Mistrz Przetrwania
  
Strona Główna ::  Forum ::  Szukaj
Maja 20 2024 21:23:55 
 
Nawigacja

Menu główne
Strona Główna
Forum
Szukaj

Mistrz Przetrwania
Podsumowanie MP
Co to jest?
Zasady
Rozbitkowie Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 550
Najnowszy Użytkownik: ofysa
Wątki na Forum

Najnowsze Tematy
Książki
Seriale
Hit czy Shit
Filmy/Klub Filmowy ":o"
Zadaj pytanie

Najciekawsze Tematy
Wyspa [9992]
Obóz Tamtych [6587]
Zabawa w telepatię [5441]
HAWKINS [3604]
ZLOsT [3580]
Last Seen Users
Umbastyczny 2 days
Otherwoman 2 weeks
chlaaron 3 weeks
Lincoln 5 weeks
mrOTHER 5 weeks
Diego 6 weeks
Flaku10 weeks
shimano11 weeks
Amaranta22 weeks
Andzia39 weeks
Wyszukiwarka


Zobacz Temat
Mistrz Przetrwania | Inne | HydePark
Strona 48 z 180 << < 45 46 47 48 49 50 51 > >>
Autor RE: ZLOsT
Arctic
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 5455

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 15-08-2012 17:03
Bardzo pozytywne fotki smiley smiley


Fear of a name increases fear of a thing itself.
zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
Umbastyczny
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Cynthia Hickey

Postów: 11699

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 15-08-2012 18:03
Świetne foty, ale panda i jaz rzeczywiście jak siostry wyglądają smiley



A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
zagubieni24 Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
Lion
Użytkownik

Postać:
shimano

Postów: 12656

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 15-08-2012 19:04
Dziewczyny w okularach są coolsmiley

(A April jest cool bo jest rudasmiley)
Edytowane przez Lion dnia 15-08-2012 19:05
zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
agusia
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 8436

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 30-08-2012 06:10
szukałam czegoś na kompie i znalazłam to. robiłam do gazetki spis wszystkiego, co związane ze zlotami: wszystkie filmiki, zdjęcia i niemalże każdy opis, nawet taki totalnie wyrwany z kontekstu jest tutaj. 19 stron w wordzie, więc to będzie chyba najdłuższy post na tym forum, zmniejszam od razu literki smiley robione jakiś czas temu, więc nie ma na pewno naszego Nieoficjalnego u jaz, mojego i Arcziego i jeszcze tegorocznego mr othera i kto tam się jeszcze z kim tam spotykał ^^ może komuś się przyda, albo będzie przyjemnie czytało w zimowe wieczory smiley
na pewno jest kilka zdjęć, które się nigdy na forum nie pojawiły, więc buszujcie smiley



1 ZLOsT Fanów r0;Zagubionychr1;
Miejsce: Warszawa, klub r0;Pod zegaremr1;, ul. Piekarska 20
Data: 29 maja 2010
Godzina i miejsce spotkania: 13:30 pod Kolumną Zygmunta
Zdjęcia:
http://img412.imageshack.us/img412/5641/zlot007.jpg
http://img143.imageshack.us/img143/5885/zlot008.jpg
http://img340.imageshack.us/img340/5133/zlot009.jpg
http://img291.imageshack.us/img291/7769/zlot010.jpg
http://img267.imageshack.us/img267/5701/zlot011.jpg
Nasi: Otherwoman, shimano
Darltonowie: Amos81, MAD+ ...?



2 ZLOsT Fanów r0;Zagubionychr1;
Miejsce: działka Amosa81, Warszawa, dzielnica Wawer
Data: 24-25.07.2010
Godzina i miejsce spotkania: 11:00 pod Hard Rock Cafe
Zdjęcia: http://img713.imageshack.us/img713/1029/p7240226.jpg
http://img844.imageshack.us/img844/4163/p7240231.jpg
http://img295.imageshack.us/img295/3025/p7240236.jpg
http://img265.imageshack.us/img265/949/p7240227.jpg
http://picasaweb.google.com/109140726514740308459/ZLOT2?authkey=Gv1sRgCJmHn9rG-fyv8wE#
http://picasaweb.google.com/109140726514740308459/LOSTSpotkanieFanow?authkey=Gv1sRgCPnmk5PR7P2wWg#

to jest przepiękne i je musisz wrzucić smiley http://picasaweb.google.com/109140726514740308459/ZLOT2?authkey=Gv1sRgCJmHn9rG-fyv8wE#5497821926325022242

Nasi: Octopus, Otherwoman, Von Veron
Darltonowie: ania_o, Amos81, funny, Zeke+...?

+fragment audycji o tym zlocie
http://www.przeklej.pl/plik/zlot-mp3-001b4a9r96jo


3 ZLOsT Fanów r0;Zagubionychr1;
Miejsce: Kraków i okolice
Data: 28-29.08.2010
Godzina i miejsce spotkania: 14:00, wejście do Dworca Głównego PKP
Nasi: Otherwoman, jazeera, Gooseberry, agusia
Darltonowie: vansen, lafleur, DawidDD11

zdjęcia: http://picasaweb.google.com/109992448982489481444/Desktop?authkey=Gv1sRgCOLI_vbTiPz9kwE#
http://picasaweb.google.com/102165676833441928590/ZLostKrakowForum#
http://dawiddziuba.fotosik.pl/albumy/782296.html
filmik ze zlostu: http://www.youtube.com/watch?v=SraNNjSO2YE

kilka słów od forumowiczów:

[agusia]Jako jedyna osoba ze zlotowiczów wracam do domu na noc, co wiąże się z obowiązkiem opisania tutaj dnia!
Przede wszystkim było bardzo LOSTowo. Jako zapaleni fani w każdym obiekcie, który mijaliśmy, widzieliśmy coś serialowego. Tym samym każde drzewo było dla nas jednym z tych, które rosną w dżungli, a sprzedawane w stoiskach pod Wawelem drewniane toporki przypominały nam broń Rousseau. Również mijający nas ludzie: siedząc na rynku widzieliśmy kilka imitacji naszych serialowych postaci, w tłumie mignął nad nawet niezwiązany z fabułą Mario Bros
Zaczęło się niewinnie. Przyodziani w skromne kurtałki, w strugach rzęsistego deszczu, czekaliśmy na przybycie Karolalost. Ten niestety nie pojawił się, toteż (przemoczeni do suchej nitki i zmarznięci) udaliśmy się do Galerii Krakowskiej, gdzie każdy z nas wypił kawę/herbatę/piwo; w każdym razie ogrzaliśmy się i wyruszyliśmy na Lostową przygodę. Idąc przez rynek dotarliśmy na Wawel, gdzie odwiedziliśmy grób Mamy i Brata Jacoba (tudzież Adama i Ewy) oraz zrobiliśmy sobie zdjęcie przy plakacie promującym serial. W okolicy znaleźliśmy również Latarnię, która wyglądem latarni nie przypominała, aczkolwiek nie wątpimy w fakt, że gdyby wejść do środka, na pewno oczom naszym ukazałyby się magiczne lustra.
Następnym punktem naszej wycieczki była Jaskinia Jacoba. Istotnie, znaleźć można na niej było przekreślone nazwiska kandydatów- w tym my. Oczywiście zajęliśmy miejsca pod numerami 4, 8, 15, 16, 23 i 42. Nie jestem pewna, kto jaki miał numer- pochwalą się jutro; moim zaszczytem był numer 23.Ku naszemu ogromnemu zdziwieniu, do jaskini wdarł się MiB, który zaznaczył swoją obecność podpisem w skalnej ścianie.
By wypłynąć z jaskini, musieliśmy przepłynąć ocean w kierunku Hydry. Tym samym zapożyczyliśmy od Desmonda "Elizabeth" i na jej pokładzie ruszyliśmy w dalszą podróż. Nie obyło się na niej bez robienia zdjęć: lostowym zwyczajem, każdy zrobił minę w stylu "Jackface".
Znaleźliśmy się później przy Potworze (to jest Czarnym Dymie), który równie dobrze mógłby być nowym logiem stacji Dharmy o nazwie "Dragon". Zwiedzając kolejne miejsca na wyspie, nie można było ominąć Posągu Stopy.
Później wylądowaliśmy na koncercie Drive Shaft. Przy dźwiękach muzyki odbyliśmy dyskusję, dotyczącą naszych ulubionych momentów, odcinków, bohaterów...
Niestety, tutaj musialam się z nimi rozstać. Nie wiem jak reszta, ja bawiłam się bardzo dobrze. Wszystkich ludzi z Krakowa i okolic zapraszamy jutro (umówiona jestem z nimi o 11 na PKP). Wszyscy, którzy przybyć nie mogli/nie chcieli- żałujcie!

Namaste.
[vansen]: Cieszę się, że zlot jednak się odbył. Chyba nikt z obecnych na nim nie żałuje tego. Nie planowaliśmy nic uprzednio (oprócz noclegu), tylko na bieżąco ustalaliśmy jego dalszy przebieg. Wyszło na to, że nie siedzieliśmy w jednym miejscu dłużej, tylko ciągle byliśmy w ruchu. Wejścia, wyjścia, zejścia, przejazdy, rejsy. I tu wielkie podziękowania dla Dawida, który był naszym 'przewodnikiem' i dzięki któremu zawsze wiedzieliśmy skąd, dokąd, czym i jak długo
Naprawdę fajny weekend spędziłem i liczę że kiedyś to powtórzymy, tam lub gdzie indziej.
Dzięki wielkie wszystkim obecnym na zlocie: a jednak nam się udało!

[otherwoman]:Zlot był bardzo udany pomimo licznych przeciwności, które towarzyszyła nam od początku. Na pewno będę miała świetne wspomnienia. Szkoda tylko, że nikt z poprzednich zlotów się nie pojawił, bo byłoby jeszcze fajniej. Ci, co zrezygnowali, niech żałują

[DawidDD11]: To może napiszę parę zdań od siebie. Jeśli chodzi o sobotę to chyba Pierna opisała go wystarczająco, ja tylko dodam, że po zwiedzeniu Wawelu, Smoczej Jamy, po rejsie gondolą po Wiśle, po spacerze po Rynku udaliśmy się do Schroniska Młodzieżowego gdzie spędziliśmy sporo czasu na dyskusji o Loście i o innych serialach, że nawet jakiś facet zwrócił nam uwagę, że już jest cisza nocna, ale i to nas nie zraziło i siedzieliśmy gdzieś do 2:30 grając w karty. Wrócę jeszcze do naszego spotkania gdzie miał dołączyc do nas Karolost, ale się nie pojawił mimo, że pisał, że na pewno będzie, bardzo nieładnie, tak się nie robi kolego.W niedzielę dołączyła do nas Gooseberry i ponownie Pierna i udaliśmy się do Galeri Krakowskiej na małe śniadanko. Następnie zwiedzaliśmy stację Dharmy gdzie przeprowadzają eksperymenty na zwierzętach (czyli krakowskie zoo) i o dziwo muszę przyznac, że nie spotkaliśmy tam niedźwiedzi polarnych, chyba Inni je wypuścili. Spotkaliśmy tam Daniela Faradaya, królika Bena, ptaka Hurleya oraz zapolowaliśmy z Locke'em na dzika. Byliśmy również w bambusowym lesie gdzie zginął Jack. Później udaliśmy się na pobliskie wzgórze nadac sygnał SOS przez wieże radiową (Kopiec Piłsudskiego), gdzie rozpościerał się piękny widok na panoramę wioski Dharmy (Kraków). W drodze powrotnej przeżyliśmy niebezpieczną sytuację ponieważ zaatakowali nas Inni co można zobaczyc na zdjęciach. Na szczeście odparliśmy atak i wróciliśmy szczęśliwie na krakowski Rynek. Ostatni spacer po Rynku i pod Kościołem Mariackim był nasz "The End". Około godziny 20 smutni, że to już koniec, ale z przekonaniem, że musimy taki zlot powtórzyc, roztaliśmy się na dworcu Głównym PKP.
Ja ze swojej strony dziękuje wszystkim obecnym na zlocie za spotkanie i wspaniałą atmosferę. Kogo nie było niech żałuje. Ten zlot będę pamiętał bardzo, badzo długo. Na koniec mogę powiedziec: KONIECZNIE MUSIMY TO POWTÓRZYC !!!

ZLOsT Mistrzów Przetrwania
Miejsce: Wrocław i okolice, dom Amelii [ul. Bacarellego]
Data: 09-10.10.2010
Godzina i miejsce spotkania: Dworzec Główny PKP, godziny 13-14
Nasi: Amelia, agusia, Otherwoman, Muminka, Octopus
Zdjęcia: http://picasaweb.google.com/102165676833441928590/ZlostWrocAw#
filmik: http://www.youtube.com/watch?v=__SdqjhU0qQ&list=UUC7B6SD7LcJzIT979AVC6gQ&index=17&feature=plcp

[Amelia]:No więc Wrocław jest już zaliczonysmiley Mam nadzieję, że wszyscy dotrą szczęśliwie do domów i że rodzice agusi nie będą na nią źli za to, że spóźniła się na wcześniejszy pociąg smiley Gdy doszliśmy do hostelu okazało się, że nie ma wolnych miejsc i przez 2 godziny chodziliśmy po Wrocławiu po różnych hostelach i wszystko było zajęte. ;o w końcu jakaś pani w hotelu zlitowała się nad nami i zadzwoniła do paru hosteli i załatwiła nam pokój. Który wyglądał raczej jak mieszkanie, które znajdowało się dwie bramy obok hostelu. Na początku nie potrafiliśmy tam trafić, a jak już trafiliśmy to nie potrafiliśmy otworzyć kluczem drzwi, a jak już udało nam się otworzyć drzwi, to nie mogliśmy wyjąć klucza z zamkasmiley na szczęście wszystko dobrze się skończyłosmiley Oprócz tego byliśmy u mnie, graliśmy w I never, byliśmy w rynku, w Ogrodzie Japońskim, poszliśmy do parku i chcieliśmy odkopać groby...smiley A teraz jestem taka zmęczona, że chyba dzisiaj pójdę wcześniej spać smiley

[agusia]: Dziękuję za zlot, było mega. smiley No co tu dużo opowiadać? było świetnie i tyle!!smiley No, mamo?" smiley Albo: "tam, kurwa, macie w chuj tego"smiley Niech ktoś ładnie opisze to, co się działo i co robiliśmy, bo mi się nasuwają tylko te śmieszniejsze momenty, a niekoniecznie musimy pisać o nich na forumsmiley
[Octopus]: Na zlocie było wprost zajebiście. W każdym bądź razie, mimo iż byliśmy zmuszeni pozmieniać nieco plany (no na ten statek kosmiczny nie wleźliśmy) było bardzo fajnie, piwko i woda z czajnika.

Ok to ja opiszę, na początek powiem o co chodziło agusi z tymi cytatami.
Otóż, pierwszy cytat należy do mnie. Jest to standardowy tekst którym zaczynałem rozmowy z mamą przez telefon, agusi najwidoczniej się spodobałsmiley Drugi natomiast to dość ciekawa wstawka pewnego pana, który pokazywał nam gdzie są fajne hostele. Obejmował ramieniem cały plac grunwaldzki mówiąc "O tam kurwa, tam jest tego w chuj normalnie, tam kurwa, i tam, a ten też jest takim hotelikiem, w ogóle tutaj macie ich w chuj".
Pierwsza przybyła agusia, wraz z bratem i jego dziewczyną. Brat okazał się być troskliwy, gdyż zapytał Muminkę i Amelię czy są normalne. Nie wiem co usłyszał, ale odpowiedź raczej go usatysfakcjonowała. Potem nic ciekawego się nie działo, ale pogadaliśmy sobie w KFC, a gdy czekaliśmy na tramwaj który miał nas zabrać z placu, dwa razy mijała nas parada na rzecz zalegalizowania marihuany.Szwędając się po rynku, trafiliśmy na nikogo innego, jak na pana z Mam Talent, który śpiewa jak Robert Plant, albo wokalista Bee Gees, bądź Mike Jagger. Dowiedzieliśmy się także o pewnym odgałęzieniu rodziny agusi, a dokładniej mówiąc- jej cioci, która mimo noszenia obrączki na palcu, i tak pragnie wyjść za ów grajka ulicznego  Zrobiliśmy sobie zdjęcia przy fontannie i razem doszliśmy do wniosku, że mimowie są mroczni źli i niedobzi.
Po obchodzie wrocławskiego rynku udaliśmy się na Wyspę Solną (tak?), posiedzieć sobie nad brzegiem rzeki, rozmawiając o różnych fazach z MP, a ja i Otherwoman nawet wprowadziliśmy dziewczyny w niektóre fazy z24.pl ! Muminka przytoczyła historię o wyskakujących z Odry szczurów, jakoby umiejących pływać  Po dłuższym postoju nad ów brzegiem, wszyscy razem w jednym tempie. Gdy już zabrakło nam lostowych klimatów, postanowiliśmy udać się do Ogrodu Japońskiego, przynajmniej nacykać zdjęć pod drzewami  Jednak wcześniej przechodziliśmy przez plac przed Halą Stulecia, na którym to stała wielka iglica, a agusia uparła się że musi wejść na jeden z jej stopni, znajdujący się mniej więcej na wysokości jej klatki piersiowej  Mimo licznych prób wdrapania się nadeń, oraz mimo szalonego planu wykradnięcia krzesła tudzież śmietnika, by ułatwić nam drogę ku stopniowi iglicy, zaniechaliśmy naszych prób, ale agusia jest dzielna i uznała że kiedyś tu wróci, i będzie wtedy nieco wyższa  Potem krótkim spacerem przez tyły placu Hali Stulecia, okrążając dużą i piękną fontannę udaliśmy się do Ogrodu Japońskiego, przyjemnie po nim spacerując i obmyślając prawdopodobieństwo wyskoczenia anakondy z bajora, nawiązując do niedawnej historii w której to anakonda wyskoczyła z pewnego wrocławskiego... klozetu. Pooglądaliśmy sobie rybki i postrzelaliśmy jackface'y, a potem dziewczyny na sekundę położyły się na leżakach obserwując wielki eeeee... efekt... hmmm wodny, który górował nad fontanną poprzez wyrzucanie dużej ilości wody przez taką rurę w jaką Maro wskakiwał, tyle że zakrzywioną, w ogóle to wyglądało jak rozłożony ogon pawia, i udaliśmy się do centrum dowodzenia MP 12 Gdy już agusia i Muminka wybrały sobie smak herbatki, zasiedliśmy do stoliku, przy którym pijając herbatę obgadywaliśmy nasze fora, a potem komuś z nas (pewnie agusi) wpadł do głowy pomysł żeby po obdzwaniać forumowiczów  Tak więc agusia zyskała nowe doświadczenie życiowo-towarzyskie, a mianowicie GADAŁA Z CASINESEM. Krótko przed tym Muminka zmyła sie do mieszkanka koleżanki, a szkoda, bo własnie teraz zaczynała się zabawa miesiąca  Wszyscy uchachani udalismy się do naszego hostelu, który powinien mieć parę wolnych miejsc, jednak okazało sie, że guzik to prawda i nie ma wolnych miejsc  Tum tum tummmm.
Postacią epizodyczną w naszej wędrówce po hostelach okazała się też pani z naszego pierwszego niedoszłego lokum, której przedstawiliśmy się jako "Fani Zagubionych". Najwidoczniej pan, który w tym czasie reperował okno ma o serialu dobre zdanie, gdyż przywitał nas z uśmiechem "Aaaa, tych Zagubioooonyyyyych!!!"

[Muminka]: Było bardzo miło 

Najpierw spotkałam się z Amelką na pksie i tam czekałyśmy trochę czasu na resztę. W międzyczasie chyba nawet obstawiałyśmy, który z przechodzących Panów może być Furfonem  Potem zadzwoniła agusia mówiąc, że jest z Octopusem "no i czekamy...tam po lewej...coś tam... tak jakby... no poczta, z lewej... tutaj czekamy" tyle zrozumiałam  A przywitanie było genialne. Agusi brat zmierzył nas od góry do dołu "Hej, jesteście normalne?" No i co? Potem już zleciało  Genek ze swoją gitarką na rynku dał radę. Okazało się, że wszyscy się boją nieruszających się krasnali  Octopus opowiedział o jakiejś książce, której tytułu chyba nikt nie mógł zapamiętać, szczególnie agusia prawda?  Później wyspa słodowa- tam było bardzo fanie. Przynajmniej mi się podobało. Jedno zdjęcie stamtąd jest bardzo udane  Poza tym tam przytoczyłam historię o szczurach. Dziwne, że wszyscy uwierzyli w anakondę wyłażącą z kibla ale mi, że szczury wychodzą z Odry to już nikt nie uwierzył  Co tam jeszcze? Amelka ma strasznie wielkiego kota. Właściwie kocura  Z herbatą był ciężki wybór ale ostatecznie dokonałyśmy z agusią dobrego wyboru  No potem już akcja z forum  plaskanie i te sprawy  Wesoło było. I wtedy się moja przygoda skończyła. W niedzielę tak się pięknie zgadaliśmy, że ja wysiadłam na innym przystanku, a oni czekali na mnie na innym  Park z nagrobkami po prostu cudowny. Te nagrobki jakie świetne  Tak świetne, że ich widać nie było ale nawet i tak fajnie skończyliśmy na tej "prawie lostowej" plaży nad Odrą. Teraz podziękowania dla Octopusa, że mi nie pokazał tej myszy. Fuuuu... 
Aaa w międzyczasie podążania, zgodnie z mapą Otherwoman, na lostową plażę była najlepsza agusia z pociągiem o 14:45  Agusia, naprawdę Twoja mina wtedy mnie rozbroiła  No i co tam jeszcze? Aaaa... Amelka w ogrodzie japońskim pięknie położyła się na pomoście w ogóle nie zwracając uwagi na to, że włosy jej do wody spadły  

[Otherwoman]: Jak przyjechałam pociągiem, to wszyscy już na mnie czekali, ale dzięki agusi i Octopusowi, z daleka ich rozpoznałam  Na początek oczywiście wszyscy poszlismy coś zjeść i obgadać przy okazji forumową społeczność, nie wyłączając Dextera (by nie poczuł się urażony ). Następnie udaliśmy się na rynek, co wszyscy już wiedzą, a nastepnie do ogrodu japońskiego,l co także wszyscy wiedzą. W następnej kolejności odwiedziliśmy Amelkę (przepraszamy za ten porąbane siekierą drzwi ) i postraszylismy jej ogromnego kota (jeszcze takiego nie widziałam ). W ramach rozrywki poczytalismy sobie co ciekawsze posty z MP, np. te o plaskaniu i opatrzyliśmy je odpowiednim komentarzem  Gdy już nam się znudziło, zaczęliśmy obdzwaniać ludzi, w tym Casinesa, który chyba się tego nie spodziewał  Jako jedyny nie odebrał Lion - nieładnie 

Kolejne dwie godziny spędziliśmy na poszukiwaniach noclegu, ale znacie już historię z "tam jest tego, kurwa, w chuj!" 

Kiedy nam się to udało, po wielu przygodach z drzwiami i kluczem, zjedliśmy pizzę i zaczęliśmy grać w "I never!". Graliśmy tak do 4 rano i dowiedzieliśmy się o sobie wiele ciekawych rzeczy (np, kto odprawia egzorcyzmy, a wyrywa sobie włosy w głowy ). Im później tym bardziej gawędziarsko się oczywiście robiło 

Następnego dnia odwiedziliśmy park, w którym według poufnych informacji od panów skąpanych w słońcu, miały znajdować się stare nagrobki, które zamierzaliśmy oczywiście rozkopać. Niestety zeszliśmy park wzdłuż i wszerz i nie znaleźlismy ich, być moze były magiczne  Znaleźlismy za to mysz, która była miniaturową wersją szczura z Odry, ale i tak wcale nie spodobała się Mumince. Po odpoczynku na plaży musieliśmy niestety kierowac się już w stronę dworców i wracać do domu.

[Octopus part 2]:
No to tak, ogólnie ta pani z hostelu to wysłała nas na plac grunwaldzki, do miejscówki zwanej "Cynamon". Gdy dotarliśmy na plac i popytaliśmy parę osób to okazało się że nikt w ogóle nie kojarzy ŻADNYCH noclegów w pobliżu, jedynie pewien pan zaproponował byśmy się przeszli kawałek do akademika. No i przeszliśmy się, mijając przy tym niemych świadków naszej wędrówki, którymi były nowoczesne... no rzeźby ? Wspólnie doszliśmy do wniosku że artysta miał na myśli tak głębokie i filozoficzne zagadnienie, że jedna noc na rozkminianie nad tym to za mało. Ogólnie to okazało się że akademik jest full zapełniony, więc zostaliśmy odesłani do jakiegoś poprzecznego budynku, którego oczywiście nie znaleźliśmy, bądź go tam nie było. Zrezygnowani uznaliśmy że jednak pobłąkamy się po placu pytając ludzi, tak więc trafiliśmy aż na dwie zagraniczne pary, lecz za trzecim razem trafiliśmy na ów elokwentnego pana, który wysłał nas do innego akademika. No i nawet nam pomógł, gdyż pan z akademickiej recepcji uświadomił nam że domy studenckie już dawno nie goszczą w swoich progach turystów, więc poradził nam zaniechania poszukiwań, w związku z czym uznaliśmy że lipa jest tak chodzić i pytać ludzi o hostele, dlatego postanowiliśmy poszukać czegoś na całkiem innej ulicy! Tak więc trafiliśmy do następnego, który oczywiście był pusty, potem do jeszcze innego, który w środku wyglądał jak hotel Overlook z Shining, Kubricka ( O, Other nie widziała tego filmu), potem do innego i chyba jeszcze następnego, nie wiem czy był trzeci inny, ale ostatnim był Hotel Europa (czy tam Europejski), w którym były za duże ceny, lecz ta ładna pani okazała się być na tyle miła (wszyscy machamy do owej pani recepcjonistki!) że zadzwoniła do paru pobliskich hosteli i popytała o miejsca, lecz dwa czy trzy następne również miały full miejsc zajętych. Mimo tego pani znalazła numer do jeszcze jednego, troche nieco dalej, lecz cenowo nawet nawet, jak na 4 osoby, a co najważniejsze to mieliśmy całe mieszkanko dla siebie  Ładnie podziękowaliśmy i wedle mapki udaliśmy się do naszego hostelu. Po załatwieniu formalności dostaliśmy klucze (nie wiedząc jeszcze ile sie z nimi namęczymy) i poszliśmy... Szukać mieszkania  Nie mogliśmy znaleźć to pobiegłem na górę dowiadując się o numer, więc zszedłem na dół, lecz klucz nie pasował do zamka, bo... to jednak nie były te drzwi co nam pani mówiła (była to 16 a nie 14, bo oznaczona była tylko 15, ta pomiędzy nimi). Gdy już udało nam się... przekręcić klucz, potem... wyjąć go i nie poobijać sobie nosów w egipskich ciemnościach złowrogo wyglądającej kamienicy (no tak, ja przyświecałem komórką ) trafiliśmy do naszego zacnego mieszkanka  Wszyscy elegancko rozgościliśmy się, zaparzyliśmy wodę na herbatkę a Arletam i Ameliam udały się do sklepu, podczas gdy ja i agusia zostaliśmy sami. No piliśmy herbatkę, co nie. Gdy dziewczyny wrócili, zjedliśmy sobie zamówioną pizzę, a następnie przy stole miło sobie pogadaliśmy, tak gdzieś do 1 chyba, a przy okazji ja i Othi uśmialiśmy się przy wspominaniu naszych faz i spamerów z z24  Potem uznaliśmy że czas się wykąpać, więc gdy wszyscy się umyli, klapnęliśmy se na łóżka, grając w I never !!!! Gdy dochodziło gdzieś tak w pół do 5 nad ranem, uznaliśmy że jednak o 10 musieliśmy wstać by zdać mieszkanie, więc wskoczyliśmy do łóżka, agusia na wymarzone górne łóżko (ja tam na dole troche sie bałem bo łózko trzeszczało ). Oczywiście wstaliśmy godzinę później, więc wszamaliśmy mleko z jakimiś płatkami (w których skład wchodziły papaje ), spakowaliśmy się i ruszyliśmy... Eeee przed siebie  Ok, agusia mówi że na rynek, by się z Muminką spotkać. No to dotarliśmy na rynek chyba bez specjalnych przebojów, jednemu panu spodobały się glany agusi i uznał, że je skądś "zajebała" (podobnie z resztą jak tego pana- sam się przyznał). Potem gdy z rozwieszonych billboardów wybraliśmy jeden z parków (Skąpany w słońcu Park Zachodni) i poszliśmy na przystanek do Muminki, lecz okazało sie że to nie ten przystanek co trzeba i mimo iż podzieliliśmy się i okrążyliśmy cały rynek, to Muminka znalazła nas  Pojechaliśmy sobie do owego parku, w nadziei na znalezienie najfajniejszej jego części, czyli starego żydowskiego cmentarza, lecz nic nie znaleźliśmy, mimo iż przeczesaliśmy jego trzy części (O.o). Natknęliśmy się jednak na wał przeciwpowodziowy a niedaleko samą Odrę, nad którą urządziliśmy sobie postój, nad pseudo plażą, podziwiając ładny brzeg rzeki i robiąc sobie parę fotek. No w sumie nic więcej tam nie robiliśmy, zrobiliśmy w tył zwrot i dłuższym spacerem trafiliśmy na przystanek który miał nas zabrać w okolice rynku, do KFC. No i tam niestety, ale agusia już musiała pędzić na swój pociąg  Tak więc zabrała swój zestaw Kentucky i pożegnalnym uściskiem agusia odłączyła się od naszego zlotu, który potem i tak trwał chyba tylko godzinkę. Gdy Amelia wróciła do nas, udaliśmy się na PKS, a gdy Muminka wsiadła do autobusu, poszliśmy na dworzec, na którym (gdy już za czwartym razem na dobre pożegnałem się z panią od informacji) dowiedzieliśmy się o naszych pociągach, Arleta wsiadła w pociąg do Wawy, a potem, gdy pożegnałem Amelię wskoczyłem do swojego 

Było bardzo, ale to bardzo mega super hiper ekstra ultra zajebiście, mam nadzieję że następne zloty będą na tym samym, a może nawet wyższym poziomie zajebistości 



1 Spotkanie Oherwoman i Furfona
Data: grudzień 2010?
Miejsce: Warszawa?
Brak innych danych
Byli w kinie na r0;Harrym Potterzer1; smiley
Spotkanie agusia- Arctic
Data: 04.08.2011
Miejsce: Przystanek Woodstock, Kostrzyn nad Odrą, krawężnik przed Lidlem i jakiś koncert na Scenie Folkowej (bodaj carrantuohil...)
[agusia]:Hmmm... smiley Jedliśmy Hanuty, rozmawialiśmy o pierdołach, wkręciliśmy jazeerę, że Arctic to laska. Klimat Woodstockowy- pozytywnie bardzo smiley Szkoda, że krótko: niecałe dwie godziny spotkania, z tego, co pamiętam. Ale już wkrótce kolejny Woodstock, nadrobimy :-)

Pierwszy Nieoficjalny Żeński ZLOsT
Miejsce: Kraków, Chrzanów- dom agusi
Data: 17-18.08.2012
Godzina i miejsce spotkania: 13, PKP Kraków
Nasi: jazeera, April, panda, agusia
Zdjęcia: http://imageshack.us/g/27/sdc16746.jpg/
http://i42.tinypic.com/2sb0bro.jpg

Drugi Nieoficjalny Żeński ZLOsT
Miejsce: Warszawa, Skierniewice- dom pandy
Data: 29-30.10.2011
Godzina i miejsce spotkania: Kraków: ok. 9:00, Warszawa: ok.13-14
Nasi: panda, April, jazeera, Umbastyczny, Otherwoman, agusia, Lincoln
Zdjęcia: http://i40.tinypic.com/nlcuvm.jpg
http://img21.imageshack.us/img21/8642/zdjcie0148d.jpg
http://i42.tinypic.com/291lxkj.jpg
http://i41.tinypic.com/t01fh0.jpg
http://i39.tinypic.com/dnoqkn.jpg
http://i42.tinypic.com/5v6clw.jpg
http://i42.tinypic.com/25jzg5g.jpg
http://imageshack.us/photo/my-images/843/dsc4164be.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/35/dsc4261w.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/716/dsc4322k.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/21/dsc4338e.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/715/dsc4340q.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/252/dsc4404.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/259/dsc4408g.jpg/
http://wd3.photoblog.pl/np2/201201/7F/112665032.jpg
http://wd7.photoblog.pl/np4/201111/BC/108032626.jpg
http://a1.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/s720x720/297008_269309963110232_100000936915108_756429_153113487_n.jpg
http://i41.tinypic.com/2hdd1dc.jpg


[agusia]:Jesteście wszyscy mega niesamowici i naprawdę nie żałowałam ani minuty, że nie wzięłyśmy przykładu z poprzedniego naszego nieoficjalnego zlostu i spotkałyśmy się z kimś spoza naszej czwórki.  
Jednak największe ściski, podziękowania i pozdrowienia należą się jaz, april i pandzie. Kocham Was dziewczyny <3


[Lincoln]:Ja to krótko napiszę bo padam. jazeerę, agusię i April jako tako znałem przed spotkaniem i tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że są to naprawdę świetne dziewczyny. pandy nie znałem praktycznie wcale, ale przez ten krótki czas spokojnie mogę stwierdzić, że jest bardzo fajną osobą, niezwykle pozytywną. Żaaaal. Pozdro smiley

[April]smileyora na opis zlotu, który odbył się w Krakowie i Warszawie w dniach 28-30. Jeżeli ktoś ma zamiar to komentować w stylu: nie podniecajcie się itp., to niech lepiej w ogóle nic nie pisze na ten temat, a jeszcze lepiej: ostrzegam, aby tego po prostu nie czytał! 
Dnia 28 października wskoczyłam do pociągu o 12 rano, aby wysiąść w Trzebini i powitać Agusię. Byłam trochę zła, że Umba odwołał spotkanie w Krakowie i przekonana jednocześnie, że w sobotę nie dojdzie do tego. Bite 4 godziny słuchałam muzyki i wpatrywałam się w piękną jesień za oknem. 10 minut przed dojazdem wstałam i ruszyłam przez korytarz czekając na zatrzymanie się pociągu. Po tym czasie zaczęłam panikować, że przejechałam już tą stację... było ciemno i nawet nie widziałam tabliczek, ale na moje szczęście jakaś starsza pani uspokoiła mnie. Kolejną przeszkodą było otworzenie drzwi w pociągu... ale ten, kto zdążył mnie poznać, wie że to nic nowego dla mnie- od robienia totalnego przypału to jestem mistrzem.  Otworzyłam je i na wprost mnie ujrzałam Agnieszkę, zeskoczyłam z pociągu i natychmiast się na nią rzuciłam. Biedna niestety przewróciła się o ławkę... byłam mile zaskoczona tym, że ludzie patrzyli na nas i uśmiechali się. Razem z Kulową mamą udałyśmy się do jej domu. I oto ukazałyśmy swoją prawdziwą twarz! Agnieszka to prawda top modelka, a ja byłam jak Tyszka!(oczywiście byłyśmy lepsze!). Agusia: patrzy na prawo, na lewo, na sufit, na podłogę, uśmiecha się, z laptopem, pisząca na laptopie, szukająca ubrań, zamykająca oczy. To tylko kilka przykładów w jaki sposób Aga została uwieczniona na zdjęciach. Później nastąpiło spotkanie przy kawie- rozmowa z dziewczynami: z Zosią przez skype, a z Angeliką przez telefon. April postanowiła też trochę poudawać Lajona i zrobiła sobie sweet focie w lusterku(Damianie, oczywiście zrobiłam to z czystej sympatii do Ciebie ). Oprócz tego latałyśmy nad sufitem i jadłam gulasz przygotowany przez mamę Agusi. W nocy rozmowy do późna o wszystkim i o niczym. Biedna Kulka położyła się spać z mokrymi włosami w pokoju brata, gdzie było zimno i następnego dnia...
Dzień 29 październik godzina 5:40. Coś zaczęło mi dzwonić, sięgnęłam ręką i wyłączyłam budzik wstając i rozglądając się. Było ciemno i zimno, ale ruszyłam obudzić Agę, która spała. Oczywiście nie dało się jej dobudzić, więc ruszyłam do łóżka i wstałam o 6:10. Tym razem otworzyła oczy, ale gdy ja się ubierałam, to ona leżała i tak gadałyśmy. Miałyśmy pociąg 7 z kawałkiem, więc musiałyśmy się ostro śpieszyć. Standardowo kanapki z pasztetem i wyruszyłyśmy do Krakowa! Stałyśmy w kasie biletowej zaraz po przyjeździe, aż tutaj nagle sms od Umby, który napisał, że już jest. Wyszłyśmy z budynku zaczynając go szukać. Umba stał pod Galerią Krakowską i wypatrzył nas od razu, zaczął do nas machać, Aga mu odmachała i powiedziała: O tam jest!... Niestety ogólnie mam problem z rozpoznawaniem ludzi, więc wciąż patrzyłam i pytałam: Gdzie jest Umba?! Dopiero jak dosłownie był przed nami to go zauważyłam. Przytuliłyśmy się z nim i tutaj okazało się jaki Mateusz jest! Mega ciepły, wygadany, fajny chłopak z niego! Ruszyliśmy coś zjeść w okropnych tuczących miejscach. Po drodze mieliśmy wybrać, gdzie chcemy jeść. 
Aga: No to dobra! Prawa ręka to McDonald, a lewa KFC! To którą wybieracie?
Tak, odbyło się mega losowanie  W końcu usiedliśmy i zostałam sama, gdyż Agusia i Umbas poszli coś zamówić. W tym czasie jakiś dziwny stary pryk zaczął do mnie nawijać. Myślałam tylko: wróćcie już do cholery! Ale nie, po co się śpieszyć... W końcu jednak powrócili i zaczęliśmy konsumować. Umba jako typowy matematyk obliczył ile należy mi się reszty. Ofiarowaliśmy mu oficjalną naklejkę Mistrza Przetrwania i pozował z nią jak prawdziwy top model... Później podszedł do nas jakiś stary pryk i coś tam gadał. Zadzwoniliśmy do dziewczyn i pan P próbował z nimi rozmawiać, ale ciągle mu przerywaliśmy śmiechem. Ponoć pandzia po nas jechała i mówiła: umrzyj teraz! Tam też umówiliśmy się, co do naszych postów w temacie Zlotu. Miał być to mega wkręt i udał nam się. Udaliśmy się na stację, pożegnaliśmy się uściskiem i ruszyłyśmy w ostatniej sekundzie do pociągu przez co godzinę spałyśmy na korytarzu. Najlepszy był moment, w którym nad nami przechodzili przystojni Hiszpanie. Po 3,5 godzinach słuchania o boczku, podróżach, historii itp. wyszłyśmy z pociągu i zaczęłyśmy szukać Pandzi. Podczas, gdy Agnieszka i Angelika się przytulały panduszkowa siostra powiedziała do mnie: dzień dobry.  Odprowadziłyśmy ją i siedziałyśmy pod pałacem czekając na Other, z którą się umówiłyśmy. Gdy ją ujrzałam obudził się we mnie instynkt Tyszkowy. We trójkę ciągle czekałyśmy na Zosię, która miała małe problemy, gdyż wysiadła na Wawie zachodniej. Stałyśmy na dworu i zadzwoniłam do niej, aby dowiedzieć się, z którego peronu będzie wychodziła. Gdy tylko usłyszałam to co chciałam, podrzuciłam pandzie mój bagaż i pobiegłam na peron pierwszy. Stojąc na ruchomych schodach wykrzyknęłam tylko: Zoooosia! Zjechałam na dół i rzuciłam się na nią przytulając i wrzeszcząc jej coś do ucha. Z relacji dziewczyn ponoć wszyscy gwałtownie się odsunęli i patrzyli na nas jak nas z obrzydzeniem. Ale totalnie nie przejmowałyśmy się tym tylko nadal się przytulałyśmy. Other, pandzia i Agusia dołączyły do nas(nie chcę chyba wiedzieć, co Arleta sobie pomyślała, gdy zobaczyła tą scenę ) Ruszyłyśmy coś zjeść, na początku chyba Other miała problemy wkręcenia się w rozmowę, ale godzinę później nawijała już ostro!  Oprowadzała nas po Warszawie i pokazywała piękność Wawy. Okazało się, że Arleta mieszka niedaleko miejsca, gdzie mam koleżankę! : D OtherW okazała się bardzo miłą i rozgadaną osobą i w ogóle nie żałuję, że Cię poznałam od tej strony. Próbowałyśmy kupić papaję i zejść ją we czwórkę, ale nie udało nam się niestety, ale za to obdzwoniłyśmy paru użytkowników. Najpierw telefon do Casinesa(zamęczyłyśmy go i kazałyśmy mu zgadywać kto mówi!  ), telefon do Lincolna, Arctica. Mistrzostwo! Gadamy już chwilę, a tutaj Arleta do Arutra: cześć Artur.  Próbowałyśmy też do Amelii, ale niestety nie odebrała. W szampańskich nastrojach ruszyłyśmy na dworzec, gdzie ciepło pożegnaliśmy się z Other(mam nadzieję, że nie wywnioskowałaś, że te dobre parę godzin to była strata czasu!) Chwilę później po kupieniu papai(kosztowała aż 10 zło! Zdzierstwo) i %(panda tak strasznie prosiła) wyjechałyśmy do Skierniewic. Oglądałyśmy dom pandzi(który mega nam się spodobał), jadłyśmy mega dobrą zapiekankę, z której Kula wydłubywała kukurydzę. Najlepsza była prawdziwa gra w 'I never' i wypróżnienie 0,5 w 5 minut. . To o czym rozmawiałyśmy oczywiście zostanie tylko pomiędzy nami, ale ostry hardkor leciał. Były chwile mega radość oraz płaczu, ale zostawmy to dla siebie. Nie spałyśmy do piątej nad ranem praktycznie. Kiedy Kula i pandzia zasnęły, zaczęłam malować wąsy Endżi. Było niesamowicie, nad ranem obudziłyśmy się mega zamulone. Szybko zebrałyśmy się i wyjechałyśmy do Warszawy, gdzie mieliśmy się spotkać z Lincolnem. Siedząc z Złotych przybył do naszego grona Michał, który został przywitany uściskami(Cztery piękne kobiety... powinieneś czuć się w tym momencie zajebiście! ) Gadaliśmy, czytaliśmy posty i oglądaliśmy żółtą kartkę. Przypomniało mi się jeszcze, że każda z nas napisała życzenie na kartce, którą Pandzia miała ofiarować Wokulskiemu na stacji. Ruszyliśmy w mały plener(po kupieniu biletów, które i tak okazały się nieważne i musiałam kupić nowy u konduktora) i robiliśmy sobie focie na sztywniaków czyli tzw. sputnik. Przypomniało mi się, że jak byliśmy z Other, to pandzia robiła minę na cwaniaka(na pewnego użytkownika forum, Ci co byli wiedzą! ) Było mega pozytywnie, gdy Kula zaczęła karmić gołębie i nagle ja zaczęłam doszukiwać się podobieństw do użytkowników. O tak... porównywanie gołębi do naszych ludzi, bardzo ambitne, ale się mega w to wkręciliśmy! Odprowadzili nas na pociąg, w którym nie było miejsc. Pożegnanie uściskiem i gdy stałam w korytarzu, Lincoln zaczął udawać, że przeciąga mnie w drugą stronę, co było mega.  Droga powrotna z Kulą przeleciała nam mega szybko, głównie na rozmowie(współczuje osobom, które siedziały obok nas). Później ja się przesiadłam i zrobiłam z siebie totalną kretynkę przed konduktorem, aż w końcu zasnęłam i minęłam swój przystanek. Pasuje do tego wszystkiego jedno zdanie: To miejsce stworzyliście razem, abyście mogli się wzajemnie odnaleźć. 
Tak się bawili, tak się bawili, SZTYWNIACY! 

[panda]Od siebie: kocham Was dziewczyny mocno bardzo <3 Dużo rzeczy nie zdążyłyśmy zrobić, nie zagrałam Wam nic, nie wjechałyśmy ZNOWU na trzydzieste, nie zjadłyście (tylko jaz zjadła) mojego ciasta, nie zrobiłyśmy słitfoci tylu ile byśmy chciały... Wszystko zostaje na następne spotkania, taką mam nadzieję, misie! Odliczamy do stycznia! 
Linc i Otherw: powiem szczerze, okropnie obawiałam się spotkania z Wami. Myślałam, że będzie kompletnie inaczej, jeśli nie kontaktujemy się tak często, jak z dziewczynami, wyjdzie megasztywno i pewnie się nie polubimy. Tymczasem nie było żadnego problemu, wręcz przeciwnie, przy Otherw się nawet rozkręciłam i miałam gadane, jak rzadko się zdarza oO Oboje jesteście przepozytywni, i jak będzie okazja, to wbijajcie do Wwa!

[Umbastyczny]: Z dziewczynami miałem spotkać się w piątek wieczór, ale nie wyszło z powodu mojego braku czasu, więc przełożyliśmy to na sobotę rano. Szczerze mówiąc bałem się trochę spotkania i nie wiedziałem czego się spodziewać. Po wymianie smsów "Już jestem" i "Kupujemy bilety, zaraz będziemy" doszło w końcu do spotkania. Ja i agusia sobie machaliśmy, a April się rozglądała i śmiała. Potem się przywitaliśmy przytulaniem i April się śmiała. Potem gadaliśmy i April robiła foty i dla odmiany śmiała się. Potem doszło do słynnego już "losowania" , ale po chwili agusia zdała sobie sprawę z oryginalności jej pomysłu i wzięła jakąś przypinkę.  No cóż potem już gadaliśmy sobie o MP i o życiu, o wszystkim i niczym. Było bardzo przyjemnie od razu, bez żadnej spiny, nikt się jakoś nie krępował. Oczywiście April robiła foty i śmiała się. Dziewczyny są naprawdę niesamowite. Jako, że nie miałem z nimi kontaktu wcześniej i mogę je oceniać jedynie przez pryzmat forum spodziewałem się czegoś innego, ale jestem oczywiście mega pozytywnie zaskoczony.  Na spotkaniu odbyły się również rozmowy telefoniczne. Były one trudne, gdyż agusia i April ciągle mnie wypytywały co mówią Zosia i Angelika, kazały im coś przekazywać i się śmiały ciągle.  W dodatku jaz strasznie cicho mówiła. Ale zmiażdżył mnie początek naszej rozmowy. Karolka powiedziała jej, że ma dla niej niespodziankę i dała mi telefon. 
- Hej Zosia, nauczyć Cię całek?
- Ej! Ale kto mówi? 


To był naprawdę przyjemny poranek, niestety krótki. Po wyjściu z galerii zrobiliśmy sobie kolejną porcję, tym razy sweet foci z ręki i odprowadziłem dziewczyny na pociąg. 


Krótko mówiąc Agnieszka i Karolina są zajebistymi dziewczynami i jeśli ktoś może się z nimi spotkać to polecam  

Z racji wieku myślałem, że Agnieszka jest może bardziej dziecinna i z racji sztywniactwa bardziej sztywna , a April uznawałem za bardziej poważną i mniej ADHDowską. 

Agusia, Karolka 


Grudniowe spotkanie w Katowicach

Miejsce: Katowice, City Pub
Data: 05.12.2011
Godzina i miejsce spokania: 12: 00, pod żabą
Nasi: Marcus [Flashback], agusia, Otherwoman, April
Darltonowie: Amos81, weird0ther, vansen, Sercio, Patrykmax, funny, LaFleur

Zdjęcia: http://darltoon.iimmgg.com/image/abdf71f9242163cf199e49bae975c6ff
http://www.iimmgg.com/gallery/g991afa06a3163dc16e78a11dc14ff28c/
http://imageshack.us/photo/my-images/267/dsc00026i.jpg/
Filmik: http://www.youtube.com/watch?v=gr23ZsGk9pM
http://www.youtube.com/watch?v=rVfbP4miLAA
[April]: Wielką przyjemność sprawiła mi obecność na tym zlocie, było bardzo miło i przyjemnie. Jeżeli kolejny zlot będzie gdzieś na południu to oczywiście również się wybiorę. Pozdrawiam zlostowiczów!
To ja tylko dodam od siebie, że mi się mega, ale to mega podobało! I możecie naprawdę żałować, że was nie było. Co prawda, na początku było sztywniacko trochę, ale jak tylko dotarliśmy do tego pubu to zabawa się rozkręciła!  Oczywiście ja Other i agusia miałyśmy cały czas głupawki, których nikt nie rozumiał, ale to mały szczegół. 
A i biegłam sama za pociągiem Arlety tak jak obiecałam. Zlot zaliczam do udanych no i oczywiście mam zamiar wybrać się na następny!  

[Otherwoman]: Ja już po zloście, April jeszcze w drodze, a reszta baluje do rana w Katowicach.
Cóż mogę napisać? Dobrze się bawiłam, poznałam nowych forumowiczów i spotkałam starych. Zdaje się, że to był najliczniejszy jak dotąd zlot, gdyż pojawiło się aż 11 osób. Gdyby dobili jeszcze mremka, adi i Furfon, byłoby z pewnością jeszcze fajniej 

Napisze po kolei swoją relację ze zlotu, reszta pewnie potem się wypowie. 
Dojechałam na miejsce... pierwsza  Zatem czekała na nie jedynie weirdOther, która mieszka w Katowicach. Wkrótce dołączył też Amos i agusia, a potem reszta darltonów, po czym udaliśmy się do knajpy jakiejśtam i zamówiliśmy trzy ogromne pizze, które jedliśmy chyba przez pięć godzin (choć w przypadku April "jedliśmy" nie wyczerpuje całej gamy czynności, które przy tym wykonywała  Gadaliśmy o wszystkim: o forum, obgadaliśmy połowę forumowiczów, o darltonie, spamie adiego, Lost, serialach, dawnych zlotach i powspominaliśmy stare dobre czasy 
Zdaje się, że padło parę interesujących kwestii, np. o popełnianiu samobójstwa siekierą autorstwa agusi, o tym, jak to LaFleur dałby sobie "członka uciąć" za to, że wyspa na koniec Lost zostanie zatopiona; czy moim "sex on the beach" do Amosa (jego mina ) oraz mina kelnerki, gdy krzyknęłam "cicho", a ona pytała, czy to do niej  Warta uwagi były także miny darltonów, gdy ułożyć napis "MP" z resztek jedzenia i emotę "" z dodatków do pizzy...
Ogółem było przyjemnie, wesoło, zabawnie. Nagadaliśmy się ze sobą, zintegrowaliśmy z darltonami i to jest na duży plus. Powinniśmy trzymać się razem, bo tylko my zostaliśmy z całej rzeczy dawnych fanów Lost. 
Zdjęcia będą pewnie, jak wrzuci je April, choć większość jest... eee dziwna. Pozy "na sercia", nasze głupawki i "walking dead" przed dworcem być może nie są dziełem sztuki najwyższej klasy i nie oddają świetnej atmosfery zlostu. Tak czy inaczej, było super i zapraszam na kolejny zlot, który odbędzie się.... ale to zostawmy na później, w odpowiednim czasie informacja trafi na forum 

[agusia]: Dla mnie rewelacja, świetny zlost, genialna forma spędzenia soboty  Ciągle utrzymuję się w przekonaniu, że kto omija takie akcje traci spooooro świetnej zabawy. Darltonowie okazali się niesamowicie sympatyczni. Lafleur ma trochę nasrane, ale to zdecydowanie na plus Poza na sercia! Czekam niecierpliwie na te focie!

Arletka jeszcze nie dodała o naszej głównej rozkminie dnia dzisiejszego: który forumowicz przyjechałby na nasz zlost, gdybyśmy umarli? 
2 spotkanie Otherwoman z Furfonem

Brak jakichkolwiek danych

Spotkanie Amelia, Furfon, Otherwoman

Miejsce: Warszawa, Zielonka

Brak reszty danych
[Otherwoman]spotkanie z Amelią i Furfonem u mnie w Zielonce; mieszkaliśmy w hostelu, za który właściwie nie musieliśmy płacić, gdyż nikogo w nim nie było; jedynie telefonicznie dowiedzieliśmy się, że klucz jest w drzwiach i możemy sobie wejść  Furfon i Amelia byli też u mnie w domu

Spotkanie Furfon, Adi

Brak jakichkolwiek danych

1 spotkanie agusia&mrOTHER

Data: 26.07.2010
Miejsce: Kraków

2 spotkanie agusia&mrOTHER
Data: ? Lipiec, dwa dni, ale miałam wtedy totalnie zatracone poczucie czasu, więc nie mam pojęcia, jaka data
Miejsce: Krokowa, Karwia
Zdjęcie: http://a7.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/282545_224996360874926_100000936915108_619246_2047711_n.jpg

Spotkanie Amelia-Lincoln
Miejsce: Wrocław
Data: 10.11.2012
Zdjęcie: http://img228.imageshack.us/img228/1839/amlinc.jpg

[Lincoln]: Przy okazji mojego wyjazdu do Wrocławia (który swoją drogą jest wspaniałym miastem!) udało mi się spotkać z Amelią. Muminka pojechała do Jeleniej Góry, Lion był nieosiągalny na gg, zaś na numer, który dostałem od agusi nie dochodziły sms'y więc był to tylko mini ZLOsT. Ale za to bardzo udany.
Z Amelią umówiliśmy się w czwartek o 21:30 pod McDonald'sem. Moja znakomita znajomość Wrocławia sprawiła, że trafiłem tam już 20 minut wcześniej więc sobie trochę pochodziłem po rynku. O umówionej godzinie Amelia zaszła mnie od tyłu, przywitaliśmy się i postanowiliśmy wejść do jakiegoś lokalu bo było zimno i siedzieć na rynku nie dało się na dłuższą metę. Wszędzie jednak było dużo ludzi więc dopiero po pewnym czasie znalazło się dla nas miejsce w lokalu o nazwie Novocaina jeżeli się nie mylę. Tam posiedzieliśmy z dwie godziny i musiałem się już niestety zwijać do swojego hotelu. Poszliśmy na przystanek tramwajowy, z którego odjeżdżała Amelia i okazało się, że ma tramwaj za pół godziny. Więc posiedzieliśmy jeszcze na ławce do czasu jego przyjazdu i Amelia pojechała w swoją stronę, a ja poszedłem w swoją. Ale to nie był koniec ZLOsTu bo na drugi dzień umówiliśmy się jeszcze na szybką kawę o 14. Wzięliśmy ją na wynos i poszliśmy na rynek. Trochę pochodziliśmy po nim, Amelka pokazała gdzie studiuje, zobaczyłem drzwi do słynnego "hotelu", w którym był nocleg podczas zeszłorocznego zlotu we Wrocławiu, porozmawialiśmy i poszliśmy na przystanek tramwajowy. Tam chwilę posiedzieliśmy i trzeba było kończyć spotkanie bo ku mojemu zaskoczeniu pojawili się moi znajomi, z którymi miałem dalej jechać. Pożegnaliśmy się więc i ZLOsT się zakończył. Spotkanie było moim zdaniem jak najbardziej udane. Trochę się obawiałem, że będzie sztywniacko, ale było bardzo pozytywnie jakby to było któreś z kolei spotkanie, a nie pierwsze. Było o czym porozmawiać, pośmiać się, moje obawy okazały się totalnie bezpodstawne. Amelia jest świetną, pogodną, wesołą (itd.) osobą więc jeżeli ktoś miałby możliwość się z nią spotkać (Lion!) to niech się nawet nie zastanawia czy to robić. Tak to w ogólnym zarysie wyglądało. Joł!

[Amelia]: Dodam od siebie jestem bardzo zadowolona ze spotkania, Lincoln okazał się oczywiście fajny i sympatyczny, czyli było to czego się spodziewałam  Naprawdę super 

Tydzień Von Veron i Liona
Miejsce: nad morzem
Data: sierpień 2010
[lion]:  lol graliśmy tamże w ping ponga, cymbergaja, siatkówkę, ringo (oczywiście we wszystkim była słabsza ode mnie...), lecz vV była lepsza w jednej grze a mianowicie w Kłamcę chyba tak to się nazywało a była to karciana grą, w którą graliśmy kartami z fotkami Beatlesów nawet śpiewaliśmy i graliśmy pewną piosenkę Pink Floydów która opowiadała prawie dokładnie historię Emily Simms (piosenkę śpiewaną przez pewnego Syda który potem stał się moim wizerunkiem w kolejnym MP) co było wyjątkowo kiepsko przez nas dwoje zaśpiewane mimo kilkunastu prób
Spotkanie Gooseberry i Garvera
brak jakichkolwiek danych
Spotkanie shimano i Liona
~jakiś mecz, wcześniej siedzieli w mieszkaniu sąsiada Liona, rok 2011- tyle wiem
Brak reszty danych
Tydzień April i jazeery
Miejsce: Jełowa, Opole, Wrocław, dom jazeery
Data: tydzień w lipcu 2011
filmik: http://www.youtube.com/watch?v=WXB46zswCyw
http://www.youtube.com/watch?v=hgmhRrs6tcM
zdjęcia: http://img197.imageshack.us/img197/9144/p720001215.jpg
http://img97.imageshack.us/img97/5332/p72000128.jpg
[jazeera]: Zosia wyjechała z Jełowej o drugiej w nocy i czekała na dworcu na Karolkę, jakież to miałyśmy spektakularne przywitanie..  Już pierwszego dnia, pierwszej chwili musiałam zrobić jej krzywdę, to był żal.. Karolina wyszła w innym miejscu i zaczęła do mnie dzwonić, po tym jak już siebie zobaczyłyśmy zaczęłyśmy piszczeć, ona klęła ja darłam się :Karolaaa, KAROLAA! i biegłyśmy do siebie, kiedy już do niej podbiegłam; rzuciłam się na nią. Tak się ściskałyśmy, że upadłyśmy z impetem na beton i tak leżałyśmy krzycząc i przytulając się na środku dworca. Karolinie z kolana zaczęła lecieć krew  było poobijane i zdarła się skórka, żal..
Kolejne dni mijały zaa szybko! Zdecydowanie, ten tydzień za szybko minął! Ale i tak do końca życia nie zapomnę pewnych momentów, np. jak drugiego dnia pobytu Karoliny u mnie jakiś pan zrobił nam "zdjęcie", albo jak we Wrocławiu wchodziłyśmy do fontanny, bo postanowiłyśmy zrobić shan wstyd. Pozdrawiamy Paulę i kolegę który wypowiedział słowa "Ej Paula, uważaj bo tu skaczą, kurde..."<- Przez cały tydzień to powtarzałyśmy i się z tego śmiałyśmy jak głupie. Albo jak tańczyłyśmy w pogo na koncercie Dżemu, albo jak pokazywałam jej jak się bawi wieś na imprezach, albo jak robiłyśmy pączki, albo jak w pociągu zaczęłyśmy pisać na swoich rękach swoje nicki i pewien dziadek się dziwnie na nas patrzał, albo jak w zoo siedziałyśmy na lwie, albo jak mój tata wrzucił jej na talerz jakieś mięso i jej mina wtedy, albo jak biłam ją po dłoniach, żeby nie obgryzała paznokci, albo jak nagrywałyśmy wspólnie pewne filmiki.. Karolinę zawsze traktowałam jak przyjaciółkę i zawsze będę. Są rzeczy które nas różnią, np. ona chciała wstawać jak najwcześniej żeby czasu nie marnować, natomiast ja wstawałabym o 11:00. Miałam napisać, że wyciągała mnie z łóżka aż o 9:00, tak wcześnie i byłam z tego niezadowolona, no ale cóż zrobić.. Karola też uczyła mnie tańczyć. (ja pierdolę) Chyba salsy, albo coś tam. Tańczyłyśmy też z kijem. No i biegałyśmy z siekierą wieczorem po podwórku, och czego my nie robiłyśmy przez ten tydzień? Byłyśmy na jeziorku potaplać się w wodzie, tam właśnie strzelałyśmy Jackface'y i wołałyśmy "Waaalt". Oglądałyśmy oczywiście Losta pogadałyśmy przez telefon z paroma userami, fajnie było. Cieszę się niezmiernie, że miałam okazję poznać ją od tej drugiej strony. Rozmawianie na skype, pisanie na gg-fajnie, ale jednak zobaczyć osobę na żywo, spać obok niej, śmiać się razem, pożerać płatki(ja wyjadałam Karolinie suszone owoce mniama ona mi kuleczki czekoladowe) to jest coś zupełnie innego a jak niesamowitego.  Mogłabym wyliczać i wypisywać jeszcze masę innych rzeczy, ale niech to pozostanie dla was wszystkich tajemnicą
3 Nieoficjalny Żeński Zlost
Miejsce: Rzeszów, Jarosław, Ukraina-dziura
Data: 4-5.02.2012
Nasi: agusia, April, panda
Zdjęcia: http://i42.tinypic.com/35luow5.jpg
http://i42.tinypic.com/24mgh1i.jpg
http://i41.tinypic.com/eipibm.jpg
http://a3.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/s720x720/422788_323270484380846_100000936915108_903504_424356726_n.jpg

[agusia]: z tego zlostu nie ma żadnych relacji na forum, nie znajdziecie, nie szukajcie. Powód jest prosty: to był kolejny ZLOST tylko z nazwy. Pod nią kryło się spotkanie przyjaciół, po prostu: a jakże można opisać spotkanie przyjaciół, jak można je zrelacjonować? smiley Brakowało bardzo naszej czwartej muszkieterki, jaz. A poza tym... Robiłyśmy to, co robią trzy przyjaciółki, gdy się spotkają po długim czasie: rzucałyśmy się sosem w pizzerii, robiłyśmy r0;słit focier1; w lustrze, paliłyśmy waniliowe papierosy i spałyśmy wtulone w siebie. Hasło weekendu? Koszulki w górę! smiley

Spotkanie jazeera, April, shan
[jazeera]Hm, jeśli chodzi o takie zlosty to mile wspominam libacje alkoholowe we Wro, wraz z shan i April, zatkaną toaletę , włażenie do każdej możliwej fontanny, granie w skojarzenia, itd. 

Spotkanie agusia&panda
Miejsce: Warszawa, Sala Kongresowa- koncert Ringo Starra, okolice centrum
Data: 15.06.2011

[agusia]: panda zrobiła coś niesamowitego: dała mi bilet wart 750 zł i zaprosiła na koncert byłego Beatlesa. Cały dzień włóczyłyśmy się po Warszawce, jadłyśmy wygraną w ankiecie czekoladę i zakochiwałyśmy w sobie. Na koncercie był też Lajon- bestia się nie pokazała smiley

jazeera i chlaaron

Spotkanie jazeera, chlaaron i April




140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.

Edytowane przez agusia dnia 30-08-2012 06:23
zagubieni.org Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
Arctic
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 5455

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 30-08-2012 12:15
Świetna robota agusia smiley

Przyjemnie się czytało smiley


Fear of a name increases fear of a thing itself.
zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
April
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Christopher Jones

Postów: 6303

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 30-08-2012 12:49
Żal. smiley Lepiej dodaj nasze zdjęcie z Yełowej na cwaniaka przy skurwysynie. smileysmiley


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
agusia
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 8436

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 30-08-2012 16:14
to se dodawaj smileysmiley



140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
zagubieni.org Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
April
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Christopher Jones

Postów: 6303

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 30-08-2012 16:29
Nie... wtedy stracimy godność całkowitą i szacunek na forum. smileysmiley


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
agusia
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 8436

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 30-08-2012 16:45
Nie... Największy szacunek straciłybyśmy za filmik z papayą jakko nausznikami smileysmileysmileysmiley tęsknię za nim, panda by go wreszcie mogła gdzieś wrzucić ;<



140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
zagubieni.org Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
Otherwoman
Administrator

Avatar Użytkownika

Postać:
Trey

Postów: 17695

Administrator

Dodane dnia 02-09-2012 16:28
jest filmik z papają i nigdzie nie wrzucony smiley
przecież papaja to prawie symbol tego forum...




We are all evil in some form or another, are we not?
GG: 7594540 zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
panda
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Cherrrie Swanson

Postów: 7730

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 02-09-2012 17:49
Aga, Ty obejrzyj sobie filmik z papają jeszcze raz i zastanów się, czy chcesz żeby inni to widzieli, bo ja nie bardzo smiley Wrzucę jak będę miała stabilniejszego neta do użytku własnego.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
agusia
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 8436

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 02-09-2012 18:24
nie chcę, dlatego nikt tego nie obejrzy smileysmiley



140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
zagubieni.org Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
Arctic
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 5455

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 02-09-2012 19:07
To po co ten spam skoro i tak nie wrzucicie tego filmiku? smiley


Fear of a name increases fear of a thing itself.
zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
Umbastyczny
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Cynthia Hickey

Postów: 11699

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 02-09-2012 19:52
Chcą być "krejzi".



A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
zagubieni24 Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
agusia
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 8436

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 02-09-2012 20:31
no.



140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
zagubieni.org Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
agusia
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 8436

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 24-09-2012 20:59
tak na 80% 14 października, Wro. Ktoś chętny?



140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
zagubieni.org Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
April
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Christopher Jones

Postów: 6303

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 24-09-2012 21:01
agusia napisał/a:
tak na 80% 14 października, Wro. Ktoś chętny?


Ja i Muminka jesteśmy chętne, gadałam z nią na fb. smiley


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
agusia
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 8436

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 24-09-2012 21:05
lol Ciebie tam nie chcę smiley



140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
zagubieni.org Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
April
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Christopher Jones

Postów: 6303

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 24-09-2012 21:05
smiley Dobrze...


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: ZLOsT
Lion
Użytkownik

Postać:
shimano

Postów: 12656

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 24-09-2012 21:05
Co wam dają te zloty?
zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Strona 48 z 180 << < 45 46 47 48 49 50 51 > >>
Skocz do Forum:
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w Shoutboksie.

Otherwoman
14/04/2024 11:39
smiley

Lincoln
11/04/2024 15:55
Zapłacone, zalogowane, do zobaczenia za rok na forum smiley

Otherwoman
10/04/2024 09:26
Rok temu też było chyba 200 z tego co pamiętam

mrOTHER
10/04/2024 09:11
no dobra, zalogowalem sie. Do zobaczenia za rok xd

mrOTHER
10/04/2024 09:10
200 zł za zwykły hosting na własnej domenie? Cenią się skubańce

Umbastyczny
08/04/2024 19:38
<3

Diego
07/04/2024 22:50
Welcome in another life brotha 🫣

Otherwoman
07/04/2024 20:15
może się ktoś zgłosi oprócz nas smiley

Otherwoman
07/04/2024 20:05
ok, zrobiłam przelew - 200 zł

Otherwoman
07/04/2024 17:46
smiley

Umbastyczny
05/04/2024 20:20
jasne, ja na pewno się dorzucę smiley

Otherwoman
05/04/2024 17:25
postaram się w weekend zapłacić i będzie znowu zbiórka smiley

Otherwoman
05/04/2024 17:24
przyszedł mi mail o wygaśnięciu hostingu za trzy dni

Otherwoman
10/03/2024 21:41
smiley

chlaaron
09/03/2024 23:09
smiley

Otherwoman
09/03/2024 18:03
Umba, pw smiley

shimano
29/02/2024 22:08
olol

Otherwoman
01/02/2024 21:53
o, nie ma Kinga - wreszcie jakiś inny autor ma szanse na wygraną

Otherwoman
01/02/2024 21:47
lol widzę nową kategorię w plebiscycie na lc - romantasy smiley

Otherwoman
01/02/2024 21:40
smiley

Archiwum