Niemcy mają kłopoty kadrowe, Włosi również, Hiszpanie są dość słabi od dłuższego czasu, a Francuzi... są dla mnie zagadką, bo niby każdy typuje ich na mistrza, ale to się wydaje zbyt proste + grają bez chociażby Benzemy. Generalnie mam wrażenie, że w tej chwili żadna drużyna nie zasługuje na mistrzostwo, ale nie siedzę aż tak głęboko w europejskim futbolu, musiałbym obczaić składy/wyniki, więc... może zrobię symulację bardziej na serio bliżej Euro. Póki co Anglia. Dlaczego? Żeby moja symulacja się czymś wyróżniała
Ogólnie przy moich wynikach grupowych widzę, że wypadła bardzo ciekawa drabinka dla Polaków. Rumuni są do ogrania, a Chorwacja... cóż, akurat mecze Polaków z tych wszystkich obstawiałem całkiem na serio (wariant optymistyczny) i sam się dziwię, że ten półfinał jest całkiem realny
------------------------------
Polska-Holandia. Atmosfera na stadionie 2/10. Wbrew krążącym plotkom, nadal mieści on lekko ponad 40 tys. widzów.
Szczęsny 8/10 - pokazał klasę. I w sumie przy pierwszej bramce zrobił dziwny ruch, ale myślał, że ktoś powalczy ciałem z Janssenem, przez co ten nie byłby w stanie oddać takiego strzału.
Piszczek 4/10 - nie widziałem jeszcze, żeby piłkarz zesrał się na boisku
Glik 6/10 - niby klasa sama w sobie, ale przy 1 bramce ciąży na nim część winy (o tym zaraz)
Pazdan 4/10 - oprócz zachowania przy bramkach, ciągłe głupie straty. Też trochę oglądam Ekstraklasy i wiem, że babole popełnia na okrągło. Prawdopodobnie z Litwą zobaczymy parę Pazdan-Salamon i mam poważne wątpliwości, który z nich będzie wiódł prym w defensywie...
Jędrzejczyk 5/10 - mówicie, że na plus. Serio? Na lewej obronie zagrał beznadziejnie. Wszystkie podania do tyłu, niepewny, wyglądał, jakby się bał Holendrów, grał asekuracyjnie aby nic nie spieprzyć... A i tak przy 1 bramce zawinił. Pokazał się dobrze jedynie w drugiej połowie, gdyż grał na prawej, gdzie mógł spokojnie iść na prawą nogę na wrzutkę. Niestety lewej nogi to on nie ma, a nie oczekujmy od niego dynamicznych wejść w pole karne na prawą... Co ciekawe nie raz pokazał, że potrafi grać na lewej obronie, np. meczu towarzyskim ze Szwajcarią (2014) (nie mówię tu o bramce, lecz całościowo). Ale według mnie po prostu brakuje mu umiejętności na lewą nogę.
Kuba 4/10 - chyba jadł to samo co Piszczu. Słabo. Ale też dużo musiał schodzić do środka, aby pomagać nieporadnym Mączyńskiemu i Zielińskiemu, przez co mam wrażenie, że nie był w sosie.
Mączyński 3/10 - najgorszy z Polaków. Właściwie nie wiadomo, jaka była jego rola drużynie. Obstawiałem, że w 11 wyjdzie Jodłowiec. A tak nie mieliśmy żadnego defensywnego pomocnika i wydawało mi się, że to Mączyński będzie go zastępował. Tymczasem nie jest on typem fightera, nie ma aż takiej siły fizycznej, jest w sumie dobrym łącznikiem między obroną a atakiem, ale musi mieć obok siebie Krychę. I grał swoje, czyli mocno do przodu, przez co...
Zieliński 5/10 - ... dupę często musiał mu ratować Zieliński. Prawdę mówiąc, widziałem go w defensywie tyle samo czasu, co Mączyńskiego, a może nawet więcej. A przecież jest to inny typ zawodnika. Mecz wyglądał tak, jakby Nawałka chciał mu powiedzieć: nie idź do Liverpoolu, bo z Kloppem czeka Cię to, co w tym meczu, czyli praca na tyłach. Zieliński padł ofiarą ustawienia 4-4-2 ORAZ braku Krychowiaka obok siebie i nie skreślałbym go za bardzo.
Grosicki 8/10 - najlepszy w naszej drużynie, choć i tak liczę na większy błysk.
Milik 5/10 - niby współpraca Milika i Lewego jest taka super, a mam wrażenie, jakby trochę siebie zapomnieli. Milik momentami był zagubiony, szczególnie wtedy, kiedy to on cofał się do rozgrywania, a Lewy czekał na szpicy. Nie miał dla siebie miejsca, Mączyński i Zielu wręcz mu przeszkadzali. Stałe fragmenty też wykonywał tak sobie, z wyjątkiem tego jednego rożnego. Lepiej wypada wtedy, kiedy to on czeka na piłkę - tak jakby w Ajaxie się do tego przyzwyczaił do strzelania bramek i oduczył grę na dwóch napastników Co do poprzeczki... Wierzę, że na Euro wykończyłby to zupełnie inaczej. Tu wkradła się nonszalancja, upór na lewą nogę, trochę złe przyjęcie.
Lewandowski 6/10 - szukał, szukał, ale nic nie znalazł. Brakowało czasami szybszego rozegrania. Na kopiących go Holendrów winy nie zwalam - z Irlandią będzie 100x gorzej. Na szczęście dobrze się czuje zarówno na szpicy, jak i jako cofnięty napastnik.
Cionek 5/10 - ogólnie pokazał, że jest ciekawą alternatywą na lewą obronę i byłby jednym z wygranych tego meczu... jednak popełnił kluczowy błąd przy drugiej bramce. Chyba jednak wolę Wawrzyniaka, który poniżej pewnego poziomu nie schodzi, czego dał sporo przykładów (Niemcy, Irlandia).
Kapustka 6/10 - coś tam szarpał, ale za dużo z tego nie wynikało.
Linetty 2/10 - przypomniało mi się, był ktoś gorszy od Mączyńskiego 100% niedokładności podań.
Peszko - "zadaniowiec", wbrew pozorom pokazał całkiem sporo jak na niecałe 15 minut. Mógłby wejść z ławki na Euro, ale to spore ryzyko.
Stępiński - powalczył, ale miałem wrażenie, jakby Nawałka go wystawił po to, żeby nie było mu smutno
Jodłowiec - całkiem dobrze się pokazał. Brakowało mi go na boisku wcześniej. Aktywny i w defensywie i ofensywie.
-------------------------------------------------
Co do straconych bramek...
Bramka 1.
Po pierwsze Jędza zostawił za dużo miejsca (to było za polem karnym, blisko rogu, mógł nawet pokusić się o ostrzejsze wejście). BTW, za tym pomocnikiem powinien wrócić się Grosik.
Po drugie źle zachował się cały blok defensywny. Glik nie wrócił do środka do asekuracji, przez co zastąpił go Mączyński. Rzecz w tym, że Mączyński i Pazdan mieli 3 ludzi do pokrycia (na powtórce widać, jak Szczęsny pokazuje im dwóch graczy wchodzących w pole karne). Pazdan krył Janssena, ale przekazał krycie Mączyńskiemu i właściwie jego wina jest paradoksalnie najmniejsza, choć mógł wziąć go na siebie. Z kolei Mączyński odskoczył od Janssena, bo chyba zobaczył Glika za plecami i chciał podejść do drugiego zawodnika z przedpola. Rzecz w tym, że Glik był jeszcze daleko, także bramka zdecydowanie obciąża konto Mączki... Jednak organizacja całego bloku, z Glikiem włącznie (zaczęło się od tego, że zbyt długo wracał do środka), do poważnej poprawy.
Bramka 2.
Tutaj chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Najbardziej oberwało się Pazdanowi i faktycznie, popełnił błąd, gdyż podbiegł do gościa i nic mu nie zrobił, nie utrudnił zadania, nie przyblokował. Rzecz w tym, że był przy nim pierwszy, po tym jak upadł Kapustka, a przecież ktoś musiał pomóc w asekuracji. I gdyby na tym się skończyło, to bramka mogła nie paść, bo mieliśmy przewagę liczebną w polu karnym. Rzecz w tym, że Cionek, który krył zawodnika nr 20, z niewiadomego powodu również podbiegł do nr 17(?) i Pazdana (prawdopodobnie zobaczył, co robi Pazdan i stwierdził, że chyba trzeba pomóc ;p ). Także nic nie zrobił, był tam niepotrzebny, tak jak to zawsze na boisku się krzyczało: "nie we dwóch!!", a jednocześnie zostawił dwóch zawodników (nr 20 i nr 10) samemu Glikowi. Glik krył 10 (strzelca bramki), lecz widząc ruch Cionka automatycznie się przesunął, co jest naturalne, bo zbliżył się do piłki. Niestety nr 17 to zauważył i wiadomo jak to się skończyło. Suma summarum - błąd Kapustki (pechowy, wybaczalny), błąd Pazdana (niewybaczalny, ale też nie kluczowy), błąd Cionka (kluczowy, choć trochę konsekwencja dwóch poprzednich) i bezradny Glik. Ponownie świetny materiał dla Nawałki do analizy.
I z tego powodu się cieszę, że przegraliśmy ten mecz. Zimny prysznic, dzięki czemu wszyscy uświadomią sobie, że mamy o wiele bardziej poważne problemy niż to, że Lewy kichnął na konferencji.
--------------------------
Skład na Euro?
Na lewej obronie chyba jednak Wawrzyniak, ale za Jędzę też się nie obrażę. Mecz z Litwą może odpowiedzieć na pytanie, co z Salamonem. Pozostaje pozycja numer 8, na której według mnie będzie rotacja. Na Irlandię Płn. może być Zieliński, choć to też zależy od kolejnego sparingu. Na Niemcy dałbym Jodłowca, tak jak w Warszawie (wtedy nawet Krychowiak może pograć trochę ofensywniej). A może 3 pomocników i bez Milika? Na Ukrainę - to zależy od poprzednich wyników i tego, co zaprezentują w nich poszczególni piłkarze.
W Liechtensteinie jest puchar, który poniekąd w ostatnich latach wygrywa zawsze Vaduz, które to gra też w lidze szwajcarskiej i jest jedynym profesjonalnym klubem w kraju. Za wygranie tego pucharu gra się w 1. rundzie eliminacji LE i jak sobie zerkniecie na ranking współczynników klubowych to Liechtenstein jest i tak poza skalą bo tam 1. drużyna gra w pucharach, a nie 4 jak gdzie indziej. Nie wiem jakby sytuacja wyglądała gdyby Vaduz doczłapało do miejsc pucharowych w lidze szwajcarskiej, ale jako, że gra od dwóch sezonów(czyli tyle czasu ile jest w 1. lidze) o utrzymanie taka sytuacja nikomu nie grozi.
Na lewej obronie chyba jednak Wawrzyniak, ale za Jędzę też się nie obrażę. Mecz z Litwą może odpowiedzieć na pytanie, co z Salamonem. Pozostaje pozycja numer 8, na której według mnie będzie rotacja. Na Irlandię Płn. może być Zieliński, choć to też zależy od kolejnego sparingu. Na Niemcy dałbym Jodłowca, tak jak w Warszawie (wtedy nawet Krychowiak może pograć trochę ofensywniej). A może 3 pomocników i bez Milika? Na Ukrainę - to zależy od poprzednich wyników i tego, co zaprezentują w nich poszczególni piłkarze.
Z Niemcami raczej na pewno zagramy dwoma defensywnymi, na Irlandię można z Zielińskim, bo i tak nie ma lepszej opcji, a Mączyńskiego to bym sobie generalnie darował. Natomiast granie bez Milika? To byłoby chyba zbyt duże ryzyko, nie mamy aż tak mocnej kadry, żeby rezygnować z Milika. No i szkoda, że Nawałka nie wpuścił Salomona z Holandią, bo Litwa to tylko Litwa. Każdy przeciwnik z naszej grupy jest co najmniej o klasę lepszy od Litwy...
Bawił się ktoś kiedyś w coś w stylu fantasy football? To nawet lepsze niż typowanie bo liczą się nie wyniki drużyny a indywidualne osiągnięcia piłkarzy.
Bawił się ktoś kiedyś w coś w stylu fantasy football? To nawet lepsze niż typowanie bo liczą się nie wyniki drużyny a indywidualne osiągnięcia piłkarzy.
ja przez kilka sezonów w takie rzeczy bawiłem się w serie a gdzie mam chyba największe(oprócz rodzimej ligi oczywiście) rozeznanie wśród zawodników miej rozpoznawalnych przez co tańszych, w jednym sezonie nawet byłem w pierwszej 50. gdzie uczestników było kilkanaście tysięcy, jeśli ktoś się w miarę zna i ma trochę wolnego czasu to nawet fajna zabawa
śmieszna ciekawostka: Irlandia Północna jest najdłużej niepokonaną drużyną z Euro. Ostatni raz przegrała w marcu 2015, na kilka dni przed ostatnią porażką Hiszpanii wprawdzie połowę meczów od tamtej pory zremisowała, a i rywale średni (chociaż nie dali się innym finalistom Euro np. Słowacji, Walii, Rumunii i Węgrom), to i tak taka passa świadczy o pewnej konsekwencji i zapewne umiejętnym "autobusowaniu" meczu przy braku piłkarskich argumentów po swojej stronie. Życzę naszym, żeby strzelili już w pierwszej połowie ze 2 gole Irlandii Płn., bo inaczej może być nerwowo i niebezpiecznie
wczoraj oglądałem mecz Irlandii Płn. ze Słowacją bo leciał w tym drugim polsacie co ze zwykłej anteny można oglądać i napiszę tylko, że poziom był żenujący, a mecz nudny jak cholera, Irlandia zero kreatywności, tylko kopanie na pałę typowe dla drugiej ligi angielskiej
Edytowane przez adi1991 dnia 05-06-2016 10:15
Kolega oglądał drugą połowę, a ja skrót meczu i bramki. Doszliśmy do tego samego wniosku: passa passą, ale szału nie ma. Jeśli z nimi nie wygramy, to mit o nowocześnie grającej reprezentacji Polski z zawodnikami europejskiego formatu w składzie zostanie ostatecznie obalony...
Akurat poglad o zawodnikach europejskiego formatu jest faktem, gorzej z równym dostępem do tych europejskich piłkarzy na różnych pozycjach. Wygrana z Irlandią jest bezwzględnie potrzebna bo nie mamy perspektyw na nastrzelanie dużo bramek w tej grupie i żeby awansować z 3. miejsca będziemy musieli liczyć na dobry wynik punktowy.
Jeśli nie wygramy z Irlandią to nie mamy czego szukać na euro, Ukraina jest półkę wyżej od wyspiarzy, a Niemcy jeszcze wyżej. Tak więc tylko 3 pkt. z Irlandią pozwolą nam wyjść z grupy bo jeśli z nimi nie wygramy to nie wierzę w to, że nagle urwiemy coś Niemcom i wygramy potem z Ukrainą. Sytuacja podobna trochę do mundialu w 2006 roku gdzie mieliśmy na początek średni Ekwador i przegraliśmy i potem było po turnieju dla Polski bo zaraz były Niemcy.
Edytowane przez adi1991 dnia 05-06-2016 16:54
Ja tylko dodam (może bardziej emocjonalnie niż rzeczowo), że ta Irlandią Płn. to nadal są tylko półamatorzy, którzy wprawdzie awansowali na mistrzostwa, ale głównie dlatego, że jedzie na nie połowa Europy i niby wygrali swoją grupę, ale mieli chyba najsłabszą ze wszystkich w eliminacjach. Także z całym szacunkiem dla nich, ale nie wolno nam tego meczu nawet zremisować i już nie chodzi o to czy po ewentualnej porażce będziemy w stanie potem np. wygrać z Niemcami, bo tutaj nie byłbym akurat tego taki pewien, bo Polska jest zwykle nieprzewidywalna, ale o sam fakt porażki z dużo słabszym zespołem. Mamy podobno w składzie zawodników klasy światowej więc nie ma o czym dyskutować. Z Niemcami lub Ukrainą możemy przegrać, z Irlandią musimy wygrać. Każda strata punktów z nimi to będzie kompromitacja.
adi1991 napisał/a:
Jeśli nie wygramy z Irlandią to nie mamy czego szukać na euro, Ukraina jest półkę wyżej od wyspiarzy, a Niemcy jeszcze wyżej.
Grając przeciwko przeciwnikom stosującym obronę Belfastu to jednak sporą rolę odgrywa szczęście (trzeba walić z dystansu, ze stałych fragmentów albo liczyć że w końcu przeciwnik się zdekoncentruje) i nie można tego porównywnać do meczów z przeciwnikami, którym chce się grać w piłkę. Z jednej strony faktem jest, że Irlandia Płn. swój rekord śrubowała w meczach z drużynami, z którymi Polska powinna bez problemu wygrywać albo niedawno wygrywała. Z drugiej strony wielkie turnieje rządzą się swoimi prawami, pojawia się presja wyniku, itd. Jak do niedawna jeszcze byłem optymistą to mecz z Holandią zmienił mój punkt widzenia...
Edytowane przez Faraday dnia 05-06-2016 20:13
To co mówicie jest oczywiste, że nie mamy prawa tego meczu nie wygrać. Jednak myślę, że przed każdym turniejem wszyscy myśleli podobnie, że Koreę rozjebiemy, że Ekwador rozjebiemy, że Austrię rozjebiemy, że Greków rozjebiemy, a później zawsze się okazało, że się przeliczyliśmy. Z drugiej strony mamy teraz ponoć kilku zawodników klasy jeśli nie światowej to europejskiej, którzy graja regularnie w klubach w przeciwieństwie do poprzednich turniejów i błędy które popełniano mają nie być powtórzone, jak np. zajechanie przygotowaniem fizycznym, chaos z reklamami i kasą, podział w drużynie na starszyznę i żółtodziobów, nieoczekiwane selekcje itd.
Bilans pierwszych meczów Polaków na dziewięciu turniejach mistrzowskich, niestety bardzo niekorzystny (1-4-4, w bramkach 9:15). Bardziej jako ciekawostka niż jakieś rzeczowe porównanie.
5 czerwca 1938
1/8 mistrzostw świata
Polska - Brazylia 5:6 (Wilimowski x4, Scherfke)
Ostateczna pozycja Polski: 11. miejsce
Ostateczna pozycja Brazylii: 3. miejsce
15 czerwca 1974
Faza grupowa mistrzostw świata
Polska - Argentyna 3:2 (Lato x2, Szarmach)
Ostateczna pozycja Polski: 3. miejsce
Ostateczna pozycja Argentyny: 8. miejsce (ale byli mistrzami za 4 lata)
1 czerwca 1978
Faza grupowa mistrzostw świata
Polska - RFN 0:0
Ostateczna pozycja Polski: 5. miejsce
Ostateczna pozycja Niemiec: 6. miejsce (ale byli mistrzami sprzed 4 lat)
14 czerwca 1982
Faza grupowa mistrzostw świata
Polska - Włochy 0:0
Ostateczna pozycja Polski: 3. miejsce
Ostateczna pozycja Włoch: 1. miejsce
2 czerwca 1986
Faza grupowa mistrzostw świata
Polska - Maroko 0:0
Ostateczna pozycja Polski: 14. miejsce
Ostateczna pozycja Maroka: 11. miejsce
4 czerwca 2002
Faza grupowa mistrzostw świata
Polska - Korea Południowa 0:2
Ostateczna pozycja Polski: 25. miejsce
Ostateczna pozycja Korei: 4. miejsce
9 czerwca 2006
Faza grupowa mistrzostw świata
Polska - Ekwador 0:2
Ostateczna pozycja Polski: 21. miejsce
Ostateczna pozycja Ekwadoru: 12. miejsce
8 czerwca 2008
Faza grupowa mistrzostw Europy
Polska - Niemcy 0:2
Ostateczna pozycja Polski: 14. miejsce
Ostateczna pozycja Niemiec: 2. miejsce
8 czerwca 2012
Faza grupowa mistrzostw Europy
Polska - Grecja 1:1 (Lewandowski x1)
Ostateczna pozycja Polski: 14. miejsce
Ostateczna pozycja Grecji: 8. miejsce
Więc jak widać bramki w swoich meczach inauguracyjnych strzelamy raz na 30-kilka lat
Ciekawe jest jeszcze to, że drużyny z którymi graliśmy pierwsze mecze zawsze były w najlepszej dwunastce danych turniejów, w tym jeden mistrz, jeden wicemistrz, jeden brązowy medalista i jedna drużyna ze strefy medalowej, a pozostałe 5 drużyn zawsze wychodziły z grup trzeba liczyć, że jednak Irlandia Północna złamie także tę passę
Faraday napisał/a:
Grając przeciwko przeciwnikom stosującym obronę Belfastu to jednak sporą rolę odgrywa szczęście (trzeba walić z dystansu, ze stałych fragmentów albo liczyć że w końcu przeciwnik się zdekoncentruje) i nie można tego porównywnać do meczów z przeciwnikami, którym chce się grać w piłkę. Z jednej strony faktem jest, że Irlandia Płn. swój rekord śrubowała w meczach z drużynami, z którymi Polska powinna bez problemu wygrywać albo niedawno wygrywała. Z drugiej strony wielkie turnieje rządzą się swoimi prawami, pojawia się presja wyniku, itd. Jak do niedawna jeszcze byłem optymistą to mecz z Holandią zmienił mój punkt widzenia...
Jeśli Polska reprezentacja aspiruje do bycia poważną drużyną, a ponoć tak jest to sorry, ale na szczęście to można liczyć z Niemcami czy Hiszpanią, a nie z Irlandią Płn. która jest obok Albanii czy Węgier najsłabszym zespołem mistrzostw. Nie twierdzę, że oczywiście Polacy wygrają, ale jeśli nie to poważną drużyną już chyba nigdy nie będą.
Co do zaś postu Liona to do odniosę się do wyników od mundialu 2002 bo prehistorii gdzie piłka była sportem amatorskim nie ma co porównywać. Korea była ciężka jak prawie Niemcy potem na euro 2008 bo gospodarz lecz polscy kibice staroświecko myśleli że jacyś skośnoocy na pewno nam nie podskoczą. Do tego Engel odpłynął kompletnie przez co z perspektywy czasu porażka wcale nie dziwi. Najbardziej szkoda zdecydowanie Ekwadoru bo grupa była łatwa do wyjścia. Euro w Polsce to po raz kolejny zaś amatorszczyzna polskiej myśli szkoleniowej w postaci Smudy, który zajechał zawodników tak że ci nie mieli sił już po godzinie gry. Mam jednak nadzieję, że Nawałka nie popełni błędów poprzedników bo po pierwsze ma lepszych zawodników, a po drugie wydaje się być rozsądniejszy od Engela czy w szczególności Smudy, który mówiąc krótko spierdolił Polakom euro w kraju gdzie grupa była słabiutka.
co do meczu z Holandią to też przesady.. Austria przegrała z nimi 0:2, więc na tle tego całego czarnego konia Euro wypadliśmy lepiej, a taka Belgia czyli już chyba nie czarny koń tylko faworyt i to w najmocniejszym składzie dopiero co zremisowała z Finlandią 1:1, którą my zniszczyliśmy 5:0, więc te wyniki przed turniejami nie świadczą o niczym wielkim, Niemcy też zwykle wtapiają te mecze, a na mistrzostwach są już inną drużyną. Dla mnie najważniejsze po meczu z Holandią to brak kontuzji, no i to, że Pazdan się skompromitował, co w moich oczach oddaliło go od pierwszego składu, szczególne jeśli Salamon zagra cały mecz jutro i nie popełni żadnego błędu Nawet Krychowiak może zagrać z Litwą, liczę jeszcze na występ od początku meczu Fabiańskiego, Stępińskiego, Kapustki, Peszki, Wawrzyniaka i Linettego/Starzyńskiego
Starzyński musi się pokazać jutro. Linetty na pewno nie będzie grał w 1 składzie, a na zmiennika bardziej nadaje się Starzyński.
Paradoksalnie po meczu z Holandią chyba wierzę w wynik jeszcze bardziej, gdyż widać, co musimy poprawić (a Nawałka potrafi wyciągać wnioski) i na pewno ewentualna pycha zawodników na zasadzie "jesteśmy gwiazdami" została szybko sprowadzona do parteru.
Co do Euro 2012 - polecam książkę "Stan Futbolu" i rozdział na temat Smudy. Przykłady mogę walnąć, jak tylko ją odzyskam, gdyż pożyczyłem koledze.