adi1991 napisał/a:
O Ronie można napisać wiele, ale ma też sporo pozytywnych cech, które cenię w życiu. Co do zaś przykładów to dla mnie takim sztandarowym był zawsze Samwise Gamgee i taki typ utożsamiam w dużej mierze pod nazwą "pomocnik głównego bohatera".
No fakt. Tyle, że chyba częściej spotyka się ich w krótkich formach (książka, film) niż w serialach.
No a typów wiadomo, że jest więcej, np. klaun (Hugo), psychopata (Ramsay z GoT, Piotruś Pan z OUaT) - swoją drogą ciekawe, że to dwie ulubione postacie Arctica
itd.
Moje ulubione typy to:
1. nr 5 - typ Ben/Hanzee
2. nr 4 - typ Locke/Rumple
3. nr 6 - typ Haisenberg/Carol
Ciekawe, że wszyscy mają jedną wspólną cechę: od nikogo stają się kimś, tylko dochodzą do tego różnymi drogami, choć przy każdej z nich pozostawiają jakieś trupy
We are all evil in some form or another, are we not?
W nowym odcinku GoT nareszcie coś się zaczęło dziać.
Na plus:
- Sansa. Nigdy bym jej nie podejrzewała, że to ona ogarnie Snowa do walki Poza tym rozbrajały mnie miny przy stole, czyżby Tormund uderzał do Brienne?
- Słowiczek - dawno go nie było, uśmiałam się z niego No i fajnie, że Petyr się pojawił. Wygląda na to, że wesprze Sansę i Jona w walce z Boltonami.
- Stolica do tej pory tkwiła w jakimś marazmie, ale dobrze, że wreszcie skończyli te fochy i zawiązali sojusz. Nareszcie coś ruszyło do przodu. Mam nadzieje, że ukatrupią Wróbla, bo już nie mogę na niego patrzeć...
- To samo w sumie Daenerys. Niby znowu to samo zagranie co przy spaleniu Drogo, ale chyba wszyscy czekali na ten numer od dawna. No i wreszcie skończy się gadanie o ruchaniu khaleesi i może zacznie się jakaś porządna akcja.
Szału nie ma, ale póki co chyba najlepszy odcinek 7/10
We are all evil in some form or another, are we not?
- Snow słusznie ma obiekcje bo dzicy to nie armia co pokazał Stannis rozbijając ich w puch, a po drugie jaka w serialu niby wierność rodów północy? mają na myśli Karstarków czy może Umberów przynoszących Rickona Ramsayowi? A już było wspomniane że te rody to ponad połowa armii północy.
- Petyr w serialu to jakiś idiota. Jego działania się nielogiczne(po cholerę on właściwie wiózł Sansę Boltonom? Po drugie, że on ma niby władzę w Dolinie? W książce musiał się sporo natrudzić by ją zdobyć, a nawet w serialu nie chce mi się wierzyć, że tak może sobie szachować największego lorda doliny bo już widzę jak reszta szlachty patrzy jak go Petyr zabija choć w serialu durnoctwo goni durnoctwo więc kto wie.
- Wróbla mimo, że nie lubię to jest to najlepsza postać gdyż aktor świetnie odgrywa rolę człowieka, który porusza wszystkimi niczym pacynkami. Choć przyznam, że Cersei mądrze wymyśliła sobie by Tyrrelowie walczyli z Wróblem i na nich spadły zasługi/gromy(podobnie Tywin wysłużył się Freyami)
- To było w ogóle żenujące. Już pominę śmieszną odporność na ogień, która jest żałosna patrząc na to, że kobieta jest niby ognioodporna a boi się swoich smoków, że ją spalą. Po drugie czemu nagle kilkaset tysięcy chłopa ma jej słuchać? Bo spaliła khalów? Przypomnę tylko jakie to jest społeczeństwo i jak traktują kobiety i do tego obce. No ale to jest ukochana królowa scenarzystów więc tylko czekać aż wbije w końcu do Westeros na smoku i w ostatniej chwili rozwali Innych i zasiądzie na tronie.
Zgadzam się z adim co do Dany, powiem więcej:
- ta scena jest TAK KOSZMARNIE TENDENCYJNA I SŁABA, mieliśmy już kilka w tym serialu - najpierw myślimy że ona ma przejebane, a potem nagle łuuuu jej moc i od razu jest OOOOH KHALEESI
- ja już naprawdę nie mogę patrzeć na Dany w tym serialu i że robią z nią albo przedmiot, albo otaczają czcią większą niż kilku ostatnich królów w Kings Landing razem wziętych
- oby tylko nie było tak, że wróci do Tyriona i stwierdzi, że jednak zachował się chujowo boooo to niewolnicy, bo co innego obiecaliśmy (tak jak zresztą mówił Szary Robak i jego suczka), a poza tym mamy Dothraków to najeżdżamy! Tymczasem część tych ludów nie potrafi myśleć inaczej niż w kategorii pan - niewolnik, co pokazuje bardzo dużo rozmów we wcześniejszych sezonach. Podsumowując karzeł zrobił dobrze, ale Dany jest pojebana i go pociśnie
- BRIENNE I TORMUND, SHIPPUJE! a tak na serio to nie, Brienne to moja obecnie ulubiona postać w GoT i wątki miłosne powinni u niej odłożyć
- trochę się zdziwiłam że babka Tyrell tak od razu się zgodziła i przyklasnęła, no ale fakt - trochę nie miała wyjścia
- Petyr nie jest idiotą, on na swój sposób ciągle chce ustawić Sansę jak najwyżej na północy, zgodnie z zasadą 'cel uświęca środki', bo ma też inną motywację - ma nadzieję, że po wszystkim Sansa wybierze jego, dowiedziawszy się o jego zasługach; można dyskutować czy miał inną możliwość jeśli chodzi o nią
a po drugie jaka w serialu niby wierność rodów północy? mają na myśli Karstarków czy może Umberów przynoszących Rickona Ramsayowi? A już było wspomniane że te rody to ponad połowa armii północy.
No ale przecież to słowa Sansy, a ona może wierzyć, że jak Snow się pojawi, to tamte rody za nim pójdą. A jak się stanie to ja już nie wiem.
Już pominę śmieszną odporność na ogień, która jest żałosna patrząc na to, że kobieta jest niby ognioodporna a boi się swoich smoków, że ją spalą. Po drugie czemu nagle kilkaset tysięcy chłopa ma jej słuchać? Bo spaliła khalów? Przypomnę tylko jakie to jest społeczeństwo i jak traktują kobiety i do tego obce.
Prawdę mówiąc nie wiem, czego ty się właściwie czepiasz w tym wątku... Przecież od początku było powiedziane, że ogień jej nie parzy. A skoro jest to jeden z najniebezpieczniejszych żywiołów, to chyba dość logiczne, że coś takiego może wywoływać w prostych ludziach trwogę. Ja tu nie widzę nielogiczności. Pokazała siłę, a do Dotraków tylko taki argument może przemówić.
I gdzie niby ona się boi swoich smoków, że ją spalą? Zdaje sobie sprawę z ich potęgi i nieokiełznania, ale nie boi się raczej, że ją spalą... lol
Dobra była mina Ramsaya jak się dowiedział że są wśród dzikich tacy co nie tylko skórują ale jeszcze do tego zjadają swoich wrogów.
To też mi się podobało. Szkoda tylko, że zabił Oshę. No ale wiadomo, że scenarzyści pozbywaja się nadmiaru postaci, żeby ogarnąć...
ta scena jest TAK KOSZMARNIE TENDENCYJNA I SŁABA, mieliśmy już kilka w tym serialu - najpierw myślimy że ona ma przejebane, a potem nagle łuuuu jej moc i od razu jest OOOOH KHALEESI
No to prawda, że to jest ciągle powielane. Ale po pierwsze, widać tu że brakuje prozy Martina i scenarzyści bazują na tym, co napisał wcześniej. Po drugie każdy narzekał, że przecież skoro ma taką "moc", to czemu jej do cholery nie używa. No to pokazali, że jednak może użyć. Dla mnie bardziej bezsensem byłoby, gdyby nagle ją straciła i robiła za taką sierotę do końca sezonu.
Podsumowując karzeł zrobił dobrze, ale Dany jest pojebana i go pociśnie
Dany ma jakieś 18 lat i średnie pojęcie o życiu, a Tyrion jest starszy, bardziej dojrzały umysłowo i emocjonalnie i słynie ze swojej gadki i podejmowania decyzji, pełnił rolę namiestnika, jest oczytany i elokwentny, a do tego jest dobrym strategiem więc to akurat jest przedstawienie dość wiarygodne. Mnie by zdziwiło, jakby Dany nagle okazała się mądrzejsza od niego, co byłoby skrajnie nierealistyczne. Mi się akurat bardzo podoba to, że ona wyzwalała na gwałt wszystkich, kogo się dało, a nie miała pomysłu na nowy porządek. To idealnie pasuje do jej brakuje doświadczenia i charakteru
We are all evil in some form or another, are we not?
- Petyr w serialu to jakiś idiota. Jego działania się nielogiczne(po cholerę on właściwie wiózł Sansę Boltonom? Po drugie, że on ma niby władzę w Dolinie? W książce musiał się sporo natrudzić by ją zdobyć, a nawet w serialu nie chce mi się wierzyć, że tak może sobie szachować największego lorda doliny bo już widzę jak reszta szlachty patrzy jak go Petyr zabija choć w serialu durnoctwo goni durnoctwo więc kto wie.
Problem z Doliną jest taki, że w serialu została ona przedstawiona kompletnie niepoważnie. Nie pokazali żadnej miejscowości, jedynie wyludniony zamek z wariatką w postaci Lady Arryn, dlatego twórcy mogą sobie pozwolić na takie manewry, gdyż żaden widz nie spyta: "dlaczego ten i tamten go nie obroni?", ponieważ... w oczach widza nikogo innego w Dolinie nie ma. Nawet niespecjalnie widzieliśmy ich armię.
Co do Boltonów - zapewne liczył na wyrachowanie Roose'a w tej sprawie. Wtedy chyba jeszcze nie wiedział, że oficjalnie Ramsay nie jest już bękartem.
@Daenerys:
- największą ujmą sceny jest to, że nie palą się jej włosy ;p Ale czy wyszła z opresji "łatwo"? Po prostu wykorzystała to, że oni tam wszystko budują ze słomy... No i jest bardzo sucho.
- zachowanie Khalasaaru można uzasadnić: nie są bogobojni, ale są prostaczkami, więc faktycznie się boją.
- czy wy naprawdę nie rozumiecie, o co chodziło w tej scenie? Nie o przejęcie władzy, bo Daenerys pewnie jeszcze 3 razy zdąży utracić wszystkich ludzi, zanim dotrze do Westeros. Cycki. Chodziło po prostu o cycki. One są przyczyną i s(k)utkiem tej sceny.
- ta scena jest TAK KOSZMARNIE TENDENCYJNA I SŁABA, mieliśmy już kilka w tym serialu - najpierw myślimy że ona ma przejebane, a potem nagle łuuuu jej moc i od razu jest OOOOH KHALEESI
- ja już naprawdę nie mogę patrzeć na Dany w tym serialu i że robią z nią albo przedmiot, albo otaczają czcią większą niż kilku ostatnich królów w Kings Landing razem wziętych
Feministka, tfu tfu ;p Twórcy upierają się, że takimi scenami pokazują, jaką to ona jest niezależną kobietą
- trochę się zdziwiłam że babka Tyrell tak od razu się zgodziła i przyklasnęła, no ale fakt - trochę nie miała wyjścia
Przecież ona niczemu nie przyklasnęła, ona SAMA stwierdziła, że to nie może się wydarzyć, zaś Cersei się zgodziła
- trochę się zdziwiłam że babka Tyrell tak od razu się zgodziła i przyklasnęła, no ale fakt - trochę nie miała wyjścia
Przecież ona niczemu nie przyklasnęła, ona SAMA stwierdziła, że to nie może się wydarzyć, zaś Cersei się zgodziła smiley
Podejrzewam, że wojska Tyrellów zostaną w stolicy znacznie dłużej niż to konieczne, będą pilnowały jeszcze mocniej niż robi to teraz sama babka Tyrell, aby polityka stolicy nie odbiegała znacznie od ich interesu. I stąd to zwlekanie babki z przysłaniem do stolicy wosjk mimo że zdrowie jej dzieci jest w niebezpieczeństwie - czekała na prośbę od Lannisterów. Teraz Lannisterowie nie będą mieli argumentu "Wy się tu wprosiliście".
Cycki. Chodziło po prostu o cycki. One są przyczyną i s(k)utkiem tej sceny. smiley
Dokładnie. Clarke zarzekała się, że nie pokaże cycków bez sensu to twórcy ją ubiegli i nadali temu sens.
Edytowane przez Faraday dnia 19-05-2016 17:23
"Panowie, ludzie co raz bardziej krytykują serial, hype powoli spada. Sprawa jest prosta - potrzebujemy nagiej Emilii Clarke. Jakieś pomysły, jak ją do tego przekonać?"
Chyba nigdy na GoT się nie poryczałam. 6x05 to najlepszy odcinek od 4 sezonu.
HOLDTHEDOOR
HOLDTHEDOOR
HOLDTHEDOOR
Nie wiem co mi odbiło, że przeczytałem tego posta, ale nie wiem co w sumie napisałaś poza tym że to był najlepszy odcinek od 4. sezonu. Wstanę na premierę. I właściwie skąd masz epizod jak dopiero o 3:00 naszego czasu będzie na HBO ?
pytanie do pandy, w czym ten odcinek był dobry? bo ja poza ostatnią minutą gdzie zrobiło mi się smutno wynudziłem się najbardziej podczas całego dotychczasowego sezonu?
mieliśmy idiotę Palucha, ckliwą Dany Zrodzoną z Burzy, Matkę Smoków itd., tradycyjne okładanie kijem, wiec żelaznych był jakiś niedorobiony
nic poza graniem na uczuciach widzów bo odcinek ewidentnie na rozbudzenie żalu
ps. przez twój post pando, wszystkiego się domyśliłem zanim się zaczęła cała akcja
ps. 2 - odcinek bez cycków albo kutasów odcinkiem straconym
Edytowane przez adi1991 dnia 23-05-2016 00:51
widze ze narzekacze beda narzekac zawsze, adi hejterze przebrzydly to raczej ja mogę zapytać Ciebie, czemu takie polskie narzekanie ciągle przy tym sezonie wychodzi
fakt jest taki, po 5 sezonie ktory byl imo TRAGICZNY wreszcie zaczyna się coś dziać
taka w ogole ciekawostka, za ten i za kolejny odc jest odpowiedzialny czlowiek który reżyserował 6 sezon LOST, więc takich scen jak ostatnia będziesz miał na pęczki
mamy zapowiedź tego, że Bran ostro może namieszać w przeszłości, fanowskie teorie są różne, ale przychylalabym się do tej, że to on jest głosem w głowie Szalonego Króla
poza tym, odcinek jest hołdem dla Hodora, postaci która nigdy na poważnie nie była brana, dostał śmierć raczej niecodzienną jak na GoT (rzadko kiedy mamy ukazaną taką czystą dobroć w serialu i szlachetne poświęcenie), i co ciekawe, przy tej scenie grało the north remembers zarezerwowane dla Starków (a przynajmniej tak mi się wydaje), więc to było niecodzienne i nie powiecie mi że nie
mamy WRESZCIE niewiele mogącego Littlefingera(bo idiotyczny to on w serialu jest od jakiegoś czasu, a nie tylko od tego odcinka); wiem ilu fanów ma ten człowiek, ale ja go nienawidzę przeokropnie, on tak źle działa na ludzi że znowu Sansa jakaś się głupsza zrobiła od razu (co slusznie zauważyła Brienne), brrr
scena z oglądaniem spektaklu przez Aryę też jest dosyć symboliczna, wystarczy spojrzeć na jej twarz: na początku jest ostro wkurwiona, tak jakby miala zaraz wbiec na scenę, potem jej przechodzi, bo wie, ze nie warto. Wątek Aryi jest prowadzony faktycznie duuużo wolniej niż wątki innych postaci (takich jak np. teleportujący się Theon na żelazne wyspy ze dwa odc temu XD), ale ja tu kiedyś pisałam, że nie pasowało mi kiedyś takie szczeniackie jej podejscie do tego co robi, więc teraz mamy wszystko rozłożone od początku do końca, wg mnie baaardzo potrzebne zwolnienie
Dany nie lubię praktycznie od początku sezonu więc każda scena z nią wydaje się mi ckliwa XD i tu nawet nie zamierzam tłumaczyć
Właśnie żelazne wyspy to był świetny wątek, to MIAŁO być niedorobione! Popatrz, okazuje się że stary Greyjoy był zjebem, WSZYSCY to widzieli, ale nikt nie zareagowal, tak naprawdę podstawą wiecu jest jakiś pojedynek na dissy, koronacja wg najstarszych wierzeń, no ale dokładnie tak to się odbywa, bo to jest banda niedouczonych żeglarzy! Żyją w bardzo prosty sposób, dlatego jak spotykają kogoś, kto a. jest jednym z nich b. widział więcej świata i snuje sny o potędze to nagle zaczynają mu wierzyć jak zagubieni ludzie wierzą świadkom Jehowy. To nie jest bez sensu, ja w tym widzę alegorię polskiego społeczeństwa nawet XD
jak cos mi sie jeszcze przypomni to napisze
Edytowane przez panda dnia 23-05-2016 06:55
Fred zmniejsz obraz bo rozszerza niepotrzebnie stronę
Co do postu pandy to by nie cytować to zacznę może od końca. Żelazne Wyspy. Jakiś koleś, którego nikt nie zna poza jego bratem(Mokrą Czupryną) przychodzi i oznajmia że zabija jego króla. No spoko, ale Balon może nie był jakimś królem wybitnym, ale ani nie był szalony, ani jakoś nie wybijał bez sensu rodów wysp, a tu przychodzi jego brat i mówi, a tak zabiłem waszego króla ale trochę popodróżowałem sobie i przywiozę wam jakąś blond babkę zza morza. Wszyscy hej, wybierzmy go na króla. Teraz jednak popatrzmy na sytuację z Szalonym Królem. Był sto razy gorszy od Balona, a i tak nawet jego wrogowie wypominają Jamiemu jego zabójstwo. A na wyspach wszyscy mówią ok i spoko.
Arya to jest najgorszy ze Starków i według mnie najnudniejszy. Ludzie bez twarzy to zaś mordercy i można mówić co się chce i przyznawać im jaką się chce mitologię ale nie są niczym innym poza płatnymi zabójcami. Wracając jednak do serialu to ile można machać tym kijem? Może w końcu ruszy z tą grupą bo poza brodawkami na kutasie przedstawienie wyszło fajnie.
Co do zaś Hodora to jedyny wątek, który był ok w tym odcinku. Jego los jest chyba najgorszy z tych wszystkich postaci bo on przez około 20 lat zatrzymał się jakby w czasie przy tych drzwiach. Dobrze według mnie zostało tutaj pokazane że moc Brana jest bardzo przydatna ale też strasznie niebezpieczna. Nie obyło się jednak bez wielkiego drama, który to był budowany od początku odcinka i to mi przeszkadza nieco.
Jeszcze na koniec dam durnotę Sansy, która chce armię Blackfisha, który jest gdzieś daleko i nie wiadomo co z nim(pewno zginie zanim się na dobre pojawi bo postacie które wracają giną szybciej niż królowie w wojnie pięciu królów) zamiast armii Doliny. Ok, może czuć niechęć do Palucha, ale trzeba było brać porządną armię, która teraz pewno wbije na ostatnią chwilę i uratuje Jona i Sansę.
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.