Mistrz Przetrwania
  
Strona Główna ::  Forum ::  Szukaj
Lutego 16 2025 18:08:32 
 
Nawigacja

Menu główne
Strona Główna
Forum
Szukaj

Mistrz Przetrwania
Podsumowanie MP
Co to jest?
Zasady
Rozbitkowie Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 550
Najnowszy Użytkownik: ofysa
Wątki na Forum

Najnowsze Tematy
Książki
Seriale
Filmy/Klub Filmowy ":o"
TOP 5
moja pani od literat...

Najciekawsze Tematy
Wyspa [9992]
Obóz Tamtych [6587]
Zabawa w telepatię [5441]
HAWKINS [3604]
ZLOsT [3580]
Last Seen Users
Umbastyczny01:22:56
Otherwoman 2 weeks
mrOTHER 2 weeks
sayid jarrah 6 weeks
Michal13 weeks
Lion15 weeks
Lincoln20 weeks
Flaku23 weeks
Isabelle25 weeks
chlaaron42 weeks
Wyszukiwarka


Zobacz Temat
Mistrz Przetrwania | Archiwum | Kosz
Autor "Chronicles From The Other's Life "
shan
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Shannon Rutherford

Postów: 3022

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 13-03-2010 19:30
Hm... w tym temacie będę zamieszczała dzieje z życia othersów...
Opowiadaniem otwierającym będzie to... w którym jedno z nas zginie...
Wiem, że to nie od początku, ale komu się chcę czytac... to wszystko... te wszystkie 120 stron.
W każdym razie zapraszam do lektury i będę starała się publikowac je regularnie.


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: "Chronicles From The Other's Life "
Octopus
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 1058

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 14-03-2010 13:32
Czy to będzie ładnie sformułowany rozdział z życia na Wyspie wszystkich Othersów, np. "Porwanie plażowiczów", czy może "Rozpacz Juliet po stracie Lisy"- czyli każdy odcinek ma swoją postać centryczną ?
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: "Chronicles From The Other's Life "
shan
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Shannon Rutherford

Postów: 3022

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 15-03-2010 16:42
Octopus napisał/a:
Czy to będzie ładnie sformułowany rozdział z życia na Wyspie wszystkich Othersów, np. "Porwanie plażowiczów", czy może "Rozpacz Juliet po stracie Lisy"- czyli każdy odcinek ma swoją postać centryczną ?



To znaczy... zacznę od śmierci Liv...i opublikuje jutro bo chcę dopracowac... ale raczej każdy "odcinek" będzie o wszystkich.


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: "Chronicles From The Other's Life "
shan
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Shannon Rutherford

Postów: 3022

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 16-03-2010 18:28
Odc. 1

"Porwani"


Słońce wznosiło się wysoko nad horyzontem. Na zegarach w barakach wybiła szósta. Inni wraz ze swymi nowymi trzema członkiniami żyli spokojnie wypoczywając po ostatnich przygodach takich jak: Zmartwychwstanie 23 czy dziwne rozbłyski, które poprzenosiły wszystkich w inne miejsca na tej wielkiej wyspie. Odnaleźli się już wszyscy. Tylko Richard z niewiadomych nikomu powodów wyruszył w głąb mrocznej dżungli.
Nagle do obozu wpadli oprawcy. Trzymali wielkie strzelby celując do mieszkańców Dharmaville
Już na początku z ich ręki zginęło dwóch (statystów). Jeden z othersów chwycił za broń. Jednak morderca numerków go ubiegł rzucając mu pod nogi granat, który eksplodując rozerwał biedaka na tysiące fragmentów, które rozbryzły się po wiosce jak konfetti. A jego krew przyprawiała wrażenie czerwonego deszczu, który pokrył murawę w barakach. Długo nie trwało nim atakujący oszołomili część z mieszkańców i nieprzytomnych zatargali do stacji "The Door" zamykając ich w klatkach.
Po przebudzeniu Juliet oparła się o ścianę:
- Gorzej już być nie może. - Rzekła do reszty powoli się budzących ludzi. Oszołomiona Sun przeklnęła po koreańsku.
- Kurde i znowu tu jesteśmy! Czy oni nie dadzą nam spokoju? Musimy się jakoś wydostać z tych cel. Nie będę tutaj siedział - powiedział zdenerwowany Leo.
-Czemu to zawsze oni muszą wygrywać!? - Krzyknęła wściekła April.
- Faktycznie jesteśmy u was rbezpiecznir1;! - Pisnęła Shannon siedząca w kącie.
- No... dziewczyny... - Rzekła Kwon do towarzyszek z samolotu. - Powinnyśmy się już dawno przyzwyczaić, że zostajemy porwane... jak nie przez nich to przez te... - - Zastanowiła się chwile. - rnumerkir1;. - Do tunelu wszedł uśmiechnięty 42. Podszedł do celi Juliet.
- Pani Burke. Musimy porozmawiać. - powiedział stając naprzeciwko Juliet i triumfalnie się uśmiechając.
No? - Powiedziała blondyna. Nie miała zamiaru rozmawiać z oprawcami.
Zajebiście u was bezpiecznie było, naprawdę...- skwitowała Meredith obserwując rozmawiających.
- W takim razie, powiedz mi gdzie jest Alpert. Ja nie żartuję! - krzyknął na dziewczynę grożąc bronią nie zwracając na nikogo uwagi włącznie z Shannon, która dostała ataku astmy. - Burke jednak milczała porównując uprzednio Alperta do Yody.
42 odwrócił się od niej otworzył jedną z klatek i wyciągnął wyrywającą się Liv Fox.
- Albo mi powiesz, albo... ona zginie. - powiedział przystawiając jej nóż do gardła.
I dlatego was nie lubię... brak wam... cierpliwości. - To mówiąc podeszła do wyjścia z klatki.
Masz ostatnią szansę! - Rzekł psychol. - Albo powiesz.. gdzie jest Richard albo ta mała i inni. - Wskazał na resztę nożem. - Zginą... w okropnych męczarniach... wybieraj!
- W Płomieniu- powiedziała bez chwili zastanowienia- To jak, teraz powiesz że kłamię? - Chory psychicznie 42 przejechał po gardle Liv nożem uśmiechając się na widok cieknącej strumieniem krwi. - Wyślijcie ludzi do Płomienia. - Rzekł do jednego z zabójców czyszcząc nóż.
- Ty skurwysynu! - Krzyknął Leo w stronę psychopaty. - Zapłacisz za to!
- Liv! - Wydusiła April. 42 podszedł do Leo.
- To zwykły pionek... . Ja nie mogę równać się z tobą zabójco córki Jacoba. - Juliet z przerażeniem spojrzała na martwą Liv. Młoda kobieta leżała w kałuży ciemnej, gęstej krwi. Twarz zastygła w grymasie strachu robiła się coraz bledsza, a puste, otwarte oczy wpatrywały się gdzieś daleko w nicość.
- Jak mogłeś !?- krzyknęła do mężczyzny
- W każdym razie. - Rzekł 42 przechadzając się po pomieszczeniu r11; 23 zabił waszego kochanego Jacob... szkoda tylko, że ten Richard uciekł.
- Ciebie popierdoliło! - Krzyknęła Mer do faceta.
- Kłamiesz Jacob żyje! - Krzyczała Elena. 42 wyciągnął zza pleców teleskopową pałkę i uderzył Mer w twarz gdyż ta zaczęła się rzucać.
- Idźcie spać. Jutro sobie postrzelamy. - po tych słowach wyszedł do swojego pokoju.
- Ma ktoś spinkę? - Spytał Leo. Shannon i Juliet dały mu swoje lecz te pękły. Nagle do pustej sali wpadła Destiny i Richard.
- Ciii - dziewczyna przyłożyła palec do ust. - musimy uciekać.
Zaczęli otwierać klatki. Cała grupa puściła się biegiem.
- Nie zostawię jej tutaj! - Krzyknął Leo chwytając ciało Liv.
Oprawcy szybko spostrzegli uciekinierów i zaczęli strzelać. Strzały świstały im nad uszami.
- Dokąd teraz? - Spytał Neal.
- Do stopy... chodźmy do stopy. - Rzuciła pomysłem Burke. W końcu grupa dotarła do wielkiego kamiennego monumentu.
- To tu. - Rzekł Richard do reszty otwierając wejście. - Tu mieszkał Jacob.



Inni i trzy dziewczyny sprzeczali się co robić dalej. Większość uważała, że powinni wrócić do Dharmaville... inni jeszcze twierdzili, że powinni zostać w stopie. W końcu po kilku godzinnych dyskusjach i sporach Juliet zaproponowała by udać się do stacji Płomień. Uznano, że to najlepszy pomysł i tak też zrobiono. Kiedy grupa zaczęła szykować się do opuszczenia cztero-palczatki Meredith udała się na skraj tajemniczej dżungli. W pewnym momencie usłyszała tajemniczy męski głos.
- Witaj... Meredith. - Uśmiechnął się do niej. - Masz chwilkę?
- Ja... Jacob? - Wyjąkała patrząc na niego jak na ducha. - Ty żyjesz? W końcu postanowiłeś mnie odwiedzić? - Spytała trzęsącym się głosem. - Tak mam... chwilkę... - Dodała siadając na kamieniu.
- Cokolwiek... oni ci powiedzą... to znaczy rnumerkir1; jak ich nazywacie... nie możesz im wierzyć. - Odparł siadając obok. - Musicie iść do stacji Sztorm.
- Nie martw się... oni. - Wskazała na innych. - Na pewno im nie wierzą... jestem tego pewna. Za to ja... nie wierzę nikomu. - Dodała szybko spoglądając na mężczyznę. - Ok Sztorm zapamiętam... a Jacob.... o co właściwie tu chodzi? To jest jakaś gra czy co? - Jacob wyciągnął nogi spojrzał na nią w charakterystyczny dla siebie sposób.
- Gra? - Spytał uśmiechając się do niej. - To nie gra. Bo widzisz wyspa musi być chroniona... a żyją ludzie, którzy działają na jej niekorzyść. - Wstał. - Waszym zadaniem... jest chronienie jej. - Dodał na odchodnym. Powiedz Destiny, że jestem tam gdzie zawsze. Jeszcze się spotkamy Meredith. - Po tych słowach zniknął w mroku dżungli. Stevens chciała jeszcze coś powiedzieć, ale mężczyzna zniknął.
- Hej! Poczekajcie! Nastąpiła mała zmiana! - Krzyczała biegnąc w stronę grupy. - Musimy iść do niejakiej... stacji Sztorm... chyba wiecie gdzie to jest nie? - I gdy inni zaczęli wymieniać uwagi wykorzystała chwilę i szepnęła do ucha Destiny.
- Jacob jest tam gdzie zawsze. - Inni zaczęli dopytywać się czy naprawdę ujrzała Jacoba.
- Mów, skąd to wiesz, Meredith! Od kilku godzin wszyscy boimy się, że Jacob może nie żyć, więc jeśli naprawdę go widziałaś i on Ci powiedział o stacji Sztorm, to mamy prawo o tym wiedzieć! - Krzyczała w stronę rudowłosej Elena.
- Spokojnie El. - Rzucił Elliot w stronę dziewczyny zauważając, ze Mer spuściła głowę.
-Ok, dobra, spokojnie ludzie...- założyła włosy za uszy -Tak, wiem o stacji od Jacoba. Powiedział mi, że nie możemy ufać "numerkom"- nakreśliła rękami w powietrzu cudzysłów- i że jak chcemy przeżyć to mamy jak najszybciej dostać się do Sztormu- dokończyła obserwując reakcje Eleny na której twarzy pojawił się wielki uśmiech.
- To cudownie! HA! Jacob żyje! - Krzyczała radosna podbiegając do Mer i tuląc ją tak mocno, że prawie połamała jej żebra. - Mówiłam wam wszystkim, że to nie możliwe by odszedł na zawsze!
- Cieszę się z twojego szczęścia... Elen... ale nie jesteśmy pewni czy to, że znami rozmawia oznacza również, że żyje. - Rzekł gdy dochodzili do stacji. - Jesteśmy! - Rzekł uradowany. - Richardzie ty przodem. - W końcu weszli to przestronnej stacji, która z wyglądu przypominała jakąś okropną scenerię z najgorszego i najstraszniejszego horroru. Zaczęli się szykować do defensywy.
- Umiecie się posługiwać bronią? - Spytała Elena rozdająca broń rozbitkom.
- Strzelałam do wirtualnych kaczek... - Rzuciła Meredith puszczając oko do Larinovej. - Dawajcie tą broń! Czas skończyć z tymi numerkami LOTTO!
- Ja też umiem. - Rzekła Sun biorąc jeden z pistoletów.
- Ja chyba nie umiem... - Stwierdziła Shannon. - Tato zabierał mnie na polowania, ale od kiedy postrzeliłam mego wuja Eldona... przestał. - Uśmiechnęła się. - No, ale cóż mogę spróbować. - Wzięła niepewnie broń. Juliet zeszła do składzika wraz z idącym za nią Elliotem wzięła dwie strzelby w tym jedną dla Eleny. Leo wyskrobał sobie drewnianą pałę gdyż tylko to mu zostało. Neal znalazł dwa pistolety w tym ulubiony karabin snajperski April, który jej podał.
- Dziękuje. - Rzekła dziewczyna uśmiechając się wdzięcznie do mężczyzny. - No to jesteśmy gotowi! - Podsumowała siadając. - Teraz wystarczy tylko czekać. A oprawcy byli coraz bliżej stacji Sztorm.


LOST







ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA! smiley



Edytowane przez shan dnia 16-03-2010 20:01
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: "Chronicles From The Other's Life "
Octopus
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 1058

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 16-03-2010 19:42
Będę szczery smiley Cienkie.

Z trzech powodów:

1. W Twoim opisie nie ma żadnych opisów. Czytelnik z innej grupy, np. Jaskiniowiec nie miałby pojęcia, w jakich klatkach nas zamknięto. Czy to więzienie ? A może takie jak na Hydrze ? Czy byliśmy każdy w innych klatkach ? Jak wyglądał budynek ? Stary, nowy ? A może to była stacja Dharmy ? Jaka była pora dnia w momencie porwania ? Ile czasu siedzieliśmy w klatkach, ile w posągu ? O jak późnym wieczorze dotarliśmy do Sztormu ? Może padał deszcz, może niebo było bezchmurne ?
Przydałyby się opisy przyrody, nadaje to realizmu i wzbogaca wartość o 100%, bez tego Twoje opowiadanie wydaje się biedne.

2. Zapomniałem co miało być pod dwójką.

3. Powinnaś robić Kroniki sprzed tygodnia. Czyli ten odcinek powinien opowiadać o walce Leo z 23 na plaży, o Fioletowym Niebie, znajdowaniu się nawzajem w dżungli i libacji w Dharmówku.
Teraz fabułę mamy w Sztormie, przydałaby nam się taka niezapominajka, "Previously on >>The Others Team<<" a nie przypomnienie tego, co się działo dwie strony temu, bo te dwie strony jesteśmy w stanie napisać w niecałą godzinę .

Wstrzymam się z oceną liczbową, mam nadzieję że moja krytyka nie uraziła Cię zbytnio, lecz zmobilizowała Cię do rozmyśleń i wzbogacenia Kronik o liczne opisy przyrody, uczuć bohaterów, postaci i miejsc.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: "Chronicles From The Other's Life "
shan
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Shannon Rutherford

Postów: 3022

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 16-03-2010 20:00
Dzięki Octi... tego mi było trzeba... na pewno wykorzystam to dalej... ale i wzbogacę... tą. smiley

Tylko widzisz ja nie lubię opisywac.. uczuc innych postaciżeby później nie było...
"A ja wcale tak nie zrobiłam, nie myślała"... co zresztą bym całkowicie zrozumiała... bo mają rację :/



Edytowane przez shan dnia 16-03-2010 20:05
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: "Chronicles From The Other's Life "
Octopus
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 1058

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 16-03-2010 20:05
O przypomniała mi się dwójka.

(...)

2. Za dużo wielokropków. Jeśli Ty jesteś narratorem i wrzucasz wielokropki, sprawiasz wrażenie upośledzonej która co dwa wyrazy gubi się i nie wie gdzie jest, po czym śliniąc się mówi dalej dwa słowa itd. Tak samo, jak mówi to jakaś postać.

Tak mam... chwilkę... - Dodała siadając na kamieniu.
- Cokolwiek... oni ci powiedzą... to znaczy rnumerkir1; jak ich nazywacie... nie możesz im wierzyć. - Odparł siadając obok. - Musicie iść do stacji Sztorm.
- Nie martw się... oni. - Wskazała na innych. - Na pewno im nie wierzą... jestem tego pewna. Za to ja... nie wierzę nikomu.


Musisz z tym zerwać smiley
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: "Chronicles From The Other's Life "
shan
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Shannon Rutherford

Postów: 3022

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 16-03-2010 20:06
Octopus napisał/a:
O przypomniała mi się dwójka.

(...)

2. Za dużo wielokropków. Jeśli Ty jesteś narratorem i wrzucasz wielokropki, sprawiasz wrażenie upośledzonej która co dwa wyrazy gubi się i nie wie gdzie jest, po czym śliniąc się mówi dalej dwa słowa itd. Tak samo, jak mówi to jakaś postać.

Tak mam... chwilkę... - Dodała siadając na kamieniu.
- Cokolwiek... oni ci powiedzą... to znaczy rnumerkir1; jak ich nazywacie... nie możesz im wierzyć. - Odparł siadając obok. - Musicie iść do stacji Sztorm.
- Nie martw się... oni. - Wskazała na innych. - Na pewno im nie wierzą... jestem tego pewna. Za to ja... nie wierzę nikomu.


Musisz z tym zerwać smiley



Sorry jestem jakby uzależniona, ale się postaram. smiley


Wyślij Prywatną Wiadomość
Skocz do Forum:
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w Shoutboksie.

Umbastyczny
01/02/2025 14:04
jasne rozumiem, bardzo mi przykro

Otherwoman
01/02/2025 10:05
postaram się dziś coś napisać, jak wrócę z pracy, ale nie na sto procent, bo jeszcze sporo rzeczy trzeba ogarnąć...

Otherwoman
01/02/2025 10:01
ja potem coś napiszę, bo wczoraj zmarła moja babcia i miałam raczej ciężki dzień...

Otherwoman
01/02/2025 10:00
kontynuujmy klub smiley

Otherwoman
01/02/2025 09:58
jestem smiley

Umbastyczny
01/02/2025 09:10
Arletam! Przybywaj!

Umbastyczny
29/01/2025 05:57
smiley

mrOTHER
28/01/2025 21:42
smiley

Otherwoman
08/01/2025 15:50
smiley

Umbastyczny
05/01/2025 19:50
smiley

sayid jarrah
04/01/2025 21:02
ok

Otherwoman
27/12/2024 20:13
56 gości online aha

Umbastyczny
25/12/2024 10:32
smiley

Otherwoman
24/12/2024 18:20
smiley

Umbastyczny
30/11/2024 09:22
smiley

Otherwoman
29/11/2024 20:00
coś długo mnie nie było smiley

mrOTHER
06/11/2024 20:44
smiley

Umbastyczny
02/11/2024 18:52
Lją smiley

Otherwoman
02/11/2024 18:31
może dołączysz do naszego klubu książkowego? smiley

Lion
02/11/2024 17:57
widze ze oprocz tego flaku sie zesraku 3 miesiace temu dobra wszystkie najwazniejsze info nadrobione do zoba w 2047

Archiwum