Tutaj oto będziemy uzgadniać kwestie fabularne oraz inne dotyczące gry.
Zaczynamy:
- Proponuję, żeby się okazało, iż to Boone przejął z jakiegoś powodu ster od Franka, kiedy tamten po coś poszedł do części ogonowej. Ewentualnie można zrobić, że był to drugi pilot i że go odnajdziemy jeszcze w kokpicie. Odpiszcie, która wersja będzie lepsza, bo chciałbym jakby co napisać dziś na PW white smoke'owi, że Boone ma się przyznać do prowadzenia samolotu
- Robimy w tym tygodniu Radę Wyspy, czy damy im się najpierw poznać i wczuć w grę?
A jeśli tak, to zadanie grupowe o immunitet proponuję dać dopiero w czwartek wieczorem.
Ja dałem swojej grupie do zrozumienia, że powinni wybrać lidera, ale coś się nie śpieszą z tym. Proponowałbym zamiast głosowania na liderów skłonić graczy do przeprowadzenia debaty - tak będzie naturalnie... Na pewno w każdej grupie macie kogoś kto wyróżnia się i nadaje na lidera.
Poza tym u mnie gra 4-5 osób także i tak lider nie będzie miał dostatecznej legitymacji
Zresztą wg mnie każdy powinien zdecydować sam jak to zrobić.
A co do Rady powinna odbyć się w przyszłym tygodniu - dajmy szansę tym, którzy przegapili początek gry a zadanie indywidualne ogłośmy w piątek - niech dzisiaj i jutro grupy wybiorą swoich liderów.
Ja swoim dziś każę do jutra głosować na lidera i zastępcę (bo tak ustaliliśmy ). Co do Rady, jestem za tym, żeby rzeczywiście w tym tygodniu jej nie było.
Zamierzam dziś dalej robić mapkę i fajnie, jakbyście napisali, co Wasze grupy już zdążyły odkryć, bo słyszałem że Inni coś tam poodkrywali. Więc muszę wiedzieć jak porozmieszczać różne lokacje... Napiszcie to tutaj, na PW albo na gg, jak chcecie
Ok, po prostu potrzebuję od Was informacji o jakichkolwiek większych bądź ważnych lokacjach, które warto będzie zamieścić na mapie.
A z innej beczki:
Jako że miałem się tym zająć, właśnie piszę ogólną ideologię fabuły. Mam na razie tyle:
Atlantyda
Atlantyda - Miejsce, gdzie narodziła się ludzkość. Tutaj pojawiła się pierwsza szóstka ludzi: Mari, Jacob, Richard, Adam, Ewa i jeszcze jedna kobieta. Skąd się wzięli? Nikt nie wie. Sami wierzyli, że zostali stworzeni przez bogów. Byli oni nieśmiertelni, lecz r11; choć nie wiedzieli o tym i przez myśl im to nie przechodziło r11; mogli zostać uśmierceni jedynie przez siebie wzajemnie i żyć potem w postaci nie posiadającej ciała.
Na wyspie było wspaniale. Jednak poza ludźmi, na świecie istniało dobro i zło, a ludzie mieli wolną wolę. Na Atlantydzie znajdowało się koło, które powodowało, że ludzie mogli ją opuścić i przenieść się w inne zakątki świata, lecz dużo gorsze niż sama wyspa. Nie wiedzieli jak tam jest, lecz ciekawość dwójki z nich r11; kobiety i mężczyzny o imionach Adam i Ewa - była silniejsza. Przekręcili koło i zniknęli. Pozostała czwórka doceniła piękno wyspy i nawet nie chciała dotykać koła.
Minęło wiele tysięcy lat. W innej części świata, dwójka ludzi rozmnożyła się, dając liczne potomstwo, które mnożyło się dalej. Jednak sami stracili nieśmiertelność i zmarli. W końcu ludzie opanowali cały świat. Dążyli do tego, żeby być jak najbardziej szczęśliwymi, lecz zawsze czegoś im brakowało. W końcu pewien człowiek odnalazł wzmiankę o wyspie zwanej Atlantydą w jakiejś starożytnej księdze. Była opisana jako wspaniały świat i uosobienie szczęścia.
Człowiek ten, o złym sercu i żądzy sławy i o imieniu Damian postanowił odnaleźć tajemniczy ląd. Zebrał załogę oraz niewolników, którzy mieli wiosłować i pływał na statku o nazwie Czarna Skała, po wszelkich morzach i oceanach poszukując mistycznej wyspy. Odwiedził wiele różnych miejsc, lecz żadne z nich nie odpowiadało opisowi Atlantydy.
Przeznaczenie jednak chciało, że pewnego dnia statek dopadł potworny sztorm, który nadszedł niespodziewanie, bez żadnej zapowiedzi. Kiedy część załogi cudem uszła z życiem, oczom wędrowców ukazał się nieznany ląd. Jednak co ciekawe, znajdowali się oni nie na morzu, lecz... w głębi dżungli! Załoga próbowała zlokalizować swoje położenie, lecz kompas nie działał, a wszelkie inne przyrządy uległy zniszczeniu.
Damian zarządził eksplorację tajemniczego lądu. Wędrowali dość długo, gdy w końcu tuż przed zmierzchem odnaleźli coś w rodzaju świątyni. Tam spotkali jakiegoś człowieka, modlącego się. Gdy ich zobaczył, przeraził się. Gdy zapytali go o imię, okazało się, że jest to jakiś Richard. Damian zapytał go, gdzie się znaleźli, lecz Richard, wciąż z przerażeniem w oczach nie chciał nic powiedzieć. Piraci skuli go więc w kajdany i zabrali ze sobą na statek, zamierzając zbadać piramidę następnego dnia.
Po ich odejściu, do świątyni przybyła trójka innych ludzi. Byli to Jacob, Mari oraz jeszcze jeden z pierwszych ludzi. Widząc, że Richarda nie ma tam gdzie być powinien, poszli jego śladami. Kiedy odnaleźli statek, zrozumieli, że ktoś odnalazł Atlantydę. Ponieważ nie znali pojęcia zła ani śmierci, zbliżyli się do Czarnej Skały. W tym momencie kobieta, która towarzyszyła Jacobowi i Mari, została zastrzelona (tak tak r11; oznacza to, że pojawiając się na wyspie, piraci stali się nieśmiertelni, lecz byli skażeni przez zło, w przeciwieństwie do pierwszych ludzi).
Jacob i Mari przelękli się. Czym prędzej uciekli jak najdalej od okrętu, a ponieważ znali wyspę lepiej niż piraci, udało im się zbiec. Aby uratować swojego kompana Richarda, postanowili, że użyją wszelkich narzędzi, jakich używali do polowań na zwierzęta, w które obfitowała wyspa, a którymi się biegle posługiwali, aby po kolei wybić wszystkich piratów. Zaczekali, aż wyjdą oni na zwiad i za pomocą swoich dmuchawek wybili piratów, po czym uwolnili Richarda.
Co o tym myślicie? Staram się napisać taką fabułę dla nas, żebyśmy wiedzieli co robimy.
Proszę o uwagi
O co chodzi z tymi nowymi osobami ciągle dochodzącymi? Bo taka Liv, Makayla, Maya, Sun to chyba nie NPC? I dlaczego wobec tego nikt nie dochodzi do mojej grupy?
Skocz do Forum:
Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.