Autor |
RE: Świątynia |
Richard Alpert
Użytkownik
Postów: 399
NPC
|
Dodane dnia 25-05-2010 21:29 |
|
|
Richard rozsiadł się wygodnie i spojrzał na Suz.
- Opuścisz wyspę, ale najpierw chcę żebyś mnie wysłuchała.
Odchrząknął i zaczął.
- Wyspa została wybrana przez Bogów. Aby zapełnić na niej miejsce bogowie stworzyli mężczyznę i nadali mu imię Jacob. Następnie stworzył jeszcze pięć osób mianowicie: Adama, Ewę, Mari, Destiny i Castiela, choć wy znacie go lepiej jak człowieka w płaszczu. Zostali oni obdarzeni niesamowitymi mocami i pozwolono im rządzić wsypą, na której znajdowały się budowle kultu miejsca ochronne, oraz starożytne księgi. Nazwano ich Pierwszymi, ponieważ byli pierwszymi ludźmi, których stopy dotknęły tej wspaniałej wyspy. Były wśród nich osoby dociekliwe, które zaczęły studiować księgi i poznawać kulturę. Szybko zaczęli pojmować znaczenie wyspy i starali się wykorzystać ją dla siebie. Byli to Adam i Ewa. Żeby temu zaradzić Bogowie stworzyli dziwny twór. Wy nazywacie go czarnym dymem. Miał on za zadanie karać Pierwszych w wypadkach nieposłuszeństwa. Jednak po jakimś czasie Bogowie przenieśli się w inne miejsce na ziemi zostawiając tylko drogę do ich królestwa Jacobowi, a sami wyruszyli w inne miejsce. Jest jedna ważna sprawa. Z tej drogi mógł skorzystać tylko śmiertelnik. Jest to ważne dlatego, że dym wymknął się spod kontroli i zabił nieposłusznych Adama i Ewę, a pozostali Pierwsi złożyli ich ciała w grocie (1 sezon lost - Adam i Ewa ). Starając się chronić przed dymem Jacob wynalazł rytuały, które częściowo przed nim chroniły. Dowiedział się wtedy, że ich bogowie są zwani "egipskimi". Jacob wykorzystał mapę aby udać się do Egiptu. Tak ja znalazłem się na wyspie. Jacob nie dostał odpowiedzi na swoje pytania, wrócił ze mną i tutaj obecnym numerem 23. Niestety, 23 przeszedł na złą stronę i na wyspie posłuchał czarnego dymu przysięgając, że zabije Jacoba. Dopóki Jacob nie zginął, musiał starać się go zabić wbrew swojej woli. Od tego czasu reszta Pierwszych postanowiła nie mieszać się w wojnę z 23, dym nie mógł im nic zrobić dzięki ich ochronie. Po jakimś czasie 23 zaczął sprowadzać ludzi na wyspę, aby pomagali mu zabić Jacoba. Zawsze było ich sześciu, łącznie z nim. Przekonywał ich zwykle kłamstwami, najczęściej przedstawiał Jacoba jako największe zło. Po spłodzeniu Lisy, Jacob postanowił dać się zabić, ponieważ nie potrafił patrzeć jak przez tysiące lat 23 stara się go zabić jednocześnie nienawidząc samego siebie. Lisa została nowym władcą wyspy, a 23 uwolnił się z klątwy. Dymowi nie udało się zawładnąć wyspą i jest obecnie nieszkodliwy. Ale co to ma do was? Otóż, Jacob i reszta Pierwszych postanowiła wykorzystać tunel pozostawiony przez Bogów i wy go użyjecie. Popłyniecie wskazanym kursem na wyspę Bogów. Do tego właśnie kandydowaliście. Według przepowiedni otrzymacie broń zdolną pokonać i tak już nieszkodliwy dym i będziecie wolni, posiadając potężne moce. Myślę, że już czas. - powiedział wskazując na kajak.
- Wszystko jest ustawione tak, że wystarczy płynąć do przodu.
- Powodzenia! - spojrzał na Lisę, która dotknięciem ręki wyleczyła swoją ranę na głowie.
/Możecie wbić do łódeczki i nawet zobaczyć wyspę bogów, ale nie wpływajcie do środka, niech to zostanie tajemnicą /
Edytowane przez Wyspa dnia 25-05-2010 21:34 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 21:41 |
|
|
Emily wstała z lekkim... co ja mówię! ogromnym kacem i potoczyła nieprzytomnym wzrokiem dookoła. W Świątyni było tak cicho i przyjemnie. Wiedziała, ze jest bezpieczna, nic jej się nie stanie, będzie żyć długo i szczęśliwie z pewnym przystojnym mężczyzną. Zamieszkają w chacie na plaży i będą żyć z łowienia ryb.
- Co ty pieprzysz, Emily?- zapytała samą siebie.- Żyć z łowienia ryb!? Chyba już całkiem postradałaś zmysły...
Wtedy usłyszała huk. Wszystko się zmieniło. Wszystko jest inaczej. Do Świątyni wtargnęli ludzie Widmore'a. Emily wstrzymała oddech. Czuła, że nadszedł CZAS.
Wybiegła na dziedziniec. Nie zdążyła nawet wyjąć pistoletu, dosięgnął ją strzał.
- Ach, to pan- zaśmiała się widząc Widmore'a.- Nie zniosłabym śmierci z rąk jednego z tych typów...- wskazała na jego ludzi.
Zobaczyła mgłę, a za nią uśmiechniętego Grega. W jednej chwili wszystko stanęło przed jej oczami: jej narodziny, życie, Wyspa, niespełniona miłość do Richarda Alperta... Świadomość końca i jednocześnie błogiego spokoju.
- To dobrze- powiedziała cicho.- Dobranoc... Tymczasem.
I umarła.
Edytowane przez von Veron dnia 25-05-2010 21:45 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 21:51 |
|
|
Jason obudził się. Usłyszał huk. Wyszedł na korytarz i dosięgnął wzrokiem Emily, wybiegającą na dziedziniec. Gdy dobiegł na miejsce usłyszał przemowę dziewczyny, po czym Emily upadła. Dobiegł do niej, dotknął jej twarzy. Nagle poczuł strzały i potworne ukłucia w skroni, czuł jeszcze jak kule utkwiły mu w czaszce. Pomyślał szybko o Scarlett. To koniec. Chciał obejrzeć ten filmik, który zawsze się ogląda przed śmiercią... Ale nie zdążył. Padł martwy.
Edytowane przez Lion dnia 25-05-2010 21:57 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 21:57 |
|
|
Elena słuchała tego wszystkiego z otwartą buzią... Ponad dwa lata wykonywała polecenia Jacoba i ślepo mu ufała. Teraz wreszcie dostała odpowiedzi. Odpowiedzi, na które tak długo czekała. W głowie jej huczało od natłoku informacji. Bogowie, Pierwsi, Jacob, Czarny Dym... Nie potrafiła jeszcze tego ogarnąć. Najbardziej zaintrygowało ją stwierdzenie Richarda "będziecie wolni, posiadając potężne moce".
- Mamy popłynąć na wyspę Bogów... - mruknęła. Wciąż do niej to nie docierało. Spojrzała na Su, a potem na kajak. - Chyba nie pozostało nam nic innego, jak płynąć... |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 22:12 |
|
|
Jakoś w połowie opowiadania, Su miała ochotę parsknąć śmiechem. Gdy była mała, opowiadano jej, że pierwszymi ludźmi byli Adam i Ewa. Któregoś dnia przestała w to wierzyć, jak również przestała wierzyć w Boga. A teraz tak nagle... wszystko okazało się prawdą! Przyjmując, że Richard mówi im prawdę. Mimo, że na początku jego monologu dziewczyna miała ochotę wstać i wyjść, jego słowa w pewien sposób nakręcały do działania. Gdy skończył poderwała się z miejsca.
-Tak, Eleno, płyńmy.
Szybko czmychnęła do łódeczki, która czekała już na nie przy brzegu. Miała łzy w oczach. Wszystko nagle było tak blisko, na wyciągnięcie ręki...! Gdy do środka weszła również Elena, dziewczyny zaczęły wiosłować.
-To ...niesamowite, prawda?- wychrypiała cicho, patrząc w kierunku, który wskazał im R.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 22:23 |
|
|
Elena wsiadła do kajaku i chwyciła wiosło. Im bardziej oddalały się od wyspy, tym bardziej czuła narastający niepokój. Co znajduje się na wyspie Bogów? Jak ona wygląda? Serce jej biło, a ręce zaciśnięte na wiośle były coraz bardziej spocone. Czuła się tak, jakby miała zaraz umrzeć i narodzić się na nowo. Zaczęła rozmyślać o całym swoim pobycie na wyspie i o ludziach, którym spotkała.
- Tak, niesamowite... - powiedziała zamyślonym głosem - Pamiętasz jak się spotkałyśmy? Jak uwięziliście mnie w Łabędziu? Wydaje mi się, że było to wieki temu...
Edytowane przez Amelia dnia 25-05-2010 22:23 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 22:29 |
|
|
Su zamyśliła się.
-Tak, pamiętam, choć nie chciałabym pamiętać... Chyba jeszcze nie przepraszałam Cię za to, co kiedykolwiek zaszło w tym bunkrze. Więc przepraszam, Eleno. Wstydzę się tego, co tam się działo i nigdy nie wybaczę sobie, że spotkały Cię tam takie nieprzyjemności.- powiedziała, nie patrząc jej w oczy. Przez chwile w powietrzu unosił się jedynie równomierny dźwięk uderzania wiosłami o wodę. Su postanowiła szybko zmienić temat:
-Richard wspomniał, że gdy zniszczymy dym, staniemy się wolni, jednocześnie posiadając potężne moce. Myślisz, że to jakaś metafora, czy najprawdziwsza prawda? Czym mogą być te "potężne moce"? I dlaczego postanowiono przyznać je nam, gdy wokół wiele ludzi, którzy bardziej na to zasługują?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 25-05-2010 22:30 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 22:39 |
|
|
- Nie masz za co przepraszać - powiedziała kręcąc głową - My Was porywaliśmy, Wy nas więziliście... Jesteśmy kwita. - zaśmiała się. Po chwili Su poruszyła temat "mocy" - Myślę, że to prawdziwa moc. Widziałaś, jak Lisa uleczyła swoją ranę? To nie jedyny taki przypadek... - mówiąc to przypomniała sobie Destiny i jej błyskające czoło - Pewnie będziemy mieć podobny dar. - powiedziała, jednak wciąż to do niej nie docierało - Nie wiem czemu padło na nas... - urwała, bo właśnie na horyzoncie ukazała się wyspa. Elena zaczęła głęboko oddychać, starając się opanować zdenerwowanie - Zbliżamy się...
Edytowane przez Amelia dnia 25-05-2010 22:43 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 22:46 |
|
|
-A ja wiem dlaczego... - powiedział Faraday te słowa do głowy numerka. Już od dobrej godziny dyskutował z nią na najróżniejsze tematy. Gadał do martwej głowy, od czasu do czasu zajadając się kawałkami dzika. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 22:47 |
|
|
Istotnie, tuż przed nimi wyrosła wyspa. Dziwne- pomyślała Suzi. Dlaczego nie widzieliśmy jej nigdy wcześniej? Teoretycznie jest zbyt blisko, by nie widzieć jej z brzegu naszej wyspy... Naszej. Cholera. Nie powinnam była nazywać tej wyspy "naszą"...- upomniała się w myślach i szybko pokręciła głową.
-Wyspa Bogów. Dwudziestowieczny Olimp? Czas chyba na niego wkroczyć nogą śmiertelnika, Eleno.- powiedziała, siląc się na spokój, mimo kropel potu, zastygłych na czole z przerażenia. -Wychodzimy z łódki, człowieku?
EDIT: W tym momencie zauważyli, kto stoi na wyspie. Su otwarła usta. Szczęka opadła do połowy. Nie była w stanie nic powiedzieć. Przed nimi stał mężczyzna, który umarł na ich oczach.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 25-05-2010 22:48 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 22:58 |
|
|
Stałam pośrodku kuchni, gdy nagle wszyscy zaczęli dookoła niebezpiecznie wirować. Zamiast wyraźnych osób widziałam tylko smugi przesuwające się w ekspresowym tempie. "Tylko Elena i Su... a więc to koniec... tak ma wyglądać koniec?"- pomyślałam, a z ręki wypadł mi widelec. Na moment straciłam panowanie. Trwało to tylko chwilę. Zaledwie parę sekund stałam jak sparaliżowana. Gdy usłyszałam pierwsze strzały, wzięłam głębszy oddech i uspokoiłam się. Ogarnęła mnie wewnętrzna cisza. Kompletny spokój. Nałożyłam sobie na talerz gotowe okonomiyaki i usiadłam przy stole. Rozłożyłam serwetkę na kolanach i usiadłam wyprostowana przy potrawie jak prawdziwy koneser. Chwyciłam za sztućce gdy do kuchni wpadło dwóch wyrośniętych komandosów Widmora. Spojrzałam na nich kręcąc głową.
- No nie... wiecie, że nie przystoi tak bezczelnie przerywać damie w konsumpcji?- spojrzałam na nich z dezaprobatą- ale tak czy siak dama życzy Wam smacznego, chujkom Widmore'a...- powiedziałam z pełną powagą i spokojnie zaczęłam jeść. Dwóch bydlaków stało oniemiałych i patrzyło na mnie jak na wariatkę. Cóż, każdy normalny człowiek by ześwirował wiedząc o nadciągającej, szybkiej śmierci. Zajadałam się w najlepsze plackiem, gdy w końcu to usłyszałam. Ten spaślak po prawej odbezpieczył broń.
- Mmmm... yaaaami!!! Naprawdę pyszne- uśmiechnęłam pogodnie. Widziałam to w ich oczach. Czułam to w środku. Uczucie spokoju odeszło. Było tylko stanem chwilowym, które jednak zdążyłam dobrze wykorzystać. Ujrzałam broń wycelowaną prosto we mnie. Wstałam.
- Pierdolcie się...- powiedziałam i dostałam kulkę w klatkę piersiową. Padłam obok stołu.
- A więc to tak wygląda koniec... a więc to tak...- wymamrotałam ostatnim tchem, uśmiechając się do najlepszych wspomnień, które właśnie przelatywały mi przed oczami. I umarłam.
' target='_blank'>
Edytowane przez Muminka dnia 25-05-2010 23:00 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 23:02 |
|
|
Elena wysiadła z kajaka, próbując ogarnąć wszystko wzrokiem. Stwierdziła, że to najpiękniejsze miejsce, jaką kiedykolwiek widziała. Myślała, że piękniej być nie może. Wtedy ujrzała Jacoba i stwierdziła, że myliła się. Może być piękniej. Patrzyła na niego wielkimi oczami. Wyglądała tak, jakby miała dostać zawału serca.
- To.. to... to... - zaczęła się jąkać, wskazując na postać stojącą na moście. Spojrzała na Su, która wygląda na równie zaskoczoną. - Chyba... musimy do niego podejść... - wyjąkała i chwyciła Su za rękę. Razem ruszyły w kierunku Jacoba. Gdy przed nim stanęły, Elena nie mogła wydobyć z siebie żadnego słowa. Miała wrażenie, że zaraz zemdleje.
Edytowane przez Amelia dnia 25-05-2010 23:05 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 23:09 |
|
|
Suzanne poczuła spoconą rękę Eleny. Trzymając się za ręce, wgramoliły się na drewniany pomost. Blondynce zaparło dech w piersiach: było tak pięknie! Czuła się tak, jakby trafiła do miejsca, którego nie ma na mapach. Wyśnionego miejsca. Takiego, o którym nie mówi się głośno, by piękno i delikatność nie uleciały.
-Jacob...- wychrypiała cicho. -Czy my jesteśmy... W raju?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 23:18 |
|
|
-Więc my... umarłyśmy?- Su aż przysiadła z wrażenia, nadgarstkiem pocierając czoło.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 23:22 |
|
|
Elena chłonęła wszystkie słowa Jacoba, nie odrywając od niego wzroku. Po słowach "upozorowałem własną śmierć", Elena ścisnęła mocniej dłoń Su. Więc Jacob nie umarł... To jest zdecydowanie najpiękniejszy dzień w życiu Eleny. Chciała go dotknąć, sprawdzić, czy naprawdę jej żywy. Jednak bała się to zrobić.
- M-mieszkasz tu s-sam? - wyjąkała. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 25-05-2010 23:44 |
|
|
Su poczuła silne naparcie na jej ramię. Jacob złapał je obie. Dziewczyny ciągle trzymały się za ręce.
-Czyli co, mamy tam po prostu wejść? Stanąć? Co z resztą, która przeżyła? Co z Emily, Jasonem, Meredith, Nealem, Juliet...? Czy oni mogą wrócić z nami? I jak mamy tego dokonać?- patrzyła na niego, mrużąc lekko oczy.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-05-2010 00:06 |
|
|
Elena poczuła dłoń Jacoba na swoim ramieniu i z wrażenia przestała oddychać, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Dopiero gdy zaczęła się dusić, wciągnęła powietrze to płuc. Zaczęło kręcić jej się w głowie, gdyby nie trzymała teraz Su za rękę, prawdopodobnie przewróciłaby się.
- Mogą nie żyć...? - zapytała słabym głosem, nie mogąc w to uwierzyć. Przed chwilą było tak pięknie, a teraz...? Serce zaczęło jej walić, tym razem ze strachu - To niemożliwe... teraz, gdy mogą opuścić wyspę, mogą nie żyć? - pokręciła głową z niedowierzaniem - Jacob... Ale ja nie chcę odchodzić z wyspy. Mogę tu zostać? - zapytała, patrząc prosto w jego oczy. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-05-2010 00:38 |
|
|
Pod Su nogi ugięły się, gdy słyszała o tym, że jej przyjaciele mogą już nie żyć. Wiedziała, że nie chce zostać na wyspie ani chwili dłużej.
-Eleno, chodźmy już...- powiedziała cicho.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-05-2010 00:41 |
|
|
-Wiesz to dla mnie będzie wielki zaszczyt, sam jestem naukowcem, wątpię w takie rzeczy ale.... naprawdę sądzisz że to mi pomoże? Mimo wszystko jestem sceptyczny.... wiesz co, naprawdę mnie przekonałaś, chyba to zrobię. - Daniel w najlepsze gadał sobie z martwym numerkiem o przerażającej, okropnej i nieludzkiej czynności. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-05-2010 01:01 |
|
|
Elena również uśmiechnęła się do Jacoba. Nie chciała stąd odchodzić. Chciała z nim zostać. Jednak Su zaczęła ją poganiać, więc Elena z ciężkim sercem zaczęła iść w stronę kajaka. Po kilku krokach odwróciła się.
- Odwiedzaj nas na wyspie! - powiedziała na odchodne i ruszyła przed siebie, nie oglądając się w tył. Pożegnania z Jacobem zawsze są ciężkie. Tym bardziej, iż nie wiedziała czy kiedykolwiek go jeszcze zobaczy. Po chwili obie dziewczyny znalazły się w kajaku i zaczęły płynąć w kierunku głównej wyspy. |
|