Jak dla mnie film o kilka poziomów lepszy od Rozmów. Tutaj też był tylko dialog, ale po pierwsze większa ilość postaci (i lepszych!), a po drugie to temat i przebieg rozmów dużo ciekawszy.
Dokładnie.
O wiele lepsze aktorstwo (i szersza obsada). Bardziej zróżnicowane, no i widać ten teatralny, starodawny warsztat, o którym pisał adi. Oczywiście to też skutek kręcenia tego filmu w formie teatru telewizji, które uwydatniło teatralne cechy, ale "Rozmowy" również były kameralne, a zupełnie tego nie wykorzystały. Z resztą kwestia reżyserii to doskonały materiał porównawczy. Podział ekranu w "Rozmowach" był zdecydowanie in minus, niby miał skupić większą uwagę na aktorach, ale poprzez rozproszenie obrazu, różne zabiegi typu pokazywanie retrospekcji i jakieś dziwne ujęcia pod kątem w ogóle tego efektu nie osiągnął! A tutaj? Prostota frontalnych ujęć i zbliżeń zdecydowanie zadziałała i uwydatniła kunszt większości aktorów.
Ciekawszy był również klimat... Oczywiście nie bez znaczenia jest fakt, że film pokazuje znany nam polski folklor (ja to znam głównie z rodzinnych okolic mojej mamy, może nie przebywam tam często, ale jednak skojarzenie jest... szczególnie jak powiedzieli, że sołtys jest pijany, bo sołtys ze wsi mojej babci zawsze miał promila we krwi ), w przeciwieństwie do "Rozmów", które dotykały tematu zdrady i rozwodów, czyli czegoś, czego ja nie przeżywałem i mnie w ogóle nie rusza. Szczególnie świetnie brzmiał dialekt, np. "roztworzył" zamiast "otworzył".
Aż w końcu pojawienie się Pastucha i poruszone tematy filozoficzne o sensie istnienia rodu ludzkiego i tak dalej. Szkoda, że pojawił się tak późno, bo dosłownie kilka minut wcześniej na filmie przysnąłem... I w ten sposób oglądanie go zajęło mi 4 godziny, a nie 2 - z przerwą na "krótką" drzemkę
No właśnie, skupiłem się na zaletach, ale powiedzmy sobie szczerze - film miał "momenty" (dorzuciłbym tutaj spowiedź gospodarza), jednak przez długi czas był po prostu nudny. Dla mnie nie jest to czołówka polskiej kinematografii, choć pewnie starsi ludzie, którzy bardziej niż ja utożsamiają się z przedstawionymi realiami, mogliby tak sądzić. Szczególnie początek się dłużył - w pewnym momencie myślałem nawet, że tego UFO wcale tam nie ma i jest to coś innego, co bohaterowie pomylili z UFO. BTW, jak Janek wdrapywał się w tym zielonym kasku do okna, to widząc sam czubek kasku już się bałem, że w filmie zobaczymy UFO w takich beznadziejnych kostiumach rodem z filmów klasy B
Dobra, ocena:
Pomysł: 1/1 --- tutaj się wahałem, ale chyba jednak, za oryginalność się należy
Fabuła: 0/2 --- niestety, film miał zbyt duże przestoje
Scenariusz: 2/3 --- za "momenty" i monologi
Aktorstwo: 2/2
Reżyseria & kamera: 1/1
Wykonanie: 1/1 --- oczywiście efekty specjalne nie powalały a film wcale nie jest taki stary... jednak nie będę się czepiał, tutaj większe znaczenie miały kostiumy i sceneria
Nieobiektywny punkt ponadprogramowy: -1 --- bo usnąłem i wcale to nie była wina tego, że chwilę wcześniej zjadłem obiad...
SUMA: 6/10
Cóż... adi się zemścił i dał film o boxie...
Nie wiem nawet, co mogłabym o nim napisac, bo trudno już o film bardziej oddalony od moich gustów i zainteresowań. No może jeszcze o piłce nożnej...
Do tego wszyscy bohaterowie irytowali mnie wyjątkowo. Nie wiedziałam, że Sylwester Stallone jest taki denerwujący.
Generalnie dla mnie ten film był podobną torturą, jak Big Bang, ale daję
5/10, tylko dlatego, że obiektywnie film nie był taki zły
zdecydowanie film dla facetów
ps. obecna seria jest dla mnie wyjątkowo pechowa
We are all evil in some form or another, are we not?
Ok, tym razem na szybko. Wasze posty czytałem tylko szczątkowo jak się pojawiały na bieżąco więc pamiętam z nich głównie zarzuty typu że film przegadany albo że podział ekranu wkurwiał czy coś w tym stylu (poprawcie mnie jeśli pierdole głupoty). Ale do rzeczy. Film jest oczywiście lepszy od Filozofów co widać gołym okiem xD Jest przede wszystkim inteligentny czego nie można powiedzieć o tym drugim. Jest dobrze napisany i zagrany przez co nawet nieźle się go oglądało i można wybaczyć twórcom, że nie chciało im się pokazywać wesela kręcąc film na weselu. No i jest subtelny co zawsze lubię w kinie bez względu na tematykę. Helena ma zwykle taką lekko denerwującą manierę w swojej grze, ale tutaj ogranicza ją prawie do minimum co też na plus. Co do podziału ekranu to mnie jakoś nie denerwował, powiedziałbym nawet że był ciekawym eksperymentem w kontekście zestawienia dawnych czasów z aktualnymi. Co do samej tematyki to mam trochę podobnie jak Lion, czyli jestem za młody, żeby odnaleźć siebie w tych postaciach, ale chyba wystarczająco stary, żeby zrozumieć ich problemy. nawet tylko z perspektywy obserwatora. W ogóle, cholernie boję się upływającego czasu. Ten film niechcący mi o tym przypomniał. Ba, ja nawet boję się tego co będzie za 10 lat, a co dopiero starości. Najbardziej tego, że wtedy wszystko będzie "bardziej konkretne, bardziej rzeczywiste i bardziej ostateczne" xD Chociaż chyba już jest...
Reasumując - film był spoko, nie powiem że oglądałem go z wytrzeszczonymi oczami, bo tak nie było, ale w jakimś stopniu skłania do refleksji. Postawiłbym go gdzieś pośrodku tego wszystkiego co do tej pory widziałem w klubie. Nie wiem tylko jak do końca interpretować zakończenie. Połączenie ekranu w ostatnim ujęciu odbieram jako wskazówkę że zdaniem reżysera powinni choć nie wsiedli do tej samej taksówki, z różnych powodów które ciężko kwestionować. Ode mnie 6/10. Pozdrawiam.
Lepszy niż się spodziewałem. Dobry wybór Flaku, w końcu film warty obejrzenia
Po pierwsze nie przepadam za polskimi filmami i takim klimatem, po drugie nieszczególnie interesuje mnie zbytnio ta tematyka. Zreszta w ogóle średnio lubię filmy polityczne.
Czyżby dlatego, że negatywnie przedstawia komunizm?
Film był typowo polityczny, propagandowy, powstał jak widze w 89 roku, czyli jeszcze na ówczesnej fali krytyki.
No niestety, nie do końca. Jak już zostało wspomniane, powstał w 82, a za jego wyprodukowanie Zespół Filmowy "X" Andrzeja Wajdy został zlikwidowany.
Film powstał w 1982 roku, czyli w głębokim PRL.
Głęboki PRL? https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Polski
Ale ciekawostki fajne Szkoda że Zbyszka wywalili... Bali się, że doniesie? Przecież z pracą w UB raczej skończył, skoro był wózkarzem. No chyba że faktycznie utrudniał pracę.
- "Na miłość boską, jakim symbolem pokolenia akowskiego jest ta kurwa na ekranie, przepraszam bardzo?" słowa wypowiedziane przez gościa z komisji, który decydował o przyszłości filmu i w ostateczności go zbanował.
W sumie, to co ma piernik do wiatraka? Komuniści tępili pamięć o AK. Na miejscu cenzora-komucha wręcz cieszyłbym się, że pokolenie AK zostało przedstawione w ten sposób. Ban był raczej za inne aspekty.
a jak nie no to do zasyfiałej celi z Agnieszką Holland
O kurde, faktycznie ta wkurwiająca okularnica to Holland W sumie, trochę jej tego zostało...
A teraz ocena:
Po drugie Janda. Nie znam jej za bardzo z innych ról, ale kojarzę ją z różnych wywiadów itp. jako taką roztrzepaną z nadmierną gestykulacją i w ogóle
A propos roztrzepania i nadmiernej gestykulacji - mam mieszane odczucia jeśli chodzi o początek filmu w jej wykonaniu.
Rozumiem, że w filmie została pokazana olbrzymia przemiana jej postaci - od lekkomyślnej kokietki aż do zmordowanej, wyrachowanej matki, której zabrano dziecko. Jednak już od samego początku, jeszcze zanim więzienie ją tak mocno zahartowało, bardzo mocny nacisk położono na jej upór dotyczący niepodpisywania niczego. Ponadto było kilka scen w których wykazała się olbrzymią inteligencją i sprytem. Tymczasem przez pierwsze 20 minut pobytu w więzieniu myślałem sobie co chwilę: "co za idiotka" (dopiero od momentu, gdy napisała na kartce z zeznaniami "DUPA" przestała mnie irytować zaś dopiero gdy powiedziała, że nie zawsze rozsądek się opłaca, zrozumiałem jej postępowanie). Początkowo bardzo utrudniała sobie życie poprzez cholerną naiwność i wiarę w to, że zaraz przyjedzie na koniu książę z bajki i wyjaśni tę "pomyłkę". I to darcie mordy, że "jest niewinna"...
Mam więc wrażenie, że w tym filmie widziałem dwie różne Antoniny. Pytanie, czy to kwestia tego, że po prostu bohaterka przeszła aż tak dużą przemianę, czy może jednak Janda trochę przeaktorzyła początek? Czy to Antonina sprzed przemiany była tak irytująca, czy po prostu Janda? Ciężko powiedzieć, ale coś mi tu się kupy nie trzyma, choć granica jest bardzo cienka w przypadku tematyki psychicznego załamania postaci.
Z minusów mam tylko 1 konkretny. Nie wiem jak Wam, ale mnie się kompletnie nie podobał początek. Jakoś nie przypadły mi do gustu te przyśpiewki i popijawy. Bałem się, że będzie to długo trwało, ale na szczęście szybko przeszli do aresztu.
E tam, to było raptem parę minut, a trochę sielanki na początku musieli pokazać.
Co do okazania więziennego życia tudzież komunizmu... próżno szukać tutaj czegoś wyjątkowego. Tortury, metody ubeków ("bad cop good cop" niczym specjalnym się nie wyróżniały. Współwięźniarki również - no może poza Holland, która myślała, że im więcej znajdzie na siebie win, tym lepiej, a potem płakała po Stalinie Ok, były różnorodne (chłopka sadząca pszenicę była śmieszna), ale na pewno nie z klimatem więzienia będzie mi kojarzyć się ten film.
Ostatecznie, jeśli coś tu "robi różnicę", to tylko główna bohaterka i fakt, że dwa najcięższe ciosy tak naprawdę otrzymała od swojego męża, którego tak źle potraktowała w ostatnich chwilach wolności. Najpierw informacja o rozwodzie, a potem scena z córką, która rozpoznawała tylko jego (mimo że nie był jej ojcem). Ostatnia scena - naprawdę mocna, choć trochę brakowało mi tam jakiejś konkluzji, choćby spotkania z ex mężem i jakiegoś spojrzenia, by zobaczyć jego minę i zrozumieć, dlaczego przyjął dziecko jak swoje.
Także film bardzo dobry, mocny, szczególnie jeśli pamiętać, w jakich warunkach został nakręcony... ale brakowało czegoś nadzwyczajnego.
Ocena:
Pomysł: 0/1 --- nic oryginalnego
Fabuła: 2/2 --- kilka ciekawych pomysłów na rozwój postaci oraz postacie drugoplanowe, wycisnęli z oklepanego pomysłu maxa
Scenariusz: 2/3 --- odjęty punkt za początkową przesadzoną naiwność Antoniny
Aktorstwo: 2/2
Reżyseria: 1/1
Wykonanie: 1/1
A co do stawiania poprzeczki filmowi to ja tak wolę nie robić, bo zwykle wtedy kończy się zawodem....
Czyżby dlatego, że negatywnie przedstawia komunizm?
Też, jest to irytujące dość, natomiast ja generalnie nie przepadam za filmami politycznymi, bo one zawsze są lekko propagadandowe, nie da się inaczej.
Szkoda że Zbyszka wywalili... Bali się, że doniesie? Przecież z pracą w UB raczej skończył, skoro był wózkarzem. No chyba że faktycznie utrudniał pracę.
Dlaczego miałby utrudniać pracę. Dla mnie już samo to, ze go wywali świadczy o tym, że coś jest nie halo.
dwa najcięższe ciosy tak naprawdę otrzymała od swojego męża, którego tak źle potraktowała w ostatnich chwilach wolności.
Zapomniałam o tym napisac ale to chyba był właśnie jeden z na najlepszych elementów tego filmu
We are all evil in some form or another, are we not?
Obejrzałem i nie do końca rozumiem te wcześniejsze wysokie oceny. Film w długich momentach był nudny. Do tego nie lubię trochę filmów gdzie jedni są źli, a drudzy dobrzy i mamy z góry narzucone komu kibicować, a kogo potępić. Po trzecie Krystyna Janda. Od zawsze mnie ona irytuje i w tym filmie tylko się to potwierdziło. Ta jej maniera aktorska sprawia, że cała przyjemność z oglądania filmu umyka. Podsumowując tą krótką i lekko spóźnioną wypowiedź daję 4 gdyż więcej tu minusów niż plusów.
Po trzecie Krystyna Janda. Od zawsze mnie ona irytuje i w tym filmie tylko się to potwierdziło. Ta jej maniera aktorska sprawia, że cała przyjemność z oglądania filmu umyka.
Dokładnie!
We are all evil in some form or another, are we not?
Ogólnie mam mieszane uczucia. Przede wszystkim cały film podzieliłbym na dwie części: pierwszą, czyli bardziej luźną i komediową, która z jednej strony piętnowała zaściankowość - że się tak wyrażę - polskiego plebsu, a z drugiej ukazywała Polaków jako ludzi, którzy jeśli przyjdzie co do czego to w sumie potrafią się zorganizować i pokazać w dobrym świetle. No i tę część oceniam słabo głównie z jednego subiektywnego powodu - zupełnie mnie nie rozbawiła. Uśmiechnąłem się chyba tylko raz na dialogu o kopulowaniu. Gdyby tak się ten film skończył lub w takin tonie został utrzymany do końca to pewnie musiałbym być zmuszony do wystawienia kompromitującej "trójki" ponieważ mniej więcej do 45 min film nie miał prawie nic do zaoferowania oprócz kiepskich żartów. No ale potem zostałem zaskoczony i to nawet pozytywnie ponieważ film zaczął zmierzać w kierunku tzw. mądrości i zdecydowanie gęstszego klimatu (tutaj druga część), co wyszło mu na dobre gdyż jako komedia kompletnie się nie sprawdził ale już jako dramat z wpisaną w wątek sc-fi alegorią o upadku ludzkości zdecydowanie lepiej. I nawet jeśli ta alegoria jest niespecjalnie wydumana i podana na tacy to i tak ratuje ogólną miałkość pierwszej części filmu. Po za tym brakowało mi lepszych postaci, bo niby są tutaj całkiem dobrzy aktorzy, ale ostatecznie nawet Gajos niespecjalnie mnie przekonał. No i ogólnie lepszego wykonania, bo sam pomysł wydaje się całkiem ciekawy i można było trochę więcej z niego wycisnąć. Podsumowując - film był znośny, daję 5/10 głównie za końcówkę.
pierwszą, czyli bardziej luźną i komediową, która z jednej strony piętnowała zaściankowość - że się tak wyrażę - polskiego plebsu, a z drugiej ukazywała Polaków jako ludzi, którzy jeśli przyjdzie co do czego to w sumie potrafią się zorganizować i pokazać w dobrym świetle.
Mi pierwsza część bardziej kojarzy się z dość kompromitującym obrazem polskiego domu: sztucznego strojenia się przed gośćmi, tak, aby się przed nimi pokazać i dobrze wyglądać, nawet jeśli słoma z butów wystaje. Zabawne (nie w sensie komediowym) były te przygotowania, żeby kosmici dobrze sądzili o Polakach.
Ech, jako dziecku ten film podobał mi się bardziej
Co tu dużo pisać?
Dobrze
+ soundtrack
+ rola Adrian
+ to, że Rocky przegrywa na końcu *tak trochę nietypowo, bo zazwyczaj głównym bohaterom wszystko się udaje)
+ Stallone wygląda boksersko
Neutralnie
* oklepany motyw od zera do bohatera, ale źle nie było
* końcowa walka, z jednej strony fajna, ale ilość przyjętych ciosów powinna zabić
Minusy
- umiejętności aktorskie Stallone (a może ich brak? xD) - nic do niego nie mam, ale nie widzę u niego jakiegoś talentu
- nuda długimi momentami
6/10
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.