przedostawały się przez gęste liście drzew i padały na twarze kandydatów. Którzy za chwilkę mieli ruszyć do Latarni. Cortez ubrała się w pognieciony czysty t-shirt i swoje stare spodnie i poszła w kierunku obozu po drodze zrywając kilka owoców.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
von Veron
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 2227

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 12:20
Emily usłyszała czyjeś kroki. Podniosła głowę. Zza drzew wyłoniła się jakaś kobieta. Słońce świeciło Emily w oczy. Nie mogła jej rozpoznać. Postać zbliżyła się.
- Astrid? Co tu się stało?- zapytała Em wskazując na grób.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
jazeera
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Uchechi Anonaba

Postów: 5281

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 12:30
Ana szła przez gęste zarośla było cicho, kiedy nagle wyszedł ktoś zza drzew. Cortez upadła na ziemię rozsypując owoce. Westchnęła widząc Simms. - Emily, wystraszyłaś mnie! - Powiedziała głośniej zbierając mango i papaje, Em również przykucnęła i pomogła koleżance. - Cóż.. Daniel od jakiegoś czasu dziwnie się zachowuje.. Sama widzisz. Przynosi obrazy z psem, lub jest wielkim fanem krwi. Był spór o to co z nim zrobić, gdyby na to nie patrzeć, jest dla nas pewnym zagrożeniem.. - Urwała, wkładając ostatni owoc do plecaka i wstała idąc powoli z Emily w kierunku obozu. - Ale nie zapominajmy, że jest człowiekiem. Dziewczyny się skłóciły i powstała mała bójka, dzięki której.. Musieliśmy pożegnać jedną z nas.. Kate..- Ostatnie słowo powiedziała ciszej. Wpatrywała się w swoje buty, nie chcąc patrzeć na reakcję Emily. - Aaa.. Ty? Gdzie się podziewałaś? - Zmieniła czym prędzej temat.
Edytowane przez jazeera dnia 28-04-2010 12:35
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
von Veron
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 2227

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 12:39
Przez głowę Emily przebiegło tysiąc myśli na raz. Po pierwsze: zachowanie Daniela. Do tej pory trzymała się na uboczu. Nie zauważyła, żeby z Faradayem coś się działo. Gdy usłyszała o tym od Any- Lucii, od razu zaczęła analizować wypowiedzi, zachowania, reakcje Daniela... Nie mogła się powstrzymać. W końcu była... miała być psychiatrą. Później usłyszała o śmierci Kate. Ucieszyła się. Poczuła ulgę, a potem natychmiastowy wstyd. Przecież Kate była jej mimo wszystko dosyć bliska osobą. Razem przeszukiwali frachtowiec, polowali... jednak Em ucieszyła się, że w grobie nie leżą Su, Jason... lub Richard.
Spuściła głowę. Nie chciała, aby "Astrid" odczytała jej uczucia.
- Ja?- spytała zbierając myśli.- Cały czas byłam z wami, tylko- czuła, że mówi niedorzecznie- rozmyślałam- zakończyła i włożyła dłonie głęboko w kieszeń.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
jazeera
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Uchechi Anonaba

Postów: 5281

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 12:48
- Rozumiem, ja też jestem jakaś nieobecna, od kiedy wyruszyliśmy ze Świątyni. - Mruknęła, w duszy bała się, że może stać się taka jak Daniel. W końcu są w dziczy, a wyspa robi z nimi co jej się podoba. Taki Bernard, ześwirował, Daniel też. Co jeśli ona będzie kolejną ofiarą tej wyspy? - Cóż, Emily co sądzisz o tej całej wyprawie do Latarni? I nowych kandydatach? - Spytała brunetkę, dla zbicia nudy. Chciała wiedzieć, czy na poważnie bierze gadania Bezimiennego, czy to olewa.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
von Veron
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 2227

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 12:57
Emily wzruszyła ramionami.
- Wolałabym, żeby poprzestano na nas jeśli każda kandydatura ma się skończyć... w taki sposób- powiedziała, mając na myśli śmierć Kate.
Przeszły kilka metrów w milczeniu.
- A co... z Danielem? Powiedziałaś, ze jest wielkim fanem krwi...
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
Muminka
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir

Postów: 2001

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 12:57
Moje "przepraszam" było najgorszym słowem jakie mogłam w tym momencie wymówić. Bo co?! Zginęła przez nas Kate, a ja powiedziałam to tak jakbym przepraszała dzieciaka za to, że zabrałam mu specjalnie lalkę. Jednak niestety na nic innego nie było mnie w tym momencie stać. Żadne słowa nie są w stanie oddać tego co zrobiłyśmy i jak się teraz z tym czujemy. Czasami słowa zawodzą. Po prostu. Straciłyśmy panowanie nad naszymi ciałami. Ja, ja straciłam kontrolę nad sobą. Nie ma nic gorszego niż ukazanie własnych słabości. Ukazanie własnych lęków, niepewności przez którą ginie niewinny człowiek. Zdruzgotana, dosłownie zniszczona psychicznie, bezwładnie opadłam pod starym drzewem. Zwinęłam się w jak najmniejszy kłębek, modląc się o cud, że tym sposobem zniknę. Wprawdzie cuda się zdarzają, ale oczywiście nie w tych sytuacjach, w których najbardziej byśmy tego potrzebowali. Ani na moment nie zmrużyłam oka. Przez całą noc zżerały mnie wyrzuty sumienia i poczucie winy. W głowie odtwarzałam każdy ułamek sekundy walki. Nie mogłam pojąć jak to się stało, że Kate zginęła. To było tak okropne, że odbierało mi oddech. Dlaczego ludzie zawsze najczęściej zapamiętują niepowodzenia? Wszyscy, bez wyjątku, rozpamiętują tylko te straszne rzeczy, ten ból, krzywdę, cierpienie, które wyrządzili innym. Każdy ma jakieś dobre uczynki na swoim koncie, ale ostatecznie to nie ma znaczenia. Na końcu liczą się tylko nasze niepowodzenia, które kształtują jak ostatecznie będą nas postrzegać ludzie. Tak więc dla innych stałam się morderczynią. Pieprzoną psycholką od kokosów, która przyczyniła się do śmierci Kate. Tej nocy sięgnęłam w nicość. Gdy pierwsze promienie słońca pojawiły się na niebie, wstałam cała obolała. Mimo, że nie spałam całą noc to nie czułam zmęczenia. Dookoła prawie nikogo nie było, większość się gdzieś rozeszła. I dobrze...- pomyślałam. Nie chciałam żeby ktoś na mnie patrzył. Patrzył na morderczynię. Zarzuciłam kaptur na głowę i w nieco za dużej bluzie udałam się w stronę źródła. Pod drodze niestety natknęłam się na Emily i Ane. Spuściłam głowę i przyśpieszyłam kroku, mając nadzieję, że żadna nie będzie chciała do mnie zagadać. Po paru minutach stanęłam nad źródłem. Nie chciałam patrzeć w swoje odbicie. Byłam załamana. Kiedy przygniata nas poczucie winy i rozpadamy się na kawałki, nie ma w tym żadnej nauki, myśli filozoficznej, która mogłaby nam pomóc. Wtedy są tylko dwa wyjścia. Albo postaramy się ruszyć naprzód, albo się wycofamy...
Ściągnęłam bluzę. Powoli zaczęłam wchodzić do wody. Przy brzegu była jeszcze na tyle ciepła, że koiła moje zszargane ciało i przynosiła przyjemne dreszcze po plecach. Poziom wody sięgnął mi już do pasa, mimo to brnęłam dalej naprzód. Z każdym kolejnym krokiem woda robiła się coraz bardziej zimna. Obmywała moje rany, powoli osaczając mnie całą. Po chwili ciecz dostała się już do uszu. Czułam się jakbym była gąbką. Woda jak gdyby zaczęła całą mnie wypełniać i wyziębiać wszystkie skołatane nerwy i przytłaczające myśli. Odrętwiałam na moment by po chwili zacząć jak oszalała machać rękami, starając się wypłynąć na powierzchnię. Płynęłam, walczyłam, jednak coraz zimniejsza woda niwelowała wyrzuty sumienia. Walczyłam, ale przez jedną sekundę pomyślałam: po co? Jaki w tym sens? To była ta chwila kiedy świat przestał się kręcić i przez moment wydawał się taki prosty. To było tak przerażające i zarazem tak kuszące więc... odpuściłam sobie. Przestałam walczyć. Wypuściłam resztki powietrza z ust i zaczęłam opadać na dno. Jedynie ostatnie bąbelki powietrza powędrowały ku górze by rozprysnąć się na powierzchni...


[ przypadkiem nic ze mną nie róbcie smiley ]


' target='_blank'>

Edytowane przez Muminka dnia 28-04-2010 13:21
zagubieni.org Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
jazeera
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Uchechi Anonaba

Postów: 5281

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 13:12
//smiley wtf... ?


- Daniel.. Eh, to jedna wielka zagadka, od temtej pory, kiedy go zostawili w dżungli jest jakiś nieobecny.. To znaczy.. Patrząc na to z psychologicznego puktu widzenia prawdziwy Daniel, żyje pod maską. Maską szaleńca, zabójcy, mordercy... - Rzekła, zastanawiając się, czy Emily zrozumie to co jej powiedziała.
Edytowane przez jazeera dnia 28-04-2010 13:13
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
von Veron
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 2227

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 13:12
/nie mamy zamiarusmiley/

- Może bordeline?- rozważała w myślach Em. - Zachowania autoagresywne... co Astrid miała na myśli, mówiąc o byciu fanem krwi?
Obok Any i Emily przebiegła Meredith. Wyglądała na załamaną.
- Boże, co to za miejsce? Dlaczego wszyscy są tu nieszczęśliwi?... Zwykłej psychopatii tez nie można wykluczyć. Daniel przejawiał cechy "geniuszu". Jest czy był bardzo zdolnym człowiekiem. Tyle że Faraday zawsze zachowywał się normalnie!
Nagle do Emily dotarło, że Ana coś do niej mówi.
- Hmm... a więc myślisz, że to nie jest prawdziwa twarz Daniela? Że on po prostu... coś ukrywa? Może to nie wina zaburzeń psychicznych tylko- zawahała się- Wyspy?
Edytowane przez von Veron dnia 28-04-2010 13:16
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
jazeera
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Uchechi Anonaba

Postów: 5281

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 13:20
- A jakże. - Przytaknęła. - Cóż, do jakiegoś czasu myślałam, że jesteśmy na normalnej wyspie, ale spójrzymy logicznie! Widziałaś kiedykolwiek wielką syczącą chmurę czarnego dymu? - Nie czekając na odpowiedź dodała. - Ja też nie. Bunkry, inicjatywa Dharma, Świątynia, statek w środku dżungli, Kandydowanie! Właśnie czy to nie nienormalne? Kandydujemy do 'ważnego stanowiska' którego nawet nie chcemy! Przynajmniej ja..
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
Lion
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
shimano

Postów: 12672

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 13:21
Jason ocknął się. W prawej ręce wciąż trzymał wczorajszą papaję, przypomniał sobie rozmowę z Su... Wstał i poszedł na poranny spacer.
zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
Lincoln
Mistrz Gry

Avatar Użytkownika

Postów: 6254

Mistrz Gry

Dodane dnia 28-04-2010 14:00
Po wczorajszy wrażeniach, nawet dotyk dłoni Any, nie zbudził Lincolna. Spał do momentu, w którym organizm powiedział - Wystarczy. Wstawaj Linc. - Malecky przeciągnął się leniwie i potrząsnął głową. Dłońmi przejechał po całej twarzy i udał się w pobliże stawu. Chciał sprawdzić czy z grobem Kate wszystko w porządku i przy okazji obmyć twarz, bo nie rozbudził się do końca i potrzebował kontaktu z zimną wodą.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
Amelia
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Ruby

Postów: 3904

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 14:18
Elena obudziła się i siedziała oparta o drzewo. Nigdzie nie mogła dostrzec Mer, Sue czy Scarlett. Czuła niepokój, zastanawiała się, co się mogło z nim stać. Postanowiła ich nie szukać, dochodząc do wniosku, że pewnie potrzebują czasu dla siebie.
Spojrzała na swoją rękę owiniętą szmatką. Naprawdę to zrobiła. Złożyła przysięgę krwi z szalonym Danielem. Jeśli ktoś się o tym dowie... Wolała nawet o tym nie myśleć. Wstała i zagłębiła się dżunglę w poszukiwaniu owoców.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Świątynia
jazeera
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Uchechi Anonaba

Postów: 5281

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 28-04-2010 14:51
Ana wraz z Emily doszły do obozowiska mijając się z Eleną. Cortez wyciągnęła mango z plecaka i zaczęła je jeść. Zauważyła April siedzącą z boku, uśmiechnęła się do niej mimochodem i poszła w jej stronę. Usiadła obok przyjaciółki i podsunęła pod twarz otwarty plecak gdzie mieściło się kilka owoców.
- Głodna? - Spytała wpatrując się w twarz Rossum.
Edytowane przez jazeera dnia 28-04-2010 14:53
Wyślij Prywatną Wiadomość
Strona 56 z 179 << < 53 54 55 56 57 58 59 > >>
Skocz do Forum:
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w Shoutboksie.

mrOTHER
06/11/2024 20:44
smiley

Umbastyczny
02/11/2024 18:52
Lją smiley

Otherwoman
02/11/2024 18:31
może dołączysz do naszego klubu książkowego? smiley

Lion
02/11/2024 17:57
widze ze oprocz tego flaku sie zesraku 3 miesiace temu dobra wszystkie najwazniejsze info nadrobione do zoba w 2047

Lion
02/11/2024 17:56
wlasnie tak myslalem ze tu wejde i zastane mumie other i umby

Otherwoman
05/10/2024 13:07
Wolałabym nie smiley gorzej, jak to znak, że trafię na bezludną wyspę smiley

Umbastyczny
04/10/2024 19:15
smiley może to znak, że w Twoim życiu pojawi się Michael?

Otherwoman
04/10/2024 11:29
Creepy

Otherwoman
04/10/2024 11:29
Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...

Otherwoman
04/10/2024 11:26
Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.

Otherwoman
01/10/2024 20:54
Ok czekam

Umbastyczny
01/10/2024 20:15
Chyba dopiero jutro wrzucę post książkowy.

Umbastyczny
23/09/2024 20:12
smiley

Otherwoman
23/09/2024 17:16
najlepszego z okazji rocznicy Lost smiley

Umbastyczny
22/09/2024 22:21
smiley

Otherwoman
21/09/2024 18:52
siemka, Umba smiley

Otherwoman
30/08/2024 18:50
smiley

Umbastyczny
28/08/2024 21:43
Właśnie wróciłem :3 Generalnie super, widoki niesamowite, jutro albo w piątek może wrzucę krótką relację

Otherwoman
27/08/2024 17:31
dawno tu nie zaglądałam smiley Jak wyjazd do Norwegii, Umba?

Umbastyczny
10/08/2024 22:12
<3

Archiwum